Można powiedzieć, że czytanie jest sensem mojego życia. Jest paliwem, dzięki którym staję się lepszym. Mimo tego natręctwa bardzo lubię czytać i nie wyobrażam sobie życia bez czytania.
Niestety wydaje mi się to prawie niemożliwe, żeby przestać powtarzać. Próbowałem przerywać czytanie, odwracać uwagę, ale później i tak powracałem do danego zdania i powtarzałem. Przymus jest niewiarygodnie silny. Czuję się bezsilny wobec tego powtarzania. Wiem, że mój problem się rozwiąże, jeśli przestanę powtarzać, ale tak jak pisałem będzie to piekielnie trudne.
Też na to wpadłem, ale moja była terapeutka powiedziała, że nie jest to najlepszy pomysł i zrezygnowałem. Spróbuję tego zakrywania, ale obawiam się, że może też się to zakończyć porażką.
Wiem, że nie trzeba zrozumieć każdego zdania, ale przymus jest tak silny, że zagłusza rozum. Czasem moje natręctwo "uczepi się" nie wiadomo dlaczego danego zdania, że niby "źle przeczytałem", nie objąłem każdego wyrazu wzrokiem i nie ma rady, powtarzam...