Ja próbuję się nauczyć sam, przy pomocy poradnika, ale oczywiście brak talentu wychodzi.
Jak kuzynka zobaczyła jak się uczę, to poprosiła żebym zostawił gitarę i przestał ją profanować.
A dlaczego od razu ja?
Byłem dzisiaj umówiony z terapeutą (od 29 grudnia czekałem) Wywalczyłem samochód żeby w ogóle jakoś z tej wiochy do tego miasta dojechać. A na miejscu dowiaduję się że "pani terapeutka już tutaj nie pracuje i zapiszę pana do kogoś innego na inny termin". To już nie można zadzwonić, albo napisać SMS że spotkanie odwołane?
Tak wiem. Po prostu próbuję ratować swoją leżącą na dnie śmietnika reputację.
Bo jak tego nie zrobię to chyba sam będę musiał wygłosić mowę na swoim pogrzebie.
No chyba że "kierownicy" z pod Żabki przyjdą na mój pogrzeb. Chociaż prędzej by przyszli na stypę.
Chociaż gdybym zdechł i dzięki temu ktoś mógłby się najeść na stypie, to była by to najlepsza rzecz jaką zrobiłem.