-
Postów
7 465 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Purpurowy
-
Inni to już próbowali mnie zmienić. Wyszło na gorsze. A w życiu i samopoczuciu to tak jak pisałem - musiałbym zmienić całego siebie, bo sam sobie najbardziej przeszkadzam. Jestem beznadziejną jednostką, z której nie da się nic wykrzesać. Co najwyżej można ją zastąpić inną.
-
Musiałbym zmienić w sobie absolutnie wszystko, każdy, nawet najmniejszy elementy. Nic we mnie nie gra, nie działa i nie pasuje.
-
Standardowo. Po kilku dniach wylazłem z przyczepy, bo nie było komu zawieźć towarzystwa. Skończyło się tak, że na powrocie zostawiłem ich na środku drogi razem z samochodem. I tak nie jest mój. Wolałem iść te 20 parę kilometrów, niż spędzić z nimi chociaż sekundę dłużej.
-
Nie wierzę w nic ani w nikogo. Nie kocham nikogo, zwłaszcza siebie.
-
Dalej ujowo. Kolejny dzień bez wychodzenia z przyczepy. Dzisiaj brat przyniósł mi kanapkę. Niby spoko, ale myślałem że może z głodu uda mi się zdechnąć...
-
Nikt. Drugi dzień nie jem
-
Standardowo. Dzisiaj znowu nie wylezę z przyczepy
-
Dzisiaj jeszcze nie wylazłem z przyczepy i zapewne będzie to kolejny dzień kiedy nie wylezę
-
Mieszkam w zasadzie w miarę blisko Lublina.
-
Dzisiaj dołek (są o wiele częstsze i dłuższe niż górki)
-
Gorzej jak coś czasem kupię przez internet i nie pamiętam. W sumie i tak zawsze zamawiam za pobraniem, więc po prostu nie odbieram.
-
Ścina mnie po nasennych i nic nie pamiętam.
-
Nawet nie pamiętam że wczoraj tu cokolwiek pisałem...
-
W życiu! Nigdy więcej do tego koszmaru!
-
Możesz. Od lat jestem nieubezpieczony i korzystam z wizyt u psychiatry, szpitali psychiatrycznych czy detoksu.
-
Ja to standartowo różne "perypetie" (groźne dla życia, zdrowia i mojego otoczenia) Dzięki @Maatże pytasz. Chciałem zmienić lekarkę (obecnego lekarza wybrałem, bo jako jedyny był dostępny z marszu, a potrzebowałem skierowania na detoks) On dopiero robi specjalizację. No ale i tak nie mieszkam już w tamtych okolicach, to wiadomo, trzeba szukać tu na miejscu. I jest w najbliższym mieście, raptem 30km dalej podobno ogarnięta babeczka. Tylko czas czekania do niej - do lipca. Jeśli wystawi mi skierowanie na terapię, to jeszcze kilka miesięcy czekania...
-
Nic. Nie wylazłem z przyczepy cały dzień. Jutro też nie planuję. Nie mam już siły. Nie widzę żadnych perspektyw. Wykańczają mnie wahania nastroju i uczucie pustki. Codziennie autoagresja i myśli s. Nie wiem ile tak pociągnę. Nie mam pojęcia co z tym zrobić.
-
Ja za winklem tego tematu.
-
No u mnie na wiosce to jestem niemal jak prezes. Starowinki mnie przeklinają, kombinatorzy uwielbiają, bo nauczyłem ich wielu metod kombinatoryki, a dzieci przede mną uciekają. Nie ma nikogo spośród 124 mieszkańców, kto by nie miał o mnie wyrobionego zdania. Chyba kuźwa wystartuję na sołtysa.
-
W sumie i tak najwięcej klientów mam wieczorami i w weekendy. No niestety, będą musieli poczekać. Znajomy kłusownik dzisiaj się utopił. A mówiłem mu, siedź na dupie, jutro razem pójdziemy. No i głupi nie posłuchał...
-
Wkurza mnie że nie mogę brać zasranych leków, bo mnie usypiają. Musiałbym pobrać chociaż z kilka dni pod rząd, żeby organizm się przyzwyczaił, ale nie mogę, bo cały czas muszę zapierdzielać zasranym samochodem.
-
Co dziś zrobiliśmy konstruktywnego
Purpurowy odpowiedział(a) na Priscilla_126 temat w Kroki do wolności
Pospawałem typowi ogrodzenie z słupków od znaków drogowych, które zajumał. Później byłem u młodego w szpitalu. Kupiłem mu prezent. Spodobał mu się. -
Pragnę zdementować plotki, jakobym posiadał jakiekolwiek koneksje z sołtysem stanów zjednoczonych
-
Załamuję ręce nad ludzką głupotą. Zawsze kiedy wydaje mi się że moje życie nie może być już bardziej absurdalne, ktoś mnie zaskakuje. Wczoraj pewna debilka (no sorry, inaczej nie da się określić) oskarżyła mnie o (uwaga!) celowe uwodzenie i seksualne wykorzystywanie kobiet. No kurde, nie ma jakiś bardziej realnych oskarżeń, pasujących do mojej osoby? Na przykład posiadanie broni atomowej w przestrzeni kosmicznej? A tak to spawam u pewnego typa. Już wiem gdzie się podziała połowa znaków drogowych w gminie...