Stracona100

Tak jest, JD miodowy, ale bez coli.

cyklopka dla mnie alkohol to też nie nowość, ale teraz w zestawieniu z lekami jakby inny problem się zrobił A kawałek fajny jest

Właśnie, też zaczęłam się nad tym zastanawiać............ A JD smakuje tak jak każda whisky. Czy dobra, kwestia gustu. Ja piję, bo po tym nie mam kaca :)

jetodik mnie ostatnio jakoś nie służy niestety cyklopka chyba jednak wolę włosy hindusek :)

A już myślałam, że wypłoszyłam wszystkich

Tak Jacek Daniels zwykle towarzyszy mi wieczorami.

Ja jeszcze trzymam umiar, nie muszę zobaczyć dna butelki. Ale czy jest się z czego cieszyć, to i tak droga na dno. wiem o tym

Marcin podobało mi się, w sam raz na mój nastrój.

Też nie jest mi przyjemnie Dobranoc.

Marcin A co ją tak zdenerwowało?

Przyjemnych snów

Na razie zauważyłam złośliwości tylko z jednej strony. Przykre trochę

Czy ja choć jednym słowem popierałam picie alkoholu? Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie, bo mam z tym problem i chciałam się dowiedzieć, jak inni sobie z tym radzą. Jak radzisz sobie Ty już wiem, więc odpuść, proszę.

No właśnie pisałam, i wyszło, jak wyszło

Tak, teraz mam faktycznie lepsze dni, bo piszę tu i gotuję rosół I tu się zgadzamy. Z całą resztą nie bardzo, ale to nic. Nie jesteś ani pierwsza, ani ostatnia zapewne. Nie rozumiem tylko, dlaczego tak mnie atakujesz.......może odpuść mi trochę

Dobry wieczór monk

Witaj piękna płatek róży naprawdę odniosłaś wrażenie, że chcę powiedzieć, że "jestem najbiedniejsza"? Nic podobnego, po prosu dzielę się swoimi myślami i wcale nikogo nie chcę prowokować ani z nikim się licytować na choroby. Rozumiem, że moja postawa może Cię irytować, ale to nie zmienia faktu, że ja po kilku latach leczenia czuję się zmęczona i miałam potrzebę powiedzenia o tym. Jeśli to nieodpowiednie miejsce, to PRZEPRASZAM.

YES, YES, YES!!!

Ależ słucham i podziwiam, ale ja mam trochę inne problemy.

Płatek róży, wybacz, ale chyba nie wiesz (nie doświadczyłaś) depresji endogennej. Ja chcę się leczyć, ale lekarzom nie udaje się mi pomóc. Psychoterapia też w takich przypadkach nie pomaga. Nie pieprzę, tylko cierpię po prostu...... Ale cieszę się, że Tobie się udaje walczyć.

Piję Jacka Danielsa, ale nie do "zgonu" . A że nie tedy droga........wiem to

Kto nie ryzykuje - nie wygrywa

Zapewne alkohol w leczeniu mi nie pomaga - a nie mam nerwicy tylko depresję. Przed chorobą też miałam mnóstwo zainteresowań i zajęć: mam (a raczej miałam) piękny ogród, miałam mnóstwo kwiatów i warzyw, gotowałam, biegałam, malowałam, fotografowałam, jeździłam na nartach i robiłam mnóstwo fajnych rzeczy. Depresja zabrała mi wszystko, został tylko alko

Spadam na trochę, pojadę do tego konowała :)

Pewnie tak, na szczęście jeszcze mnie stać :)