Skocz do zawartości
Nerwica.com

feniksx

Użytkownik
  • Postów

    764
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez feniksx

  1. mialem również akatyzje jak zaczynałem i przy każdym zwiększneiu dawki, w moim przypadku mineła po miesiącu ale mi sie ten stan podobał, bo miałem dużo sił, chęci i ciągle coś robiłem, fakt było ciężko się zatrzymać
  2. ekipa potrzebne wsparcie, Wenle biorę już na pewno 1,5 roku, ogólnie nie narzekam, głównie na zaburzenia lękowe ją biorę... przeskoczyłem na nią z Parogenu. Siedze ten czas na dawce 150 ER... niestety ostatnio mam wrażenie że odczuwam słabsze działanie. Mam problem tego typu, że w weekend zapomniałem tabletki, no zdarza mi się w natłoku roboty itp. Powiem wam tylko tyle, poczułem taki zjazd, jakbym był na jakimś grubym melanżu dzień wcześniej. Uczucie pełności w głowie, uderzenia ciśnienia w uszy, brak energi, obolały, mega senność no i natłok głupich myśli. Lekarz gadał, że ona nie uzależnia, ale nie ukrywam, że efekt zapomnienia tabletki dla mnie dramatyczny... poczułem się jak narkoman który bez tej tabletki nie ruszy dalej z miejsca. Czy to normalne? Oczywiście następnego dnia rano szybko wziąłem tabsa. i po 2h wróciłem do normalnego funkcjonowania. Czy to normalne? czy ten lek jednak nas uzależnia? Skąd tak duże efekty uboczne? Na parogenie potrafiłem zapomnieć 1-2 tabletek i nic mi nie było. Czy my w ogóle kiedyś wyjdziemy z leków?
  3. No właśnie takie proste pytanie.... Czy ktoś kiedyś wyzdrowiał? mógł przestać brać leki, przestał mieć lęki i natrętne myśli, że zaraz mu coś się stanie. Dziś uświadomiłem sobie, że mój stan trwa już 9 lat. 9 lat na lekach. Najpierw Parogen, później Effectin. A mimo to co jakiś czas mam nawrót. Stres wraca. Najbardziej boje się nadal wyjazdów. Wiem, że te myśli są irracjonalne, ale nie panuje nad nimi. Lęk przed nowym miejscem pojawia się z zaskoczenia, zaczynam analizować, czy dam sobie rade, czy jest blisko do szpitala, czy ktoś mi pomoże, żeby nie być ciężarem dla rodziny, no i ta obawa, że zepsuje im wakacje. Masakra... :((( Stąd zastanawiam się czy kiedyś będzie lepiej?? tak, że wyjadę bez głupich myśli? czy taka już nasza natura? a Nerwica to przyjaciółka do końca życia?
  4. spokojnie, nawet jak tak sugerują mam swój rozum ;-)... nie lube eksperymentować na własną rękę... tym bardziej że na początku brania Effectinu dostałem Akatyzji... ale po tygodniu mineła... i nie żałuje, że nie zszedłem i wytwałem bo jednak 3 lata miałem spokój i tylko branie tabsa codziennie... niestety i powiem to wszystkim tylko cierpliwość nas uratuje... to nie paracetamol który działa po 30-40minutach... tu potrzeba tygodni....
  5. feniksx

    OT

    nie moge już edytować postu.... więc tylko dopisze: Tamta Pani której post wkleiłeś... sama napisała, że brała benzo i piła alkohol, a to najgłupsze połączenie.... Trzeba sobie odpowiedzieć czy biore leki i się lecze, czy pije alkohol i imprezuje.... Za zasługi nagroda przyznana!
  6. feniksx

    OT

    Panie Moderator ja Cie proszę, jako moderator trochę więcej kultury i szacunku do ludzi. Po pierwsze tak wielu lekarzy robi, że wchodząc na SSRI lub SNRI zapisuje Benzo (Xanax, Clonazepam.... itp.) nawet moja rodzinna... Dwa nie wiem czy brałeś bo mi Twoja historia do szczęścia potrzebna nie jest ale nie róbmy z Benzo czegoś złego... nie którzy po prostu potrzebują większej pomocy.... Ja brałem Xanax 2 miesiące dzieńw dzień i nie mialem problemów odstawić... Póżniej przy zmianie z Parogenu na Wenle wsparłem się Clonem, przez może 4 dni... i jakoś żyje i jestem normalny i bez problemu odstawiłem.... Teraz mam go tylko i wyłącznie w przypadku wystąpienia ataku paniki... nosze 2 sztuki w portfelu... i nie bede ukrywać, że po 3 latach bycia na Wenli... uratował mi ostatnio spotkanie rodzinne i nikt sie nie zorientował, że rozpoczynał mi się atak paniki i lęki wróciły.... I to że jeden sie uzależnił to nie znaczy że drugi również się uzależni... ja nigdy nie podnisołem dawki.... a clona zacząłem od 0.25, a zalecane miałem 0.5. To, że jedna Pani i jej historia tak się skończyła, to widocznie jej słaba wola lub chciałą iśc na skróty... a to ma być tylko lek doraźny.... Dwa.... jako moderator przykre jest jak się wypowiadasz o ludziach z tego forum... czyżbyś był najmądrzejszy !? Niestety, może mają tak zaawansowaną chorobe, że tak już muszą kombinować, a może ich po prostu nie stać płacić 150zł co tydzień za wizytę, nikt nie zna ich powodów, ich choroby by w taki chamski sposób się wypowiadać na ich temat.... nie raz rozmowy z tymi chemikami jak to nazywasz uspokoiły mnie... powiedzieli mi, że objawy noramlne są itp. Oczywiście nikt nie powinien sugerowac komuś zwiększenia lub zmniejszenia dawki bez konsultacji z lekarzem... ale jak ktoś pisze, że 7 dni i nic albo lęki są większe i pyta czy zwiększyć to warto mu napisać czekaj... to normalne... walcz.... albo jeśli nie dajesz rady, a wierze, że nie którzy mogą nie dać... to lepiej wziąć to złe BENZO według Ciebie... ale normalnie żyć do czasu rozkręcenia się leku. Więc trochę pokory i szacunku do innych Panie Moderator....
  7. 2 miesiace a 3 lata to lekka roznica, wiec stad sie zastanawiam co moglo walnac... dzis musialem wesprzec sie Clonazepamem.... 0,5... ale zawsze...
  8. Chłopaki czy po 3latach effectin 150 mógł tak po prostu przestać działać? Czuje wewnętrzne lekkie poddenerwowanie, oraz nieustającą zgaga... Jakby nerwy wracały i z dnia na dzień były większe... Da mi coś zwiększenie że 150 na 220? Czy on po prostu przestał działać...
  9. no chyba tak zrobie... bo nie potrzebne mi takie przygody... fakt brałem to moze 2 razy w tygodniu przed treningami... nurtuje mnie jedno pytanie na które nigdy nie znalazłem szczerej odpowiedzi... czy atak paniki, nasza nerwica... może zabić ?? czy może wywołać ona np migotanie komór/przedsionków ?? albo po prostu zawał lub zatrzymanie krążenia ?? jak to z tym tak naprawdę jest ?? Kalebx3, powiedz mi czy ty też tak mniewales ze siedzisz w zajebistym humorze, rozluźniony i nagle jebut, atak i ucieczka...
  10. Kalebx3 - kopa lat ;D jak to się mówi... każdy tutaj wraca predzej czy póżniej Kalebx co byś powiedział na moj zakichany atak ?? Kumpela nerwica sie przypomniała ??
  11. po to jest forum by pisać i dyskutować o problemach... lęki jak lęki dało się z nimi jakoś walczyć ale z atakiem paniki który przychodzi tak po prostu bez ostrzeżenia ciężko... ciężko powiedzieć że wcale nie umierasz to tylko Twoja nerwica... i tu nie chodzi mi o gorszy dzień, tylko o atak Paniki... który uniemożliwia działanie.... racjonalne myślenie, a organizm szaleje... i czasem po prostu trzeba sie wygadać i już robi się lepiej...
  12. Kurde no nie rozumiem, tego co sie stało... jakis dramat... ale bardziej bys obstawiał że to dalej z moja nerwica czy moze to byc zupelnie cos innego i powinienem sie isc przebadac ?? Arnin a ty na co bys stawiał? Nie wiem ale na Effectinie bylo super zaczeło mi sie chciec, schudłem, podjełem aktywności itp. zostac na tej dawce czy moze próbowac iśc na wieksza??
  13. Kurde no nie rozumiem, tego co sie stało... Arnin a ty na co bys stawiał??? Biore odżywki chodząc na siłownie... ale to tylko kreatyna, no i przedtreningówka z agmatyną, dmha, cytrulina
  14. Wczesniej brałem Biosotal, ale z Efectinem sie gryzł... na Parogenie nie było problemu, zmienili mi na Nebilet i dużo lepiej sie na nim czuje... mniej skutków ubocznych, mniej zmeczony jestem itp. Mówisz że sporo czynników mogło wywołać taki atak? masz na myśli, że wcale to mogła nie być nerwica? 150mg to była moja maksymalna dawka na jakiej byłem... 75mg było za małe bo dalej się denerwowałem... 150 idealnie sie czułem chociaż podnosi mi ciśnienie i mam w górnej granicy pierwszy pomiar w okolicach 135/80/ puls 70-80... Biosotal dostałem na samym początku bo rodzinna twierdziła, że słyszy lekką arytmie, ale po braniu parogenu wszystko znikło... wiec za wszystko obwinili moje nakrecanie się...
  15. Wiesz co w sylwestra piłem, ogólnie piwko, dwa czasem trzy na spotkaniu ze znajomymi, nigdy to nie było problemem i lekarz mi nic na ten temat nie powiedział jak go pytałem. Jestem cały czas na 150er, czułem się bardzo stabilnie wręcz tak jakby nigdy mi nic nie było. Wcześniej brałem parogen ale miałem mega zamule i szybko się irytowalem nic mi się nie chciało. Effectin 150er dał mi to szczęście i zacząłem znowu żyć. Jedyna wada pocenie się i wyższe ciśnienie mam na nim. Biorę do nich nebilet. Jak się zabezpieczyć przed takimi atakami o których w sumie nie wiemy że przyjda... No bo ja się totalnie nie spodziewałem go... Byłem nie świadomy, żartowałem sobie z rodziną... A tu nagle obrót o 180stopni.
  16. Masakra, od wczoraj boli mnie strasznie głowa, dawno nie czułem takiego bólu głowy, po tym rozpoczętym ataku. Myślałem że prawie 3lata to człowiek ustabilizowany i już mu się nic nie przydazy w szczególności jak bierze systematycznie lek. Załamałem się, zacząłem wszystko analizować znowu, że może to jednak nie nerwica, bo dlaczego akurat wtedy i akurat tam... Bywałem w tym domu jak robiłem coś dziadkom i nigdy nie miałem ataków. A tu na urodzinach jazda. A miesiąc temu lekarza pytałem czy schodzimy z leku a on do mnie że możemy próbować latem... Chyba jednak nie... Mam wrażenie jakby mój świat runął mi w gruzach to co budowałem... Że znowu będę i jestem ciężarem dla rodziny... Makabra... W takim razie jak sobie poradzić z takimi atakami nerwów bodźcami? Ja miałem wrażenie że się nie denerwuje jem sernik i jabłecznik, a za chwilę płytki oddech i atak paniki...
  17. no i lipa, 2 lata chwalenia Wenli, jebły w dniu wczorajszym... :( czuje załamke, czuje, że mój świat, moje bezpieczeńśtwo legło w gruzach, moje idealistyczne spojrzenie na Effectin poprostu się rozmyło.. Byłem wczoraj na urodzinach dziadka 80lat, siedząc tak nagle czułem, że dziwnie mi się oddycha, jakby kiepsko przez nos wdychało powietrze, po chwili stwierdziłem, że ide za potrzebą, no i nagle po wyjściu z toalety, czuje metaliczny posmak w ustach nasilający się, poty, a po chwili wielki ścisk w klatce piersiowej, zlałem się cały potem, ale zrobiło mi sie cholernie zimno... posmak w ustach pozostawał, no i oczywiście Panika, że ja musze z tej imprezy wyjść, że będę problemem dla rodziny i zepsuje impreze, że zaraz pewnie bedzie silniejszy atak... a może to nie atak może jednak serce i wszyscy się mylili.... nagle olśniło mnie, że w portfelu powinienem miec jednątabletke Clonazepam 0.5, mineło 20minut... wszystko sie uspokoiło.... chce mi sie klnąć, bo byłem szcześliwy przez te 2-3lata jak brałem Effectin, wyjeżdzałem poza miasto nie odczuwając lęku, miałem nadzieję, że jestem na prostej i będe mógł z rodziną wybrać się za granice na wakacje bez obaw... a teraz wszystko runeło... czy mógł on tak po prostu przestać działać?? skąd ten lęk?? niczym sie nie denerwowałem... dopiero Żona mi uświadomiła... że gdy chorowałem to w tym mieszkaniu mieszkaliśmy, czy mój organizm mógł tak zareagować totalnie poza mna ??
  18. Kwestia indywidualna... Ja nie poczułem żadnego... No dobra lekka akatyzja, ale ona mi się nawet podobała bo nie mogłem się zatrzymać ciągle coś robiłem, to w domu to w ogródku... Turbo dostałem na tydzień... Potem już wróciło wszystko do normy...
  19. Jest w hurtowniach tylko nie chcą go sprowadzać... A czym się różni od trittico?
  20. ja zaczełem od Parogenu, siedziałem na nim 3 lata... aż wkońcu zaczął na mnie źle działać... zaczynałęm być bez sił, wszystko mnie irytowało, wkurzałem się bez powodu, rodzina miała ze mna ciezko pod koniec brania parogenu.... przeskoczyłem na effectin i byla to najlepsza opcja, dostałem pozytywny zastrzyk energi, przestałem się irytować, bo miałęm mnóstwo sił na różne zadania, podejrzewałem siebie nawet o akatyzje... bo pierwszy tydzień nie moglem sie zatrzymać.... ale po tygodniu sie unormowało... i trzyma mnie do dziś... jestem na dawce 150mg... a meczyly mnie glownie leki i napady Paniki...
  21. no to teraz mam zagadke dla Państwa, dziś Psychiatra na sen zapisał mi TRAZODON GLENMARKT, stwierdził, że jergo pacjenci go wychwalają i jest lepszy od Trittico... ale kurde w czym?? przeciez substancja czynna jest ta sama... Opowiadał, że się lepiej i szybciej wchłania... czy to jest to samo czy moze jednak co innego ??
  22. Ja też pociłem się jak świnka... Nocne przeszło... Dzienne przeszło ale chyba dopiero po 7miesiacach... Ja mam inny problem zdarza mi się zapomnieć tabletki, no i po 24h... Następuje takie odrealnienie, czuje się jak na haju... Uderzenia w głowę... Derealizacja... Też tak ktoś miał?? Lekarz mi mówił że one nie uzależniają i że po jakimś czasie organizm jest nasycony... Biorę już rok... A zapomnieć tabletki to jakaś tragedia, nie da się funkcjonować... Jakbym za chmurami był... Macie tak?
  23. Spokojnie sam się za to nie zabieram... Z Parogenu zjechałem owszem sam ale przy nim nie miałem żadnych skutków ubocznych, czy zapomniałem dawki czy nie... Jedynie uczucie prądu lub wyładowań w głowie... A te na wenli są hardcorowe już dla mnie... Już mam przypomnienie na tańszy by żadnego nie zapomnieć. Chłopaki a wogole jak to jest? Jesteśmy wstanie się kiedyś od tego uwolnić? Lekarz mi powiedział że dużo osób schodzi a za pół roku, rok wracają do tabletek... To tak jakby przyjaciółka do końca życia?
×