
Evia
Użytkownik-
Postów
2 040 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Evia
-
Merkel i inni właśnie ich usprawiedliwiali w podobny sposób. Ponoć kobiety zachęcały imigrantów zbyt otwartym zachowaniem i strojem, poza tym nie zachowały należytej ostrożności i miały czelność przebywać w miejscu publicznym bez ochrony i w zbyt małej odległości od mężczyzn. Świat się wali Naprawdę nie spodziewałam się, że dożyję cofnięcia się w czasie To prawda, myślę, że lęk jest bardzo często istotą naszych problemów. Jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest przeciwstawienie się. Walka (tym bardziej ta wygrana) często pokazuje, że strach ma jedynie wielkie oczy i nie jest do końca uzasadniony. Ktoś tu pisał, że sąd nie jest dla uzyskania sprawiedliwości ale dla ukarania sprawcy. No i czy to nie jest właśnie dobre? Zemsta również jest walką. Poza tym jeśli nigdy nie wyjdzie się z lęku i z roli ofiary, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że podobne sytuacje mogą mieć miejsce w przyszłości. Więcej można stracić lękając się niż przeciwstawiając się.
-
no tak, ale on nadal nie musi utożsamiać tego z gwałtem może np po prostu myśleć, że był kiepski KIedyś czytałam o pewnej ankiecie przeprowadzonej na mężczyznach. Gdy ich pytano czy kiedykolwiek kogoś zgwałcili to zdecydowana większość odpowiadała na nie Kiedy jednak inaczej sformułowano pytanie na typu "czy kiedykolwiek przymusiłeś kogoś do seksu" to wyniki były zupełnie inne od tych pierwszych. Jak widać, faceci to różnicują.
-
No właśnie gdyby tak uważał to raczej miałby milion pytań, pewnie byłby zbulwersowany, że ktoś śmie go zostawiać pomimo jego nieskazitelności Milczenie raczej wskazuje na to, że podejrzewa, że zrobił coś nie tak
-
Ale wtedy raczej inaczej by się zachowywał na drugi dzień. Jego milczenie wskazuje na coś innego
-
Ana_88, hah, swojego czasu również wmawiałam sobie psychopatię Wiązało się to właśnie z moim zubożeniem emocjonalnym. Często borykałam się i właściwie nadal borykam się z pustką. Gdyby ktoś mnie zapytał co czuję to miałabym na pewno problem z odpowiedzią i możliwe, że zaczęłabym się wkurzać, że ktoś mnie o to pyta. Najłatwiej potrafię rozpoznać złość i rozbawienie. Poza tym w okresie młodzieńczym było ze mną wiele problemów, nie potrafiłam za bardzo nigdzie się przystosować. Wielokrotnie przeciwstawiałam się wszystkim normom i zasadom, byłam wiecznie anty na wszystko. Do tego nie potrafiłam utrzymywać trwałych relacji (i w sumie chyba nadal tego nie potrafię) Mało tego to zrobiono mi test, który wykazał, że mam bardzo wysoki wskaźnik psychotyzmu (9 na 10) Co prawda teraz wiem, że to niby nie to samo, jednak budzi to nadal moje zastanowienie. Zupełnie jednak nie pasuje do mnie znęcanie się nad zwierzętami, raczej wręcz przeciwnie. Pamiętam jak wyjeżdżałam kiedyś na wakacje na wieś gdzie wszystkie dzieciaki (naprawdę wszystkie) znęcały się nad zwierzętami, np w sadystyczny sposób postępowały z żabami itp. Nie były to jednak jedyne zwierzęta, pamiętam dużo tego typu okrucieństw. Mówi się, że większość dzieci ma za sobą takie zabawy, jednak ja nigdy nie byłam tym zainteresowana. Byłam naprawdę jedynym dzieckiem, które tego nie robiło. Już wtedy uważałam całą resztę za bandę małych zwyroli Myślę, że uczucia wyższe również posiadam (tylko nie potrafię tego nazywać) Lęk też odczuwam jednak w trochę inny sposób, tzn nie napawają mnie lękiem kontakty międzyludzkie. Obawiam się raczej jakichś zachowań, które mogłyby się wiązać z fizycznym bólem. Czyli np nie mogę nauczyć się jeździć na nartach bo boję się, że się połamię. Czyli jednak lęk odczuwam. No i potrafię też wyciągać wnioski i uczyć się na błędach (i to nawet na cudzych) Czyli również się nie kwalifikuję na psychopatkę
-
Teraz rozumiesz? :/ No ale przecież skoro się nie ruszała ze względu na szok, to tak właśnie wyglądało
-
? Nie rozumiem...
-
Hah, mnie zawsze bawiło ubieranie się zgodnie z ulubionym gatunkiem muzycznym. To tak jakby szufladkowanie samego siebie. Kiedyś np panowała taki "zwyczaj", że ktoś mógł dostać w ryj za to, że nosił koszulkę danego zespołu i nie był w stanie wymienić członków danego zespołu, czy też nosił jakieś ubranie a nie należał do danej zbirowości Strasznie to gimbusiarskie.
-
Cała sytuacja już na początku była dla mnie nie jasna. Tym bardziej, że zawsze mi trudno było sobie wyobrazić gwałt w związku, który nie istnieje tylko jako formalność. Druga sprawa to zastanawiający fakt czy owy sprawca w ogóle zdaje sobie sprawę, że owego gwałtu dokonał. W jego przekonaniu wcale to nie musi wyglądać w ten sposób, tym bardziej, że ludzie (a w szczególności faceci) mają to do sobie, że gwałt wyobrażają sobie głównie jako brutalny atak z krzaczorów i walczącą jak lwicę kobietę, co oczywiście nie zawsze tak wygląda. Nie zmienia to jednak faktu, że każda osoba powinna się jasno wyrażać w tym co chce a czego nie, i chodzi tu również o zwykłe, codzienne sprawy. Nie mówiąc o co nam chodzi i oczekując od innych czytania z myśli, zawsze możemy czuć się pokrzywdzeni. Czyli w pewnym sensie sami siebie skazujemy na nieszczęście. Poza tym sprawca owego zdarzenia bez względu na świadomość swojego czynu musi być odchyłem, że kręci go seks ze zwłokami
-
czarnobiała mery, a on wie dlaczego z nim zerwałaś? Jak zareagował?
-
Ana_88, no ale w każdym razie rozjaśniłaś mi trochę sytuację, a więc dzięki
-
Może i nie wyklucza, ale jest to dosyć podstępne zachowanie i nakazuje się je ukrywać. Nie widzę żadnego innego wytłumaczenia na zjawisko damskiego tuningu jak kultura monogamii W czasach współczesnych ludzie zwykli stosować monogamię seryjną. Tak naprawdę to jest również poligamia, no ale monogamia pewnie brzmi szlachetniej
-
Nie rozumiem do końca zajścia... Nie obudziłaś się (skoro piszesz, że to było we śnie...) A jeśli się obudziłaś to nie reagowałaś?
-
Pewnie przeważa u mnie a) Chociaż z drugiej strony bardzo lubię jakieś nietuzinkowe rzeczy, ale nigdy nie mogę znaleźć czegoś co by mi odpowiadało. Buty zawsze nosiłam jakieś wygodne, bo szpilki były niezgodne z moim trybem życia Ale mam też botki na obcasie (jednak do szpilek to im daleko) Sama napisałaś wcześniej, że w zdobyciu partnera chodzi o to, aby był najkorzystniejszy z możliwych, w czym ma pomóc nasza uroda. Nie widzisz tu analogii? Gdyby nie monogamia, to kobieta nie musiałaby się w żaden sposób starać, bo nawet ta najgorsza znalazłaby sobie amanta, faceci jednak mieliby z tym problem. Jednak jeśli musimy się łączyć w pary, to wysiłek rozkłada się na obydwie strony
-
Akurat te wymienione przez Ciebie jak najbardziej wpływają na naszą korzyść. Wcześniej było napisane, że osoby z psychopatią nie odczuwają lęku. Jednak lęk, wychodzi na to, jest uczuciowością podstawową/prostą
-
Oj, słaby z Ciebie detektyw
-
Nie świat jest w ten sposób skonstruowany tylko gatunek ludzki. Nawet małpie nie przyszłoby do głowy żeby latać za facetem... Monogamia nie jest korzystna dla kobiet A niech oszukują. Kogo tu żałować? Jak pisałam wcześniej to jest to jedna ze strategii, która nie jest obca innym gatunkom Czyli w pewnym sensie można to nawet uznać za naturalne... Ludzie oszukują siebie na każdym kroku, dobrze by było jakby to się sprowadzało jedynie do makijażu. Właśnie chciałam zripostować, że facetom niby makijaż przeszkadza a szpilki już nie, a tu takie coś No ale w każdym razie jesteś na pewno w mniejszości Wniosek jest jeden. Jest popyt jest podaż. Tylko faceci będą się zapierać dla zapierania. A mówi się, że to kobiety mówią "nie" kiedy myślą "tak" Hah, i nawet w tym przypadku przeczą samym sobie twierdząc, że są prości a kobiety zagmatwane
-
No i właśnie to jest dziwne bo chyba u żadnej innej istoty żywej, samica nie musi się wysilać żeby zdobyć partnera. To jest w roli tylko i wyłącznie samców.
-
Pewnie jakaś tam część to lubi, np osoby z jakimiś artystycznymi zdolnościami Mam np koleżankę, która zawsze ładnie malowała obrazy itd, a później poszła w kierunku makijażu. A tak poza tym, to makijaż jest pewną strategią obraną przez kobiety i podobne zagrania można zaobserwować u zwierząt. Np ptaszki, które stroszą piórka itd Jednak u ludzi poszło coś nie tak i to zamiast facetów kobiety się tym zajmują Nie mogę tego pojąć
-
No ale ja mam na myśli czas teraźniejszy. Czyli osoba gruba jako osoba gruba nie jest atrakcyjna nawet z kilogramem tapety (no chyba, ze dla jakichś dewiantów, ale to samo może się tyczyć nawet deformacji twarzy) U mnie nie widać specjalnej różnicy jak się pomaluję, tzn nie na tyle żeby ludzie mnie nie rozpoznawali Przypomniałam sobie jednak pewną sytuację. Mam koleżankę, która nigdy się nie maluje (mimo to zawsze uważałam ją za osobę zadbaną) Kiedyś była świadkiem na weselu naszej koleżanki i ktoś jej również pomalował jedynie usta błyszczykiem i natuszował rzęsy. Efekt był piorunujący, chociaż w tym przypadku nie mam na myśli czegoś pozytywnego... Po prostu wyglądała bardzo dziwnie, co było bardzo widocznie. Nikt nie mógł oderwać od niej oczu. Nie ma czegoś takiego jak "wszystkie kobiety". Poza tym byłabym nawet bardziej skłonna do określenia, że większość kobiet nawet specjalnie nie lubi "makijażowania". Robią to jednak dla "wyższych" celów
-
Pogorszyło mi się Somatyzacje - Twój wynik - 0.3. Jest to wynik niski. Natręctwa - Twój wynik - 1.4. Jest to wynik wysoki. (nie uważam, żebym miała natręctwa ) Nadwrażliwość interpersonalna - Twój wynik - 0.5. Jest to wynik niski. Depresja - Twój wynik - 2.5. Jest to wynik bardzo wysoki. Lęk - Twój wynik - 0.4. Jest to wynik niski. Wrogość - Twój wynik - 3. Jest to wynik bardzo wysoki. Fobie - Twój wynik - 0.1. Jest to wynik niski. Myślenie paranoidalne - Twój wynik - 2.7. Jest to wynik bardzo wysoki. (z tym też bym polemizowała) Psychotyczność - Twój wynik - 1.4. Jest to wynik wysoki. (wydawało mi się, że wszystko co dotyczyło omamów itd zaznaczałam przecząco )
-
Bo to żadne z nich feministki
-
Pierwszy raz słyszę o takiej zależności Zawsze mi się wydawało, że już lepiej mieć brzydką twarz niż być grubym A może to wynikało raczej z innej fryzury i ubioru?
-
W tamtym temacie napisałam też o zależności przyczyny depresji, poza tym osoby zaburzone to nie tylko te z depresją ale z wieloma innymi problemami. Osoby, które zakrzywiają rzeczywistość często mają schizofrenię lub są zwyczajnie przewrażliwione na własnym punkcie (co również często wynika z zaburzeń) Jeśli chodzi o fikcyjny obraz rzeczywistości każdego człowieka to bardziej miałam na myśli mylną projekcję przeszłości i przyszłości, teraźniejszość właściwie też może być mylna, ale nie u każdego i nie pod każdym względem (podobnie z przyszłością) Również raczej tego nie potrafię. Kiedyś nawet myślałam, że inni mnie lubią, ale później różne sytuacje weryfikowały to inaczej. W moim przypadku akurat to wynikało z głupiego założenia, że jeśli inni są dla mnie mili i się uśmiechają, to muszą mnie lubić. Znam jednak osoby, które potrafią dobrze ocenić takie relacje międzyludzkie, co później się potwierdzało. Do takich osób zalicza się między innymi moja szefowa. Jeśli chodzi o książkę, o której pisałam to jest ona o mowie ciała. Każdy mikrogest i mikromimika może coś oznaczać i na podstawie tego dobrzy obserwatorzy mogą wyciągnąć dobre wnioski. Są też jednak takie osoby, które mają już do tego wrodzone zdolności i pomaga im w tym podświadomość. No ale w bliższych relacjach również można kłamać
-
Gdzie jest moja pewnosc siebie? Odwaga? Upor
Evia odpowiedział(a) na Jan Bez Ziem temat w Kroki do wolności
To bardzo ciekawe, tym bardziej, że istnieje wiele osób, które mogłyby poświadczyć co innego