
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
No właśnie, bo jakbym chciała zarzucić jakimś żarcikiem o kimś, kto nie jest dorosły, to od razu halo, policja, proszę przyjechać na forum.
-
Bo wszystko co dobre, jest nielegalne
-
Jak to nie? Udawanie praktykującego aby zrobić rodzicom narzeczonej przyjemność daje fałszywy komunikat o wartościach ("Kościół jest dla mnie ważny") i planach ("Chcę wziąć ślub kościelny"). filip133, ale wiesz, jak ktoś się chce czegoś dowiedzieć, a ja wiem, to się wypowiem Kolega nie przyszedł, widocznie nie wypuszczają z zakładu w taki deszcz No to o czym innym chcecie pogadać? Na smutno, np. o utracie przyjaciółki? Na wesoło, w sumie nie wiem o czym... Czy coś nieprzyzwoitego może? Chociaż lepiej nie, bo nie chcę iść do więzienia
-
No mniej więcej o to. Apostazja sama z siebie nie jest aktem prawnym ani religijnym, w zasadzie to jest jakby prowokacja do ekskomuniki i wtedy cię już nie traktują jak członka kościoła. Natomiast nie istnieje prawo, którym można by wyegzekwować usunięcie danych osobowych z dokumentacji kościelnej, więc tak na prawdę nigdy nie będziesz do końca wystąpiony/a.
-
To może się wydać zabawne, ale powrót do tej gry pomógł mi nawet po dużej traumie, z której tam sobie jakoś wyszłam bez terapii. A poza tym wyższość cyklopów zawsze na propsie. Pierwsza "B" robiła kukiełki z łyżek drewnianych i ktoś zrobił cyklopa też, z kasztanów był cyklop, szkoła cyklopem silna filip133, pół godziny siedziałam, jak nie dłużej. Osoba niepraktykująca może wziąć ślub kościelny z osobą praktykującą tzw. jednostronny. Nie trzeba udawać i przyjmować sakramentów, w które się nie wierzy, a nawet grzechem byłoby kogoś do tego namawiać A, jetodik, nie wiem z czym ty się możesz nie zgadzać, jeśli ktoś chce poważny związek to musi być komunikacja na poziomie wyznawanych wartości i planów życiowych, a nie ktoś udaje kogoś kim nie jest i albo straci swoją tożsamość, albo wyskoczy drugiej osobie ze swoimi prawdziwymi intencjami/przekonaniami i to nie jest miłe, oj nie jest. No chyba że chodzi o znajomość bez zobowiązań, to jak detektywmonk zawsze podkreśla, że ostatecznie mógłby to zrobić nawet z wyborczynią PiSu, ale z drugiej strony też poglądy polityczne koleżanek są jawne.
-
Aurora, Filip, Płatuś, Kosmo, pozostali fani moich postów, nie wiem ile kosztuje 2 kg brązu, ale zróbmy zrzutkę to zaprojektuję i odleję nagrodę dla pana W. - People's Choice za bycie Najpopularniejszym Bohaterem Forumonoweli Dzisiaj wyszłam wcześniej z pracy, bo zeróweczka pojechała do muzeum i nie byłam poczebna, zmokłam jak żubr, a potem siedziałam pod drzwiami jak debil, bo ja przecież nigdy kluczy nie noszę Miał przyjść dzisiaj koło 12:00 ten kolega, z którym chodziłam do podstawówki, zaczynam żywić nadzieję, że może jednak nie przyjdzie O 16:00 mam terapię i tak
-
Weź mnie nie łap za słówka i nie udawaj, że nie wiesz, o czym mówię. Nie chce mi się tego parafrazować. Dobranoc. (Skończyłam kampanię).
-
Co innego powiedzieć jej, że wcale nie wygląda grubo w tej sukience, a co innego ukrywać swoje przekonania
-
jetodik, ta, jasne, udawanie w związku jest najpotrzebniejsze, zwłaszcza kiedy się planuje wspólną przyszłość
-
Ale temat wesela już mam wybrany, zależnie od pory roku Zimowy Ogród (Narnia, Kraina Lodu, coś) albo Skarby Jesieni I u kogo zamówić program wokalno-kabaretowy, bo jak się zrezygnuje z fotografa, kamerzysty i zespołu disco-polo, to powinno spokojnie wystarczyć na występ ulubionego aktora z serialu No dobra, to i tak chciałam już od dawna bez względu na to kto by miał być panem młodym Co do pochówku to chciałabym zostać zasuszona na mumię A dzieci już przecież mamy! Co najmniej sto czterdzieści i między innymi ze względu na nie będę się starać, żeby nie zepsuć atmosfery w pracy Z rzeczy poważnych: właśnie jestem w trakcie kampanii w Heroesach, gram barbarzyńcami przeciwko nekromantom, co jest najlepsze, bo mam gobliny i cyklopy w armii Cyklopy są najlepsze w całej grze, bo to jest jedyna jednostka 6-go poziomu atakująca na odległość (rzucają głazami).
-
platek rozy, filip133, ale mogę pisać o wielu innych rzeczach, niekoniecznie o tym, czy mi kolega "cześć" powiedział czy nie, bo to się zaczyna robić niepoważne Pora trochę zluzować portki
-
Może racja, że powinnam uważać, już wam nie będę tyle truła
-
Pytałam się matki o co jej chodzi z tym, że jak jej pokażę zdjęcie jakiegoś ładnego kolegi, to mówi, że ciacho, i żebym nie ruszała Bo wyszło tak, jakbym od razu miała zrobić coś głupiego albo oni byli dla mnie za dobrzy A to są moi koledzy, a nie jacyś obcy ludzie z obrazka. Tak, wiem, do tej pory miałam tylko relacje z obcymi ludźmi z obrazka, czasem w realu, większość w wyobraźni, ale teraz jestem już duża, na lekach i po roku terapii... Bo ją stresowały moje rozstania. Tak, bo w moich związkach to ona teraz jest najważniejszą stroną
-
platek rozy, ja sobie tłumaczę, że wojna zawsze gdzieś jest, tylko głupie media wybierają sobie, które wydarzenia nagłośnić. Najlepsza to moja psychiatra jak dwie wizyty temu liczyłam na jakieś nowe lekarstwo, mówię, że się boję, że za uchodźcami przybędzie dużo terrorystów i że będę mieć jakąś śmiesznie małą emeryturę jeśli w ogóle, a ona mi na to, że to przecież prawda, co mówię, zupełnie uzasadnione obawy.
-
Jestem spięta jak cholera, serducho mi fika jak klapa od śmietnika, mogę spróbować tylko mojego szczególnego antidotum, znanej gry z lat 90-tych
-
Platek rozy, pomyśl, że praca może i leczyć Wybaczcie, że ja buczę, ale ogólnie gdzieś tam podskórnie mam, że wojna, no i tam ogarnięcie obowiązków, żeby nic nie zawalić. Takie lekkie lęki w nocy, zapomniałam lekarstwa wieczorem. No oczywiście, że pan mnie nie zauważył w tłumie, po temu się nie przywitał, ale jak wypiłam trzecią kawę to naturalną koleją rzeczy wpadliśmy na siebie z uśmiechem w drzwiach do toalety dla personelu Ale widzę jakie te stare schematy myślenia są wygodne, jak ciepłe kapcie Czekam na moją gimbuskę u pana dziadka w domu, wsiąkło ją mocno, w sumie siedzę już pół godziny, zaraz chyba pójdę, bo za całe popołudnie to mi raczej nie płacą.
-
filip133, proszę cię, ja też mam nieraz głupawki, bo wbrew pozorom jestem z natury śmieszkiem i chicholkiem. Tak to by kurna, każdy dobry dzień był manią. Psychiatra mi manii nie stwierdziła, mówi, że człowiek ma prawo być pobudzon, jak się coś w życiu dzieje. Coś mamie rano wspomniałam, że takiego mamy mądrego pana trenera, to mi powiedziała, że takie ciacho to na pewno zajęte, zresztą gówniarz i żebym uważała. A ja udaję, że nie wiem o co chodzi. Ale pewnie ma rację, bo mi się dzisiaj nawet nie ukłonił W ogóle źle spałam, jakbym się czegoś bała, nierówny poziom neuroprzekaźnika. A na tym koncercie w Paryżu zginął mąż dziewczyny, z którą się bawiłam kiedyś jako dziecko. A jej siostra z narzeczonym 10 lat temu w wypadku samochodowym. Jeszcze się pochwalę, że zamknęłam koleżankę z pracy w sali, bo klucze były w drzwiach...
-
filip133, może nie mania, tylko byłeś nakręcony nowymi emocjami. Ja w porze nocnej Zgłaszam ból brzucha. Chyba odsmażane ziemniaki - zamach na moje życie.
-
Serio masz ChAD? Jakoś mi to z twoich wcześniejszych postów nie wynikło. A tak żeby zarzucić czymś pogodniejszym - jak to jest, że facet to zawsze odkręci plastikową butelkę? Ja próbowałam przez gruby materiał, nożyczkami, zębami, odciski mam i otarcia... W końcu zdecydowałam się na sakramentalne "Otworzysz? " w domyśle "Ja biedna, efemeryczna niewiasta o delikatnych dłoniach potrzebuję natychmiast silnego bohatera, bo tu ono nieszczęsne dzieciątko piciu nie dostanie". Bez premedytacji, konieczność sytuacyjna.
-
No, napisałam mu bardzo grzecznie, bardzo wprost, że od ręki dobrego wywiadu nie napiszę, a żeby się do każdego przygotować, to kupa roboty, na którą mi wolnych wieczorów nie wystarczy. (Pomijam, że robota za darmo, a ich czasopismo zdycha i w wersji cyfrowej ma mniej czytelników niż amatorski serwis, dla którego pisałam do tej pory.) Ale się spociłam No ja mam o tyle fajnie, że na leki idę dobrze, z uboków to raz mi się śniły jednorożce w Watykanie i trochę puciów przybrałam, co akurat jest in plus, bo ludzie odbierają to jako młodszy i sympatyczniejszy wygląd, no i parę prezentów od życia dostałam, tak że ja nie czuję na terapii, żebym wykonała dużo pracy. Mówię, koledzy z fanklubu są tacy dobrzy, że uważają mnie za członka paczki, a terapeutka, że to ja nauczyłam się budować relacje filip133, się nie obraź, ale ty chyba za mocno identyfikujesz zawód miłosny z posypaniem się całego świata w depresji. Może to przez te smutne rockowe piosenki. Nie mówię, że ja nie miałam nigdy epizodu depresyjnego z powodu kogoś, bo miałam i owszem. Ale teraz już bardzo nie chcę. Kurna, wiem, że wam pierniczę do znudzenia o Najfajniejszym Wuefiście w Polsce Południowej, bo to po prostu ciekawe jest dla mnie jak serial telewizyjny z moim udziałem Plus całkowite novum w kwestii jak poznaję kogoś po raz pierwszy bez wszystkich psychotycznych filtrów, czyli ograniczonej mimiki, nienaturalnego zachowania, błędnych interpretacji i nierealnych scenariuszy. Ale nie uzależniam swojego szczęścia od tego jak się potoczy nasza znajomość, bardzo go lubię i jest ******* słoneczkiem jak się uśmiecha, ale jest bardzo dużo rzeczy, które mnie w życiu cieszą i pasjonują i które chcę realizować. Gdyby tych rzeczy nie było, to pewnie nie byłabym taką osobą jaką mam nadzieję, że sprawiam wrażenie, że jestem, i ani on by mnie za bardzo nie lubił, ani nikt inny. No to się wywnętrzyłam pięknie. Cieszę się, że mam w środę terapię, powiem to, co sobie poukładałam na chwilę obecną, więc będziemy chyba miały czas się zabrać za stare brudy, bo przecież nie będziemy się w nieskończoność rozpływać nad moją pracą i koncertami.
-
platek rozy, ja mam taką tezę, która jest bardzo wiarygodna, że zaburzenia są kontrolowane przez trzy rzeczy: 1) chemię mózgu 2) bodźce z zewnątrz a.k.a. życie 3) nasze nastawienie i nasz wysiłek Każda z tych rzeczy wpływa na pozostałe. Ponieważ źle reagujesz na leki masz słabe pole działania w pierwszej komponencie, w drugiej też nie masz lekko, bo ci się nazbierało, zostaje ci wyłącznie trójka, w której odwalasz dużo roboty :* Dobra, piszę do kol. redaktora, że pisanie wywiadów nie sprawia mi przyjemności. Cholernie mi głupio wysyłać nieskończoną pracę, ale mam totalną blokadę
-
Ja pierdzielę, już myślałam, że ja tu piszę najgłupsze posty o higienie osobistej. Okropny dzień w pracy, nie wiedziałam jak im kazać zamknąć mordy bez uciekania się do wulgaryzmów. Mam w domu dwa breloki z alarmem w razie napadu, jeden kot, jeden zwykły, jak sk#^&/$/nom puszczę, to im się, k#^&@ odechce. Kaloryfery letnie, ale banda kretynek z klimakterium musi robić przeciągi. Dobrze, że mam w szafce kamizelę puchówkę. Flirt lvl 0; koleżeństwo lvl 1. Tylko praca i praca Jak wrócę od pani, to skończę jeden wywiad i napiszę temu zdechłemu wydawnictwu, że nie będę poświęcać wszystkich wolnych wieczorów, których mam 1-2 w tygodniu, na coś, co mi nie sprawia przyjemności. To nie to samo co recenzje, gdzie piszę o swoich spostrzeżeniach, do wywiadu trzeba się przygotować i to już jest kilkuetapowa praca z terminem. Ich serwis ma mniej lajków od tego, dla którego pisałam do tej pory, namęczę się za darmo, Żodyn nie przeczyta.
-
Niedogrzane budynki i ludzie, którzy mnie nie słuchają, bo gadają równocześnie albo przekrzykują się z radiem czy telewizorem.
-
Mam 3 pytania do #1, 8 pytań do #2, padam na twarz Żadnej gimnastyki, pakuję się i mnie nie ma
-
Permanentne, okropne, uciążliwe zmęczenie od lat
cyklopka odpowiedział(a) na hazeleyes temat w Depresja i CHAD
SrebrnaSowa, ale to nie ja pisałam, że nie mam chęci do życia, tylko inne osoby w tym wątku...