
Pablo5HT1
Użytkownik-
Postów
448 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Pablo5HT1
-
tiaaa, 8 tyg i będzie cud, kto w to uwierzy oprócz masochistów? takich 2 a nawet 3 miesięcznych trialów miałem kilka i kicha.
-
Mnie to escitalopram wywołał największą impotencję z wszystkich SSRI, nie biore już około 5-6 tygodni i libido nie wróciło do stanu sprzed brania :) wogóle branie SSRI na dłuższa mete to katastrofa, nie ma sie co oszukiwać biorąc te leki latami można sie nabawić impotencji i powró do stanu sprzed może zając następne lata jeśli wogóle wróci to w przypadku gościa około 40 stki jak ja. Po paroksetynie odeszło mi po 3 tyg, po fevarinie trzymało ale teraz jest najgorzej. Nie załamuje sie jeszcze bo te 5- 6 tygodni to nie jest tak długo znów ale ja ten gówniany esci brąłem tylko około 2 miechy , załamka:( na depreche nie pomógł, jeszcze ja pogłębił.
-
To juz spora dawka i "zmuła". serotoninowa też spora. Kiedyś dawno temu to ja mogłem wrzucić 150 tego i miałem powera , w tamtym roku 100 mg tak mnie zmulało, że branie tego mijało się z celem. Od 2 lat wszystkie SSRI tak na mnie działają i to juz od najmniejszych dawek nawet sertralina zmula, zostaje jeszcze powtórka z rozrywki z wenlafaksyną i jeśli to nie pomoże to nie wiem co brać.
-
Wydaje mi się, że o zwiększaniu dawki się myśli, jak nie działa niższa. Mnie lekarka proponowała 40mg jak mimo przyjmowania 20 ciągle miałam ciężką depresję. Pomyśl czy warto zwiększać uboki i ewentualnie wydłużać czas odstawiania. nie warto brać 40 mg, 20 esci to wystarczająco na depreche, nie słuchaj sie konowałki bez wyobraźni tylko tego co Ci podpowiada rozum, ciało i obserwacje innych. Zresztą SSRI nie zdają egzaminu w dużych dołkach, sa ewentualnie dobre na lęki i obsesje.
-
no po SSRI anhedonia jest okropniasta, też tak miałem po sertrze ale żeby choć pomogła coś a guzik.. po escitalopramie dostałem anhedonii i impotencje i, około miesiąca nie biorę i to świństwo wciąż działa, aha i łaknienie dalej jak bym miał zeżreć pół lodówki, a w sumie brałem tylko 10 mg i około 2 miechy. nie jestes sam..moze selegiline spróbuj. sam jestem ciekawy jak to działa bo nigdy nie brałem.
-
Dominik wot, dobra, poczytałem, pomyślałem i koncepcje mam dla Ciebie taką, że być może potrzebujesz serotoniny i dopaminy na raz. Stąd fluoksetyna nieco Ci pomagała. Takie jest moje zdanie, amitryptylina też jest antyserotoninowa także... skoro wkurzenie miałes po niej to nieśłuży ci jej metabolit czyli nortryptylina.
-
Ricah, takich typowo norad.- dop. to nie brałem np. Welbutrinu. Jeśli chodzi o noradrenaline to bardziej mam na myśli jej uwalnianie ale mirtazapina nasilała u mnie lęk. szaraczek, nie nie muszę zgłaszać, moge to zrobić, a bardziej poważnie to sam się zgłosi w swoim czasie do takiego jednego bronka, tam go nie wyleczą ale naje się za darmo. Ja teraz jestem na etapie rewidowania pewnych swoich poglądów o lekach, szukam jakby "nowszej" diagnozy.
-
Dopamina bardziej odpowiada za koncentrację i wyhamowanie idące z kory przedczołowej a noradrenalina za czuwanie i podtrzymywanie czujności, jaki widzisz nie ma jednej opcji. W samej koncentracji dopamina ma większą role i ogólnie w chorobach psychocznych ale.... jesli chodzi o deprechę to wioetrze, ze większe znaczenie ma noradreanalina ( np. sigma agoniści modulują ją). Także... -- 22 gru 2015, 21:31 -- Dominik wot, a ten "wkurw" jaki opisujesz to masz podczas brania jakiego leku? Bo jeśli masz go po SSRI i Wenlafaksyna to nie musi być wcale od noradrenaliny.
-
ricah w fight and flight głównym hormonem jest adrenalina i kortyzol, noradrenalina też ale jej rola jest mniejsza. Już wam pisałem że alfa dwa receptory działają hamująco, rola noradrenaliny jest więc bardziej złożona. Poza tym dopamina tez w mniejszym stopniu wydziela się na układzie sympatycznym. Gdy jest deprecha zwykle rozregulowany jest kortyzol, który zwrotnie osłabia dopaminę. JA uważam, ze dopamina jest kluczowa, ale nie w każdym przypadku. Są przypadki, ze pomaga serotonina, no ja do tych serotoninowych to chyba nie należe bo "daje" już długo SSRI i kicha. -- 22 gru 2015, 21:28 -- Dopamina bardziej odpowiada za koncentrację i wyhamowanie idące z kory przedczołowej a noradrenalina za czuwanie i podtrzymywanie czujności, jaki widzisz nie ma jednej opcji. W samej koncentracji dopamina ma większą role i ogólnie w chorobach psychocznych ale.... jesli chodzi o deprechę to wioetrze, ze większe znaczenie ma noradreanalina ( np. sigma agoniści modulują ją). Także... -- 22 gru 2015, 21:31 -- Dominik wot, a ten "wkurw" jaki opisujesz to masz podczas brania jakiego leku? Bo jeśli masz go po SSRI i Wenlafaksyna to nie musi być wcale od noradrenaliny.
-
Pomyliłeś mnie chyba ze swoją matką. nudzisz sie? frustracje odreagowujesz bo internet jest "anonimowy", jesteś słaby, żenujący, nie potrafisz juz bardziej obraźić to przyperd.. sie do mojej rodziny, po co tu jesteś, dlaczego mnie zaczepiłeś? nie odpowiem Ci na obraze, jestem silniejszy od Ciebie, jesteś nikim, tak udowodniłes to! zakompleksiony gadzie! i tylko czekasz az ktoś cie obrazi, bo chcesz, bo sie droczysz.
-
Ricah, to obiegowa opinia, noradrenalina np poprawia funkcjonowanie społeczne, wzrost jej w korze przedczołowej jest korzystny, wiele atypowych neuroleptyków "pikuje" ją, stres to bardziej adrenalina ( fight and flight response) i potem kortyzol , przedstawianie serotonina- dobra, noradrenalina za jest naiwne. jej rola jest złożona. -- 21 gru 2015, 23:18 -- O pojawił... sie, pierwszy mnie zaczepia a potem mówi, ze obrażam... obrazisz jeszcze raz? -- 21 gru 2015, 23:24 -- Myślę, że jej wpływ jest wyraźniejszy na korę przedczołową i układy decyzyjne zalezne od receptorów 5HT1a, po prostu działa lepiej od SSRI ( pod warunkiem, ze zaskoczy