Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomakin

Użytkownik
  • Postów

    738
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomakin

  1. Ale ja nie chcę ludzi leczyć. Nudzę się po prostu więc udzielam ludziom porad - miałem nerwicę lękową i wiem co to za ból, wiem też co to znaczy trafić na lekarza idiotę który całe życie siedział i nic nie robił, biorąc za to państwowe pieniądze. Koleś uczył się żeby POMAGAĆ innym? Sorki, on się uczył żeby PRACOWAĆ. Tak jak kierowca walca, że sięgnę po przykład rodem z debat polityków - też całe życie się uczył, też robi coś pożytecznego, ale nikt jakoś nie wpada na pomysł aby określać go mianem "człowieka który się poświęca aby pomagać innym". A robię z siebie tego, kim jestem - kolesiem, który jak do tej pory pomógł każdemu, kto miał nerwicę lękową i kto go spytał o radę. Najlepszego PM'a dostałem dziś, może kolo zdecyduje się go opublikować, będzie miło i sama ocenisz ile warte są moje rady. ps. nie każdy lekarz jest w stanie założyć prywatny gabinet, jako że nie wszystkie specjalizacje "zmieszczą" się w gabinecie. pps. studia wybrałem sobie ciekawsze
  2. Sickman, doszły obydwie PW? Bo to forum coś szaleje...
  3. Czy ja coś pisałem o łapówkach? Któryś raz piszesz "czemu uważasz że branie łapówek...", a ja przecież ani razu tego tematu nie poruszyłem! Pisałem, że źle lekarzom nie jest, o ile chociaż trochę myślą. Jasne, że za granicą byłoby im lepiej (jak każdemu w tym kraju), ale za granicę jadą tylko nieudacznicy którzy w Polsce nie potrafią wybić się z prywatnym gabinetem. Zaś prawdziwy problem to mafijna struktura opieki zdrowotnej, system który się wielu lekarzom podoba. A lekarzem nie zostałem bo: 1. nie mam ochoty być lekarzem, z tych samych powodów dla których nie mam ochoty być szambonurkiem 2. lekarz który nie wchodzi w d... koncernom farmaceutycznym przestaje być lekarzem Aha, nie wszyscy lekarze to idioci nie znający się na leczeniu ludzi. Jest cała grupa lekarzy którzy potrafią to robić - ale oni pracują poza "głównym nurtem", reprezentują medycynę tzw alternatywną. Mają dyplomy ale przejrzeli na oczy, zobaczyli że przez ostatnie 50 lat nie wynaleziono leku na żadną przewlekłą chorobę, za to wypuszcza się na rynek coraz nowe środki mające wyłącznie działanie likwidujące objawy.
  4. "Odżywiam się jak każdy normalny człowiek" Każdy normalny człowiek ma hmm... 35% szans na zawał (bądź udar), 25% szans na raka, 80% szans na osteoporozę - o ile dożyje. Prawdopodobieństwo że jednak wykopiesz sobie grób własną łyżką wynosi coś koło 80% - tylko 20% ludzi przeżywa "jedzenie tego co wszyscy normalni ludzie". No ale jak tam chcesz. Dlaczego szanse na raka i zawał są tak niskie? Bo mając zawał nie dożywasz raka, mając raka nie dożywasz zawału, wpadając pod samochód nie masz obydwu. Zakładając, że żyłbyś do 80ki nie dostawszy raka, szansa na zawał bądź udar urosłaby do 80%, zakładając że żyłbyś do tego wieku nie dostawszy zawału, szansa na raka urosłaby powyżej 60% Mówię - zrób dietę przez 2-3 tygodnie taką jaką mówiłem, przeciwastmową, wzmacniającą błony śluzowe, regulującą metabolizm, odporność. Nawet po tych lekkich, delikatnych zmianach w diecie poczułeś bardzo wyraźną różnicę, jeśli zmienisz te wszystkie rzeczy o których mówiłem (wywalić mięso, spalone oleje, margarynę i masło, wszystko co solone, dodać więcej potasu, omega 3, pieczywo z pełnego przemiału albo chociaż otręby do białego), po kilku dosłownie tygodniach będziesz się czuł jak inny człowiek. Póki człowiek nie zobaczy na własne oczy, nie uwierzy jak gigantyczne efekty zdrowotne może mieć najzwyklejsza w świecie zmiana diety. Jest klinika w Hiszpanii, która leczy dietą... raka. Drodzy są, 10 000 euro płacisz za wjazd, ale podpisujesz papierek - albo rak zniknie, albo dostajesz te 10 000 z powrotem do ręki (ewentualnie spadkobiercy). To bardzo bogata klinika.
  5. Chyba "zapomniałaś" doliczyć 5 dyżurów które lekarz może jednocześnie wziąć. Jednocześnie, czyli 5 w tym samym czasie. A za to już jest naprawdę gruuuuuuba kasa. "Zapomniałaś" też doliczyć prywatne usługi na sprzęcie, który opłaciłem z mojej kasy (z podatków). Wiesz co by było, jakby ludzie sami się zaczęli faszerować lekami? Lekarze by musieli się postarać o to, żeby ludzie ich pytali jak i kiedy stosować. Musieli by zacząć pracować. I Ty też byś musiała się do tego dostosować. A na razie sytuacja jest taka, że lekarze nic nie muszą. Odpowiedzialności za błędy też nie ponoszą w zasadzie żadnej - a na to forum jak popatrzysz to wybacz, ale to jest tak naprawdę forum ofiar lekarzy. Szanować lekarzy po tym, co zrobili takiemu np luk33 - chłopak z naprawdę ciężką chorobą, ale od każdego jednego lekarza słyszał "nerwica". Dopiero badanie które mu poleciłem przez internet, nawet nie widząc "pacjenta" na oczy, a które kosztowało 4 zł, wykazało co to za paskudztwo (a w każdym razie drastycznie zmniejszyło liczbę podejrzanych).
  6. Eh, aż sobie pojęczę... normalnie wymiękam czasami Chłopa jednego próbuję z nerwicy wyciągnąć już 2 miesiąc, OK, znaczna poprawa samopoczucia, wyniki krwi wróciły do normy, ale luuuudzie, no w końcu rozumiem czemu lekarze są tacy nerwowi. Nie dość, że po 2 miesiącach mu się dopiero przypomniało że ma przez ten cały czas objawy alergii, to na dodatek jak mi dziś podał swój jadłospis... 80% jego pożywienia to rzeczy, których mu zabroniłem jeść jeśli chce się wyleczyć Bo gdzieś tam wyczytał że to zdrowe, ehh... potem będę słyszał że terapia nie pomaga, no bo przecież "ja zdrowo jadłem" Chyba faktycznie trzeba by otworzyć klinikę i ludzi karmić, wtedy w końcu docenili by potęgę zdrowego odżywiania.
  7. Eh, ale macie problemy... postawcie się w mojej sytuacji. Akceptuję tylko i wyłącznie niekatolickie wegetarianki, w moim 100 000 mieszkańców mieście nie ma ani jednej takiej osoby płci żeńskiej. I co mam zrobić? (związki na odległość to już w ogóle porażka, więc nawet o tym nie wspominajcie hehe)
  8. Hum, prawda o tym była trochę inna Dziewczyna umierała w strasznych cierpieniach na schizofrenię, a rodzice widząc te katusze wypędzali z niej diabła. I jeszcze kolesiowi w spódniczce dali zarobić. Kiedyś na 3 zdrowaśki do pieca, teraz diabły wypędzają. Tak, to faktycznie jest straszne, widząc taki rozmodlony ciemnogród który własne dziecko skazuje na śmierć w niewyobrażalnych cierpieniach może człowieka ogarnąć groza. Nie wiem, czy to pomoże, z jednej strony diabełki i duszki to rzeczy, w które powinno się przestać wierzyć w wieku 12 lat (lol, rozmowy z szatanami na kasetach, jak ktoś kto skończył chociaż podstawówkę może dać się nabrać na takie głodne kawałki), z drugiej strony można zacząć bać się schizofrenii. I niewiele tu pomoże zapewnienie, że schizofrenia to choroba z którą człowiek się rodzi, nerwicowiec nie da sobie tego przetłumaczyć
  9. W szpitalu lekarz zarabia około 9000 zł, ale fakt, nie powinno się najeżdżać na lekarzy jako takich. Powinno się najeżdżać na tych lekarzy, którym podoba się obecna sytuacja - czyli całkowity monopol białych fartuchów na usługi medyczne. Nie możesz samemu kupić leku, musisz mieć receptę. Nie możesz samemu zrobić zastrzyków, nie możesz w zasadzie nic zrobić, za wszystko białe kitle kasują kasę. Na wszelkie wzmianki o wolnym rynku dostają ataku histerii. Co najgorsze, obecna sytuacja jest taka, że lekarz ma niejako władzę nad pacjentem. Pacjent jest - było nie było - klientem, a "klient nasz pan" - tak powinno być w kapitalizmie, jak lekarz pacjenta źle traktuje pacjent idzie do innego lekarza. A u nas? "Pacjenta to za mordę trzeba trzymać", najczęściej słyszana odzywka na forach medycznych gdzie wypowiadają się lekarze. Najgorsi to są ci ze wsi, którzy wierzą, że nikt im nie podskoczy bo po prostu mogą go załatwić. Tak więc drodzy lekarze, albo sami zawalczycie o to, aby pacjent był stroną usługi lekarskiej a nie jej podmiotem, albo niestety zawsze już będziecie opluwani. Wiem, że to fajnie i wygodnie, mieć nad drugim człowiekiem władzę, ale niestety, każda władza wzbudza nienawiść. I bardzo dobrze że wzbudza, bo żaden człowiek nie ma moralnego prawa, aby nakazywać cokolwiek drugiemu człowiekowi.
  10. No wiesz, póki nie zobaczę tych badań nie mogę niestety zgodzić się z tym, że są dobre. Już nie raz i nie dwa razy widziałem silną anemię czy inne tym podobne historie które wg lekarzy były "wynikiem w zakresie normy". To, że do lekarza chodzisz prywatnie to naprawdę nic nie znaczy, metody "leczenia" są wszędzie takie same, ustalane odgórnie. Tak czy tak u mnie wyniki też były wszystkie idealne, nawet badania na alergię nic nie wykazały - a cała historia z nerwicą skończyła się jak nożem uciął, gdy wywaliłem z pokoju mebel który zapleśniał od strony ściany. No i jeszcze raz - niektórych rzeczy NIE zbadasz, bo laborki tego nie robią, badania są za drogie. Nie zbadasz równowagi jonów sodu i potasu w komórce, nie zbadasz zawartości magnezu wewnątrz komórki, nie zbadasz struktury ściany komórkowej na równowagę omega 3 i omega 6. A te trzy rzeczy to podstawa przy zaburzeniach lękowych. Zauważ, że migrenę, która jest niczym innym jak napadowym obkurczaniem się naczyń krwionośnych w mózgu, leczy się właśnie dietą z bardzo niską zawartością sodu i dużą zawartością potasu, podobnie jak leczy się nadciśnienie. O tym ile rzeczy leczy się kwasami omega 3 też jest coraz głośniej. O magnezie możesz poczytać sobie w wątku "magnez", ilu ludzi "cudownie" wyleczyło nerwicę biorąc magnez, chociaż stężenie magnezu we krwi mieli - jak to napisałaś - idealne.
  11. Żadne badania nie wykażą zaburzeń typu "nieco mniejsze niż zazwyczaj ukrwienie obwodowe" albo "spowolniony metabolizm komórek". Sprawdzić możesz z objawów - zimne stopy i dłonie, plamki przed oczyma zwłaszcza po wysiłku, mikrolunula (co to jest lunula i jak ją sprawdzić - na tym forum w offtopie), ciemna, brzydka cera, brak normalnych zdrowych rumieńców, dyszenie nawet po małym wysiłku i setki innych. Teoretycznie można wziąć tkankę pod mikroskop i zobaczyć jak wyglądają naczynia włosowate, ale które laboratorium to zrobi? Zwłaszcza, że 90% ludzi normalnie funkcjonuje z takim czymś, tylko nieliczni są "wyjątkowo wrażliwi". Mowa była o boreliozie - no szczerze, które laboratorium w Polsce wykona pomiary na ogólnoorganiczny stan zapalny, owocujący zaburzeniem metabolizmu hormonu T3 w komórkach dotkniętych tym problemem? A borelioza bardzo często taki stan powoduje. Efektem jest kompletnie upośledzone spalanie cukrów w tych rejonach w których stany zapalne zablokowały receptory T3, przez co komórki głodują. Objawy niemal identyczne jak przy niedoczynności tarczycy, ale przy prawidłowym poziomie hormonów. A teraz znajdź mi polskiego lekarza który wiedział o tym, co wyżej napisałem. To są wyniki badań sprzed 5, góra 10 lat, podczas gdy polscy lekarze egzaminy zdawali 20 lat temu na podstawie podręczników napisanych jeszcze 30 lat wcześniej. Mają wiedzę na poziomie połowy zeszłego stulecia. A jak któryś się wybija, to spieprza do UK ile sił w nogach - i ma rację. Dieta owszem wystarczy. Naprawdę dieta pomaga na dużo dolegliwości. Jeśli dobrze się przyjrzysz, zauważysz, że 90% ludzi w szpitalach to ofiary właśnie diety - tętnice pozapychane tłuszczem, obniżona odporność na choroby owocująca tragicznym przebiegiem zwykłej grypy, rak wywołany wolnymi rodnikami w żywności, cukrzyca. Gdyby ci wszyscy ludzie dobrze, zdrowo się odżywiali, nie trafili by w takim wieku do szpitala. Owszem zachorować i umrzeć trzeba, ale lepiej to zrobić po 80ce a nie przed 30ka. Z badań jak pisałem - podstawa to morfologia + rozmaz + TSH (ewentualnie inne tarczycy), do tego można dorzucić żelazo. Do tego pełne spektrum objawów, ale to pewnie na gg się rozpiszesz
  12. Do nikogo. Zacząć się naprawdę zdrowo odżywiać, nie żadnymi sztucznymi witaminami, tylko naturalnymi, nie jeść rzeczy które mają dużo omega 6, jeść duuuużo omega 3 (forsowna terapia przywracająca właściwą równowagę tych dwóch kwasów), wyrównać poziom potasu i sodu w komórkach. Czyli - kompletne odstawienie soli, za to jedzenie dużej ilości potasu (soki owocowe, banany). Efekt będzie taki, że naczynka krwionośne odzyskają naturalne właściwości i... przestaną się obkurczać. Oczywiście to zadziała tylko jeśli masz problemy z akurat naczynkami krwionośnymi a nie z - powiedzmy - miażdżycą, ale na pewno nie zaszkodzi. Co warto by zbadać - jak borelioza wyszła ujemna (western blotem to było robione? Bo inne testy to o kant kuli otłuc, zresztą western blot też wykrywa tylko ~80% przypadków zakażenia), to TSH, od razu FT3 i FT4 jak masz kasę - w sumie za wszystko około 50 zeta, do tego oczywiście morfologia wraz z rozmazem. I tam przyjrzeć się, czy wszystkie wyniki są IDEALNE - a które są idealne, możesz poczytać na http://www.nerwica.vegie.pl - a jak masz wątpliwości, pokazać je mi. Co więcej - nie powiem póki nie dowiem się jakie masz wszystkie objawy i jakie wychodzą wyniki. Sorki, ale żadnym badaniem dostępnym w Polsce nie zmierzysz stężenia kwasów omega 3 i omega 6 we krwi, co więcej istotne jest jak one budują ściany komórkowe a nie ile ich jest w osoczu więc nawet jakbyś zmierzył to i tak nic nie da. Żadnym badaniem nie sprawdzisz, czy nie masz kompletnie rozwalonej gospodarki jonami sodu i potasu w komórkach - co najwyżej sprawdzisz ile ich masz w osoczu krwi, a z tego nic nie wynika. ps. jak co moje gg 1524958, a posty nt zdrowia lepiej w wątku "zanim zdiagnozujemy nerwicę", naprawdę bałagan się zrobi jak każdy zacznie w oddzielnym temacie swoje choroby analizować
  13. Nie no, ale tego nie było jeszcze - alergia jako objaw nerwicy Czego to polscy lekarze nie wymyślą, ehh... a swoją drogą, właśnie w dziale "alergia" na mojej stronce jest opisane jak "wyleczyłem" swoją nerwicę lękową. Dla leniwych - po zlikwidowaniu źródła alergii w ciągu 2 tygodni nerwica znikła bez najmniejszego śladu. A to nie była taka sobie delikatna nerwica, pół roku z domu nie byłem w stanie przez nią wyjść. Aż boję się pomyśleć co by było, jakbym uwierzył lekarzowi i zaczął się leczyć lekami na nerwicę. Tak że nie dajcie się zwariować, jak wam lekarz wmawia że nerwica wywołuje alergię, idźcie do innego lekarza. Alergia może powodować nerwicę, silny stres może co najwyżej nasilić wydzielanie histaminy czy ogólnie delikatnie zwiększyć reakcję organizmu, ale nie ma możliwości żeby nerwica wywołała specyficzne reakcje immunoglobulin klasy E
  14. Bo to nie żadna nerwica tylko najzwyklejsze objawy rozwalenia krążenia obwodowego (pozapychane naczynka włosowate, obkurcz większych naczynek, miażdżyca, zwyrodnienie czerwonych krwinek, rozwalony metabolizm glukozy - albo tysiące innych przyczyn). Najzwyczajniej w świecie Twoje komórki się duszą, zaczęło się od komórek mózgowych (stąd ataki lękowe), przeszło na inne. Ciężko zgadywać od czego to się wzięło, pierwsze co to zrób badania na boreliozę (western blot), a jak oczekujesz solidnej porady, to zapraszam do topiku "zanim zdiagnozujemy nerwicę. Oczywiście jest teoretyczna możliwość (bardzo mało prawdopodobna), że to ataki nerwowe powodują taki obkurcz naczyń krwionośnych że nie dopuszczają one do transportu krwi do tkanek, ale w tym wypadku nie leczy się "nerwicy", tylko dąży do tego, aby te naczynka się nie obkurczały. Ale szczerze taki scenariusz jest niemal kompletnie niemożliwy. howgh
  15. No to pochwal się swoimi wymiarami
  16. kos, bardzo fajnie by było jakby faktycznie dążyli do rozwalenia tego chorego systemu. Ale fajnie by też było, jakby dążyli albo do całkowicie otwartego rynku w opiece zdrowotnej, albo do wewnętrznych regulacji polegających na wyeliminowaniu z zawodu nieudaczników, którzy więcej krzywdy ludziom zrobią niż pomogą. Póki co to obawiam się, że walczą po prostu o monopol. Wtedy tacy kolesie jak ja mieliby prawny zakaz udzielania ludziom darmowych porad (tak jak jest np w USA), przez co lekarze mogliby z pacjentem robić wszystko co im się podoba, naciągać go na każdą możliwą kasę, wmawiając kolejne choroby. ewa125, kim jestem to jest wyjaśnione w linku - kolesiem który się nudzi A co mają wszystkie osoby na tym forum - nie wiadomo, powiedziałem co miały te które się do mnie zgłosiły.
  17. No, czyli lekarz powiedział dokładnie to samo co ja Można zwalczać, dietą. Wyeliminuj CAŁKOWICIE sól z diety, za to daj dużo potasu - banany, soki owocowe robione w domu. Wywal mięso, wszystkie tłuszcze, za to uzupełniaj omega 3 wg przepisu na www.nerwica.vegie.pl Dużo witaminy C - ale nie z tabletek tylko naturalnej, z owoców cytrusowych. Dobrze jest dzień zacząć od odrobiny soku z kiszonej kapusty. Takie coś powinno uregulować pracę ścianek naczyń krwionośnych. Pozostaje pytanie, czy nie masz jakiś poważnych niedoborów, np magnezu, albo powiedzmy niedoczynności tarczycy - takie rzeczy potrafią powodować silny stres, ich "zaleczenie" również bardzo poprawiło by stan zdrowia.
  18. O, dosłownie 15 minut temu kolejny "pacjent" odebrał wyniki badań, które mu poleciłem po tym, jak lekarze zdiagnozowali "100% nerwicę". Kolo idzie właśnie ich zbluzgać, ma jakieś nieźle zaawansowane schorzenie wątroby plus nadczynność tarczycy. Nerwica jak ta lala... tiaaaa
  19. W sumie to nikt nie wie Przypuszczam, że to jakieś rozchwianie równowagi metabolicznej wapnia i cynku. Wiadomo, że pojawiają się właśnie przy niedoborach wapnia, wiadomo że przy niedoborach cynku, wiadomo że przy kilkunastu innych rzeczach też. Ale jaka dokładnie jest geneza powstawania, skąd tam się to powietrze bierze to nie wiem. Też miałem jako dzieciak i poznikało jak dorosłem, hyh
  20. No, ja o tej tarczycy mówię i mówię, bo wiadomo - przy każdym zaburzeniu tarczycy pojawia się nerwica lękowa, to jest taka reguła. A jeśli nie mija hmmm, może niedokładnie wyleczyli tą nadczynność? Wiesz, polscy lekarze są jacy są, a już endokrynolodzy to w ogóle tragedia. Odnośnie magnezu, jak bierzesz 3x2 (czyli taką dawkę jaką powinno się brać, gratuluje lekarza który się na tym zna - rzadkość to w tym kraju), to osłonowo bierz też trochę wapnia, żeby nie rozwalić równowagi jonów w drugą stronę. Do tego B complex, ze 2 razy dziennie - witamina B6 w tych tabletkach wypłukuje inne witaminy z grupy B. Zaś potas to naprawdę lepiej z warzyw i owoców niż z tabletek, po prostu jest go tam o wiele więcej i łatwiej przyswajalnego. W sumie powinnaś też wywalić z diety zakwaszacze organizmu, coby za dużo wapnia nie stracić (magnez wymyje Ci wapń), ale to już wyższa szkoła jazdy. No i to co zawsze w tarczycach, cynk, witamina A... eh, temat rzeka A swoją drogą - prywata taka, kapralis, doszły te PW? Coś forum nie chce ich wysyłać.
  21. Tylko ja i Picasso http://img116.imageshack.us/img116/2144/800pxfingernaillabelcx7.jpg ta płaszczyzna zaznaczona na czarno ma wyraźnie jaśniejszy kolor, taka jakby biała plama. Musi być przynajmniej na kciukach, chyba że masz już wyjątkowo rozjechany metabolizm.
  22. @ewa125 Chorób naprawdę była cała masa. Zaawansowane hashimoto to najbardziej groteskowy przypadek - dziewczyna już w ogóle tarczycy nie miała, przypuszczam że rok-dwa leczenia nerwicy i by najzwyczajniej w świecie na to umarła. Kolejny przypadek wyjątkowo wręcz idiotyczny (idiotyzm lekarzy) to - no właśnie, nie do końca zdiagnozowane. Trzeba by zrobić badania różnicujące między ciężkim zakażeniem pierwotniakowym (najprawdopodobniej toksoplazmoza) a schorzeniem autoimmunologicznym tkanki łącznej (toczeń układowy albo podobne). To dwa przypadki z tego forum, można prześledzić ich historie w wątku obok. Przypadków gdy "nerwica" znikała po uzupełnieniu niedoboru magnezu są już dziesiątki, można poczytać w wątku o magnezie - jest chyba na 2 stronie. Kolejny przypadek, sprzed tygodnia - pełnoobjawowa niedoczynność tarczycy, poziom hormonów tarczycowych świadczący o niedoczynności, ale lekarze dalej są pewni że to nerwica.... No i dziesiątki drobnych przypadków które ciężko zdiagnozować - sprzed 2 tygodni chyba, organizm zalany nadmiarem żelaza z niedoborami B12, makrocytowość (nadmiernie rozrośnięte krwinki), po przywróceniu naturoterapią równowagi w funkcjach metabolizmu - poziom żelaza w normie, wielkość krwinek również, nerwica zanika. Szkoda że gość nie chce słuchać wszystkich rad jakie daje tylko wybiera sobie te najłatwiejsze Następna nerwica - okazało się, że to jakieś bliżej nie zidentyfikowane schorzenie wątroby (jakie - nie wnikam, zdiagnozowałem, zleciłem badania, potwierdziły i posłałem do odpowiedniego specjalisty). Chora wątroba nie oczyszcza krwi, a naprawdę ciężko oczekiwać od człowieka żeby miał spokojne nerwy, gdy w żyłach płyną toksyny... Nie twierdzę, że nie ma osób ze "zwykłą" nerwicą. Pewnie tacy ludzie są. Ja ich jeszcze nie spotkałem. @kos Niestety nie ma takiego testu (a w każdym razie nie w Twoim zasięgu finansowym). Jedynie z objawów można wnioskować, że ktoś ma kompletnie rozwaloną równowagę jonów w komórkach nerwowych. Wtedy zawsze pojawia się nerwica. "Leczy" się naprawdę baaaardzo prosto, uzupełnienie magnezu, wapń osłonowo, do tego duuużo potasu, mało soli, za parę dosłownie tygodni poprawa jest niesamowita. Jedyny problem jest taki, że czasem to nerwica wywołuje niedobór magnezu a nie odwrotnie, ale tak czy tak trzeba to uzupełnić. ps. przy częstoskurczach (bo to właśnie opisałeś) bada się też tarczycę - przynajmniej TSH
  23. Męty ciała szklistego może mieć niemal każdy, związane są najczęściej z jakimiś zaburzeniami metabolizmu (np niedobór wapnia czy chromu powoduje takie właśnie jazdy, poprzez zwyrodnienia kształtu gałki ocznej, podobnie dzieje się gdy jest upośledzony metabolizm niektórych pierwiastków czy witamin). Czasem są to infekcje pasożytnicze, np toxoplazmoza. Może być choroba autoimmunologiczna. A najprawdopodobniej to zwykły efekt krótkowzroczności który niczym nie grozi (zniekształcenia powodują powstawanie mętów). Wbrew plotkom rozsiewanym przez niektórych, NIE jest to objaw boreliozy. Langlorn, wszystko wskazuje na to, że w czasie ataku nerwicowego następuje u Ciebie obkurcz naczynek krwionośnych w mózgu, przez co masz chwilowe niedokrwienie pewnych jego rejonów. Zresztą możliwe że w ogóle masz słabe ukrwienie, np osłabioną zdolność tworzenia naczyń włosowatych - takie coś właśnie może być przyczyną nerwicy. Można to leczyć, ale bynajmniej nie lekami na "nerwicę". ps. jakby kogoś interesowało co z geodetą się dzieje, zaczął jeść duże ilości witamin i teraz czuje się o niebo lepiej. Wcześniej przez rok wmawiali mu boreliozę, wydał kupę kasy na jej leczenie, oczywiście bez żadnych rezultatów.
  24. A ja przypominam po raz tysięczny - żyjemy w POLSCE, jeśli u nas lekarz diagnozuje nerwicę, to znaczy, że spieszy mu się na 2 śniadanie - a tak naprawdę człowiek może być chory na coś kompletnie innego. Zanim odwiedzimy psychologa, warto odwiedzić kilku naprawdę dobrych lekarzy, aby sprawdzili czy nie jest to jakaś inna choroba, która ma jako objaw nerwicę lękową. Z tych osób które poprosiły mnie o pomoc w diagnozie, jak na razie ŻADNA nie okazała się osobą z czystą nerwicą. Wszystkie miały w jakiś sposób zaburzone działanie organizmu, co właśnie było przyczyną ich nerwicy. Wszystkim oczywiście lekarze wmawiali, że to na tle nerwowym.
  25. jak w temacie ps. troszku się rozjechały funkcje edycji postu, ludzie muszą nowy pisać zamiast zedytować stary i się bałagan robi
×