bei
Użytkownik-
Postów
2 321 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bei
-
A ja ostatnio ciągle myślę o jedzeniu, nie wiem czy to przez tabletki, bo niby mogły powodować jadłowstręt a nie wzmożony apetyt. I to mnie dobija, nawet zmiana nawyków nie pomaga .
-
LuckyLuk, no u mnie lek miał działać po 2 tygodniach... ale skutki uboczne występujące wcześniej raczej plecebo nie były. Tak, że ciężko to ogarnąć . Jak jest lepiej, to dobrze, a czy to lek czy placebo to już inna sprawa. Ja na drugiej wizycie starałam się znaleźć jakieś pozytywy w działaniu leku i też nie mam pojęcia czy to działanie leku, czy po prostu ja jestem wstanie się w niektórych sytuacjach przełamać na zasadzie "bo przecież wypada żeby było lepiej, skoro już biorę te leki". Tak naprawdę to mam wrażenie że bardzo to wszystko kontroluje, na zasadzie ile mogę się posunąć do przodu w zdrowieniu i na razie naprawdę nie wierzę, że te leki mogą sprawić że zacznę się w domu zachowywać powiedzmy tak jak mama czy siostra.
-
LuckyLuk, no dobra zaczerpnęłam trochę z mądrości mojej pani psychiatry . Powiedziałam jej, że czułam od początku działanie leku jak go wzięłam po raz pierwszy (w sensie takie dziwne uczucie), a ona się uśmiechnęła i powiedziała coś w stylu,że to umysł/organizm tak sobie wyobraża. Tak że ja zmieniałam dawkę to myślałam w kółko "nic nie czuje, nic nie czuje" i pomogło .
-
Lu_80, a ja myślałam że dopiero zaczynasz . To dlaczego tak się meczysz? Zapytaj lekarza co masz robić? Może to po prostu nie jest lek dla Ciebie? Myślę że dużo zależy od nastawienia też, może to głupio brzmi . Pewnie cały czas myślisz o tym, że jak weźmiesz większa dawkę to będzie gorzej. Jak ja zaczynałam 100 to sobie wmawiałam, że będzie dobrze .
-
Davin, sorki ale nie każdy musi reagować na leki tak jak Ty. Aż ciśnie się pytanie które sam kiedyś zadałeś- "jesteś psychiatra?" Naprawdę fajnie ze 100 na Ciebie działa, ale wcale to nie oznacza ze dla kogoś będzie dobra. Czułeś się na 50 tak jak Lu_80? Lu_80, pisałeś kiedyś ze jest już lepiej, znowu masz skutki uboczne? Ile to już trwa, może już czas skontaktować się z lekarzem?
-
A to może być od leków? Bo w sumie zaczęłam więcej pic i brać leki mniej więcej w tym samym czasie.
-
ala1983, nie zamierzam rezygnować z terapii . Tak jak piszę, wiąże z nią w sumie chyba większe (no przynajmniej jakieś) nadzieje niż z lekami.
-
jolantka, hm nie nadmierną, nie piję po 5l na dzień . Człowiek powinien przyjmować 1,5-2l płynów dziennie, a w czasie upałów jeszcze więcej. Także lucy1979 ma rację że to niezdrowo tak mało pić. Ale faktycznie lepiej się przebadaj .
-
jolantka, no nie wiem, nie wiem . Ja więcej piję to fakt, bo niby staram się teraz prowadzić "zdrowszy" styl życia.
-
Przecież z tym programem to chyba tak nie na poważnie w sensie tylko czysto rozrywkowym dla widza. Myślicie że jakaś dziewczyna chciała by na serio wejść w taki sposób "wejść" w związek, chyba musiała by być naprawdę zdesperowana .
-
jolantka, zbadać nie zaszkodzi . Ja też rano muszę szybko do łazienki lecieć .
-
Mam nerwicę natręctw. No właśnie to mycie rąk najgorsze, ja mam coś na kształt bakteriofobiię, więc powinnam się starać jak najrzadziej myć ręce, tym bardziej że moja skóra niezbyt dobrze to znosi. Dobrze że kupiłam sobie wczoraj fajny krem, bo już mnie po prostu dłonie bolały. A w nocy nie chodzę, chyba że bardzo dużo wypiję przed snem- chociaż tyle .
-
Dokładnie tak, dobry związek to taki w którym ludzie się nawzajem szanują .
-
Znowu latam ciągle do wc . Trochę dziwne jest to że mam takie coś w domu, a np. na uczelni pójdę z dwa razy. W domu potrafię co 0,5- 1h niekiedy chodzić. I to nie jest tak, że mi się tylko wydaje że mi cię chce . Praktycznie jak tylko coś zjem/ napiję się to muszę iść.
-
Davin, bo ja wiem . Nie no tak na serio, to wiadomo część czasu na pewno nie jest zmarnowana, ale nie mogę cały czas siedzieć i dawać odśwież, bo teoretycznie nie mam na to czasu , a w praktyce ostatnio niestety tak to wygląda.
-
Długie... w moim przypadku zbyt długie niestety, eh chyba się uzależniłam - ja, dziewczyna która nawet kawy nie pije zbyt często żeby się przypadkiem nie uniezależnić.