Skocz do zawartości
Nerwica.com

Znachor

Użytkownik
  • Postów

    282
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Znachor

  1. Zima, autor wątku pytał o metody pracy nad emocjami a nie metody odreagowania emocji...
  2. Taką metoda jest psychodrama, gdzie się odgrywa sceny i przeżywa emocje (czasem odreagowuje, czasem przeformułowuje) a dopiero potem ewentualnie modyfikuje przekonania.
  3. Też niestety mam wrażenie, że autor używa słów psychoanaliza i psychoterapia zamiennie, a zamienne nie są...
  4. No właśnie...najpierw czekasz na radę, potem się do niej nie stosujesz a potem oceniasz psychologa...żaden nie będzie dobry. Psycholodzy czasem przecież sugerują różne możliwości tyle, że pacjenci czasem nie są gotowi na żadna zmianę i patrz wyżej...błędne koło...
  5. Ego ja mogę Ci udzielić uniwersalnej rady na wszystkie problemy, tylko wątpię, że Ci się ta rada spodoba. Z tego właśnie powodu psychterapeuta nie doradza. Poza tym jak ktoś chce porady to najprawdopodobniej ma rozwiązanie, tylko potrzebuje potwierdzenia swojego pomysłu. Gorzej jeżeli psycholog nie trafi i powie, że pomysł jest do niczego...wtedy będzie złym psychologiem... i to jest drugi powód dlaczego psychoterapeuci nie doradzają.
  6. jetodik pokaż mi proszę palcem, w którym miejscu bronię psychoterapeutów.
  7. Zaraz, zaraz. Jeżeli nie pasuje mi cena za usługę, szukam kogoś, kto wykona tą usługę taniej. Co tu rozkminiać. Psychoterapeuci są różni, mają różne ceny więc można znaleźć sobie takiego, który będzie pasował cenowo i osobowościowo.
  8. To, że ktoś uważa, że powinnaś podjąć terapię to jedno...to czy Ty jesteś gotowa ją podjąć do drugie - moim zdaniem ważniejsze. A skoro boisz się przeszłości, boisz się tego co w sobie możesz odkryć i nie chcesz grzebać, to może warto byłoby poszukać innego nurtu terapeutycznego np. psychoterapii gestalt, psychodramy, humanistycznej albo nawet terapii poznawczo-behawioralnej. Indywidualna to przecież nie koniecznie analityczna lub psychodynamiczna. Może nie koniecznie potrzeba Ci głębokiego wglądu i wysokiej samoświadomości, wystarczy rozumienie schematów i konkretnych działań...
  9. Jak pokonać strach przed terapią ? Przeszłam już jedna i było mi bardzo ciężko, musiałam wrócic do najgorszych momentów w swoim zyciu, to było strasznie bolesne. Ale wiele spraw zrozumiałam.... teraz boje się kontynuować terapię, bo obawiam po pierwsze : pogorszenia nastroju, doła, z którego dopiero cos sie wygrzebałam, no i ew. kolejnego przemeblowania swojego życia. Wiem, jakie to trudne, dlatego podobnie jak ego obawiam się zmian, które się zaczna po konfrontacji ze swoimi problemami. Suma summarum, wiem ze wyjda mi na dobre, ale jednocześnie wiele rzeczy i osób stracę. Teraz bardzo się tej straty boje, chociaz najprawdopodobniej nie ma czego załowac. To wszystko powoduje bezwład decyzyjny :/ A musisz ją podejmować? Jesteś po jednej, musisz iść na następną? Czy jest ci to na prawdę potrzebne?
  10. Czy można jakos z tym walczyć ? czy można w jakiś sposób pomóc osobie, która wykazuje niechęc do wyzdrowienia ? czy może nie warto się starać ? Walczyć - na pewno nie. Można motywować do leczenia, zachęcać, a czasem budować wątpliwość czy to co jest jest na pewno OK i czy nie byłob by dobrze tego zmienić...
  11. Jetodik może rzeczywiście mój przykład nie był trafny. Twój bardziej pasuje. Tyle, że często w przypadku napraw RTV/AGD płaci się za tzw. roboczogodzinę a nie za efekt naprawy. W terapii jest podobnie. Płaci się nie tyle za efekt, co za czas i zaangażowanie terapeuty. Efekt zależy od bardzo wielu czynników i żaden szanujący się terapeuta nie jest w stanie go zagwarantować (powinien o tym porozmawiać z klientem/pacjentem w czasie zawierania z nim kontraktu).
  12. Czyli murarz ma postawić ścianę a klient przyjdzie, stwierdzi, że mu się ta ściana nie podoba i dlatego nie zapłaci mimo, że jest wykonana zgodnie ze sztuką i w domu będzie można zamieszkać...poza tym, że psychoterapii nie można porównać do zwykłej usługi to i tak chyba nie tędy droga...
  13. Tak jak napisałem, nie znaczy to, że mają przestać próbować. Wg mnie znaczy to, że ten konkretny terapeuta nie potrafi pomóc. Jeżeli chodzi o to, że niektórym nie da się pomóc, to miałem tu na myśli wtórne korzyści z chorowania (nie zawsze świadome), brak gotowości do zmiany, zbyt duże tendencje autodestrukcyjne i pewnie kilka innych czynników.
  14. I tak, i nie. Są ludzie na tym świecie, którym nie da się pomóc. Ten zwrot jest wówczas wyrazem bezsilności terapeuty. Równocześnie może oznaczać, że osoba, która go usłyszała może spróbować u kogoś innego. Ten terapeuta nie jest w stanie pomóc, ale inny...być może.
  15. Lęki związane z sercem są częste. Może to jest tak, że te Twoje nie "poszły w cholerę" tylko zostały przesunięte w nieświadomość (wyparte) jako trudne do znoszenia. Dlatego teraz wydaje Ci się, że masz lęki "o nic" choć to tak na prawdę lęki przed zawałem i śmiercią...taka luźna myśl mi się pojawiła...
  16. A konsultacja to co takiego? W ramach konsultacji jak pacjenta/klienta określić.? Konsultacja to "rozeznanie" co się dzieje i w czym rzecz, więc wg mnie jeszcze klient. Jak już nastąpi kontrakt na psychoterapię, wtedy pacjent.
  17. Znachor

    Książki

    Ja polecam Style Charakteru S.M. Johnsona
  18. A ile taka specjalizacja z psychologii klinicznej trwa.? Cztery lata w czasie których są wykłady, trzeba odbyć staże w akredytowanych ośrodkach a potem zdać masakryczny egzamin...
  19. Moim zdaniem autorka wątku jest w bardzo ważnym momencie terapii. Przerwanie jej teraz byłoby błędem. Właśnie teraz należy zebrać całą złość na ojcaterapeutę i mu wygarnąć. Z terapii nie wyrzuci a będzie co omawiać...
  20. To czy możesz przyjść na kolejne zależy od waszej umowy. Masz świadomość, że Toje zachowanie jest dziecinne a mimo to chcesz, mając tyle lat ile masz, tak się zachować. Dojrzale byłoby pójść i powiedzieć terapeucie o swojej złości na niego. Dałabyś sobie tym samym jakąś szansę na zmianę.
  21. Przyjmijmy, że gabinet prywatny jest jej jedynym źródłem utrzymania. Ma rozpisanych pacjentów/klientów co godzinę. Co drugi jej nie przychodzi i nawet nie dzwoni. Mogła by się wściec...ja bym się wściekł. Jeżeli do tego dołożyć, że do gabinetu dojeżdża ok 20km to gdy jedzie i będąc w gabinecie dowiaduje się, że pacjenta/klienta nie będzie, to trudno tu o zadowolenie. Co innego gdy ktoś dzwoni 48h przed swoim terminem - jest szansa kogoś umówić na ten termin.
  22. Nie do końca. Dzienniczek stosuje się (może w nieco zmodyfikowanej formie) w terapii poznawczo-behawioralnej - z niej się w końcu wzięła. Skoro osoba współuzależniona jest de facto uzależniona (od osoby uzależnionej) i nie ma dobrego rozeznania w swoich emocjach, to dlaczego dzienniczek nie miałby się sprawdzić...a dodatkowo pozwala odwrócić uwagę współuzależnionego od uzależnionego i skoncentrować ją na sobie. Metodę 24h rzeczywiści stosuje się bardziej w podejściu do uzależnionych.
  23. A do czego to Ci potrzebne, mało masz swoich myśli?
  24. Znachor

    Miłość do T.

    jetodik, pytasz czy kpisz...jeżeli kpisz, to sam sobie odpowiedz podobno (zgodnie z innym wątkiem) prowadzisz terapię...jeżeli pytasz, to wiadomo co zrobi - zinterpretuje...
  25. Bezimienna_, ale w ogóle co myśli, czy co myśli o Tobie?
×