Skocz do zawartości
Nerwica.com

mefiboszet

Użytkownik
  • Postów

    272
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mefiboszet

  1. Widzisz, tępisz psychotropy, a oferujesz jeszcze gorsze świństwo: świadków "jehowy" i okultyzm.
  2. mefiboszet

    niepotrzebna dyskusja

    Bełkot z nurtu New Age. Dobry dla tych, którzy chcą sami siebie zbawić, próbując ominąć Boga.
  3. http://watchtower.org.pl/
  4. No patrz, a moi sąsiedzi świadkowie chlają wódę regularnie i równie regularnie biegają na spotkania świadków
  5. wasz jehowa pozwala obrażać ludzi? Może świadkiem nie jesteś, ale pranie mózgu już przeszedłeś - to widać po pytaniach.
  6. Idź poczytaj strażnicę i już nie przynudzaj.
  7. Zostaw te manipulacje rodem ze strażnicy na innych, nieświadomych.
  8. Po co te zaczepki? Nie masz co robić? Nudzi Ci się? Idź rozładować się gdzie indziej, bo już jeden koncert na forum dałeś. Udajesz, że Cię obchodzi w co ja wierzę? Czy po prostu szukasz pretekstu do kłótni, w której wcielisz w życie wyuczony na zebraniach świadków scenariusz? Rozumiem, że Cię tak wyszkolili, ale idź agitować gdzie indziej.
  9. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Na razie idzie znakomicie... Dawno nie czułem się tak dobrze
  10. Nie jestem katolikiem - ich zapytaj Natomiast Twoja wypowiedź zalatuje świadkami, ale oczywiście mogę się mylić. Od religijnych sporów są inne fora. Więc daruj sobie te podchody i podpytywania, módl się do tego, co uważasz za słuszne, a Bóg Cię rozliczy, podobnie jak każdego z nas. A, jeszcze coś, jak jesteś ciekawy, jakiego Boga wyznają katolicy, poczytaj strażnicę - ona z pewnością prawdę Ci powiem, ciało kierownicze z Brooklynu ma światło w tej sprawie
  11. Pozwalam sobie wkleić ciekawy artykulik - podkreślenia pochodzą ode mnie. Szczególnie cenne jest wyróżnienie depresji, która ma podłoże nie somatyczne, a więc którą można zwalczyć bez pomocy leków. źródło: http://www.gotquestions.org/Polski/depresja-chrzescijanin.html
  12. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Najpierw pozwól minąć kacowi, potem się zastanawiaj.
  13. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Owszem, zażywam multivitaminę [Vitrum], magnez [MBE] oraz jem dużo mielonych ziaren lnu [tanie i bogate źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych]. Dzisiaj wciąż czuję się znakomicie
  14. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Biorę ponad pół roku.
  15. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Na razie jestem kolejny dzień na połowie dawki antydepresantów i tak mam zamiar trzymać najbliższy tydzień. Z doświadczenia wiem, że najgorzej odstawiać gwałtownie - kluczowym jest stopniowe odstawianie. Antydepresanty działają jeszcze 2-3 dni po odstawieniu [wiem z doświadczenia], więc ważne, żeby zachować minimum tygodniowe odstępy między kolejnymi zejściami z dawek. Mówiąc szczerze, na razie czuję się cudownie i w ogóle zapomniałem o tym, że odstawiam leki. Ale jestem przygotowany na obniżenie nastroju, bo za dzień/dwa dawka leku w mózgu zmniejszy się [metabolizm zatoczy kółko]. Ważne, aby nie traktować obniżenia nastroju z góry jako objawu chorobowego - po antydepresantach może być efekt "odbicia" w zakresie nastroju - doświadczyłem tego. Da się to zminimalizować właśnie stopniowym zmniejszaniem dawek. To jest zresztą temat na dłuższą wypowiedź, ale wiara w Boga jest w tym całym odstawianiu leków dla mnie kluczowa Zamiast odruchu łapania się za pastylkę wywołuję u siebie nawyk zwracania się, myślenia, dziękowania Bogu. Całe dwa dni spędziłem dzięki temu w wielkim spokoju [a cały czas normalnie chodzę do pracy i się uczę do doktoratu]. Jutrzejszy dzień będzie znaczący, ale jestem dobrej myśli Jeśli uda mi się i wytrzymam na czysto jakiś miesiąc, przymierzę się do napisania czegoś więcej o aspektach duchowych.
  16. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Powiem tak - moja lekarka daje mi dużą swobodę w tym względzie. Minimalny "staż" brania leków antydepresyjnych, czyli 6 miesięcy, mam już za sobą. Na pewno nie wolno tego robić gwałtownie. Organizm po prostu musi się przestawić. Jeśli nie wycofam się stopniowo z leków to nawet nie będe wiedział, w jakim stanie jest obecnie mój organizm. Będę cały czas pod wpływem środków wspomagających. W razie czego mam jeszcze duży zapas i w każdej chwili mogę się "wspomóc". Dlatego nie ma mowy o żadnym lęku, panice, obawach itp. W najgorszym razie wrócę do pełnej dawki. Póki co chcę uciąć o połowę. Już sam fakt wyeliminowania neuroleptyku i zmniejszenia antydepresantów o połowę bez nawrotu depresji uznam za sukces P.S. Jeżeli mi się nie uda, to też się przyznam na forum - nie traktuje tego w kategoriach przymusu, bo to wzmaga napięcie. Chcę zwyczajnie spróbować.
  17. mefiboszet

    odstawiam leki...

    Witam Wczoraj postanowiłem zrezygnować z leków. Do wczoraj brałem 20 mg citalopramu rano, 30 mg mirtazapiny wieczorem, 3x25 mg Promazinu oraz sporadycznie Zomiren 1 mg. Zacząłem od odstawienia Promazinu. Mimo, że to neuroleptyk i niby nie uzależnia, ciągnęło mnie do niego strasznie. W środku czułem, jakby ogarniał mnie jakiś pożar. Ale wytrwałem. Dzisiaj już tego uczucia nie mam. Obciąłem też o połowę dawki citalopramu i mirtazapiny. Muszę uważać, bo poprzednie, gwałtowne odstawienie skończyło się okropnym dołem. Teraz będę działał systematycznie, długofalowo. Bardzo mnie wzmocniła modlitwa i czytanie Pisma Świętego. Wiem, że wiele moich objawów nerwicowych/lękowych bierze się z niewiary. Ale nie traktuję Boga jako kaprala, który wszelkie odstępstwo od normy ukarze, ale jako miłującego Ojca, który z miłości poslał Pana Jezusa na ofiarę za mój grzech. Ufam Mu i proszę o wsparcie. Nie wiem, jak to się skończy, ale póki co jest dobrze. Stwierdziłem, że zainteresowanie lekami zaczęło niestety troche ograniczać rolę Boga w moim życiu. Dlatego na tyle, na ile to możliwe, postaram się choć trochę ograniczyć z lekami.
  18. Lekarz powinien przepisać Ci 2/3 leki: antydepresant (najlepiej o profilu uspokajającym), diazepam służący do schodzenia z dawek benzodiazepin i ewentualnie jakiś neuroleptyk o działaniu uspokajającym (np. Promazin), który pozwoli Ci opanować nerwy, gdyby sam antydepresant nie wystarczył. Powinieneś stopniowo schodzić z dawek benzodiazepiny, np. ćwiartka co tydzień/dwa. Oprócz tego to, co Ci inni radzą: ruch, spacery, rower - żeby nie siedzieć w domu i nie "wczuwać" się nadmiernie w objawy.
  19. Uciekanie oczu w górę i sztywnienie mięśni karku to modelowy przykład dyskinezy. Co i w jakich dawkach brałaś, że Cię aż tak dopadło?
  20. Witam Czy ktoś z Was doświadczył po braniu neuroleptyków dyskinez późnych, trwających także po odstawieniu psychotropu?
  21. Odchodzisz, ale twoje drogocenne słowa zostały po wsze czasy utrwalone na forum dla potomnych. Będą je czytały miliony i w nich odnajdą Prawdę
  22. No tak, mesjasz przed swoim odejściem wygłasza proroctwa Daj spokój człowieku, z tobą jednak nie jest wszystko w porządku. Idź na rower
  23. Jesteś wielki. Stałeś się bohaterem tego forum.
  24. Ale po co tłumaczyć się przed jakimś gościem z forum, który wszedł tu tylko po to, żeby podbudować swoje ego. Jeżeli prawdą jest, że przez 12 lat siedział w domu żeby po tych 12 latach wymyśleć terapię rowerową, to naprawdę nie ma się czym chwalić. Tak się składa, że inni muszą żyć z dnia na dzień, nie wspominając o tym, że trzeba być totalnym igorantem, aby wyznawać teorię czysto wolicjonalnej drogi wyjścia ze schorzeń psychicznych. Poprodukuje się jeszcze trochę, postara pozachwycać swoją historią parę osób i pójdzie w diabły
×