Akurat mnie ze studiów nie wywalą, bo znam gorsze przypadki, którym poszli na rękę, ale i tak nie zmienia to faktu że w d**** jestem ze wszystkim. Nawet przestałam się tym przejmować. Czasu nie cofnę. Czasami tylko mam do siebie żal że nie stać mnie na lepsze życie. Wszystko u mnie takie byle jakie. Nie potrafię spiąć się. Nie potrafię zawalczyć o siebie. Słaba jak mucha. Co z tego że z wykształceniem.