
Evia
Użytkownik-
Postów
2 040 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Evia
-
nie
-
A nie lepiej właśnie palić teraz, żeby nie dożyć starości? Z takim założeniem na pewno bym jej dożyła, a nawet jeśli nie, to byłabym przedwcześnie pomarszczona... Zresztą moje koleżanki, które nie zerwały z nałogiem już teraz nie wyglądają najlepiej...
-
Nie palę już parę ładnych lat, jednak jeśli uda mi się dożyć starości to znów powrócę do nałogu Teraz trzyma mnie w ryzach jedynie strach przed zniszczoną cerą i zmarszczkami
-
może właśnie tego obawia się Twoja dziewczyna, tego że się wszystkiego boisz i nie sprostasz w obliczu jej znajomych/rodziny
-
Hmm, nie uważam abym sobie samej zaprzeczyła, bo tak jak pisałam powyżej to uważam, że niektóre z tych lęków są nieadekwatne do sytuacji, więc można nazwać je wydziwianiem. Uważam, że osoba, która osiągnęła już pełnoletność powinna umieć już temu sprostać, lub przynajmniej zacząć próbować. No może w przypadku podwójnego związku taki lęk byłby racjonalny, jednak w pozostałych nie koniecznie
-
dlatego też nigdy nawet nie zaczynałam grać w żadną grę online w ryzach trzyma mnie obawa przed bankructwem
-
W sumie racja, przypomniałam sobie, że mam kolegę, który również tego doświadczył, co na pewno wpłynęło na jego totalną niezaradność życiową
-
Zbrodnię i karę Ulubiony pisarz?
-
Tak ma chyba większość osób Niestety najlepsze riposty przychodzą chyba dopiero na chłodno, po fakcie
-
Mi tam typ usługujący raczej by nie przeszkadzał
-
nie rozumiem tego zdania... Czyżbym jeszcze nie do końca się rozbudziła?
-
W takim razie możesz to obrócić na swoją korzyść i powiedzieć jej, że pomimo umiejętności pyskowania nie potrafi sprostać tak prostej sprawie jak ujawnienie waszej relacji. Nie widzę tu aby ona czegoś się bała, tylko raczej wydziwia, robi tak jak jej wygodnie, przekracza granice, które może przekraczać. Wodzi go za nos, bo czemu nie? Oczywiście motywacja zapewne jakaś tam jest, jednak wcale nie musi być ona wielkościowo adekwatna do jej zachowania. Sięgnęłam swoją pamięcią w przeszłość i przypomniałam sobie kilka podobnych sytuacji. Przypomniałam sobie, że kiedyś sama na początku nie chciałam żeby moja rodzina wiedziała, że się z kimś spotykam i było to spowodowane między innymi tym, że obawiałam się reakcji moich braci, bałam się, że potencjalnego chłopaka zaczną ośmieszać i robić sobie z niego jaja. Robili tak kiedyś z niektórymi z moich kolegów, więc wolałam nie ryzykować. Moja koleżanka np nie chciała przyprowadzić chłopaka do domu, ponieważ wstydziła się swoich warunków bytowych i rodziny (on pochodził z bardzo bogatego domu, ona wręcz przeciwnie) Inna wstydziła się samego chłopaka, obawiała się, że koleżanki zaczną się z niej śmiać Jeszcze inna obawiała się, że inne go odbiją No i chyba najgorsza możliwość. Miałam koleżankę, która miała dwóch facetów na raz (a może nawet więcej...), więc w takiej sytuacji faktycznie są wyraźne powody do ukrywania tego faktu. Itd, jak widać motywacje są różne i można wyliczać w nieskończoność. W każdym razie wiem, że jeśli się przyciśnie kogoś do muru, to dana osoba będzie musiała zmienić swoje postępowanie, jeśli nadal będzie miała do czynienia z samowolką, to nie zmieni się nic. Gdyby mu nie ufała to by się z nim nie ciągała po lasach co raczej powinno być najwyższym aktem zaufania... jak ktoś z zaledwie kilkoma postami na koncie może wyglądać na autorytet lub jego przeciwieństwo? Zresztą nawet gdyby tych postów milion to i tak nadal nie można by było się ślepo na tym opierać. Poza tym kto to w ogóle jest autorytet od związków? Każdy ma jakąś wiedzę, intuicję, obserwacje i doświadczenia na ten temat, i na tej podstawie wyraża swoje zdanie.
-
znerwicowana98, czasami mam podobnie ale to Ci nic nie da, bo również tego nie rozumiem i nie potrafię tego kontrolować
-
oczywiście, jednak ja miałam na myśli sporadyczne spożywanie alkoholu bez zażywania leków
-
alkohol spożywany sporadycznie podobnie jak cukier nie jest w znacznym stopniu szkodliwy dla organizmu Niestety cukier w porównaniu do alkoholu zazwyczaj jest spożywany codziennie, i w takim wypadku już można mówić o uzależnieniu
-
dlaczego nie? można robić wiele deserów na zdrowszej bazie
-
Imre z umrę, a awatar z wisielcem Obydwa wypadki wskazują na śmierć
-
Czuję się obserwowany gdziekolwiek jestem
Evia odpowiedział(a) na jestem-bogiem temat w Pozostałe zaburzenia
Może warto byłoby się zastanowić nad możliwą przyczyną tego faktu i ją zracjonalizować -
Stakatela, myślę, że z odstawieniem cukru jest podobnie jak z odstawieniem jakichkolwiek używek, np tytoniu. Początkowo będzie gorzej, zwiększy się np drażliwość ale z czasem powinno się to unormować. Jeśli chodzi o mnie, to na szczęście nie zostałam "wychowana na cukrze", słodycze w moim dzieciństwie były raczej rzadkością, dzięki czemu łatwiej jest mi się im teraz oprzeć niż osobom, które wywodzą się ze standardowych rodzin. Odstawiłam jednak w większej mierze sól i powiem, że teraz mam bardziej wyczulony smak, w sumie podobnie jest z cukrem, ze względu na jego wysokie stężenie, wiele rzeczy jest dla mnie zwyczajnie nie do przełknięcia. Jeśli ktoś chce ograniczyć spożycie rafinowanego cukru (całkowicie wyeliminować raczej się nie da, a ograniczenie to już wiele) to radziłabym wprowadzić zdrowsze zamienniki, np stewię, ksylitol, miód
-
Zazwyczaj tak się dzieje ale jest to odwracalne Do czego nigdy się nikomu nie przyznasz?
-
No co, przynajmniej jest szczera No i jako jedna z nielicznych, wdzięczna
-
Na początku myślałam, że tak gada chłopak i pomyślałam, że jest z nim coś nie halo, jednak kiedy doszłam do wzmianki, że mowa o matce, to stałam się łagodniejsza w swojej ocenie Nie wiem jak wygląda cała Twoja relacja, jednak po samych tych zdaniach uważałabym ją za osobę normalną No może trochę z tym zdaniem przesadza "inni ludzie cię tak nie zaakceptują, jak ja" ale w sumie może coś w tym jest... Moja mama kiedyś mi opowiadała, że miała sen, w którym zabiłam jakiegoś faceta i zawinęłam go w dywan, po czym ona próbowała ukryć zwłoki, żeby mnie nikt nie przymknął Nie ma co, matka to jednak matka
-
Nie wiem co dalej robić w tej sytuacji.
Evia odpowiedział(a) na lovelife temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jakby mój mi tak gadał to bym mu powiedziała, że jak nadal mnie będzie wkurzał, to tym bardziej pójdę do innego -
mrczny, chyba dobrze ją rozpracowałeś, jednak nie zgodzę się co do cierpliwego cierpienia. Jestem zwolenniczką wstrząśnięcia i naprowadzeniu na inny tor
-
Autorko może lepiej nakreśl konkretniej problem, który Ci uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie. W jaki sposób przejawiasz ponad przeciętną świadomość? Z wysokim ilorazem raczej byłoby to również trudne, ponieważ traktowałoby o oszukiwaniu samej siebie