Cały świat ulega infantylizacji, a my razem z nim. Taka cena dobrobytu. Nie przejmuj się więc ( albo chociaż się postaraj), że masz tyle i tyle lat - wiele osób dopiero w podobnym wieku przebudza się. Czujesz, że życie wymyka się spod kontroli, podejrzewasz siebie o depresje, ale może to będzie dla ciebie impulsem by coś zmienić na lepsze. Myślisz- to znak, że jeszcze żyjesz, a myślenie nieraz boli. Co poradzisz - taki zaszczyt cię kopnął. Warto jednak to wykorzystać i starać się ruszyć z miejsca i wzbogacić swoje życie.
W tym przełamaniu , o którym pisze Ci beznadziejny94, na pewno pomoże Ci jakiś terapeuta, nie rezygnuj z tego pomysłu. Samemu będzie raczej ciężko, przy okazji t. pomoże Ci działać bardziej świadomie. Kiedyś próbowałam działać na własną rękę - szło mi kiepsko, w końcu "poobijana " poszłam do psychologa. Cóż, niektórzy mają bardziej krętą drogę do samodzielności. Życzę wytrwałości - co Ci innego zostaje, jak nie zaczniesz działać będzie tylko gorzej.