Tytanicznym wysiłkiem udało mi się posprzątać biurko. Znaczy się może nie posprzątać, ale przestawiłem te wszystkie butelki w jedno miejsce, a to i tak bardzo dużo jak na mnie.
Dzisiaj sobie pojechałem rowerem do pani psycholog (około 3km w jedną stronę) i jak dojechałem na miejsce to się czułem jakbym co najmniej ze 30km zrobił.