
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
No tu jest zdecydowanie lepiej niż np. na forach muzycznych
-
Ja mam najładniejszy, ale najmniejszy, więc się nie zgłaszam
-
Moja terapeutka się bardzo zainteresowała depresją poporodową mamy i wypadkiem taty, kiedy miałam niecały rok. Ja tego nie pamiętam, ale faktycznie byłam wtedy wyłącznie pod opieką dwojga bardzo chorych ludzi.
-
Będę pisać CV. No i przy okazji sprzątam biurko.
-
Ja nawet myślałam, żeby potrollować moje terapeutki, w sensie udawać delikatnie dziwniejszą niż już jestem, ale trochę mi szkoda, bo chodzę prywatnie, poza tym jeszcze wierzę, że one mogą mnie potraktować poważnie. -- 23 lip 2014, 16:20 -- Jedyne co głupiego napisałam, to że moim ideałem mężczyzny jest Marty McFly No ale on chodził w dżinsowej koszuli, grał na gitarze elektrycznej, umiał się odnaleźć w trudnych sytuacjach, pił Pepsi i podróżował w czasie. Jak tu nie lubić?
-
A, fe. świntuchy z tych seksuologów.
-
Infinity, akceptuj siebie, jesteś księżniczką Doberman, może ona sama biedaczka nie wiedziała? Zażyłam przeciwbólowe, bo w imię czego mam się męczyć i już się powoli robi fajnie. Nie mogę z tego kota, jest włączony telewizor, kolarstwo jakieś, kot siada na rogu kanapy główką do telewizora, jakby oglądała.
-
Czy natrectwa wyrażają podświadome chęci?
cyklopka odpowiedział(a) na Ananas30 temat w Nerwica natręctw
Ananas30, właśnie mnie się wydaje, że osoby heteroseksualne po prostu nie są w stanie do końca zrozumieć osób homoseksualnych, dlatego się od nich dystansują. Natomiast lęk/wkręcanie sobie czegokolwiek związanego z orientacją prawdopodobnie orientacji w ogóle nie dotyczy. Współczuję mężowi tej pani i pośrednio jej samej. Freud wszystko sprowadzał do pragnień, nigdy do obaw/niechęci. Ta terapeutka widać też. Freuda trzeba czytać krytycznie, nie wszystko co on pisał da się wykorzystać, a jeśli już to też zrewidowane. Np. samodzielna interpretacja symboliki snów czy przejęzyczeń sprawdza się bardzo dobrze, nie koniecznie terapeutycznie, ale żeby trochę poznać siebie. Natomiast np. to co pisał o psychoseksualnym rozwoju dziewczynek to jedna wielka komedia. Bo wiecie, ważnym momentem rozwoju dziewczynki jest ten, kiedy uświadamia sobie, że matka nie ma penisa. -
Właśnie nie wiem, czy mam coś ziołowego, więc się posiłkuję czarną bez cukru. Z resztą bardziej na dole, niż żołądek. Też jadłam dzisiaj fasolkę Ale fajna burza
-
Mój własny świat. Grafika i fotografia :)
cyklopka odpowiedział(a) na panacotta temat w Fotografia/Malarstwo/Rysunek/Rzeźba
Też nie jestem fanką HDR (albo zazdroszczę, bo sama nie umiem), ale z drugiej strony musimy się jakoś odciąć od tej szarości, która nas otacza. Irlandia <3 -
Czy natrectwa wyrażają podświadome chęci?
cyklopka odpowiedział(a) na Ananas30 temat w Nerwica natręctw
Dla mnie to brzmi jak nadinterpretacja Freuda, a nie nowoczesna terapia -
Zastanawiam się jaką mogłabym mieć terapię skoro tyle opisów zaburzeń osobowości do mnie pasuje.
-
Dzień dobry. Właśnie myślę, żeby wyjść na chwilę coś załatwić, ale mnie brzuch boli. No to siedzę z herbatą i się zastanawiam.
-
Browar bdb. Dobranoc
-
Nie mogę, bo będą na mnie krzyczeć, że jest duszno, albo kot będzie walił w szybę
-
Nie mogę po prostu. Ja tak nie lubię jak są otwarte balkony wieczorem, tak już od 20-stej, a oni nie pozwalają zamknąć. Jest hałas z ulicy. I jeszcze cały czas mówienie zdrobnieniami. No ale nie mogę chyba nikomu zabronić używania jakichś słów? Niektóre rzeczy mnie koszmarnie denerwują i nikt tego nie traktuje poważnie
-
On nie mówi źle po angielsku, ma po prostu ciężki akcent starszego Polaka. Ja już od dobrych paru lat nie wiem, czy on różne rzeczy mówi, bo uważa, że to są dobre argumenty, czy wyłącznie po to, żeby ludzi sprowokować. Polityk, który świadomie zraża do siebie ludzi, nie może nic osiągnąć*. Dlatego nie zależy mi, żeby w parlamencie był Korwin we własnej osobie, tylko młodzi politycy, którzy od Korwina uczyli się ekonomii i historii, natomiast mogą mówić nie obrażając rozmówców/innych ludzi po drodze. *Aczkolwiek obecnie ludzie mają tak dość wszystkiego, że teraz mu już poparcie nie spada.
-
No właśnie, ja jako dziecko sześcioletnie mogłam bez problemu rozwiązywać zadania dla dzieci w wieku szkolnym, nawet dla trzeciej klasy, a jednocześnie nie umiałam sama trafić do spożywczaka za rogiem koło domu. I sorry, moim zdaniem inteligentniejszy jest ten ktoś, kto rozumie polecenia i intencje innych, a nie ten, kto przeczytał dużo książek. A ten podział na 85 rodzajów "inteligencji" ma coraz mniej sensu. To raczej wygląda jak opis uzdolnień w jakichś przedmiotach. W ogóle w pierwszych 3 latach podstawówki nauczyciele i dzieci myślały, że ja się bardzo dużo uczę, a tak na prawdę nic się nie uczyłam, tyko czytałam o tym wcześniej to wiedziałam. Jak w czwartej klasie doszła historia, o której wcześniej nie czytałam, to był szok i niedowierzanie, które mi zostało do końca studiów.
-
Teraz mi się przypomniało takie opko Pilipiuka, gdzie wiadomości z równoległego świata wampirów czasem się dało złapać zwykłą anteną
-
Myślę, że tak. Nawet zdrowi czasem mają takie mechanizmy. W sumie ten opis osobowości unikającej mogłabym przypiąć do siebie, tak jak i wiele innych rzeczy, zastanawiam się na ile to etykietkowanie się może faktycznie pomóc..
-
deader, ja sobie tam kiedyś do pirackiej kasety na końcu na tych szumach właśnie nagrałam własny tajemny przekaz, bo było za dużo miejsca
-
Polecam się- Messiah [videoyoutube=vOQdrya3vck[/videoyoutube] No ja niestety widzę, że nie da się zmienić innych samemu biorąc leki. Kiedyś to ja miałam dla siebie receptę na szczęście, zawsze był jakiś warunek, który gdy tylko się ziści zapewni mi życie długie i szczęśliwe. Teraz już wiem, że to tak nie działa i nie mam już nawet pomysłu, co to powinno być. na prawdę ciężko mi już sobie wyobrazić swoje przyszłe/potencjalne szczęśliwe życie. Więc teraz marzę tylko o usuwaniu rzeczy, które mnie na chwilę obecną blokują albo doprowadzają do szału. Nawet na tyle nie mogę liczyć.
-
Największy problem to chyba z tym mają neopoganie, bo oni raczej wolą wierzyć, że na ziemiach polskich wierzenia chrześcijańskie i dawne ze sobą walczyły, a nie że współistniały w obrzędach. Kilka pieśni, które ćwiczyliśmy pochodziło z zapisów Kolberga, czyli przynajmniej połowa XIX w., a niektóre były na pewno starsze. W jednej z północno-wschodniej Polski nawet wszystkich form i słów nie znałam, więc mogła sięgać jeszcze dalej w przeszłość. Kiedy my odtwarzamy te same dźwięki, to jest jakby przeniesienie w czasie
-
platek rozy, chyba są w porządku te zdjęcia. Zawsze jest jakieś "ale", więc staram się za bardzo nie wpatrywać, dam co mam. W piątek jest takie spotkanie ogólne, prezentacja firmy i złożenie CV. Później będzie kolejny termin i wtedy się zaczną prezentacje inne takie, o czym też staram się nie myśleć na zapas.