Skocz do zawartości
Nerwica.com

szaraczek

Użytkownik
  • Postów

    768
  • Dołączył

Treść opublikowana przez szaraczek

  1. szaraczek

    Samotność

    abrakadabra xx, Uważasz, że ten post jest przejawem szacunku do ludzi stąd?
  2. szaraczek

    Samotność

    abrakadabra xx, Wolę mniej rozumieć, ale szanować ludzi będących częścią tegoż forum. Odebrałem Twoje posty jako bardzo obraźliwe w stosunku do innych.
  3. szaraczek

    Samotność

    Więc jak widać pojęcie normalności jest względne
  4. szaraczek

    Samotność

    abrakadabra xx, Jeśli uważasz te forum za jakieś dno czy coś innego w tym stylu to siebie samego też za takiego masz. Ja np. twierdzę - będąc już od dłuższego czasu stałym bywalcem tego forum i udzielając się głównie w tematach dotyczących leków - że duża liczba osób jest zupełnie normalna, tylko bardziej wrażliwa od reszty społeczeństwa. Dla mnie to są dużo bardziej normalne osoby niż te spotykane na co dzień
  5. szaraczek

    Samotność

    abrakadabra xx, Przepraszam, że się wtrącam, ale nie wytrzymuję dłużej tak biernie czytając tylko. Denerwują mnie Twoje ostatnie posty. Tu na tym forum jest wielu (jeśli nie większość) normalnych ludzi! Niektórzy są dużo bardziej normalni od tych, którzy nie pomyśleliby się nawet zarejestrować na tym forum
  6. Dominik_wot, Objawy przy schodzeniu z leku przeciwdepresyjnego i krótki czas po jego całkowitym odstawieniu nie są nazywane objawami depresji tylko objawami odstawiennymi Nie wiem czy gdybym odstawiał wtedy wenlafaksynę stopniowo to czy uniknąłbym objawów odstawiennych. Mogę tylko gdybać, ale co to da. Podejrzewam, że być może te objawy byłyby o dużo mniejszych nasileniu niż miałem, ale raczej nie uniknąłbym ich całkowicie. Ludzie, którzy odstawiają bardzo powoli wenlafaksynę często przechodzą przez piekło. Po prostu taki już urok tego leku, że cechuje się bardzo silnym zespołem odstawiennym. Niektórzy "bawią się" w otwieranie kapsułek i odsypywanie kuleczek w nich zawartych. Uważa się, że zespół odstawienny po lekach przeciwdepresyjnych trwa maksymalnie do 3 tygodni, a w skrajnych przypadkach do kilku miesięcy, przy czym objawy odstawienne stopniowo maleją w czasie. Natomiast jeśli objawy trwają cały czas i nie przechodzą, dochodzą nowe czy też wracają te sprzed leczenia trzeba rozważyć również nawrót choroby. Czasem jest tak, że dana osoba myśli, że wraca do niej depresja lub nerwica, tymczasem to są wciąż objawy tzw. przedłużonego syndromu odstawiennego. Tak naprawdę trudno to wszystko tak szczegółowo rozgraniczyć. Po odstawieniu wenlafaksyny byłem prawie rok "na czysto". Po czym wróciłem znowu do wenlafaksyny - niestety już bez rezultatu. I Dopiero później była paroksetyna. Pozdrawiam
  7. Dominik_wot, Moja osłabiona pamięć i koncentracja są prawdopodobnie spowodowane przez depresję i nerwicę. Twierdzę tak dlatego, bo w czasie pierwszej kuracji wenlafaksyną - kiedy wreszcie zaskoczyła - poczucie "bycia głupim" całkowicie ustąpiło wraz z wszystkimi innymi objawami, które mi doskwierały (bóle różnych części ciała, lęki, zaniżone poczucie własnej wartości, czarnowidztwo). Nie mogłem w to uwierzyć w jak kiepskim stanie byłem od bardzo długiego czasu. Tzn. wiedziałem, że cierpię na depresję i nerwicę, ale nie sądziłem, że życie całkowicie wolne od tych zaburzeń może być takie przyjemne. Zniknęło coś na wzór bólu istnienia. Nie potrafię tego opisać słowami. Ktoś kto był w depresji i nastąpiła w jego przypadku 100-procentowa remisja będzie wiedział o co chodzi. Zmieniło się całkowicie na lepsze moje spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. Zacząłem myśleć bardzo pozytywnie, nie nakręcałem się niepotrzebnie. Po prostu zacząłem żyć a nie skupiać się ciągle nad swoim stanem zdrowia i tkwić w bezczynności. Wtedy to zauważyłem dopiero ile zabrały mi z życia te zaburzenia. Byłem chyba do tego stopnia optymistycznie do wszystkiego nastawiony, że bez porozumienia z lekarzem odstawiłem wenlę. Nie sądziłem wtedy, że tak bardzo odbije się to na moim stanie zdrowia. Ale było minęło. Będę teraz znowu próbować znowu osiągnąć całkowite ustąpienie objawów poprzez powrót do wenlafaksyny, ale trochę mam obawy zwiazane z tym czy tym razem zadziała. Bo w czasie drugiej kuracji czułem podobne rzeczy, jakie czuł na niej Dark Passenger, o których pisał kilka postów wyżej. Niestety nie dowiem się tego dopóki nie zrobię kolejnego podejścia do niej. Lekarz zapewniał mnie, że moje bóle żołądka, mięśni i stawów to niektóre z objawów mojej depresji i nerwicy i, że one ustąpią kiedy wenlafaksyna zacznie działać. Nie chciało mi się w to wierzyć, że choroby na tle psychiki mogą spowodować aż takie dolegliwości fizyczne. Jednak lekarz miał rację. Wenlafaksyna rzeczywiście sprawdziła się na moje bóle somatyczne więc jest to też dobry lek kiedy u kogoś depresja czy też nerwica objawiają się wieloma objawami somatycznymi, a akurat tak jest też w moim przypadku. Z tego co wiem welafaksyna polecana jest też między innymi w fibriomialgii czyli przewlekłych bólach, kiedy podejrzewa się, że u ich przyczyny mogą leżeć zaburzenia depresyjne. Na chwilę obecną bardziej niż nerwica dokucza mi depresja. Z nerwicą całkiem dobrze poradziła sobie sertralina chociaż ta podziałała przede wszystkim na lęki i natręctwa. Z bólami somatycznymi nie poradziła sobie nic a nic. Odpowiadając na Twoje pytanie odnośnie brain zapp. Podczas wchodzenia i w czasie leczenia wenlafaksyną nie odczuwałem żadnych brain-zappów. Natomiast kiedy ją odstawiłem, rzeczywiście bardzo mnie męczył ten objaw odstawienny. Z tego co pamiętam wyglądało to w ten sposób, że przy każdym lekkim odwracaniu głowy - a nawet przy poruszaniu samych gałek ocznych - od razu pojawiał się nieprzyjemny "prąd" przechodzący jakby od mózgu i rozlewający się po całym ciele. Było to bardzo nieprzyjemne, ale nie bolesne. Do tego zawroty głowy, nudności, uderzenia gorąca, ataki paniki, płacz bez powodu, niepokój, rozdrażnienie, akatyzja. Czyli typowe objawy odstawienne wenlafaksyny. Co do PSSD. Wenlafaksyna zaburzała NIEZNACZNIE moją sferę seksualną jedynie w czasie jej przyjmowania. Natomiast po odstawieniu wszystko wróciło do normy a nawet było jeszcze lepiej bo stałem się jakiś bardziej wyczulony na bodźce (np. dotykowe). Tutaj winowajcą - jeśli rzeczywiście to co mam to jest PSSD - jest paroksetyna. Moje libido i inne funkcje seksualne prawie całkowicie leżały nawet jeszcze 10 miesięcy po jej całkowitym odstawieniu.
  8. Dominik_wot, Ja właśnie jedynie na wenlafaksynie miałem masę energii, dobry nastrój. Jest to mój ulubiony lek. Trzeba brać się za życie więc niedługo powrót do niej
  9. Olalala, Najśmieszniejsze jest to, że kiedy brałem paroksetynę i nie odczuwałem jej przeciwlękowego działania na mnie to spotykałem się z opiniami podczas rozmów z ludźmi, że jestem otwarty na świat, przyjacielski i żebym się nie zmieniał. A ja w środku czułem ogromny lęk przed wszystkim i napięcie. Natomiast kiedy teraz jestem na sertralinie i rzeczywiście odczuwam jej działanie przeciwlękowe, czuję się lepiej niż wtedy kiedy byłem na paroksetynie, to słyszę czasem od ludzi, że powinienem być bardziej otwarty, nie powinienem być taki nieśmiały itp. A ja czuję się dosyć wyluzowany. Hehe
  10. Olalala, Sama widzisz jak to jest z tymi lekami. Mnie sertralina pomogła w zredukowaniu niepokoju i lęków, ale spowodowała całkowite otępienie jakiego nie miałem nawet na paroksetynie. Z kolei co z tego, że paroksetyna mnie aż tak bardzo nie otępiła jak sertralina, skoro spowodowała zamulenie, senność, obojętność a na dodatek nie poradziła sobie z moimi lękami i niepokojem. Więc suma sumarum porównując działanie sertraliny i paroksetyny wybrałbym mimo wszystko sertralinę bo jednak jej działanie przeciwlękowe na mnie jest dosyć wyraźne. Natomiast najlepiej działającym lekiem na mnie w ogólnym rozrachunku jest wenlafaksyna i to ona niedługo znów będzie ze mną Nie zamierzam już próbować zadnych innych SSRI, których jeszcze nie brałem, tzn: citalopramu, escitalopramu, fluoksetyny i fluwoksaminy bo szkoda mojego życia na to. Brałem do tej pory 3 najlepsze (w ogólnej opinii) SSRI/SNRI i wątpię, że któryś z wcześniej wymienionych SSRI, których nie brałem mógłby jakoś kolosalnie mi pomóc. Choć z drugiej strony z tymi lekami to nigdy nie wiadomo Jednak mam już plan na swoje dalsze leczenie i będę się go trzymać. Pozdrawiam.
  11. Umpero, Czy Ty aby czasem trochę nie przesadzasz? Bądź trochę bardziej wyrozumiały dla Tych Ludzi. Kiedy Oni mają zrobić pranie kiedy pracują w dzień. A co jeśli rzeczywiście mają wykupione coś takiego jak taryfa nocna (jeśli to w ogóle jeszcze istnieje bo nie mam pojęcia)? Nie wiem. Może Ty masz rację. Ja staram się zrozumieć to, że cierpisz na bezsenność i na pewno jest to dla Ciebie strasznie męczące fizycznie i psychicznie, ale czy to nie jest trochę tak, że starasz się znaleźć winnych tego stanu rzeczy? A może po prostu porozmawiałbyś z sąsiadami skoro uważasz, że to przez robienie przez Nich prania po części nie możesz spać w nocy? Choć sam wcześniej napisałeś, że to escitalopram spowodował Twoją bezsenność, wcześniej bywało lepiej ze snem. Czy więc wcześniej Twoi Sąsiedzi nie robili prania w nocy? Sam odpowiedz sobie na te pytanie
  12. agnes89, Dzięki za odpowiedź. Wenlafaksyna działa cały czas tak samo dobrze? Bierzesz Faxigen? U mnie kiedyś wenlafaksyna świetnie poradziła sobie z depresją, lękiem uogólnionym i fobią społeczną. Czułem się jakbym był całkowicie zdrowy psychicznie, dlatego niedługo znowu do niej wracam i trochę się obawiam czy zadziała i za trzecim razem Bo w czasie drugiej kuracji nie chciała zaskoczyć.
  13. agnes89, Możesz konkretnie określić co dają Ci: lamotrygina i mirtazapina w Twoim miksie? Myślisz, że sama wenlafaksyna poradziłaby sobie z Twoimi przypadłościami?
  14. Dark Passenger, Napiszesz coś więcej o tych radykalnych zmianach? Widzę w Twoim podpisie, że sporo tam się zmieniło w leczeniu farmakologicznym, ale dlaczego takie zmiany? Czy sertralina nie spełniała już Twoich oczekiwań? Dlaczego zmiana akurat na fluoksetynę? Nie wywołała lub nie nasiliła ona u Ciebie lęków? Te zmiany to pomysł Twój czy lekarza? Pozdrawiam -- 16 gru 2015, 14:30 -- Ewgf, To jakie leki, i w jakich dawkach teraz bierzesz? I czy ten miks jest z polecenia Twojego lekarza?
  15. Umpero, Nie oceniaj innych ludzi zbyt pochopnie. Powodów dla których prowadzą tzw. życie nocne może być cała masa. Może mają wykupioną taryfę nocną i dlatego piorą w nocy bo wtedy jest po prostu znacznie taniej. Wytłumaczeń tego typu sytuacji może być bez liku. Co innego gdyby w nocy odbywały się regularnie jakieś imprezy czy inne awantury, ale o takich nic nie wspomniałeś więc podejrzewam, że nie mają one miejsca. Próbowałeś zasypiać z zatyczkami do uszu? Na początku dość trudno się do nich przyzwyczaić, ale po czasie wejdzie to w nawyk. Pomyśl nad tym, bo to może być jakieś rozwiązanie
  16. Umpero, Jak widzisz na swoim przykładzie, escitalopram nie zadziałał na Ciebie podczas kolejnej kuracji. Często tak się zdarza, że po powrocie do danego leku antydepresyjnego, który wcześniej na nas podziałał, okazuje się, że w czasie kolejnej kuracji nim, nie chce zadziałać lub działa zupełnie inaczej niż poprzednio. Ja też tak miałem, ale z wenlafaksyną. Nikt nie wie dlaczego tak się dzieje. Z tymże ja będę próbować już trzeci raz kuracji wenlafaksyną - pomimo tego, że druga kuracja nią była nieskuteczna - z tego powodu, że tylko ona jedyna jak do tej pory, zadziałała na mnie dokładnie tak jakbym tego chciał. Krąży też opinia (nie wiem na ile zgodna z prawdą, ale być może coś w tym jest bo właśnie wenlafaksyna była moim pierwszym antydepresantem w życiu), że najlepiej działa/ał na nas lek antydepresyjny, który braliśmy w życiu jako pierwszy. Są też szczęśliwcy u których odstawiony dany lek antydepresyjny, działa zawsze po powrocie do niego, nieważne ile razy by do niego wracali. Tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć czy kolejnym razem lek u kogoś zaskoczy czy nie. To czysta loteria. Niestety. Co do fluwoksaminy, nie wypowiem się bo nigdy jej nie brałem. Brałem wenlafaksynę, paroksetynę, moklobemid, Wellbutrin, no i teraz sertralinę (ale powoli będę wracać do wenlafaksyny).
  17. Vengence, Niecierpliwy30, Dzięki za życzenia udanej kuracji wenlafaksyną Ja Wam życzę udanych kuracji Waszymi miksami.
  18. Dominik_wot, Hmm. Nie wiem jak miałbym porównać sertralinę i wenlafaksynę. To są dwa zupełnie różne leki. Nawet paroksetyna, która - tak jak sertralina - też należy do SSRI działała na mnie zupełnie inaczej niż sertralina. A co dopiero mówić o wenlafaksynie - która jest SNRI. Widocznie SSRI nie są dla mnie na dłuższą metę. Nie wyobrażam sobie żyć z takim otępieniem jakie towarzyszy mi teraz na sertralinie, a wcześniej z zamuleniem, które miałem na paroksetynie. Jakby Ci to napisać. Wenlafaksyna jest zupełnie inna. Na mnie działa ona zupełnie inaczej niż te dwa w/w przeze mnie leki. Być może działa ona u mnie na te obszary w mózgu, które wymagają interwencji leków. Oby zadziałała i tym razem, bo z tym też może być problem. Ale jestem dobrej myśli. Muszę teraz poczekać do stycznia i do kolejnej wizyty u lekarza żeby dostać wenlafaksynę.
  19. Dominik_wot, Rezygnuję z sertraliny przede wszystkim z powodu jej skutków ubocznych u mnie, tj: pustka, otępienie, spowolnienie myślenia, dziwne poczucie nie bycia sobą, sztuczne samopoczucie. I wracam do sprawdzonej i mojej ulubionej wenlafaksyny na której nigdy nie czułem się sztucznie. Sertralina trochę pomogła mi w niepokoju i lękach, ale jest jednak więcej minusów niż plusów. Ja potrzebuję wenlafaksyny, która potrafiła już kiedyś postawić mnie na nogi. Teraz już wiem, że to właśnie ona jest "moim" najlepszym antydepresantem. I każdy powinien znaleźć najodpowiedniejszy lek dla siebie metodą prób i błędów
  20. Niecierpliwy30, To będzie już moja trzecia kuracja wenlafaksyną. Wiem czego mogę spodziewać się na początku. Jak dotąd to tylko wenlafaksyna poradziła sobie z moimi zaburzeniami w 100% więc wrócę do niej Oby tylko tym razem zaskoczyła tak jak w czasie pierwszej kuracji. To będzie dobrze.
  21. Niecierpliwy30, Póki co nie. Chcę spróbować kuracji wenlafaksyną solo - tak jak dotychczas to było. Jeśli po kilku miesiącach nie będzie żadnej poprawy to zastanowię się nad CRF.
  22. abstrakcyjna, Tak. Mam PSSD po paroksetynie. Po jej odstawieniu przez prawie rok libido i inne sprawy seksualne nie wróciły do stanu sprzed paroksetyny. Później był Wellbutrin, który też miał podziałać na PSSD i nic. Sfera seksualna dla mnie nie istnieje. Vengence, Odstawiasz ze 100 mg od razu do zera? Czy zmniejszasz jakoś stopniowo? Co teraz zamierzasz? Ja po następnej wizycie u lekarza prawdopodobnie zacznę swoją "przygodę" z moim ulubionym antydepresantem - wenlafaksyną. I będzie to już mój ostatni lek antydepresyjny, który zamierzam zażywać. -- 10 gru 2015, 21:49 -- Niecierpliwy30, Czytam w Twoich myślach Akurat wyraziłem swoje zdanie. U mnie tak jak u Vengence, pustka i otępienie. Jednak z niepokojem i lękami sertralina nawet sobie poradziła, ale te skutki uboczne są dla mnie nie do przyjęcia.
×