
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Powietrzny Kowal, Azazel, witaj! Mam nadzieję że masz poczucie humoru i nie dotknęło cię, co napisał Powietrzny Kowal. Obśmiałam się i mam nadzieję, że ty też.
-
carlosbueno, jesteś realistą, nie defetystą...
-
chocovanilla, śpij dobrze kochana, może się uda chociaż trochę zmrużyc oko. Odezwij się jutro, jak dałaś radę.
-
chocovanilla, Nie ześwirujesz. Noc przetrwaj, a jutro niedziela, odeśpisz. -- 11 paź 2014, 23:16 -- O, galaretkę nastaw, kilka kolorów, będzie rano frajda dla małej
-
cyklopka, ten monsz nie wiesz kiedy może ci się objawic. Bądź czujna! Ja to myślałam że będę walczyła o prawa zwierząt w zapadłej dżungli, albo z głodem w trzecim świecie, a wylądowałam w klimacie mąż, dziecko, dom i pieczenie ciast po nocy w nerwie. Chcę byc misjonarką, albo opiekowac się lemurami, czy innymi tygrysami! Miałam iśc się kąpac, a przez ten mecz piję herbatę przy kompie, zamiast przy książce.
-
carlosbueno, Tak, mieliśmy dużo szczęścia, ale Szczęsny dał radę, a i do bramki trafiliśmy dwa razy. No i efekt jest - obejrzę mecz ze Szkocją
-
chocovanilla, głęboki spokojny oddech i zając głowę czymś innym, chocbyś miała po nocy ciasto piec. Mi to pomaga.
-
Infinity, hej! Tak!!! zawołali mnie na ostatnie 10 min. meczu zobaczyłam drugą bramkę. Jestem w szoku Chłopaki pozazdrościli siatkarzom...
-
Marcin2013, ło matko, żyjesz? Myśmy się tu już martwili, ale makabra nas uspokoiła, że po prostu zapracowany jesteś... Nie ma czata, ale jest spamowa. Odzywaj się czasem. chocovanilla, jestem, ale spadam kości wygrzac w wannie i herbatkę posiorbac przy książce.
-
monk.2000, ja też się nie śmieję. Mam piękny gruby album o winach, przywieziony z zagranicy. Lubię czasami do niego zajrzec, powąchac, dotknąc, przeczytam o jakimś szczepie, co prawda na winach jak się nie znałam, tak się nadal nie znam.
-
monk.2000, cześc! Oj miały swój urok tamte czasy. Gdybym wtedy żyła na pewno byłabym odkrywcą -podróżnikiem, szalonym naukowcem, albo nawiedzonym artystą. Żeby było fajnie w tamtych czasach musiałabym byc mężczyzną
-
mirunia, jakby jakoś szło, to nie miałoby sensu latanie po różnych lekarzach, ale nie jest dobrze i ktoś ci przecież musi pomóc. Zwłaszcza, że dobrac leki jest trudno. Dobrze, że we wtorek idziesz, to jakoś te parę dni przetrwasz. Ferdynand k, cześc, jak dziś humor, chociaż tobie dopisuje?
-
mirunia, ale świetnie to logistycznie rozegrałaś z tymi lekarzami, grunt że pomoc możesz uzyskac, nie zostajesz w zawieszeniu i z obawami. Trochę się umęczyłaś, ale dobrze, że się dofotonowałaś, nie musisz jak ja, pobierac sztucznie witaminy D. Ja liczę na to, że ten deszcz minie i jutro będzie można pójśc na jakiś długi spacer, bo szkoda tej ciepłości na siedzenie w chałupie. tosia_j, Myślałam, że zrobiliście sobie przyjemny weekendowy wypad do wrocka... A ty ten wypad masz co tydzień.
-
cyklopka, U mnie nie jedzą tylko ruskich, bo z mięskiem, twarogiem, czy owocami, to jak najbardziej.
-
cyklopka, platek rozy, jak by był jakiś fajny kurs po darmości, to też bym chętnie pochodziła... Z tych samych przyczyn co ty platku, rozwijac się i iśc do ludzi, coby walczyc z nerwicą i depresją.
-
platek rozy,ale udało ci się wyjśc do tego sklepu? Ja jadłam pierogi ruskie i surówki w barze "Smakosz". Pyszne! Jedyna okazja to je zjeśc na mieście, bo nikt w domu oprócz mnie ich nie lubi. Byliśmy na mikro wycieczce w dolnym Wrzeszczu, w starej dzielnicy Gdańska, która pięknieje w oczach dzięki renowacjom, a zachowała swój stary spokojny klimat. Oczywiście walą tam niepasującą mega bryłę, pod kolejne niepotrzebne nikomu centrum handlowe ( po drugiej stronie torów już stoi mega moloch). Zła byłam, bo pamiętam jak był tam staw, stary browar, gdy chodziłam tam do liceum. Nie wiem, jak władze miasta mogły się na to zgodzic. Jestem załamana kierunkiem, w którym zmierzamy. -- 11 paź 2014, 15:44 -- cyklopka, hej i gratulacje kochana!
-
tosia_j, hej Tosiek! Tobie udało się zmobilizowac do sprzątania, eh... Byłaś we Wrocku ot rozrywkowo, czy musiałaś? Psychoanalepsja_SS, psycho, ty też z porannym dołem? Jezoo ktoś dziś wstał w dobrym humorze??
-
Witajcie! mirunia, hej kochana, tak myślałam że się nie odzywasz, bo cię uboki męczą... Musisz lekowi dac czas, ale jak nie minie taki total, to idź do lekarza zmienic paskudztwo. Ja wiem, że mówi się, żeby dac miesiąc, ale na ustabilizowanie, a nie mordęgi. Dołączam się do przytulasów platka. platek rozy, hej, hej! Ciebie też ściskam kochana, bo wiem jaka to koopa wstac z dołem. Co to za zła aura, tyle osób cierpi... Ja dziś rano ledwo wstałam, ale jakoś się otrząsnęłam i już funkcjonuję. U nas ciepło, ale siąpi cały dzień. Byliśmy na fajnym spacerze i fajnym tanim obiadku. Teraz mój mąż wyjechał i zastanawiam się, jak zagospodarowac weekend, biorąc pod uwagę nieciekawą pogodę i brak samochodu. Nie za bardzo chce mi się sprzątac, a głowa mnie boli, więc z czytaniem też słabo. A wy co robicie?
-
Wg mnie związek to ciężka nieustająca praca, kompromisy, rezygnacja z pewnych elementów swojej wolności. Ale za to jaka nagroda... Bliskośc psychiczna i fizyczna, wsparcie, wspólne przeżywanie, wzajemne inspirowanie się, no i po prostu ma się gębę do kogo otworzyc.
-
Makabra, ja bym chciała jutro obudzic się uśmiechnięta, tak naturalnie... Nie, nie chcę już jęczec, bo to nic mi nie daje. Poczytam książkę i strumień myśli pokieruję w inną stronę. A kysz podła depresjo, o! Kupiłam sobie olejek do włosów, idę go wypróbowac. -- 10 paź 2014, 21:40 -- Makabra, ty widzisz co ja mam dziś, gadam do siebie nawet na forum No i uśmiechnęłam się dzięki tobie! Do ciebie pisałam słonko.
-
kosmostrada, ja bym nawet sobie popłakała, bo to przynosi ulgę, ale niestety nie mogę ani łezki z siebie wydobyc.
-
Makabra, to chodź kochana powyjemy na dwa głosy...
-
Popiol, najgorzej, jak powodu nie widac. Bo jak po prostu na łączach nie styka, to jak to przepracowac i jak z tym walczyc... Tylko chemia, a z chemią tez niełatwo trafic, eh...
-
Dobry wieczór! Nawet pisac mi się specjalnie nie chciało, bo jak u Cyklopki widac dziś mój smutek. Taki bez widocznej przyczyny. Dół lekki złapałam, bo budżet zrobiłam i nie stac mnie na terapię w najbliższym czasie, najwcześniej od nowego roku... Ale żeby się nie poddawac, to znalazłam w necie program autoterapii, na bazie terapii psychologa, którego książkę czytam i bardzo mi się jego system podoba. Od jutra więc zaczynam sesje i dołączone zadania domowe. W listopadzie idę do nfz-owskiego psychiatry, dowiem się, czy ktoś prowadzi poznawczo-behawioralną w ramach nfz-u. Nowa dawka leku zniwelowała mi lęki, ale wpędza mnie w stany depresyjne i rozdrażnienie. Wredna i smutna- koszmar...
-
Jutro muszę wstac skoro świt, więc dobranoc, kolorowych snów!!!