-
Postów
348 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez julie
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14
-
Marek i Wacek-dwóch takich co ukradło księżyc
-
tłumię w obecności ludzi obcych, chyba że ktoś działa mi na nerwy to wykładam kawę na ławę:) jak nauczyć się prawdziwie kochać i szanować siebie???
-
hmm, narzekanie; kiedy nie wiesz czy śmiać się czy płakać, co robisz?
-
haha, tak mówiła moja Pani z chemii z LO :) śmieci-segregacja
-
szacunek do rodziców-dzieci
-
idę na długi spacer a później odwiedzam dawno niewidzianą przyjaciółkę :) piosenka, którą ostatnio nucisz to...
-
jak najbardziej na tak, Twój sposób na stres
-
życie po poronieniu...
julie odpowiedział(a) na sylwusiaa199 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
U mnie poroniła najlepsza przyjaciółka...wierzyć mi się nie chciało bo bardzo cieszyli się oboje z mężem na wieść o dziecku i jak powiedziała mi że poroniła (2 m-c, miała dużo stesu w pracy), to jakoś dotarło do mnie że tragedie dzieją się wszędzie a nie gdzieś tam daleko i pomyślałam sobie wtedy też że coś takiego mogłoby np dotknąć mnie; ech; -
sztuczna inteligencja poniedziałek czy piątek
-
popcorn, notebook dell toshiba czy sony vaio
-
odkąd zabrałam się za regularne bieganie dość dobry; jedno z Twoich marzeń to...
-
Kiedy życie staje się egzystowaniem z dnia na dzień
julie odpowiedział(a) na Susannah temat w Depresja i CHAD
no linka, jeszcze mi powiedz że to Twój kumpel wlepil mi mandat;) masz rację że nikogo to nie interesuje, prawda, ale przepis jest porąbany żeby kogoś kto w ogóle nie ma biletu i kogoś komu coś tam brakło karać takim samym mandatem-no ale najłatwiej jest wszystkich wrzucić do jednego worka; -
Kiedy życie staje się egzystowaniem z dnia na dzień
julie odpowiedział(a) na Susannah temat w Depresja i CHAD
linia pośpieszna dla osoby dorosłej bez zniżki-Szczecin no tak ale ile można wytrzymać żyć w ten sposób, chyba że staje się to sposobem na życie i normalnością a po pewnym czasie pewnie tak jest; ostatnio robię zakupy w Żabce-są dwie laski: jedna przy kasie, jedna na sklepie: ja jestem jedyną klientką przy kasie a na sklepie chłopak spokojnie bierze 4 bosmany i w nogi ze sklepu!!! i udało mu się a zwiewał tak szybko że mało nóg nie połamał; życie to pieprzona tragikomedia; -
komar-na komary natrzeć się aromatem waniliowym do ciasta->sposób mojego taty;) komar-wanilia
-
Kiedy życie staje się egzystowaniem z dnia na dzień
julie odpowiedział(a) na Susannah temat w Depresja i CHAD
Ale dowcip-nie płacić za bilet w autobusie... posłuchajcie co za chamstwo spotkało mnie ostatnio w autobusie lini pośpiesznej; tak się składa że nie jeżdżę autobusami tylko starym dobrym opelkiem, nie mniej jednak że ostatnio pracuję abroad i w kraju jestem okazjonalnie nie opłacało mi się utrzymywać auta więc sprzedałam; byłam ostatnio w rodzinnnym mieście i spieszyłam się na osiedle i miałam przy sobie 2 bilety: jeden za 2,2zł, drugi za 1,1zł (oba skasowałam)(nie kupywałam, wzięłam od kogoś z domu) a autobus w który wsiadłam to linia pośpieszna, ale tak mi się śpieszyło że nie zdążyłam nawet zapytać/kupić się w kiosku ile kosztuje bilet na hot line bus, bo ten już nadjechał-instynktownie wiedziałam, że skoro cały normalny 2,2 zł to na pośpieszny minimum 4,4 zł...no i masz ci pech: przystanek przed moją wysiadką do autobusu wsiadło 2 kanarów! nie miałam stracha bo stwierdziłam że nawet jeśli mam za tani bilet to jakoś się z tym facetem dogadam; ZAPOMNIJCIE! kretyn nie chciał sluchać moich tłumaczeń, i choć rozumiem że to jego praca i szanuję ją nie chciało mi się wierzyć jak z uśmiechem na twarzy wypisał mi mandat na 169 zł (nie wiem już czy to było parę groszy więcej czy mniej)...dajcie spokój... próbowałam się z nim dogadać, żeby wypisał jakiś niższy, bo w końcu nie jechałam bez biletu i nie uciekłam mu z autobusu (tak, tego argumentu też użyłam (choć miałam taką możliwość) tylko miałam za tani bilet (brakło mi 1,10zł). Mogłam też nie podpisać mandatu i moglibyśmy czekać na policję itp, ale jak mówiłam spieszyło mi się i ostatecznie podpisałam ten pier****** mandat; Wiecie jest też możłiwość odwołania się, ale jak wspomniałam pracuję za granicą a do domu wróciłam na urlop nie mam czasu na dochodzenie do sprawiedliwości, ale fakt faktem poczułam się pokrzywdzona (nie chodzi o kasę, bo dzięi Bogu miałam z czego zapłacić, ale o durne przepisy bo moim zdaniem jeśli brakło mi 1,10 do uznania biletu za ważny to nie powinno wlepiać mi się takiej samej kary jak komuś kto w ogóle nie ma biletu...) co o tym myślicie? Nie dość że najadłąm się trochę wstydu (nie dużo bo nie czułam się winna), ale wiecie jak to jest; człowiek chce być normalny w tym kraju ale jak?! macie jakieś "niesprawiedliwe doświadczenia" na tym polu? może ktoś miał czas i zdrowie i nauczył już niektóre kretyńsko działające instytucje w tym kraju rozumu?! pzdr -
Irytacja towarzystwem przypadkowych ludzi
julie odpowiedział(a) na pnk temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To jak i mnie, a najlepsze potrafi być to że jak spotykam niektówych znajomych z liecum gdzieś na ulicy rodzinnego miasta w któym rzadko bywam to widzę wyraźnie że głowę potrafią odwrócić w drugą stronę; to też irytujące, udawać że się kogoś nie zna a łaziło się parę ładnych lat do jednej klasy w jednej budzie, heh... -
a ja przy ostrych nerwach to tylko przybieram na wadze (podjadanie) :cry z dwojga złego to chyba lepiej schudnąć :)
-
cholera, ja też szukam wewnętrznego spokoju i co tu ukrywać-swojego m-sca w życiu:)
-
a ja mam 135 :) i wiedziałam, że wyjdzie mi iż myślenie i charatker mam typowo męski:)
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
julie odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Ja też zainwestowałam, a właściwie inwestuję w sport :) Żaden tam profesjonalny, bo biegam (i chodzę jak się zmęczę:) długodystansowo, ale przyznam że pomaga to na czerep, z którego odparowuje dużo złych rzeczy; nie powiem, że sport wszystko uleczy, bo nadal męczy mnie np brak wiary, że uda mi się coś w życiu osiągnąć, czy to, że czuję się nieudacznikiem i beztalenciem, czy nawet pewne lęki ale przynjmniej nie narzekam i chcę się tego oduczyć na wieki wieków amen. Może z czasem (a mam taką nadzieję) aktywnośc fizyczna wzmocni mocno moje ciało (na razie kondycja fiziczna taka sobie, ale poprawia się:) a przez to choćby i pośrednio duszę:) Czego sobie i wszystkim amatorom i profesjonalnym sportowcom życzę :) A tak BTW widziałam dzisiaj podczas biegów dzika!!! (było to w odległej częsci parku, który przechodzi później w puszczę) żadna tam sensacja, ale jak go zobaczyłam to tak się zlękłam, że spritnem uciekłam z miejsca spotkania, choć ledwie już wówczas dyszałam i co ciekawe nie podejrzewałambym siebie o takie pokłady siły:) żeby tak strach (lęk) zawsze wyzwalał w nas dodatkową siłę, zamiast odbierać nam jej resztki... greets -
hey giani:) miło slyszeć, że Twoja praca nad sobą przyniosła tak wspaniałe rezultaty :) Sama zapisałam się na to forum też ok rok temu i choć nie uczęszczam na psychoterapię to jednak z czystym sumieniem powiem, że fundalentalna zmiana zaszła w moim życiu, a mianowicie przestałam nienawidzić samej siebie; heh, nie mówię, że kocham siebie, ale na pewno szanuję się bardziej niż dotychczas i jest mi łatwiej; no i walczyć zamierzam dalej; powodzenia w walce o siebie i własne szczęście i wytrwałości również dla Ciebie giani :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14