
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Żydowski swat przychodzi do Rozencwajga. -Panie Rozencwajg, pański zięć przyszedł do mnie wczoraj z pretensjami, że pan go oszukał. Bo było zapisane, że panna młoda ma dziurkę jak 20 gr, a on mówi, że co najmniej jak 5 złotych! -Aj waj. A Salcie miała w posagu kamienicę wartą milion złotych? -A miała. -A kupiłem ja mu automobil za 10 tys. marek? -A kupił pan. -A przepisałem ja na niego obligacje warte 100 tys. koron? -A przepisał pan. -A dostał on w prezencie ślubnym 5 tys. rubli w złocie? -A dostał. -I on się mnie będzie jeszcze o jakieś 4,80 dochodził?! -- 17 sie 2014, 11:47 -- Robotnicy malują korytarz w szkole, ale lekcje odbywają się normalnie, dzieci na przerwach przyglądają się pracom. Jeden z malarzy odmierza odległość od sufitu, zaznacza i mówi: "na tej wysokości p***dolniemy szlaczek". Usłyszała to nauczycielka, oburzona biegnie do dyrektora: -Panie dyrektorze, robotnicy nie powinni tak brzydko mówić przy dzieciach. -A co mówią? -Że p***dolną szlaczek. -No i dobrze, pani profesor, że p***dolną szlaczek. Przecież bez szlaczka by było ch*jowo!
-
Wróciłam z koncertu. Miał być plenerowy, ale ostatecznie rozstawili się w kościele. Nagłośnienie takie, że babki pouciekały po paru piosenkach
-
Wczoraj się byłam zająć dziećmi kuzynki. A dzisiaj od rana do południa kwiatki - robiłyśmy z sąsiadkami bukieciki z takich dzikich łąkowych kwiatków, będą jutro rozdawać w kościele, żeby ludzie w mieście się zapoznali z tradycją święcenia ziół. Jak będę jeszcze miała siłę wieczorem to chciałam iść na koncert tej wokalistki neofolkowej, u której byłam na warsztatach. Ona teraz coś pisze właśnie w tematyce jak święta chrześcijańskie wiążą się z tymi dawnymi rytuałami cyklu przyrody i pór roku. I jeszcze przeprowadziłam jakiegoś dziadka przez ulicę.
-
Moja mama miała endometrium, płakała, że pewnie ma raka, a potem się okazało, że nie ma. Trzy miesiące po operacji przyszła depresja i musiała dostać leki. Jak będzie już po wszystkich wynikach badań, trzeba będzie zająć się tą depresją. Depresja po ciężkiej chorobie jest dość typowa, nawet jeśli ktoś na początku sobie nieźle radził. Tajimamori, zgadzam się, osobie w depresji nie można mówić, żeby się "opamiętała". Nikt nie wybiera sobie nastroju, uczuć, emocji, a już na pewno nie osoba chora.
-
Ale dzisiaj narobiłam dobrych uczynków A to jeszcze nie koniec tygodnia.
-
No ciężko mi się zdecydować, czy rozdać organy ludziom, czy lepiej umieścić w odpowiednich urnach i wstawić sobie do piramidy
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
cyklopka odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki - Indeks leków
Ja biorę jedno i drugie, albo nie śpię, albo śpię nie wtedy co trzeba... Dzień dobry -
(humor) słowa kluczowe odwiedzin forum
cyklopka odpowiedział(a) na shadow_no temat w Forum NERWICA.com
Popieram, proszę o nowe wyniki! -
Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki
cyklopka odpowiedział(a) na Ania_1988 temat w Pozostałe zaburzenia
thompson93, faktycznie, teraz porównywałam opisy mizofonii, to nie to co ja mam. Zax, natomiast to co piszesz, to jest dokładnie to co ja mam. Diagnoza: starzy uzależnieni od telewizji, co owocuje generalnym ocipieniem wszystkich domowników. Pogarsza się z czasem, bo sądzę, że oni gorzej słyszą i bardziej im się nudzi niż 10 lat temu, więcej są w domu też. Poza tym przysypianie przed TV i gorsza pamięć powodują, że powtórki ich nie nudzą, bo myślą, że to nowe odcinki. Przebadałam się pod kątem nerwicy, ale mi wyszło, że mam ryzyko wystąpienia psychoz, nie nerwic. Jeśli by to miało kogoś pocieszyć. Mnie jest bardzo źle z tym, że od kilku tygodni okna są otwarte bez przerwy, dzień i noc. Czasem dlatego, że mi zimno, czasem hałas z ulicy, a czasem po prostu się boję. Tego niestety nie rozumie nikt, nawet osoby na forum i ciężko to nawet dopasować do działu. -
Moi rodzice faworyzują siostrę
cyklopka odpowiedział(a) na miami temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To są groźby karalne i za to można iść siedzieć. -
nerwosol-men, ja tam jestem na długim weekendzie od początku lipca Źle się czuję tak ogólnie. Prawie nie spałam.
-
Jakaś dziennikarzynka coś jojczała, że przecież taki lubiany i miał Oscara To Oscar nie wystarcza do szczęścia i wyjścia z depresji/czegokolwiek? Już myślałam i chciałam zacząć scenariusze pisać.
-
Dieta optymalna dra Kwaśniewskiego
cyklopka odpowiedział(a) na kokos7 temat w Medycyna niekonwencjonalna
Wódka i kapuśniak, z tego co kojarzę O rety! To czemu mi psychiatra przepisała jakieś leki, skoro mogła margarynę?! A teraz na serio, jeżeli odstawimy w większości węglowodany złożone (produkty mączne, cukier z cukierniczki) to organizm zaczyna wydajniej metabolizować tłuszcze na energię, a nie odkłada ich. Natomiast diety z małą ilością warzyw są hardcore'owe, bo może w pewnym momencie być tłuszczu i/lub białka za dużo i organizm się nie wyrobi. -
My będziemy lepić jakiś obiad dla siostrzeńców, ale pewnie i tak nie zeżrą, bo są rozpuszczone jak dziadowskie bicze.
-
wysłowiona, buddyzmu nie uprawiam, po prostu siedzę sobie i zaginam. W tle mam radio z kuchni i telewizor z drugiego pokoju Okazało się, że wycięłam więcej kwadratów niż potrzebuję, 162 żurawie zrobione, a do 1000 już mam tzw. podwójne kwadraty wstępnie już zagięte, więc będzie już dużo szybciej szło, bo nie będę zaczynać od płaskiego arkusza. Bardzo jestem zadowolona, że znalazłam jeszcze z dzieciństwa jakieś książeczki z zagadkami i kolorowanki, bo fajne wzory będą wychodzić.
-
Doberman, żadna partia nikomu bytu nie poprawi, chyba tylko swoim ministrom i ich szwagrom
-
Dobrze by było, jakbym się dorobiła osła do tego czasu, bym pięknie otworzyła paradę jadąc na osiołku
-
Powinniśmy zacząć organizować parady
-
kosmostrada, tja, też mam do niej pewne zastrzeżenia i nie traktuję jak guru, ale udało jej się uporządkować pewne rzeczy, o których sama kiedyś myślałam, więc próbuję coś wyciągnąć dla siebie z tego jej "Kursu szczęścia". Bo nawet jeśli pójdę na terapię, to i tak chcę nabrać pewnej wytrwałości w pomaganiu sobie różnymi strategiami psychologicznymi
-
Hue hue, a ja powtarzam dzisiaj cały dzień za Pawlikowską
-
tosia_j, osiołki uwielbiam, wydają mi się mądrzejsze i łagodniejsze od koni, niby uparte, ale tak na prawdę lubią się uczyć i nie da się ich zagłaskać, przyjmą każdą ilość. Chyba się przejadę do ZOO, bo bliżej osła nie uświadczę, o, i siostrzenicę wezmę, żeby też się trochę oderwała od problemów. O, taki plan mi się wyklarował. I fajnie. Makabra, jakoś to tak działa, że najpierw trzeba zaakceptować tj. przyznać, że być może jest tak tak i tak, a od teraz chcę żeby było dobrze.
-
Makabra, przepraszam, że będę teraz p***dolić frazesy z poradników, ale jak uzależnisz swoje szczęście od innych (zwłaszcza tych, którzy cię mają akceptować, kiedy ty siebie nie akceptujesz), albo od zmiany w swoim wyglądzie, czy w życiu, ale nic nie zmienisz w swoim myśleniu, to się będziesz sama dołować i zawsze tak będzie jak jest. Doszłam do wniosku, że jednak chcę mieszkać na wsi, mieć psy i osiołki
-
Ja mieszkam w centrum dużego miasta i jakoś nie widzę tu masy interesujących ludzi, którzy mieli by czas i ochotę zostać moimi przyjaciółmi tak na co dzień i jeszcze sami do mnie przyszli. Prawdo podobnie grupę ludzi, z którymi się człowiek widuje regularnie chyba łatwiej w małym mieście albo w obrębie osiedla. Swego czasu miałam sporo znajomych w innych miastach, tak że widywaliśmy się praktycznie tylko na zlotach/koncertach. Mi się wydaje, że to nie jest kwestia tego co się robi, gdzie się mieszka i jakich się ma sąsiadów, tylko jak się nawiązuje i podtrzymuje znajomości.
-
No właśnie, co tu wszyscy tacy podenerwowani, ja się staram W ogóle jak się dzieje coś obiektywnie złego, komuś trzeba pomóc, to jestem bardziej zmotywowana, niż jak siedzę i roztrząsam swoje życie.
-
A po zażyciu nowych leków, czy jeszcze przed?