
szaraczek
Użytkownik-
Postów
768 -
Dołączył
Treść opublikowana przez szaraczek
-
Vengence, Wiem. Kilka dni temu pisałeś, że biegałeś Ważne, żeby ten ruch czy też wysiłek fizyczny był regularny. Najlepiej codziennie. Mnie hamują lęki do wyjścia z domu, ale mimo to zmuszam się i idę na te dwie godziny i robię swoją trasę. Nie tyle jest to zwykły spacer co marsz. I jak wracam do domu to chociaż przez te kilka godzin jakoś trochę lepiej się czuję. Oczywiście jak wenla zaskoczy i ustąpią lęki to dalej będę to robić dla zdrowia
-
Nie wprowadzajcie Go w błąd. Lekarz dobrze Mu powiedział, że wenla powinna zacząć działać po 2-3 tygodniach bo tak jest w teorii. Mnie Lekarz też powiedział, że już po 10 dniach od rozpoczęcia wenli mogę już zacząć coś odczuwać. Bo lekarzy tak uczą. Oni znają działanie tych leków tylko z teorii natomiast my wiemy, że w praktyce jest trochę mniej optymistycznie. To znaczy napewno znajdą się osoby na które dany lek zacznie działać książkowo po tych 10 dniach, ale u większości wenla zaczyna działać po trochę lub znacznie dłuższym czasie. Np. u mnie kiedyś zakoczyła dopiero po 3 miesiącach. Więc teoria to jedno a praktyka to drugie. sebo001, Radzę nie skakać tak często po lekach ponieważ wenla może zaskoczyć u Ciebie zarówno po 2 tygodniach, po miesiącu, dwóch albo i nawet po 3 albo w ogóle. Ja zacząłęm wenlę od środy więc dzień później po Tobie i daję jej kilka miesięcy na zadziałanie. Po pierwszym miesiącu prawdopodobnie będę zwiększać dawkę do 150 mg. To już moja trzecia kuracja tym lekiem.
-
Vengence, Dlaczego tak Ci się wydaje? Jak ma zadziałać to zadziała a jak nie to nie. W sumie to od Ciebie nie zależy, ale myśl pozytywnie Masz wyrozumiałego lekarza skoro pozwala Tobie samemu manipulować dawkami. Dostajesz od Niego zapas leku na miesiąc czy więcej? Umawiasz się na wizytę co miesiąc czy w tej kwestii też dostałeś wolną rękę? Zamierzasz zwiększać jeszcze powyżej 150 mg? -- 07 sty 2016, 13:27 -- Ja Ci napiszę, że ja zamierzam się już trzymać Efectinu jak rzep psiego ogona i nie zamierzam już więcej zmieniać na nic innego.
-
Peter007, Nie chcę Ciebie zmartwić więc może nie będę tego pisać No dobra. Zmartwię i Ciebie i trochę siebie. W czasie pierwszej kuracji czekałem na pełne działanie prawie 3 miesiące. Przez pierwszy miesiąc brałem 75 mg a od drugiego miesiąca już 150 mg. Vengence, Sam zwiększyłeś czy z polecenia lekarza? Ja sam nie chcę się rządzić. Z resztą z doświadczenia oboje wiemy, że i tak tak naprawdę tutaj czas a nie ciągłe podwyższanie dawek ma największe znaczenie. Ja sam zamierzam brać maksymalnie 150 mg i ani grama więcej. Tyle kiedyś mnie wyleczyło. Ale 150 mg dopiero po następnej wizycie u Lekarza.
-
Vengence, Dzisiaj dopiero drugi dzień kuracji. Chciałbym by to był już np. 30 dzień A tak to trzeba czekać na działanie. Od Lekarza wiem, że minimum po 10 dniach już coś może się zacząć dziać. Jednak to tylko teoria. W praktyce wiem, że trzeba znacznie więcej czasu, ale cały czas jestem dobrej myśli, że a nóż coś zacznie się zmieniać już po tych 10 dniach tym razem
-
Vengence, Ostatnio w necie znalazłem informacje, że kiedy wenlafaksyna wchodziła dopiero na polski rynek to cena Efectinu bodajże wynosiła ponad 150 zł Ile w tym prawdy nie wiem. Ja pamiętam, że jeszcze kilka lat temu Efectin kosztował ponad 60 zł. -- 07 sty 2016, 12:39 -- Zastanawia mnie swoją drogą ta niska cena Efectinu teraz. Być może nie schodzi im i zalega w hurtowniach?
-
Peter007, Dzisiaj drugi dzień kuracji wenlafaksyną. Tradycyjnie nie mam poważniejszych uboków bo zawsze dobrze wchodziło mi się na wenlę. Mój organizm bardzo dobrze toleruje ten lek. I tutaj znowu muszę stanąć w obronie oryginału - Efectinu. Kiedy wchodziłem kiedyś na wenlę biorąc Alventę miałem mdłości i ból głowy. Teraz wchodząc z Efectinem nic się nie dzieje. Co oryginał to oryginał a cena prawie taka sama na dzień dzisiejszy
-
Vengence, Żartujesz lub nie, ale może coś rzeczywiście w tym jest, że najlepsi lekarze nie "bawią się" w SSRI tylko od razu wolą przepisać coś lepszego - np. wenlafaksynę Teraz to sarkazm z mojej strony Chyba rzeczywiście wybór konkretnego leku przez lekarza zależy od rodzaju objawów u danego pacjenta. Nie twierdzę, że SSRI są jakieś dużo gorsze od wenlafaksyny, ale napewno gorsze w moim przypadku. Dlatego tak bardzo zachwalam wenlę bo ona u mnie sprawdza się najlepiej spośród tych antydepresantów które brałem
-
Dominik_wot, Myślę, że wszystkie leki - włącznie z TLPD - są bezpieczne, jeśli są stosowane zgodnie z zaleceniami lekarskimi. Teoretycznie leki z grupy TLPD mogą mieć np. działanie kardiotoksyczne kiedy są stosowane nawet w dawkach terapeutycznych. I m.in. z tego względu w dzisiejszych czasach przepisuje się je coraz rzadziej albo w bardzo małych dawkach. Już dawno zastąpiły je leki z grup SSRI/SNRI. To tak celem wstępu. Natomiast jeśli by zadać pytanie w ten sposób: "Czy wenlafaksyna jest dużo bezpieczniejszym lekiem niż TLPD po przedawkowaniu?" Z tego co czytałem tutaj odpowiedziałbym, że tak. Uważa się, że leki tzw. nowej generacji (czyli SSRI i SNRI) są bezpieczniejsze po przedawkowaniu niż TLPD. Chociaż z drugiej strony nigdy nie da się przewidzieć konkretnej reakcji pacjenta na dany lek i nikt nie zagwarantuje Ci, że nic Ci się nie stanie po przedawowaniu np. wenlafaksyny. Podobno są osoby, które lepiej reagują i tolerują TLPD niż SSRI i SNRI. Oczywiście piszę tutaj o sytuacji kiedy leki te są stosowane zgodnie z dawkowaniem i zaleceniem lekarskim. Ja osobiście boję się wszystkich leków psychotropowych poza SSRI i SNRI dlatego po prostu nie leczę się innymi -- 06 sty 2016, 12:30 -- Vengence, Działa już wenla?
-
Ricah, Zarówno sertralina jak i wenlafaksyna teoretycznie są bardzo dobre i na depresję i na lęki. Więc ja je uważam za takie uniwersalne leki na wszystko (depresja, nerwica, fobia społeczna). Jednak teoria to jedno a ich skuteczność u danej osoby to drugie. Na mnie skuteczniej podziałała wenlafaksyna. U Niego - jeśli spróbowałby kuracji wenlą - lepsza mogłaby się okazać sertralina
-
Peter007, Z tego co piszesz to widzę, że jesteś jednym ze szczęściarzy na których działają praktycznie wszystkie leki z grup SSRI/SNRI. Bo wszystkie, które do tej pory brałeś to działały na Ciebie. Wenlafaksyna też dość szybko zaskoczyła. Po 3 tygodniach to w jej przypadku szybko -- 31 gru 2015, 23:48 -- Peter007, Dlaczego teraz wypisała Ci Faxolet a nie Efectin? Ja tam zawsze wolę brać jeden i ten sam lek przez cały okres kuracji. Wiesz, teoretycznie to jedna i ta sama substancja. A jednak wielu ludzi - w tym ja - dostrzega różnicę po zmianie na inny odpowiednik danej substancji.
-
Peter007, Wenlafaksyna była moim pierwszem lekiem antydepresyjnym. Niestety rozkręcała się bardzo długo bo ponad 2,5 miesiąca. Jednak kiedy już zaczęła działać to poczułem się jak zdrowy człowiek. Zero depresji, fobii społecznej i lęków. Podjąłem wtedy decyzję o samowolnym odstawieniu i to był ogromny błąd bo wszystkie objawy choroby momentalnie wróciły + dołączył się do tego jeszcze zespół odstawienny, którego nikomu nie życzę. Czegoś tak okropnego jeszcze w życiu nie przeżyłem. To był horror. Po kilku miesiącach od odstawienia ponownie wróciłem do wenlafaksyny. Jednak tym razem już bez efektów. Później były kolejno: paroksetyna, moklobemid, Wellbutrin, sertralina. Jedynie sertralina z tych leków podziałała na mnie, ale było to jedynie działanie wyciszająco-ogłupiające i nawet dobre przeciwlękowe. Tylko co z tego jak czułem się jak jakiś półmózg. Więc o normalnym funkcjonowaniu na niej nie ma mowy dlatego za tydzień wracam do kuracji wenlafaksyną. Chcę brać tym razem oryginał, czyli Efectin bo z tymi zamiennikami to różnie jest. Brałem już z wenli: Efectin, Alventę, Prefaxine i Jarvis. Działały na mnie Efectin i Jarvis. Dwa pozostałe nie.