Nie tyle epoki, co raczej moich czasów gimnazjalnych. Nie ma się czym martwić, to takie maleństwa, że w najgorszym wypadku będzie trzeba ojojać. Ale tak jak pisałem - jedna sprawdzona czy w ogóle działa, a reszta na sylwestra.
Druga opcja jest bliższa memu sercu, jednak trudne (niemożliwe?) jest dla mnie ją zrealizować i to mnie wkurza.
Twoja ulubiona piosenka na dzień dzisiejszy?