Skocz do zawartości
Nerwica.com

szaraczek

Użytkownik
  • Postów

    768
  • Dołączył

Treść opublikowana przez szaraczek

  1. picziklaki, U mnie przez pierwszych 6 miesięcy brania wenlafaksyny nie działo się absolutnie nic. Nagle po 6 miesiącach - wystrzał z dnia na dzień. Zero depresji, fobii społecznej i nerwicy. Energia i chęć do działania. Ciągłe podnoszenie sobie poprzeczki i ogromna radość i satysfakcja ze zdobywanych osiągnięć. Często robiłem coś szybciej zanim zdążyłem się jeszcze dobrze nad tym zastanowić. Czułem ciągłą potrzebę przebywania wśród ludzi. Miałem ochotę nadrabiania straconego przez nerwicę i depresję czasu. Odczuwałem coś na kształt stymulacji organizmu. Idąc miałem wrażenie, że płynę. Każde wyzwanie stało się niezwykle łatwe do osiągnięcia. Aż miałem wrażenie, że życie jest pestką i zdałem sobie sprawę, że wcześniej przez lata żyłem w jakimś matrixie, tak jakbym miał w sobie dużo blokad, które hamowały mój rozwój i przysłaniały prawdziwą osobowość. Kiedy już wenlafaksyna u Was zaskoczy, być może poczujecie to samo. Na podstawie opisów myślę, że tracershy miał podobnie. To COŚ trzeba po prostu przeżyć.
  2. seneri, Przez pierwszy miesiąc w dawce 75 mg a od drugiego miesiąca już przez cały czas 150 mg. Lek zaskoczył z dnia na dzień po kilku miesiącach. Wcześniej czułem jakbym łykał zwykłe cukierki. Nic się nie działo. Brałem wenlafaksynę w postaci leku Jarvis.
  3. seneri, Próbowałem. Brałem: paroksetynę, moklobemid, wellbutrin, sertralinę, pregabalinę, nawet małe dawki risperidonu. Nic nie pomogło. Jedynie pregabalina działała na zespół lęku uogólnionego, ale jednocześnie dawała trochę skutków ubocznych. Niestety żaden z tych leków nawet w 1/4 nie zbliżył się działaniem do działania wenlafaksyny, która to pomogła mi kompleksowo. A po jej odstawieniu wpadłem w jeszcze większe problemy z lękami niż przed leczeniem. Dlatego nigdy nie odstawiajcie dobrze działającego na Was leku bo nie wiadomo czym to się może skończyć. Ja płacę cenę tego do dzisiaj.
  4. joker27, Dokładnie tak jak piszesz. Później próbowałem jeszcze dwa razy wracać do wenlafaksyny. Brałem sumiennie miesiącami a lek nie zaskakiwał tak jak za pierwszym razem. Poczułem wtedy, że odstawiając lek za pierwszym razem straciłem coś bezpowrotnie. Bardzo żałuję, że odstawiłem wenlafaksynę te 7 lat temu. Dostałem od niej wtedy takie życie jakiego zawsze mi brakowało, czyli takie bez ciągłego lęku. Niestety czasu już nie cofnę.
  5. Jak tam się czujecie na wenlafaksynie? Wiem ile dobrego ten lek potrafi zrobić z człowiekiem. Był to mój pierwszy lek antydepresyjny. Kiedy już zadziałał po kilku miesiącach zażywania, życie stało się jedną wielką "zabawą". Wcześniej cierpiałem na zespół lęku uogólnionego, napadowego, fobię społeczną i depresję. Ciągle siedziałem w domu. Czułem wewnętrzny niepokój. Moje zaburzenia pozbawiły mnie pracy. Nawet nie sądziłem, że wenlafaksyna może odmienić moje życie dosłownie o 180 stopni. Z zamkniętego w sobie, zalęknionego człowieka stałem się duszą towarzystwa. Rozmowy i przebywanie z ludźmi sprawiały mi wielką frajdę. Przebywanie w domu mnie nudziło i czułem wtedy, że marnuję życie. Ciągle chciało mi się działać. Energii tak wiele, że aż za dużo. Niesamowity wewnętrzny spokój. Czułem się niezniszczalny, czułem, że mogę wszystko. Nie był to jednak stan manii ponieważ w nocy spałem bardzo dobrze. Rano budziłem się super szczęśliwy i uśmiechnięty od ucha do ucha. I tak mijał dzień za dniem. Do czasu aż odstawiłem lek z dnia na dzień i zaczęło się piekło. Jeszcze gorsze piekło niż przed rozpoczęciem leczenia. Od tamtej pory nic już nie jest takie samo. Szkoda. A było to 7 lat temu.
  6. tizziano, A co mówi na to lekarz? Skoro paroksetyna i sertralina nie działały to może SSRI to zły kierunek w leczeniu? Może warto spróbować czegoś z innej grupy? Np. klomipraminę.
  7. benzowiec84, Wenlę biorę już 3 a nie 2 raz. Za drugim razem w ogóle nie działała. Teraz też jeszcze nie. Poczekam te kilka miesięcy bo i tak nie ma dużego wyboru z lekami.
  8. benzowiec84, Chciałbym żeby wenlafaksyna na mnie znów zadziałała jak kiedyś. Wtedy nie potrzebowałbym brać żadnej pregabaliny P.S. Aaaa. Już pamiętam. Czytałem o tym.
  9. benzowiec84, Coś zastępczego dla pregi? Nie wiem co by to miało być i po co. Benzo nigdy nie brałem i nie chcę tego brać. Ja bym najchętniej został na tej pregabalinie gdyby nie te skutki uboczne. P.S. Aha. A napisałeś, że odwaliłeś coś ostatnio na predze. Najpierw rozbudzisz ciekawość a później nie chcesz napisać Sam się leczysz? Rozumiem, że nie jesteś pod opieką żadnego lekarza? Skąd bierzesz recepty na leki?
  10. benzowiec84, Praktycznie pregabalina wyłącza mnie z życia. Chyba przed odstawieniem skontaktuję się jeszcze ze swoim lekarzem bo tak samemu odstawiać trochę się obawiam. Sam nie wiem czy mogę to odstawić bez porozumienia z lekarzem. Kiedyś odstawiłem tak działającą wenlafaksynę i przeżyłem prawdziwy horror. P.S. Co odstawiłeś na predze?
  11. benzowiec84, Lekarz dał mi risperidon na myśli natrętne i ponoć może pomagać też przy depresji. Biorę 1 mg. W zasadzie coś tam działa, ale trudno mi powiedzieć na ile bo pregabalinę i jej skutki uboczne najbardziej odczuwam. W zasadzie to mam wrażenie, że z upływem czasu leczenia pregabaliną skutki uboczne dokuczają mi coraz bardziej. Chyba ją odstawię.
  12. tizziano, Wenli nie zmieniam. Daję jej znowu przynajmniej kilka miesięcy na zadziałanie bo kiedyś świetnie na mnie zadziałała.
  13. MAREK XYZ, No właśnie. Te skutki uboczne pregabaliny. Biorę ją już jakieś 8 miesięcy w dawce 300mg/dobę i wciąż tyle ich mam. Ostatnio wymieniłem tutaj wszystkie te, które u mnie występują. Masa tego. Pregabalina - świetny lek przeciwlękowy, ale tyle skutków ubocznych u mnie występuje, że już nie wiem ile czasu jeszcze je wytrzymam. Myślałem, że z upływem czasu leczenia te uboki będą stopniowo ustępować, ale coś niebardzo to idzie. Gdyby tylko przynajmniej ta wenlafaksyna już działała to mógłbym odstawić tę pregabalinę, ale nie działa i nie mam żadnej podpory przeciwlękowej. Dlatego z jednej strony chciałbym ją odstawić przez skutki uboczne a z drugiej boję się, że po odstawieniu wszystkie lęki wrócą.
  14. benzowiec84, Było tak jak napisałem. Żadne czynniki zewnętrzne nie miały na to wpływu. Ewidentnie wenlafaksyna zaskoczyła wtedy u mnie po takim czasie. Jednak nie róbmy tutaj offtopu.
  15. tizziano, Może Ty za krótko brałeś te 150 mg wenlafaksyny? U mnie kiedyś 150 mg wenlafaksyny zaskoczyło dopiero po kilku miesiącach.
  16. tizziano, Właśnie kiedyś 150 mg wenlafaksyny wyleczyło mnie z depresji, nerwicy i fobii społecznej, ale na działanie czekałem aż pół roku. Było tak dobrze, że po jakimś czasie uznałem, że jestem już całkowicie zdrowy, nie potrzebuję już leków i postanowiłem odstawić samodzielnie lek. Zespół odstawienny - horror. I wszystkie objawy chorób wróciły. Po kilku miesiącach próbowałem wrócić znów do wenlafaksyny, ale już nie pomogła. Później było leczenie: paroksetyną, moklobemidem, Wellbutrinem, sertraliną, ale Wellbutrin i moklobemid wogóle nie działały a paroksetyna i sertralina działały bardzo źle. W ogóle mi nie pomogły. Teraz powrót numer 3 do wenlafaksyny. Biorę ją znowu od prawie 3 tygodni. Co do działania pregabaliny to było tak jak Ci pisałem. Praktycznie od pierwszych dawek będąc na 150 mg/dobę czułem już działanie przeciwlękowe. Teraz jestem od jakichś 8 miesięcy na 300 mg/dobę, ale te skutki uboczne, które Ci wymieniłem męczą mnie coraz bardziej i zastanawiam się nad odstawieniem pregabaliny chociaż przeciwlękowo i przeciwbólowo cały czas działa.
  17. tizziano, Nie jestem lekarzem i nie mogę diagnozować. Miałem od lat identyczne objawy jak Ty, to znaczy: ciągłe napięcie, niepokój, zdenerwowanie, lęk. Mnie kiedyś całkowicie wyleczyła wenlafaksyna. Do tego oprócz lęków zwalczyła też depresję. Teraz od niedawna biorę ją znowu i czekam. Może pomoże, ale wracam do niej już po raz 3. Pomogła tylko za pierwszym razem. Niepotrzebnie wtedy ją odstawiłem. Zespół odstawienny był bardzo ciężki. Teraz na wcześniej wymienione objawy pomaga mi pregabalina. Dla mnie działanie przeciwlękowe jest priorytetem w leczeniu i to udaje mi się osiągnąć przy pomocy pregabaliny. Czuję, że już po tych kilku miesiącach leczenia nią, z każdym dniem skutki uboczne tracą na sile. Escitalopramu nie brałem. Z SSRI brałem paroksetynę i sertralinę, ale nie pomogły.
  18. Bagatelka, U mnie też działa na fobię społeczną, ale po prostu nie tak dobrze jak kiedyś wenlafaksyna. Poza tym przeczytałem w jakimś opracowaniu medycznym, że przy fobii społecznej podczas kuracji pregabaliną zadowalające efekty pojawiają się dopiero w dawce 600 mg/dobę
  19. tizziano, Też masz GAD? Pytam dlatego bo w moim mniemaniu pregabalina działa przede wszystkim tylko na GAD. W innych chorobach psychicznych raczej nie pomoże. No bo np. u mnie niby działa przeciwlękowo ale przy fobii społecznej nie do końca to się sprawdza. Nie powoduje tego samego uczucia, które kiedyś spowodowała u mnie wenlafaksyna, że chciało mi się rozmawiać z ludźmi i czerpałem z tego satysfakcję. Tutaj tego nie ma. Moim zdaniem pregabalina przede wszystkim na GAD. Przy fobii społecznej pomoże raczej połowicznie. U mnie przy tym zaburzeniu pomaga w ten sposób, że nie boję się przebywać wśród ludzi. Dla mnie to i tak już dużo
  20. Tak. Dużo mam uboków. Jednak niektóre z nich, np. przeczulica słuchowa i przeczulica już praktycznie się nie pojawiają. Poprawa pojawiła się już od pierwszej kapsułki i w ciągu kilku pierwszych dni leczenia czułem już działanie przeciwlękowe i ulgę od napięcia wewnętrznego. Dawka 150 mg/dobę pomagała przeciwlękowo i przeciwbólowo, ale nie do końca dlatego zwiększyliśmy do 300 mg/dobę. Żadnych efektów specjalnych w postaci jakiejś euforii itp. nie odczuwałem i nie odczuwam Jakoś nie obawiam się uzależnienia. Poza tym ufam lekarzowi bo mam bardzo dobrego lekarza, ale nigdy nie pytałem go o kwestię uzależnienia. Tolerancja u mnie nie wzrasta. Nie odczuwam potrzeby zwiększania dawek. Pozdrawiam również.
×