Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoanalepsja_SS

Użytkownik
  • Postów

    2 165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Psychoanalepsja_SS

  1. Ja mam podobnie. Potrzeba zachowania symetrii, parzystości dotknięć. I też od wczesnego dzieciństwa te małe natręctwa mi towarzyszyły... Łączenie niewidzialnych figur geometrycznych, odbijanie oczami niewidzialnych piłek ping-pongowych, sklejanie palców, zaciskanie oczu. W tym wieku to ja chyba jeszcze myślałem, że kobieta ma dziurkę na pośladku ...
  2. Pewnie tak. Ja ogólnie mam wysoki próg nudliwości i co krótki czas muszę rotować zainteresowania. Mnie chcieli leczyć neuroleptykami... Porażka... Wielu ludziom pomagają leki z grupy SSRI (mam swoje powody, żeby ich nie próbować) - fluoksetyna, sertralina, citalopram... Oczywiście także benzodiazepiny (klonazepam, alprazolam, diazepam...), choć te mają działanie podobne do alkoholu, są uzależniające. Ale to raczej doraźnie z uwagi na potencjał uzależniający, siłę tego uzależnienia i zniszczenie, jakie sieje w organizmie uzależnienie od benzo (chyba najgorsze możliwe (razem z alkoholem, który działa na podobnej zasadzie) uzależnienie... heroinę wysrasz i wyrzygasz, przemęczysz się i będzie mniej lub bardziej ok, nagłe odstawienie benzo zaś może Cię zabić lub chociaż porypać zdrowie, często nieodwracalnie) Wszystkie te leki dostaniesz u psychiatry. SSRI to chyba od ręki wypisują, więc jak się umówisz, to z dużym prawdopodobieństwem dostaniesz receptę na nie.
  3. Pytanie jak w temacie. Niekoniecznie chodzi mi o wiek, w którym zdaliście sobie sprawę, że "coś jest nie tak" lub, ujmując mniej normatywnie, że jesteście "inni". Raczej pragnę wiedzieć, z jakiego wieku pochodzi Wasze pierwsze wspomnienie sytuacji, w której Wasze zaburzenia się ujawniły. Naturalnie interesuje mnie też ta sytuacja. U mnie pierwszym wspomnieniem będzie prawdopodobnie początek przedszkola... mniej więcej trzy latka miałem. Mało jest wspomnień z tamtego okresu i być może tak naprawdę nie pamiętam samej sytuacji, a raczej słowa ojca. Wtedy to zamiast razem z dzieciakami w kręgu ja siedziałem poza nim. Pierwsze moje "wygłupy", próba zwrócenia na siebie uwagi błazeństwami, pseudoekstrawersją, które mam w pamięci, miały miejsce mniej więcej w wieku 6 lat, w zerówce. Po obiadku (do czego zaraz nawiążę), który zjadałem zazwyczaj jako pierwszy, wychodziłem na środek i tańczyłem. Nawiązując do tematu "dietetycznego"... Mniej więcej w wieku 5 lat zaczęło mnie brzydzić mięso. Odrzuciłem je, także w przedszkolu zamiast kanapek z parówkami, serwowano mi chlebek z ketchupem. To taki mój mechanizm wstrętu, lęku i odrzucenia niechcianego czynnika. Już w przedszkolu miałem różne "poważne" zainteresowania, na pewno dużą zasługę miał w tym ojciec. Jeszcze chyba przed zerówką zakupił 7-tomową encyklopedię PWN. Znałem nazwy stolic wielu państw chociażby. W zerówce zadziwiłem praktykanta przedszkolnego rozeznaniem w wyborach prezydenckich Stanów Zjednoczonych (bodajże Bush vs Kerry wtedy). "Maraton" nie kojarzył mi się z popularnym wtedy programem telewizyjnym "Maraton uśmiechu", a tym takim biegiem Greka kiedyś w starożytności. Bawiłem się z małego odkrywcę, naukowca i filozofa, rysowałem nawet pseudoanatomiczne schematy budowy kostnej człowieka. Starałem się być kreatywnym, tworząc z kartek papieru koperty. W szkole podstawowej weszły ambicje i wymagania. Cel: być najlepszym. Ambicje formułowane były w dziecinnej formie: "Muszę zdobyć świadectwo z paskiem"... ...Niemniej zacząłem wtedy, w wieku 7 lat, zauważać problemy z koncentracją oraz motywacją. Zadanko źle poszło, bo się nie przygotowałem, chociaż chciałem. Reaktywne obniżki nastroju w odpowiedzi na niepowodzenia i górki - mam wyjątkowo kiepską pamięć emocjonalną. Podejrzewam, że już w wieku wczesnej podstawówki, ale nie mam na to dowodów. Wasza kolej. Nie musi być tak szczegółowo i obficie.
  4. Mowa o dysocjantach. Deliriant pokroju difenhydraminy (czy pewnie też dimenhydrynatu dostępnego w Aviomarinie) działa co najwyżej jako SSRI. Swoją drogą...: Ja już w momencie pójścia do przedszkola (3 lata?) taki byłem. Siedziałem poza kręgiem, choć inne dzieci nie miały z tym problemu. A Wy kiedy zauważyliście u siebie wzorce swojej osobowości? U mnie byłoby to zapewne niedostateczne przyłożenie się. Nuży mnie rutyna i nudne zadania, a zwłaszcza zadania nudne i trudne zarazem. Olka (10mg) nic mi nie pomogła. I tak musiałem prosić kumpla, by skoczył ze mną na pocztę.
  5. Jestem mongolskim libertarianinem, prosto z Hordy Czyngis Chana. Przeglądaj temat z Warszawą, mordo i wpadaj jak coś na psotkanie.
  6. A mnie zacytował. Myśli o mnie. Prawdopodobnie ma wobec mnie ciepłe plany. Uważam, że Tomció znów wróci jako pełno-etatowy członek społeczności forumowej. Taka jest kolej rzeczy... odchodzi i wraca, bo przyciąga go ta "siła fatalna". A żeby nie było tak miło, to zwyzywam go od "socjalistów". Czerwony nieuku, lewacka pomyjo. Jaśniepańska larwo, klęcząca pod ołtarzem z misą na rzygi zdychającej królowej Wielkiej Brytanii. Anatolijski wieśniaku chełpliwie pożerający ziemniaka tuż po wyjściu z meczetu. Ubecki karaluchu... Już niedługo znów się zobaczymy czuję to w moim rozgrzanym do czerwoności komuchometrze. Aksjomatyczne pozdrowienia śle Nekro.
  7. Jeżeli już, to nie jest celem utrzymanie gatunku, lecz przekazanie genów. Jakikolwiek byłby 'punkt widzenia biologiczny', człowiek może sobie pokierować życiem niezgodnie z tym punktem widzenia i być szczęśliwy, więc mówienie o jakichś sensach biologicznych czy ewolucyjnych jest zwyczajnie bez sensu.
  8. Nie rozumiem, o co chodzi z tą deską, ale może to dlatego, że jestem głupi. Przecież dziewczyny jak siusiają, to kucają, więc po co mają deskę podnosić? Chyba że chodzi o tę klapę bez otworu na siusiakupkę, to rzeczywiście jak nie podnoszą to tragedia.
  9. W Internecie oceniają ją dobrze. Natomiast - jak skorzystać z usług CenterMedu? Pamiętam, że na początku ubiegłego roku akademickiego dawali karteczki jakoweś z tym chyba związane i coś tam długopisem po nich trzeba było popisać, ale nie wiem.
  10. funkcji rozpłodu Posiadają, co wiąże się ze sprawnością ich ptaszków/szparek i tych organów wewnątrz. Aseksualny mężczyzna może być dawcą nasienia. Aseksualna kobieta może pozyskać nasienie i się zapłodnić, nie mówiąc już o sytuacji gwałtu. -- 19 lis 2014, 01:37 -- Uuu, to już by było naprawdę niefajne!
  11. Ja wciąż bym tego nie nazwał dysfunkcją, co najwyżej "słabszym przystosowaniem" - przez brak popędu seksualnego mniejsza jest szansa na spłodzenie dziecka. Czy jeżeli jest facet wysoki, umięśniony, wysportowany - słowem Apollo - to ci mniej piękni od niego są 'dysfunkcyjni'? No chyba nie. Dopóki facet ma ptaszka, a ptaszek strzela ostrą amunicją, dopóki baba ma szparkę, a w szparce jakieś jajniki, macice i może dziecko na świat wyeksmitować, zapłodnioną uprzednio się stawszy, to nie są dysfunkcyjni. A to, że pani bądź pan nie mają ochoty na bara-bara (względnie: nie mają ochoty mieć dzieci), nie czyni ich dysfunkcyjnymi.
  12. Osoba aseksualna wciąż może się rozmnażać.
  13. Raczej żadna jednolita. Zbiorczo podpięte pod "Recovered-memory therapy"
  14. Nie chodzi o to, żeby "wiedzieć", bo dysfunkcja jest w takich przypadkach zapewne kwestią mocno arbitralną.
  15. Myślę, że Trynkiewicz i spółka mają to w głębokim poważaniu. Są tak chorzy, że nie rozumieją (a przynajmniej nic ich to nie obchodzi), że mordowanie czy gwałcenie jest trochę nie w porządku. Jeśli jakoś bym miał uzasadnić karę śmierci w stosunku do nich, to po prostu pozbyciem się elementów patologicznych, niereformowalnych, co do których istnieją bardzo wyraźne przesłanki, że pobyt w więzieniu niczego ich nie nauczy i po odbyciu kary znów popełnią zbrodnię.
  16. Od siebie dodam nietolerancję poglądów i wyborów życiowych (niekoniecznie tylko różny światopogląd) i oczywiście nieakceptowanie mojej osoby, osobowości, tego jak się zachowuję, jaki jestem w relacjach z innymi, moich wad i problemów. Z większością innych też się po części zgadzam, ale nie skreślają one w moich oczach kobiety (tylko trochę dewaluują). W sumie to chyba większość ze 'skreślaczy' da się jakoś przysłonić.
  17. A bo ja wiem czy dysfunkcja. Nie ciągnie człowieka do seksu i tyle. Heteroseksualizm też byłby taką lekką dysfunkcją - w końcu blokuje możliwość czerpania przyjemności z kontaktów seksualną tej samej płci, hihi.
  18. Byli (a raczej wciąż pewnie są) se psychoterapeuci zajmujący się "odzyskiwaniem" pamięci wczesnodziecięcego "wypartego" molestowania seksualnego, uważając, iż to molestowanie jest przyczyną problemów psychologicznych ich klientów. W praktyce z "odzyskiwaniem" miało to niewiele wspólnego - co ci ludzie naprawdę robili, to zaszczepiali fałszywe wspomnienia u swoich klientów. Terapeuta usilnie starał się "odkryć" wspomnienia poddane "represji", klient się w to wkręcał i zaczynał wierzyć, że rzeczywiście we wczesnym dzieciństwie, ojciec wchodził mu do łóżka. I zaczęła się fala pozwów owych klientów przeciwko swoim rodzicom... ...oczywiście niewinnym rodzicom.
  19. Pseudohalucynacje to "halucynacje", co do których mamy wgląd, wiemy, że są tylko wytworem naszego umysłu. To coś takiego, jak Ci się kwiatek na oknie zmieni w krasnala, ale Ty wiesz, że wciąż jest to kwiatek, tylko umysł płata Ci figle, żadnego krasnala.
  20. To chyba jestem skreślony. AMFCE DETECTED!!!
  21. Mondrości Mąka SSRI osłabiają działanie psychedelików (chyba przez zajmowanie receptorów serotoninowych serotoniną, nie dając psychedelikowi się dołączyć), neuroleptyki znoszą. Neurolepsy także przez antagonizm dopaminowy osłabiają także działanie stymulantów. Przy mieszaniu SSRI ze stymulantami trzeba zresztą uważać, bo niektóre stymulanty uwalniają serotoninę i w połączeniu z SSRI może dojść do zespołu serotoninowego. 2 dni temu też miałem skoczyć do apty, po coś innego, powiedzmy: o gorszej opinii niż Acodin, ale też nie zebrałem się na odwagę.
×