Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rosa26

Użytkownik
  • Postów

    1 067
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rosa26

  1. Zgadzam się z Tobą. Co więcej, nawet jeśli ktoś nie wierzy w Boga, powinien szanować ludzkie życie i nawet nie dopuszczać myśli o dawaniu przyzwolenia na jawne morderstwo bezbronnych. Tak, dokładnie. Ja nawet będąc z dala od kościoła, nie byłam za aborcją. Wiedziałam, że jeśli stanie się cokolwiek.. nie potrafiłabym usunąć ciąży. Za to trochę mi się przełożyło podejście, jak w przypadku zwierząt, do urodzonego już dziecka. np. takiego które cierpi i wadomo,że pozyje tylko kilka dni, przyzwolenie na eutanazję. Dlatego nie rozumiałam postępowania prof. Chazana. Ale teraz wiem, że on postąpił własciwie. Zapewniono dziecku takie warunki, aby zmniejszyć jego cierpienie tyle ile sie da farmakologicznie. Za to czytałam o przypadku, który rzekomo wydarzył się w szpitalu, którym wcześniej zarządzał prof. Chazan a z wiadomych przyczyn już nie zarządza, bo gdyby tak było. Sytuacja nie miałaby miejsca. W szpitalu zjawiła się synowa z tesciową, domagając sie aborcji, bo rzekomo dziecko ma mieć zespół Downa. Lekarza nie było żadnego, więc aborcji podjęła się położna. Swoją drogą myślałam, ze tylko lekarz może go dokonać No ale zabieg nie udał się. To znaczy, ze sześcio miesięczne dziecko aborcję przeżyło. Lekarz w takie sytuacji ma obowiązek ratowania dziecka. A tego nie ratował nikt. Podobno krzyk tego dziecka był porazający, nie do zapomnienia. Tak wypowiedziały się osoby, które dyurowały.... Dziecko umierało w męczarniach. Nikt mu nie pomógł Są to właśnie skutki "wolności wyboru" , oprócz rzeźni, która dzieje się wewnątrz ciała kobiety i takie sytuacje się dzieją
  2. cozicozicozi no właśnie... jak tu nie bać sie ludzi, skoro morderstwo ubierają w pięknie brzmiące słowa jak wolność, niezależność A tam, w zamknięciu, od lodowatych narzędzi próbuje uciekać niczemu niewinne dziecko a w dodatku nie ma dokąd Jesli chodzi o przykład tego aborcjonisty z artykułu, to jest tu prosty przykład odpowiedzi na wielkie wzburzenie, na to, ze Bóg dopuszcza tragedię w zyciu ludzi i doświadczenia trudne - człowiek stracił dziecko i przy kolejnym zabiegu już nie widział "obiektu numer 1,2,3..." , tylko części ludzkiego ciała. Tylu zwolenników "wolności wyboru" oburza się na rzekome odbieranie jej i nie widzi, że to jest nieludzkie, ale w działaniach Boga, nawet jesli skutkują cierpieniem, ale ostetecznie mają nas uchronić od grzechu, widzą absurd... To jest niedorzeczność
  3. O, i znalazłam... o transplantacji zza drzwi sal operacyjnych http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IZ/mrodzina201409-transplant.html I o nadużywaniu terminu "śmierci mózgowej" na przykładzie http://www.opoka.org.pl/biblioteka/F/FE/niedziela201347-smierc_mozgowa.html
  4. A w temacie aborcji wpadł mi jeszcze wątek o lekarzu, który odstąpił od aborcji http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/db201510_aborcja.html
  5. Tak, to prawda. Czytałam o tym wstrząsający wywiad z jednym z lekarzy. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IZ/wdrodze201402-transplantacje.html Mało tego, dziwnie, sami transplantolodzy zadbali o to aby ich narządy nie mogły zostać przeszczepione... hm... ciekawe dlaczego... Jak znajdę drugi artykuł i nagranie na ten temat, to wrzucę.
  6. Rosa26

    EFEVELON SR

    Jeśli jest to wymienione w skutkach ubocznych, to pewnie możliwe.
  7. Ja mam identycznie. Nie ma sensu zakładać sobie, że to już ostatni raz, bo nie masz do końca na to wpływu. To silniejsze od Ciebi pomimo chęci. Ja mam wrażenie, że to jest właśnie epizod depresyjny, gdzie ani ręką, ani nogą. Jeszcze niedawno miałam takie zaostrzenie, gdzie aby się umyc, czy wziąć głupią tabletkę przekonywałam się w myśli pół godziny, że trzeba to zrobić. Zawaliłam szkołę... od tamtego czasu powoli wracam, ale na zmniejszonym tempie. Od momentu kiedy ściągnęłam z siebie część obciążeń jakoś mi łatwiej. Bardziej wyrozumialej do siebie podeszłam. Cośw stylu - nie mozesz być swoim wrogiem. Przecież przyjacielowi byś nie powiedziała, że jest beznadziejny, tylko stworzyłabyś mu warunki do tego, aby się pozbierał. No i jakoś sie nastawiłam, że jedyne co mnie uratuje to wspieranie się. Tak więc uznałam, że skoro odjęcie nadmiaru obowiązków, pomimo strat jakichś, które wcale nie są az tak ogromne, pomaga mi wrócić do zycia, to niech tak będzie. To moja choroba i nie mogę się za nią karać. Wielkim wysiłkiem było ubranie się i pójście na rozmowę. Gdzie tu mówić o podejściu do sesji, do uczenia się, kiedy ja nawet tego co lubię czytać, nie daję rady ogarnąć. Czy Ty bierzesz jakieś leki, chodzisz na terapię?
  8. Piszę, że ja bym nie wykonała i równiez piszę, że nie powinno się tego robić, ponieważ jest to występowaniem przecie Stwórcy i Jego planom na nasze zbawienie. Oczywiście każdy może to przyjąć lub odrzucić - ma wolną wolę. A jakbyś podał jakieś sensowniejsze i wiarygodniejsze źródło niż Wikipedia? Dla mnie jakoś nie jest ona wiarygodna
  9. czyli po prostu jesteś przeciwna wobec eutanazji ponieważ jest niezgodna z Twoją religią. zdanie "nie wolno w to ingerować" jest przy tym absurdem, bo jak człowieka podłączą do maszyn, które sztucznie utrzymują jego życie to jak to nie nazwać ingerencją? Pisząc "nie wolno ingerować" miałam na myśli, że nie wolno ingerować w życie przerywając je. dlaczego np. rodzinie takiego człowieka chcesz zabronić wykonanie jego woli jeśli on nie jest w stanie bo za słaby? Ponieważ nie powinno spełniać się woli człowieka a wolę Boga, a Bóg mówi aby nie występować przeciw życiu w żadnej sytuacji. Wręcz nakazuje chronić zycie za wszelką cenę, bo nam je dał, bo to dar od Niego. Często dary nie są proste, ale są po tao aby nas czegoś nauczyć. Absolutnie nie chcę nikomu niczego zakazywać, ani nakazywać. Dyskutujemy :) Każdy odpowiada za siebie, ale ja jako, ze się zdeklarowałam na powaznie powrócić, w pewnym sensie zobowiązałam się mówić, reagować. Jako jedna z owieczek nieść jakieś info Ale mówić, przekazywać sens a nie wpychać na siłę "Moja wiara jest najlepsza", nie o to w tym chodzi. Nie chodzi o "moje" chodzi o dobre. Nie chodzi o przekonanie na siłę, chodzi o poinformowanie, bo Bóg nie chce nikogo wybierać. Chce aby wszyscy się z NIm spotkali, tylko ludzie tego nie chcą Oczywiscie Ty i każdy inny będzie to odbierał jako mój punkt widzenia i wciskanie go na siłę. A ja tylko biorę udział w dyskusji. Jesli ktoś dostrzeże to czego gołym okiem nie widać, to super, jeśli nie trudno. Ale to nie jest przecież dla żadnych moich ambicji, nie legitymuję się z "ilości ściągniętych nawróconych" Chodzi o coś znacznie więcej. O autentyczną świadomosć, ze poprzez wiele przykrywek zło zbiera swój owoc, dzieje się krzywda, na pozór nie widoczna. I masę innych rzeczy. Jacy to naukowcy? Nazwiska i publikacje. Chętnie zerknę.
  10. które niby dyskutują z moim stanowiskiem, a tak na prawdę dyskutują jedynie z Twoim mojego tekstu wypaczeniem. dlatego ja mówię wróć! nie tak prędko! hola hola, cofnijmy się do pojęć bo tam nastąpił już między nami duży rozłam i podstawiając swoje pojęcia do moich wypowiedzi tworzysz takie kwiatki. mianowicie ja uważam, że płód, który nie czuje jeszcze bólu i który niczego jeszcze nie poczuł nigdy, ani nie wyodrębnił się z brzucha matki jest jej przedłużeniem a nie człowiekiem, ani nawet istotą. i tutaj się rozmijamy, więc nie mówimy tu o żadnym morderstwie tylko o aborcji. Płód nie czuje bólu??!!! Obejrzyj ten film moze jednak... zobacz co mówi doktor odnośnie już 6 tyg. płodu. Żeby nie było, popiera naukowymi podręcznikami swoje słowa. Co nazywasz pojęciem? Wsadzenie kaniuli do pochwy, w której przyczepia się do ciała dziecka, i uruchomienie ssania?
  11. Ponieważ, jak wielokrotnie było to tutaj powtarzane, człowiek rózni się od zwierzęcia pod wieloma względami. Pod względem wiary - człowiek jest "najwyższą wartością" (nie lubię tego stwierdzenia, bo automatycznie zakłada, że zwierzę jest gorsze), ale chodzi nie tyle o to, że jest gorsze, co człowiek jest na obraz i podobieństwo stworzony. O zwierzeta i przyrodę mamy obowiązek dbać, najlepiej dla nich. A że zwierze różni się od człowieka również pod względem rozwojowym, to nie może swojego cierpienia zrozumieć. To cierpienie nie ma w jego przypadku żadnego sensu. W przypadku człowieka ma sens, bo człowiek ma możliwość wyciągać wnioski, kontemplować... nie cierpi dla samego cierpienia. Cierpienie ma nieść za sobą korzyści dla człowieka, nie tyle materialne, co duchowe. Nie jest bez sensu. Dla zwierzęcia jest. Bóg nie chce aby cierpienie było bez sensu... dlatego nam nie wolno w to ingerować. My, ludzie jako opiekunowe przyrody jesteśmy winni jej opiekę humanitarną i odpowiedzialną.
  12. No wiesz, jestem wolontariuszem i trąbię na blogu, i nie tylko, o humanitarnym traktowaniu zwierząt w różnych sytuacjach. Możesz sobie zajrzeć - adres mam w stopce. Widziałam i słyszałam nie jedno, jesli o zwierzęta chodzi i zawsze postępuje się tak, żeby im to cierpienie skrócić, bez względu na koszty i nie zawsze jest to eutanazja, bo wiele zwierząt walczy o życie i potem mają szczęśliwe nowe domy i nowe życie. Ale to są inne sytuacje. Zupełnie nie do porównania. To nie jest wątek o tym, więc więcej nie mówię. Zapraszam na blog dla zapoznania się działaniem wobec "jęczących po nocach kotków i piesków", za nim się na oślep strzeli zarzutami. Akurat wątek o eutanazji zwierząt pisałam http://niewygodnieszczere.blogujaca.pl/2015/06/18/kiedy-przychodzi-czas-sie-pozegnac/
  13. Inne pojęcia?? Ładniejsza nazwa egoizmu i znieczulicy. Piszę jak jest, jak pokazał lekarz na monitorze. Jakie inne pojęcie masz dla rozerwania dziecka żywcem, które próbuje "uciekać" i krzyczy?? Jak inaczej to nazwiesz? Amputacją dziecka? No mozesz... może Ci sie będzie z tym lepiej żyło, ale nazwa nie zmieni faktu, ze rozerwano człowieka na strzępy żywcem. Że na końcu "zabiegu" kleszczami szuka się głowy w macicy i ją miażdży... że znajdują się tam resztki nóżek i rączek. Mówicie o wolności i zdrowiu kobiet. Jesli przetrwacie film, to doktor mówi jakimi konsekwencjami zdrowotnymi kończy się dla kobiet aborcja.
  14. No... o swoim to i owszem. Niech więc decyduje dopóki rzeczywiście odpowiada tylko za swoje ciało - czyli funkcjonuje odpowiedzialnie a nie potem biadoli, że wpadła i nie chce dziecka. Jak już ma w sobie drugie zycie, to już nie odpowiada tylko za siebie. Tak, zaraz usłyszę, że a co ma powiedzieć ta co padła ofiara gwałtu. Sytuacja potwornie ciężka, jednak doznanie krzywdy, nie oznacza prawa do mordowania. To nie jest wina dziecka, że w taki sposób zostało powołane do zycia. Przecież nie pchało się na siłę. Mozna dziecko oddać, ale nie mamy prawa zabijać. Przecież to, że ktoś nam robi krzywdę, nie oznacza, że można robić ją innym. No i polecam obejrzeć taki film o aborcji. Nazywał się chyba "Niemy krzyk" za nim się powie, ze się jest za aborcją. Film przedstawia aborcję 12 tygodniowego dziecka. Życzę powodzenia. Ja nigdy nie obejrzałam tego filmu do końca. To rzeźnia. Dla zobrazowania - wyobraźcie sobie, że jesteście w zamknieciu bez możliwości ucieczki przed rozrywającym Wasze ciało żywcem przyrządem.
  15. No ale przeciez obecnie większość rzeczy jest uleczalna. Zwłaszcza wcześnie wykryta.Powiem Ci tak - mój kuzyn ok. trzydziestki w zeszłym roku wylądował w szpitalu z potwornym bólem brzucha. Wcześniej schudł bardzo. Odczuwał bóle, ale myślał, że to kręgosłup, ale niestety nie... okazało się, że ma raka jelita grubego. Jego guz umiejscowił się tak, że nie był widoczny. A ból, w którym prawie zszedł okazał się zapaleniem otrzewnej, stwardniał mu bardzo brzuch itp. Szybko na stół operacyjny go położyli i wszyscy zamarliśmy. Od tamtego czasu on ma założoną stomię. Lekarz na wyjściu ze szpitala powiedział mu, że ma pozałatwiac jak najszybciej swoje wszytskie sprawy, rozumiesz? Oczywiście wszyscy byliśmy w szoku. To był rok temu. Obecnie mój kuzyn przyjmuje chemię,guzy się zmniejszają a organizm woreczka sam przestał używać Oczywiście nie wiemy co będzie. Jelito grube, poważna sprawa, ale on się nie poddaje. Powiedział, że nie będzie go jakieś gówno zżerało. Wiesz co zrobił? Kupił motor - odkąd pamiętam miał do nich słabość - i zasuwa na motorze. Remontuje mieszkanie. Do pracy iść nie może, ale chciał... i on mówi, ze czuje sie świetnie Rokowania dziwnie się poprawiły... Nie piszę tego aby Cię nastraszyć, tylko po to aby Ci pokazać, że obecnie wiele można wyleczyć :) On co prawda wyleczony nie jest. Chemia go wychudziła, ale jest stabilny i my już nawet nie zauważamy u niego nic... Może to płonne nadzieje w tym przypadku, ale wszyscy jesteśmy spokojni o niego. Wcale nie wydaje mi sie aby coś postępowało... wręcz przeciwnie.
  16. Wg Ciebie druga osoba by tak zrobiła. Ty zapewne też... ale osoba wierząca prędzej umrze niż odbierze komuś zycie. No ale rozumiem, że nie mieści się to w Twoich kategoriach w ogóle, więc zdaję sobie sprawę, że może być to dla Ciebie nie zrozumiałe Jezus nie był czarownikiem
  17. Nie, żadna definicja. Jedną z oczywistych rzeczy w wierze jest starać się nie ulegać swoim ludzkim ułomnością, tylko starać się postępować jak Jezus.
  18. Tego to nie wiesz... ja też nie wiem, co bym zrobiła. Wiara nie jest po to by być, tylko wtedy jak jest ładnie i przyjemnie. Sztuką jest zrozumieć co Bóg mówi właśnie w takich chwilach jakie opisałeś. Poza tym za nic nie znasz mojej sytuacji, więc nie wiem skąd takie śmiałe wnioski lol, jestes istota ludzka, masz instynkty, dzieki nauce mozna z ciebie czytac jak z ksiazki, tyle starczy. wiara to cos jak umiejetnosc tworzenia bajek No ale wiara polega na tym, żeby być ponad instynkty :) Znaczy próbować być, bo tutaj zawsze jesteśmy niedoskonali. "Słucham" w takim razie, co ze mnie wyczytałeś? Bardzo jestem ciekawa, czegoż to się dowiem o sobie
  19. Tego to nie wiesz... ja też nie wiem, co bym zrobiła. Wiara nie jest po to by być, tylko wtedy jak jest ładnie i przyjemnie. Sztuką jest zrozumieć co Bóg mówi właśnie w takich chwilach jakie opisałeś. Poza tym za nic nie znasz mojej sytuacji, więc nie wiem skąd takie śmiałe wnioski
  20. Tylko, że my jednak róznimy się od zwierząt (przynajmniej teoretycznie ). Mamy możliwość wyboru i samokontroli, i o to właśnie chodzi. Pytanie co rozumiesz pisząc "słabszy". Ja nie uważam, że moje poglądy czynią mnie słabszą. Silny, nie znaczy wyrachowany i bezwzględny. Nie trzeba takim być, zeby nie dac się pożreć.
  21. no nie no, rozumiem, eskapizm, wmawiasz sobie ze sfiat jest piekny tam gdzies dalej, po smierci, bedziesz miala raj i nagrode i czilałt. tak w zasadzie to i tak tego nie czaje, bo mimo wszystko swiat jest jaki jest, polega na pelnym rozkurwie, wiecznej walce, cyklu zycia i smierci, po co to wszystko od poczatku? nie wiem, moze sa kosmici i oni potrafia byc gorsi xD Raczej mam na myśli świat wg którego ktoś zamierza funkcjonować. Albo idzie z chłamem, albo się od gówna obraca. Jeśli ktoś woli się usmarować gównem i przesiąknąć jego odorem, to oczywiście może. Można też odwrócić sie od tego stwarzając powłokę, której żaden syf nie przesiąknie. Nie ma to nic wspólnego z udawaniem, że świat jest cudowny i byciem ślepcem. Wg mnie świat polega na tym, żeby żyć jak najlepiej się da a nie po to aby płynąć z nurtem szamba Co będzie po śmierci nie wiem, nikt nie wie. Można sobie spekulować. Ale jak sam zauwazyłeś, to już było, więc nie będe się powtarzać, że mamy instrukcje aby faktycznie osiągnąć zbawienie. No ale mozna wybrać usmarowanie się gównem panującym na świecie za życia, które to życia jest niczym w porównaniu z wiecznością, ulotną chwilą. A można podjąć próbę bycia z dala od tego... każdy może sobie wybierać...
  22. No... świat bez wartości, albo bez Boga może i na tym polega... Tylko co to za świat? Przerażający, smutny, pusty i niszczący Ja nie wiem... ja żyję w innym i nie oznacza to, że trzeba dać się rozerwać na strzępy. No ale nie bez powodu się mówi, że do najgorszych czynów zdolny jest właśnie człowiek Twoje słowa są tego potwierdzeniem
  23. taka roznice, ze to taki niedojebany czlowiek i mozna z nim robic, co sie chce, bo jest zupelnie niewyksztalcony, jesli chce sie pozbyc dziecka to najlepiej pozbyc sie plodu, a jak ktos komus zabroni to pozniej albo wszyscy zdychaja bo choroby, albo rzucaja tobolki ludziom czy tam oknom zycia albo wychowuja dzieci bez uczuc i mnoza patole nie jestem lewakiem lol Dlatego napisałem "wasz lewacka", chodziło mi o ogół lewactwa ale tutaj masz pogląd czysto lewicowy więc można uznać, że uwaga trafiona. Spoko logika, jest niewykształcony to znaczy, że można decydować czy ma żyć czy nie. /cenzura/ przecież to jest chore człowieku. Dzieci bez uczuć? To lepiej zwyczajnie zamordować niż oddać do okna życia i dać szanse na życie? To co mówisz to jest dopiero patolnia. Logika /cenzura/ jak z nazistowskich niemiec. Ten ma prawo żyć, a ten nie ma ręki to do pieca. /cenzura/ co się z tym światem stało. No właśnie... ja tez czytam i mam ciarki Nie trzeba być wierzącym ani prawicowcem (ja na przykład jednych i drugich mam gdzieś - większość z nich to myśliwi, którzy urządzają sobie zabawę z torturowania zwierząt), aby mieć w sobie szacunek do życia, do słabszej istoty Smutne...
  24. Zapytaj może terapeutę czy pokierowałby Cię do jakiegoś dobrego psychiatry. Niech ten oceni co powinnaś dostać i czy w ogóle coś mocniejszego. Nic Ci nie będzie. Uwierz. Zawsze możesz dla świętego spokoju podejść na Ostry Dyzur, opisać sytuację i Cię tam przebadają, jesli to Cię uspokoi. Będziesz miała na papierze, od specjalisty. Tylko obawiam się, że jak wykluczą jedno, to wygenerujesz drugie. Tak to niestety działa. Moj lekarz rodzinny, kiedy chodziłam w kółko z dolegliwościami powiedział mi, że do pewnego momentu dobrze jest wykonać badania dla samego udowodnienia choremu, że nic mu nie jest. Tylko to moż się okazać pułapką, bo można takim sposobem nie wychodzić z laboratorium. Wierz mi, że ludzie dochodzą do takich badań czasem, że szok... Więc z rozwagą.
×