Skocz do zawartości
Nerwica.com

myszak

Użytkownik
  • Postów

    136
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez myszak

  1. Mi z kolei p.padaczkowe nic nie dawały. Tramal też niespecjalnie. Ale jak idziesz po lek to i do lekarza więc problem rozwiążesz z L4
  2. Za głupim? W jakim sensie? Niskie IQ? Ja czasem miałam wrażenie że psychologowie mieli dużo niższe niż uczestnicy grupy... Samoświadomość ma zostać nabyta w trakcie terapii, prawdy o sobie wszyscy się wstydzą i większość wątpi w powodzenie terapii przynajmniej na jakimś zazwyczaj początkowym etapie. Trzeba po prostu chcieć a reszta wyjdzie w trakcie. Najczesciej to terapeuta nie nadaje się do terapii konkretnej lub w ogóle do tego zawodu a nie pacjent ....
  3. Mój t twierdzi że każdy się nadaje ale nie każdy potrzebuje. Są też różne rodzaje terapii i nie dla każdego każdy rodzaj jest odpowiedni. Nawet dla tego samego pacjenta na różnych etapach co innego może być potrzebne. Nie poddawaj się i nie daj sobie podciąć skrzydeł po prostu szukaj jeśli czujesz że ci tego trzeba. Ja też słyszałam takie teksty że nie da mi się pomóc lub nie mam motywacji ale prawda jest taka że to nie terapeuci są od takich ocen. Oni nie potrafią lub nie są zmotywowani więc powinni odesłać do kogoś bardziej odpowiedniego. Ja osobiście po swoich bardzo różnych doświadczeniach wiem że dobra terapia cudów nie zrobi ale sporo może pomóc i warto korzystać. Jednak ponieważ miałam też doświadczenia złe moja rada jest taka żeby zmieniać i porównywać ze sobą terapeutów kiedy trzeba i znaleźć tego najbardziej odpowiedniego i wycisnąć dla siebie co się da. Karolink twoja terapia to nie była terapia ale jej pogwałcenie i zaprzeczenie, to w ogóle nie była terapia i większość ludzi korzystajacych nigdy nie doswadczy czegoś takiego jak opisujesz. Witkowskiego trochę też czytałam ale on również zajmuje się jakimiś skrajnymi odpałami najbardziej pamiętam dzieci duszone prześcieradłem. Heloł. Szkoda mi ciebie ostro potrzebujesz leczenia to widać po twoich wpisach baaaardzo ale pewnie będzie ci bardzo trudno samej się do tego skłonić.
  4. Tryptany zarzucasz i jedziesz. Jak masz migrene to mowisz lekarzowi że masz migrene i to masz L4 nie musisz wskazywać powodów swojej migreny tym bardziej że nie muszą mieć związku z twoim stanem psychicznym a tym bardziej nie wskazuje się ich na l4.
  5. Marekt gratulacje! Wspaniale że idziesz do przodu oby to się trzymało ciebie jak najdłużej. Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy. Fajnie przeczytać coś tak pozytywnego daję trochę nadziei, że to się może czasem uda i w moim życiu...
  6. Marekt pozbierales myśli? Dawaj, co u Ciebie? Ja mialam lepiej przez chwilę myslalam że się rozkrece ale rozjeb.sie o te nadzieje wyobrażenie porażek jest jednak zbyt silne. Też w weekend boję się poniedziałku. Też panicznie boję się utraty samodzielności i to jest dla mnie podstawowa motywacja czegokolwiek. Też sobie to tutaj uświadomiłam. I jeśli ma się tylko negatywne motywacje to ciężko tak naprawdę cokolwiek robić. Błędne koło.
  7. Mialam pregabaline w różnych dawkach też maksymalnych - działała dobrzeI. Btw jednak to lekarz powinien coś zaproponować a nie ty z forum brać recepty, bo to nie jest wcale takie hopsasa to na lęk to na smuteczek. Ten sam lek w różnych dawkach wywoła przeciwny efekt i co zrobisz z taką internetowa diagnoza?
  8. Zniszczyles to teraz napraw. Ile masz lat bo ten wpis brzmi na jakieś... 17. Masz wysokie mniemanie o sobie a jesteś bardzo pusty. Z tego co piszesz ona daje ci szanse nie wszystko stracone ale musisz się bardzo postarac i nie chodzi o kupienie kosza kwiatów.
  9. Stworzonabyzyx czyli jesteś stałe aktywna zawodowo? Mimo L4 i leczenia w sanatorium. W pracy mówisz jakiej natury są Twoje problemy? Z tego co się zorientowałam czytając tutaj to większość ukrywa. Marekt co u Ciebie? Czy odkrycie którego tu dokonałeś nadal utrzymuje się?
  10. Te 1050 złotych to strasznie mało, bardziej dorobienie do już wykonywanej pracy. Ale myślę o czymś swoim. A co ze stresem związanym z prowadzę iem działalności? Jakie macie doświadczenia? Dajecie radę? Rzeczywiście nie śpi się po nocach ze strachu o niezapłacone faktury i kontrolę skarbówki? Chodzi mi o coś mniejszego niszowego w internetach, albo sklepik z czymś, ciuchy, buty. Bo ta korpo .. też jakaś opcja bezpieczna jeśli chodzi o zatrudnienie świadczenia ale z drugiej strony trochę boję się tych wielkich lśniących budynków z mrowiem ludzi. Ale może dałabym radę.
  11. Pisanie pracy i robienie grafiki z boku wygląda bardzo podobnie ;), tylko zadbaj żeby nie siedzieć tyłem do przejścia albo napisz tą pracę to chyba nie jest takie znów trudne i zajmij się tym co Ci pasuje spokój święty też jest ważną rzeczą bo za pół roku jęczenia o tą pracę odechce Ci się tej grafiki. Tyle masz opcji że matkokochana! Ale psycholog też.mialby do Ciebie sprawę bo na grafikę nie jest za późno ale na samodzielne myślenie pora najwyższa skoro nie umiesz sama sobie tego jakoś ułożyć w głowie to może być to dla ciebie samodzielnie nie osiagalne. Coraz więcej takich młodych ludzi niby dorośli a wiszą na pasku u rodziny żal patrzeć.
  12. Ja mam niby pracę z tych sensownych i polegających na zajmowaniu się innymi ale właśnie szukam czegoś żeby nie pracować dla ludzi i z ludźmi. Wszyscy straszą mnie korpo a ja chciałbym włączyć i wyłączyć komputer i nie odpowiadać za innych. W korpo jak się pomyle to po prostu to poprawie i najwyżej ktoś mnie opierniczy a teraz moje pomyłki lub gorszy dzień stanowią problem dla klientów i zespołu konsekwencje mogą być poważne. Do tego powinnam ciągle się doszkalać rozwijać a nie mam już na to siły czyli tak naprawdę nie będę nadawać się do tej pracy.
  13. Pewnie że masz szansę! Zaloguj się na grupy związane z grafiką komputerową. Tam dowiesz się jak się dalej uczyć. Może załatw sobie jakieś praktyki. Ale ma to sens jeśli robisz to dla siebie. Żeby imponować innym nawet rodzicom - zupełnie nie warto, wypalisz się tak czy inaczej cokolwiek byś nie robiła.
  14. marekt nawet chwilowa ulga jest lepsza niż nic! I jeśli mózg Ci się przełącza od tej jogi to może za jakiś czas zobaczysz że to da efekty. Liptint skąd wiedziałaś? Takie lęki kiedy właśnie jest lepiej i nic nie grozi to typowa reakcja mózgu na wcześniejszy stres. Na Ted są fajne filmiki na temat tego jak to działa. Moja praca też w sumie nie ma się czego przyczepić. Chodzi tylko o moje podejście absolutnie nieadekwatne...
  15. Marekt sporo już wiesz. Może to taki etap dekonstrukcji a po nim zaczniesz sobie układać na nowo już własne życie i odzyskiwać nad nim kontrolę? Skoro jesteś na terapii to zawsze przychodzi taki czas zwiększenia chaosu a po nim jest szansa że się coś wytworzy. Masz dla kogo, skoro założyłeś rodzinę to coś znaczy. Masz od nich wsparcie? Liptint super, tylko to chyba nie w tył ale bardzo do przodu, taki paradoks. Wiesz co robisz, po co. Niby banał, ale kto tak dziś działa? Dla mnie to jakieś mega wtajemniczenie. Niby ciągle zajmuje się sobą bo jednak mój stan to wymusza tylko nic z tego nie wynika.
  16. Ja nie wiem. Robię różne rzeczy z różnych powodów ale nie wiem czego chcę co lubię i kim jestem. Ja to rozumiem co piszesz. Taki "sukces" że wszyscy go widzą tylko nie ja bo w środku jest pustka.
  17. Nie wiem mój lekarz niczego mi nie obiecuje. Nie mówi mi też że do końca życia bo też tego nie wiadomo część ludzi jednak się podnosi po leczeniu i już dobrze żyją. Nie wiadomo do których będę się zaliczać ale lekarz też nie wie.
  18. Czy ktoś prowadź własną działalność? Czy to cos zmieniło na plus w waszym funkcjonowaniu?
  19. No i co w takim razie, nie ma śmietników gdzie można wyrzucić ludzi. Sugerujesz że przerwanie leczenia to lepsza opcja?
  20. Podobne do oddziału terapeutycznego w szpitalu albo oddziału dziennego. Raz byłam na dziennym, ale krótko. Bardzo mnie dołował i szybko się z nim rozstałam. Nawet teraz jak czytałam ten opis to zrobiło mi się przykro i rozbolał mnie brzuch. Mój stan.. chyba jest nadal kiepski. Chaos trwa cisnę się na osiągnięcia, chciałabym tak jak pisała księżniczka tu wyżej, zatracić się w pracy bo wydaje mi się to bardziej szlachetne niż taki dryf i chcialabym zapomnieć o wszystkim ale łamie mnie byle gówno. Czy można wypalić się tak zupełnie, że już nic z człowiekiem nie da się zrobić? Stworzonabyzyx Dzięki za radę i życzenia, wspaniale że wiesz czego chcesz, rozumiesz swoje potrzeby. Oby udał Ci się wyjazd. Shira123 fajnie że realizujesz swoje pasje. Powodzenia. Tak chodzę od wielu lat.
  21. Nie wiem czy ja bym chciała takie sanatorium, nie widzę siebie jako kuracjuszki, raczej chcę wracać a nie się oddalać ale nie wiem jak to sprawić. Skąd mieć siłę. Moze jeszcze za wcześnie? Ile lat musi minąć żeby można być względnie sprawnym? Czy już nigdy nie będę? Dużo osób pisało że regres, że się nie wraca. A kto wrócił? Jak? Czy depresję leczy się sanatoryjnie? Na jakiej zasadzie?
  22. Zed ostatni raz piszę cokolwiek do ciebie, bo i tak nic nie zrozumiesz. Tak jesteś pasożytem bo nawet nie widzisz wkładu innych ludzi w twoje życie. Klawiatura na której piszesz te bzdury jest wypracowana przez zespoły ludzi przez dekady. Zapłaciłeś za nią? Czy za całą jej wartość? Za ich wysiłek, za frustrację niepowodzenia konflikty niewypłacone nadgodziny? Kubek z którego pijesz też został przygotowany WSPOLNIE z innymi. Stawiasz siebie ponad system a tak naprawdę wisisz na nim. Chodziles do prywatnej szkoły? Skąd wziął się chodnik przystanek ośrodek zdrowia przedszkole? wszyscy ludzie musieli schować dumę do kieszeni i iść rano do roboty żeby wywozić twoje ścieki na przykład. Ale ty to jesteś gość który nikomu się nie kłania. Przeczytałam inny twój wpis "dajcie mi terapeutę jakiego nie ma w całym Lublinie" nikt nie jest godzien cię leczyc. Za kogo ty się uważasz? Jesteś zwykłym narcyzem sobkiem zapatrzonym w siebie. A co masz do zaoferowania innym? Co zrobiłeś dla innych żeby świat był lepszy? Nic. Tacy ludzie jak ty nie wnoszą nigdy żadnej wartości a żądają dla siebie sami nawet nie wiedza czego. Nawet podatku nie zapłacisz żeby chociaż grosz dołożyć do szpitala czy zamiatania ulicy. Bo TY lepiej wiesz na co mają iść podatki. Ty ty ty tylko ty. Ludzi twojego pokroju rozpoznaje na kilometr bo takim jak ty zawdzięczam rozpierdol one życie. Obyś nigdy nie miał dziecka bo będzie potem zostawiać fortunę psychiatrom. Znam każdy argument który przytaczasz bo już to milion razy słyszał "ratowałam" takich jak ty. Jesteś groźnym toksycznym człowiekiem i nie chcę więcej z tobą rozmawiać i nie będę tego robić bo to groch o ścianę.
  23. Zed to Twój wybór że pracujesz na czarno. Nie jojcz na to co sam wybrałeś. Jesteś luzerem i wkurzasz mnie bo zadasz specjalnego traktowania uznawania twojej wyjatkowosci. Stawiasz się ponad wszystkimi sam siebie koronujesz na jakiegoś wyjątkowego. Takich jak Ty są miliony. Jesteś zwykłym sfrustrowanym przeciętniakiem z ręką w majteczkach. Nie masz problemu z pracą tylko sam z sobą jakimś zaburzeniem które każe ci gardzić wszystkimi. Jak ktoś z takim myśleniem trafia się w firmie to nie da się z kim takim żyć. Tylko on on on i on. Wszyscy glupi/źli tylko on on on mądry/dobry. Tylko schodzić Tobie z drogi. A jakiś szacunek empatia do ludzi, gdzie takie osoby jak ty maja wszystkich w dupie w pogardzie a każdy jakoś chcę się czuć doceniony. Ty nie masz kryzysu ty generujesz kryzys. Żyjesz na czyjś koszt korzystasz z tego co inni wspólnym kosztem zbudowali. I jeszcze tym gardzisz. Po co w ogóle tu piszesz skoro nikt nie jest godzien twojego wyjątkowego talentu i spojrzenia na świat? Weź idź stąd wreszcie tu nikt nie jest godzien twojej łaski tu si systemowi ludzie którzy robią gownorobote. Idź tam gdzie szlachetnie wyjątkowo, może na Wawel?
  24. A ja Cię podziwiam. Myślę że jestes bardzo wartościową osobą. Opiekujesz się cudzym dzieckiem. Wiem że to Twój brat lub siostra przyrodnią ale nie jest Twoim obowiązkiem opieka nad nim/nią. Walczysz o siebie a najbliższą osoba wciąż Cię niszczy i podcina skrzydla. To bardzo nie fair bo ty jej pomagasz chociaż nie musisz. Mogłaby przynajmniej zamknąć jape i Ci nie przeszkadzać skoro pomoc nie chce lub nie może. Wylanie na nią szklanki czystej wody nie było niczym złym w tej sytuacji. Nawet jakieś to symboliczne. Oczyszczenie itp. To dobrze że szukasz swojej drogi swoich granic. Masz do tego prawo, musisz to zrobić od tego zależy Twoje życie. Teraz jest na to czas i nie martw się że nie wiesz dokładnie jak to ma być. Idź na studia nawet jeśli nie sa dokładnie takie jak chcesz bo to Cię zajmie. Może zdawaj maturę za rok i próbuj na dzienne, a jeśli nie to rób wszystko żeby się usamodzielnić. Zaoczne dają taka możliwość. Studenci mają też różne studenckie poradnie psychologiczne przynajmniej w dużych ośrodkach tak było. Sprawdź moze znajdziesz kogoś kto Ci pomoże. Przy różnych fundacjach stowarzyszeniach działają też tanie lub bezpłatne poradnie. Walcz o siebie i nie oglądaj się. Tonący zawsze pociąga za sobą ratownika, nie uratujesz swojej matki i jej życia. Tylko ona sama może to zrobić. Ty możesz żyć lepiej masz do tego prawo Walcz o to bo warto. Czasem też życie bliskich zmienia się na lepsze gdy ktoś z rodziny "wyrwie" się z kręgu. U mnie tak było. Nie od razu ale po kilku latach podejście mojej matki do mnie się zmieniło ale najpierw niestety sama musiałam rozwiązać problemy które ona we mnie stworzyła. Zmieniło się też jej podejście do życia. Nie za wiele ale na tyle że nie krzywdzi już tak bardzo. Zycze Ci tego ale za wiele obiecywać sobie nie ma co ; ) zawsze będzie nam ciężej ale warto ratować co się da.
  25. Księżniczka czyli uciekasz przed niskim poczuciem wartości, że jesteś niepotrzebna. Zed co właściwie robisz? Najpierw płaczesz że nikt cię nie chce nie docenia potem twierdzis że ci się powodzi i że robisz to co kochasz. Mi się marzy taki system że kiedy mam coś do zrobienia jakieś umiejętności to po prostu to robię i niemmusze się tłumaczyć dlaczego przez ostatni rok trzy razy się przeprowadzałam i opisywać jak widzę swoją karierę w sektorze za najblizsze 134 lata.
×