Ogólnie to był rok zmian. Zaczął się kwasowo i jakoś tak niemrawo. Potem wszystko ustało i zaczął się dół i depresyjny stan. Gdy już w połowie roku byłem w całkiem niezłej czarnej dupie, zacząłem mówić o problemach i zacząłem wierzyć ze tamowa ma sens.. Potem zacząłem wierzyć ze mogę to zmienić. Pewna osoba wybudowała we mnie poczucie bezpieczeństwa i odbudowała choć trochy wiarę w to ze mój mózg to potężne narzędzie twórcze. Potem była terapia i klimat niczym z harcerskich opowieści, przy których wszyscy tańczą w kółeczku trzymając się za ręce. W między czasie urosłem i zacząłem dostrzegać więcej wad tego świata. Potem operacja, potem okazało się, ze wszystko jest iluminacją, poczucie bezpieczeństwa fikcją, a cała reszta żartem hohohoho Zostałem sam. Lecz postanowiłem nie oceniać przez to skurwysyństwo ludzi i świata. Skończyłem terapie, zacząłem drugą ale to nie wiele daję. Zaczynam się kierować w kierunku czarnej dupy. Dostaje po drodze wskazówki z wielu nawigacji dające pomocne mi rady. Zobaczymy co to będzie. Słowo przewodnie ,,zacząłem'' więc pytanie brzmi- czy skończę?
Tego dowiecie się w następnym odcinku ,,Kontrast i świry"' Zapraszamy!!!