Skocz do zawartości
Nerwica.com

evil never dies

Użytkownik
  • Postów

    263
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez evil never dies

  1. Chyba coś jest nie tak, pomyślałem sobie że nie chciałbym być w skórze tego kto by mnie teraz zaczepił.
  2. To coś trochę jak w kryminale. Prawo pięści i noża.
  3. Możesz to rozwinąć trochę? Tzn. co? Po gębie można był dostać? Czy kosę w brzuch albo coś takiego? Raczej po gębie (sam raz dostałem za nic) Kosy w brzuch raczej nie. A co na to, że tak powiem personel? A ci agresywni to "wariaci" czy jakieś cwaniaczki na obserwacjach?
  4. Możesz to rozwinąć trochę? Tzn. co? Po gębie można był dostać? Czy kosę w brzuch albo coś takiego?
  5. Czy wg Ciebie, trzeba by odstawić wenle albo zmniejszyć jej dawkę? Nie będę robił tego bez konsultacji z lekarzem, ale pytam z ciekawości czy dobrze kombinuję.
  6. Witajcie, mam takie pytanie, czy to możliwe aby na 75 mg wenli i 25 mg lamotryginy (branej od tygodnia) wystąpiły u mnie takie objawy (czy to hipomania?): - od kilku dni mój nastrój stale idzie w górę - odczuwam niezdrowe pobudzenie, napięcie wewnętrzne - napęd do działania - wieczorem w porze gdy normalnie byłem podniety nie chce mi się spać (2 godziny po łyknięciu lamo), potem zasypiam ale w nocy budzę się co 2 godziny. - wczoraj wieczorem miałem poczucie siły,m własnej mądrości i dużych mozliwosci (mądrzenie się, doradzanie, gotowe odpowiedzi i sposoby na rozwiązanie problemów). Podjąłem też decyzję o zrobieniu pewnej rzeczy (w przyszłości), co dzisiaj rano mnie trochę przeraziło i jestem na etapie, że raczej tego nie zrobię "co mi w ogóle przyszło do głowy" To chyba tyle. Co o tym sądzicie, proszę o jakiś komentarz. Od dzisiaj rano (po tygodniu na 25 mg) zwiększyłem dawkę lamo na 50 mg (docelowo w ciągu 4 tygodni mam dojść do 100 mg).
  7. Od dzisiaj zwiększam dawkę z 25 na 50 mg. Docelowo za trzy tygodnie mam łykać 100.
  8. Jeśli chodzi Ci o farmakoterapię to nie ma tabletki na nałogi. Natomiast wskazania jest psychoterapia, która pozwala wiele rzeczy zrozumieć i pomaga w byciu trzeźwym. Choć to proces długotrwały, trudny i niepozbawiony klęsk i zniechęcających niepowodzeń, warto spróbować bo przy odpowiednio dużym zaangażowaniu i wytrwałości można osiągnąć zdumiewające efekty. Jest jeszcze coś takiego jak AA, ale to specyficzna (choć w wypadku wielu ludzi bardzo skuteczna) forma trzeźwienia.
  9. U mnie jest przewaga faz depresyjnych (dość silnych), a górki to raczej hipomanie niż jakieś silne manie. Wskazaniem do brania antydepów w moim przypadku jest dość szybka zmiana faz i właściwie brak okresów remisji (możliwe też że są to stany mieszane). Nie wiem na razie jak jest na pewno, jestem w trakcie diagnozowania (przez lekarza oczywiście) co to tak naprawdę jest.
  10. Siema, budzę się w nocy co 2 godziny i śnią mi się jakieś pierdoły niestworzone. Czy to skutek lamo? Jeśli tak, to czy to budzenie powinno z czasem ustąpić czy raczej trzeba by coś ewentualnie dorzucić na sen? Biorę też wenlę 75 mg. -- 15 maja 2014, 06:39 -- Ja jestem w trakcie wprowadzania lamo do dawki 100 mg. Jako stabilizator + wenla 75 mg. Podejrzenie CHAD.
  11. Nie bój się leczenia i kontaktu z terapeutą. To nie są ludzie którzy będą się z Ciebie śmiać czy w jakikolwiek sposób oceniać. Oni są tylko i wyłącznie po to aby Ci pomóc. Jedno czego żałuje to to , że nie poszedłem się leczyć wcześniej, ale i tak dobrze że w ogóle poszedłem. Ostatnia sprawa: kluczowe w trzeźwieniu jest uznanie swojej bezsilności wobec alkoholu. Osoba uzależniona nie może pić w sposób kontrolowany. Oznacza to ze wypijamy więcej lub / i pijemy czyściej niż zakładamy przed rozpoczęciem picia. W praktyce: idę na jedno piwo z kolegą ( z silnym postanowieniem jedno i do domu) a budzę się o drugiej w nocy w przedpokoju i nie wiem jak dotarłem do domu. Oczywiście następnego dnia mówię: kurde, to był ostatni raz, muszę coś z tym zrobić... i nie piję przez dzień, dwa , tydzień, miesiąc... kiedy moralniak minie, uznaję, że przecież jedno piwo mi nie zaszkodzi, i od jednego zaczynając znowu prędzej czy później ląduje w przedpokoju. I tak latami. I albo alkoholik to pojmie i zacznie coś ze sobą robić albo się zachleje. Alkoholikowi nie wolno pić w ogóle, totalnie NIC, bo każdy kieliszek czy piwo może być (i na pewno będzie) początkiem końca. Tego wszystkiego oraz wielu innych ciekawych rzeczy o chorobie alkoholowej dowiesz się na terapii, tam też nauczą Cię jak żyć żeby nie chciało się pić. Pozdrawiam, i życzę dobrych wyborów.
  12. Spoko. Staram się dziewczynie pomóc tak jak mnie kiedyś ktoś pomagał gdy robiłem i myślałem IDENTYCZNIE jak ona teraz. Miałem szczęście, że została mi resztka chęci do zastanowienia się nad słowami innych i zrobienia tego co mi radzili bez dyskusji i dociekania "dlaczego". Uwierzyłem, że skoro ktoś to przechodził to wie co mówi. To mnie uratowało. Zrozumienie zaczęło przychodzić później.
  13. No cóż, niestety nie mam dla Ciebie dobrych wieści. Sama się nie wyleczysz. Mówię to na podstawie doświadczenia swojego i wielu innych alkoholików. Zresztą takie jest oficjalne stanowisko nauki / medycyny w tej sprawie. Aby wyjść z alkoholizmu KONIECZNA jest specjalistyczna kuracja czy Ci się to podoba czy nie tak jest. Kropka. Co do wstydu, to chyba gorszym wstydem jest chlać codziennie i wyrabiać rożne ciekawe rzeczy po alkoholu. Pomyśl jak Cię złapią pijaną w samochodzie po pijaku, to będzie wstyd. W Polsce jest tak, że bycie alkoholikiem nie jest wstydem ale nie pić i leczyć się z tej choroby (bo to jest choroba) to jest wstyd. Dziwne nie?
  14. No to jak to jest, raz piszesz, że obawiasz się ze lekarz Cię skieruje na terapię (czyli nie chcesz się leczyć lub nie widzisz takiej potrzeby u siebie) a raz że chciałabyś przestać pić. Czegoś tu nie rozumiem.
  15. I to Ci przeszkadza? To może nie pij wcale?
  16. To nie mów i po kłopocie, wtedy nikt Cię nigdzie nie skieruje i będziesz mógł pić w spokoju. W czym widzisz problem?
  17. Dzięki za podrzucenie tytułu, chętnie przeczytam.
  18. E tam, z czarodziejem źle ale i bez czarodzieja niedobrze. Znajdzie się w końcu. Jeszcze Niemcy powyglądają z okopów Jak to mówią "każda potwora..."
  19. Kurna, u mnie też jakoś na tej wenli lepiej się zrobiło. Co prawda od tygodnia wprowadzam Lamotrygine, i w sumie nie wiadomo co z czego wynika, ale oby tak dalej.
  20. Dobrze zrobiłaś że powiedziałaś. Zuch. Jeśli nawet czar pryśnie, to znaczy tylko tyle, że to nie ten czarodziej. Pozdrawiam i powodzenia życzę.
  21. Jeśli dobrze Was zrozumiałem, to "leczenie" w CHAD polega na przyjmowaniu kolejnych leków (ich wzajemnych kombinacji i zmianie dawek), liczeniu na to, że coś z tych koktajli zadziała (przynajmniej na jakiś czas), oraz nadziei, że jutro nie zacznie się jazda w dół albo do góry. Jeśli tak to wygląda i faktycznie sprawa jest oparta o uszkodzenia mózgu itd. to powiem krótko: dupa blada. A ja myślałem że się wyleczę i kiedyś będę żył inaczej.
  22. coma, bardzo mi miło czytać, ze u Ciebie wszystko w porządku ... Pozdrawiam.
  23. odpowiedź laika. Pewnie działa, ale nie jest to aż tak odczuwalne. Coś mi się obiło o uszy, że wenla na noradrenalinę działa w dawkach od 200 mg.
  24. Taką małą dawkę ciągniesz tak długo? Z tego co wiem, 75 mg to absolutne minimum. Tak a co najlepsze to na wenlafaksynie jestem 2 lata. Wcześniej były dawki 75,150 i 225mg. O kurna, to ciekawe jak lekarz to uzasadnia, że teraz masz łykać 37,5 skoro sami mówią, że to za mało. A dlaczego zjechałeś z tych 225?
×