Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoanalepsja_SS

Użytkownik
  • Postów

    2 165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Psychoanalepsja_SS

  1. Tak. Praca dorywcza, pracuję z różnymi osobami, co pozytywnie wpływa na lęk, uczy zachowań itd. Niestety lęk wciąż jest, razem ze swoim przyjacielem unikaniem. Powinienem zbierać doświadczenie w obrębie mojego kierunku studiów, a tymczasem latam na zlecenia do magazynów, bo się boję robić coś w tym kierunku.
  2. I jak wypadło wesele? Coś tam pracuję, coś tam się uczę - to chyba w miarę normalne funkcjonowanie. Sfera społeczna głęboko niesatysfakcjonująca. Trochę idę naprzód, trochę stoję w miejscu. Na terapię to chciałem się zapisać 4 lata temu. Czekałem, czekałem, czekałem, aż w końcu stwierdziłem, że sam sobie poradzę. Teraz jednak myślę, że kuźwa, gdybym nie musiał tyle czekać i się zdemotywować, to może bym w niektórych ważnych sprawach "poszedł naprzód" :/. Zje*ałem chyba, nieważne. Mam nadzieję, że obudziłaś się z lepszym nastrojem.
  3. Psychoanalepsja_SS

    Komunikator GG

    Jak oceniam? Prosty komunikator pozbawiony rozpraszających elementów, jakich multum na fejsie. Korzystam tylko na smartfonie, gdybym miał instalować na kompie, to tylko starą wersję, bo te "nowsze" (czyli te, w których dodano Open FM i inne bzdety) rozpraszają i zamulają. Czasem jakiś nieznajomy pisał, ale zazwyczaj nie podejmowałem próby zawiązania znajomości, bo fobia. Interesuje mnie jedynie jako komunikator, a nie "portal społecznościowy".
  4. Siemka, jakbyś miał ochotę się spotkać, to pisz.
  5. Chciałem się zaśmiać, żeby zaprzeczyć tytułowi (nie jestem śmieciem, więc implikacja byłaby fałszywa). Jakoś tak mi się nie powiodło. Nic więcej nie powiem, bo nie mam nic więcej do powiedzenia.
  6. Nie, nie napisałeś, a jeśli tak, to zawarłeś je w nieadekwatnej formie. Jeśli w zacytowanym przeze mnie poście piszesz o własnych doświadczeniach, to forma typu "oglądasz porno, masturbujesz się co piętnaście minut" na to nie wskazuje.
  7. Masz prawo tak ją postrzegać, to Twoja sprawa. Nie mam opinii na Twój temat, bo Cię nie znam, mam za to opinię o takich uogólnieniach. Jak masz jakieś doświadczenia w temacie, to się nimi podziel, bo jak na razie brzmisz, jakbyś kopiował artykuł z czasopisma dla młodzieży katolickiej.
  8. /Cholera, jakbym czytał o sobie. Ale ja mam jeszcze gorzej. Do niedawna faktycznie trzepałem co 15 minut - w łóżku, w łazience, w kuchni, na ulicy, w publicznej toalecie, nawet zdarzało się w autobusie (złapali mnie, ale na szczęście dostałem tylko mandat za brak biletu). Zaczęło się od niewinnych filmików z pozycjami typu "misjonarz". Potem, wiadomka, anal, oral, lgbt, fisting, pissing, scat, bdsm, zwierzaki, w końcu przestało mnie to jarać i zacząłem się masturbować do matematyki wyższej. Nie byłem w stanie dojść, jeśli nie obejrzałem wykładu jakiegoś o trygonometrii czy macierzach. Całe ściany zarysowałem krzywymi całek. Niestety, dobre czasy się skończyły. Teraz nawet masturbacja zbyt słabo mnie stymuluje. Zacząłem słuchać muzyki, czytać, biegać i oglądać "konwencjonalne" filmy. W zeszłym roku ożeniłem się i spłodziłem syna. Myślimy o wspólnym mieszkaniu. Przerażają mnie te nowe fetysze. Nie wiem już sam, co robić. Nadmienię tylko, że mam 12 lat, a porno oglądam od 2. Pomocy :(. Pozdrawiam, Bezimienny Rękodzielnik/ Ok, ironia [off] i przepraszam za powyższy odlot. Teraz jak wygląda sytuacja faktyczna. Oglądam porno od jakichś 13 lat. Całkowicie nie zgadzam się z Twoim postem i mam zupełnie inne doświadczenia. Nie mam potrzeby kompulsywnej masturbacji. Czasem lubię sobie oglądnąć "ekstremalne" porno, ale to nie tak, że nie kreci mnie już "zwykłe". Nie mam problemów z podnieceniem się "na widok nagiej kobiety". Moje relacje z kobietami są ujowe, ale to nie ma żadnego związku z pornografią. Podkreślam - żadnego. Mam taki, a nie inny mózg i rozwijał się on w tym kierunku, jeszcze zanim dowiedziałem się, po co ludziom siusiak i psiocha. Twój post brzmi, jak gdyby pisała go osoba, która w życiu nie obejrzała ani jednego filmu porno, a swoją wiedzę opierała w całości o treści propagandowe. Pornografia nie jest złem. Pornografia jest narzędziem.
  9. Ja mam bardzo podobnie. Też jestem na magisterskich, mam koleżankę, z którą byłem na licencjackich. Dużo mi pomogła, bo w sumie tamte kierunki zawaliłem częściowo przez niezorganizowanie się i lęk przed załatwianiem spraw, z czym tutaj mogę liczyć na jej pomoc. A tak poza tym to nikt, może jakieś "cześć-cześć" czy coś. Nie pasuję do "normalsów", heh.
  10. No niestety będzie się różnić . To mnie wqrwia w wegańskich zamiennikach, zwłaszcza w serach - wartość odżywcza. Tłuszcz + skrobia. A białko? Ta gdzie tam jakie białko. Jeżeli komuś zależy jedynie na uzyskaniu tego samego efektu smakowego/tej samej konsystencji, to może i będzie ok. Nie wiem, próbowałem raz w życiu wegańskiego sera i nie zamierzam przepłacać za produkt pozbawiony wartości odżywczych, praktycznie niezawierający białka. To samo tyczy się całych tych mlek rroślinnych (nie licząc sojowego, które jest spoko) AKA rozwolnienie gołębia. Woda smakowa, czasem z dodatkiem cukru, ze śladową ilością wartości odżywczych.
  11. Lęku, niezorganizowania, lenistwa, wycofania. Mniej więcej tego + wszystkich rzeczy pokrewnych, podobnych. Poza tym to jestem fantastyczny. Zawsze pewna część mnie szeptała (a innymi razy wrzeszczała), że jestem niesamowity, inteligentny, utalentowany i skazany na wielkość :D. O, i nie podoba mi się, że pomimo tego, co napisałem w poprzednim zdaniu, jestem bardzo nieszczęśliwy.
  12. A zawiązałaś jakieś znajomości na uczelni? Mi się fuksem udało. Na poprzednich kierunkach (miałem dwa spalone podejścia) całkiem się odizolowałem i nie poznałem nikogo, na drugim kierunku wyszedłem zresztą na skrajnego dzika (udawanie, że śpię, kiedy ktoś się ze mną wita i podobne historie). Na tym na szczęście koleżance udało się mnie włączyć do paczki. Nie umiem nawiązywać kontaktów, równie ciężko przychodzi mi ich podtrzymywanie. Boję się krytyki, odrzucenia i ośmieszenia.
  13. Tak jak rozmawialiśmy, pomyśl, czy to nie będzie wyglądać nienaturalnie tak na wstępie. Ja z każdym mam problem. Niby jak już jestem w środku, to jest spoko, ale zanim zdecyduję się wyjść strasznie odkładam, zazwyczaj na pół godziny przed zamknięciem jestem gotowy mentalnie.
  14. Ano, takie formy ćwiczeń faktycznie nie wymagają zbyt dużej ilości sprzętu i miejsce. Cieszę się, że mam hałasującą sąsiadkę na dole, więc bez skrupułów mogę obijać podłogę sztangą :d. Jak u Ciebie z wyjściami do sklepu? Masz z tym problem?
  15. Zawsze można założyć kaptur na głowę, okulary przeciwsłoneczne i słuchawki na uszy. Niektórym to pomaga wyizolować się na siłce od innych ludzi. Mnie przeraża tłok. Kiedy bywałem a siłowni w mieście rodzinnym, to jeszcze było ok, ale ponoć na siłowniach zazwyczaj panuje tłok. Szatnia, a potem trening z tymi wszystkimi ludźmi dookoła. W domu cisza i spokój. Tylko że najciekawsze rzeczy dzieją się na zewnątrz... Zmarnowałem lata na gnicie w czterech ścianach. Szczątkowy social life, zero wydarzeń kulturalnych, ostatnio nawet na spacery mam mniejszą ochotę. Zakupy już często zamawiam internetowo, więc nie muszę łazić do tej biedry.
  16. Ano, rutyna pomaga, niestety ja nie mam żadnej i robię wszystko od zajawki do zajawki. Taka niemożność planowania to wraz z dziedziną kontaktów międzyludzkich moje najgorsze problemy. Ćwiczenia fizyczne są super. Odkąd ćwiczę, faktycznie czuję, że moja energia jest pożytkowana w dobry sposób. Na razie tylko że sprzętem w domu, bo na siłowni są... Ludzie :D.
  17. Może gdzieś tam z tyłu głowy siedzi niezadowolenie z życia, które o sobie przypomina. U mnie zazwyczaj można wyodrębnić jakiś konkretny trigger, przez który czuję się źle/zdenerwowany. Zazwyczaj te myśli są zepchnięte do ciemnego lasu, ale czasem się wyłaniają, kiedy z zewnątrz pojawia się coś niemiłego. O matko, szczęściara. Ja pierwsze dwie godziny spędzam w łóżku, próbując załapać, że już jest dzień i trzeba wstać.
  18. Hej, może jesteś zmęczona natłokiem przygotowań do sesji? Ja ostatnio z tego powodu chodziłem mocno wnerwiony. Po prostu jesteś zmęczona, czy dotykają Cię też jakieś nieprzyjemne myśli?
  19. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, w jaki sposób funkcjonujemy. Wyjście z zaburzeń byłoby zmianą, a zmiany dla wielu z nas są czymś nieprzyjemnym, wręcz przerażającym. Trzeba by wtedy reorganizować swoje życie, a to wymaga poświęcenia i wytrwałości, czego ja np. zawsze nie cierpiałem. No i myślę, że do tego zachodzi uczucie podobne do tego, kiedy będąc najedzeni do rozpuku zmusimy się do wyobrażenia sobie, że jesteśmy głodni i coś wycinamy. Mimo wysiłków prawdopodobnie myśl o zjedzeniu tabliczki czekolady będzie wtedy dziwna i nieprzyjemna. Tak samo myśl o robieniu czegoś bez lęku, kiedy wziąć się tego boimy, może "być dziwna", a nawet wywołać lekki niepokój.
  20. To jak? Zakłada ktoś czat? Ja się nie znam się na tym, ale chętnie partycypowałbym w czymś takim ;). Mam doświadczenie :D.
  21. Twoje posty czyta się jak dobry erotyk. To nie przytyk i nie nabijam się, stwierdzam ino wrażenie, jakie odnoszę... Działają... na wyobraźnię.
  22. Polecam miłość saficzną, statystycznie podnosi libido 86,7% męskich konsumentów spaghetti.
  23. I nic nie doradziłaś, a ja głodny jestem, nieładnie tak. A jakiej miłości? Słyszałem, że platoniczna najlepsza jest do makaronu al dente.
×