Skocz do zawartości
Nerwica.com

izaa

Użytkownik
  • Postów

    1 047
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez izaa

  1. Zrobienie zupy, w sumie to był eksperyment, ale wyszło zjadliwe
  2. ( Dean )^2, jedyne co mogę ci polecić na te napady lęku to lek na serce, atenolol sanofi sie nazywa o ile dobrze pamiętam. Jak miewałam ciężkie examy to brałam pół tebletki 2x dziennie ok godzine pół godziny przed nauką czy egzaminem. Ręce mi sie nie trzęsły (i nie tylko) i nie miałam uderzenia gorąca.
  3. Gdzieś w tym swoim życiu gubisz się, robisz wbrew sobie. No i jesteś wrażliwy na pewne wydarzenia oraz atmosferę w której przebywasz. Dobrze, że masz motywację i nie poddajesz się. Masz ogromne szanse by z tego wyjść i pewnie zajmie ci to dosłownie chwilę! Być może przepracujesz problem sam, ale może warto odbyć psychoterapii uczącej relaksacji i samo-motywacji? Mi przez moją lękliwość często spadała samo-motywacja,pojawiał się lęk, ale obecnie radzę sobie (raz lepiej raz gorzej) jednak nie dopuszczam do nawrotu nerwicy. W dużej mierze pomogli mi specjaliści, ale staram się również otaczać dobrymi ludźmi. To pomaga
  4. casablanca, w im gorszym stanie byłam tym lepiej mi szło. Jak to robiłam? A zupełnie nie mam pojęcia. Podejrzewam, że gdzieś w środku jestem mega uparta. Follow_, Lethality, spokojnie, gdybym mogła przekazałabym wam trochę swojej pozytywnej energii każdy ma złe dni, ja miewam ostatnio dużo stresów, także i wy nie dajcie się złym myślom!
  5. Dziekankę wziąć to nie problem, ale widząc po własnych kolegach i koleżankach, to wraca niewiele osób. Ja juz kiedyś miałam dziekankę napisaną, czekała aż ją złoże i stwierdziłam ze pieprzę dziekankę, idę na sesje jak jej nie zdam niech mnie wywalą. Moje podejście sie zmieniło na tyle, że wiedza weszła do tego łba i sie okazało, że oceny najwyższe na roku. Jest powiedzenie miej wyje*ane a będzie ci dane
  6. detektywmonk, jest? Mi radość sprawiły dzisiaj słodycze
  7. izaa

    Czas na zmiany?

    Poland, ja kontynuuję studia magisterskie, piszę tą pracę, chociaż wiąże sie to u mnie z dużym stresem, są ciężkie dni, ale własnie fakt, że robię dodatkowo kurs, związany z tymi studiami (dający mozliwość pracy w dodatkowych placówkach) to jest motywacja by ukończyć te studia. Są dni kiedy nie rozumiem co czytam, a opieram sie tylko i wyłącznie na artykułach naukowych pisanych w obcym języku. Ktoś by powiedział, że nie nadaję sie na studia, bo przez ten okres 2x wracałam do leków SNRI. Ale póki mam samozaparcie to wiem że dam radę. Mimo nerwic to psychoterapeutka kiedyś mi powiedziała że i tak mnie podziwia, bo w niektórych aspektach myślę bardziej pozytywnie i jestem bardziej uparta niż niejeden uważany za "zdrowego". Jedyne co mogę polecić, to to, żebyś zaakceptował że czasem masz dni pełne czarnych chmur nad sobą i nie rezygnował, ponieważ coś cie zniechęciło. Pójdź drogą, którą uważasz za słuszną i bądź uparty
  8. kosmostrada, ja mam tak samo, poprostu kopara mi opadła jak wyszłam na dwór porządki też porobiłam
  9. Podcięcie swoich piór mogła mi uciąć jeszcze więcej, ale dobre i to
  10. maniek123321, z dwóh ARh+ może powstać ARh+ lub 0RH+, nie ma czegoś takiego jak zmiana grup krwi w dzieciństwie i w jakimkolwiek innym okresie życia. Jedyne wytłumaczenie jest takie, że któreś z was ma błędnie zbadaną krew
  11. Kalebx3, to powodzenia byś wyszedł z tego. U mnie stresy powodują takie szambo. Nie mam czym sie stresować, a jednak lęk czuję w każdym koniuszku palca. Jedyny plus to taki że zrzuciłam 2 nadprogramowe kilogramy tylko nie chce zrzucić ich więcej!
  12. Kalebx3, myślisz, że to leki sprawiają że lęki cą coraz krótsze? Pewnie to nie leki, lecz oswojenie z sytuacją.
  13. Kalebx3, zazdroszczę, bo mnie lęki trzymają cały dzien Kiedyś też tak uważałam, że jak sie z czymś uporam to potem będzie pikuś , ale to nawraca i nawraca i co poradzic . Mi dzisiaj sprawiło radość dosyć szybki powrót do domu
  14. Że nic dzisiaj nie spieprzyłam. Wszystko idzie zgodnie z planem
  15. PannaNatalia, też bym chciała sie nie przejmować w połowie mniej niż sie przejmuję... Ale mam za dużo na głowie, wiec odreagowuję w taki a nie inny sposób. Taka moja natura
  16. PannaNatalia, ja od zawsze miałam takie wrażenie. Moi równieśnicy byli radośni i beztroscy. Tylko, że jak przyszło się zmierzyć z prawdziwymi problemami to wymiękali znacznie szybciej niż ja... Być może w ten sposób uciekali od problemów, tzn szkoda było dla nich tracić nerwy.... Im więcej człowiek ich traci tym bardziej nerwowy, wiadomo... Kto wie... z tego co słyszałam, jedna z nich uczęszczała na spotkania z psychologiem. Poprostu na pokaz człowiek pokazuje że jest z nim wszystko ok
  17. PannaNatalia, nie wiem, czy "ludzie zdrowi" jak to określiłaś są beztroscy. Chyba raczej nie. Osobiście nie określam sie jako osoba zdrowa ani chora. Nie przyklejam sobie łatki, bo potem ciężko ją zdjąć. Chociaż ostatnio zastanawiam się czy nie mam nawrotu lęków, bo nie chce przegapić momentu w którym leki będą potrzebne, by nerwica się nie pogłębiła. Tłumaczę sobie, że każdy sie denerwuje i każdy przy tym ma jakieś objawy somatyczne...
  18. amelia83, nie dziwie się że unikasz lodowiska, też bym unikała jakbym nieźle wywinęła orła
  19. amelia83, Follow_, no i gitara zobaczysz jak lecę na kolana, a moze nawet na tyłek?
  20. Follow_, idziesz za tydzień na łyżwy?
  21. izaa

    Depresja a studia.

    casablanca, zajmuję się działką biotechnologiczną carlosbueno, może i debil zdobyć tytuł naukowy, jak jest pewny siebie
  22. izaa

    Depresja a studia.

    casablanca, miewam nawroty złych myśli, ale to psychoterapeutka powiedziała: A kto to stwierdził, że nie nadajesz sie na nauczycielkę? Praca z dziećmi może dać dużo radości! Może gdyby nie ona, nie podjęłabym sie kursu dydaktycznego. Trochę wiary w siebie, a nawroty depresji będą mniejsze. ego, a no też prawda. Dlatego nie poszłam na politechnikę, bo mimo, że może perspektywy są i lepsze to nie podołałabym. Nie lubię fizy i matmy i nikt mnie do tych przedmiotów nie przekona. Natomiast nawet zdolny uczeń, słuchając, że studiowanie jest "BE" "nic nie da w życiu" "doprowadzić może co najwyżej do nerwic i depresji" poprostu sie zniechęci. Człowiek jak każda inna istota, najczęściej dąży do "jak najmniej zrobić aby sie dorobić".
  23. izaa

    Depresja a studia.

    Może jako nauczyciel Kiedyś miałam taki plan: Uczyć dzieci, zrobic kolejne studia i zostać psychologiem dziecięcym
  24. izaa

    Depresja a studia.

    Ricah, ależ wiem, że to czas pełen stresów. Sama studiuję, wcale nie najłatwiejszy kierunek, juz praktycznie za pół roku finisz. I wiem, że takie myślenie "po co mi studia" "marnuję czas" są myślami nic niewartymi. Spróbujcie sobie udowodnić, że potraficie. Wy sie boicie stresu! uważacie, że zrobi wam krzywdę, zniszczy psychikę itd. Tylko, że to jest wpadanie w kolejne stresy i lęki. Miewam gorsze dni, lęki, czasem musze wracać do antydepresantów, ale mogę być przykładem, że można mimo nerwic zdawać i iść do przodu. Lubię przebywać wśród ludzi, szczególnie dającymi mi pozytywną energię. Uważam że mnóstwo dzieci ma taką energię i będę dążyłaby pracować z dzieciakami -- 09 sty 2015, 21:43 -- mmebovary, Nie wiem czy w twoim przypadku leki nie powinny być włączone na cały tryb studiów. Dobrze by było rozpocząć psychoterapię, która by dawała długofalowy skutek. Wg mnie powinnaś mieć kontakt i z psychiatrą i psychologiem. Walcz do końca, i wychodź z domu nawet na siłę,być może udowodnisz sobie tym że "potrafisz". Powodzenia.
  25. izaa

    Depresja a studia.

    Powiem wam tak: Sami jesteście kowalami swojego losu. Wasze myślenie do niczego dobrego was nie zaprowadzi. Po studiach, to fakt, mało jest pracy, ale jeżeli będziecie otaczali sie przygniębiającymi myślami to nic nie zmienicie, niezależnie czy studiujecie czy też nie. Miewam trudne dni, ostatnio również, ale na codzien spotykam też ludzi, którzy mnie motywują i pokazują co w życiu ważne. Sami siebie zapytajcie, czy kasa załatwi wszystkie problemy, co lubicie a czego nie. Otaczajcie sie pozytywnymi osobami i szukajcie inspiracji.Studia nie są problemem, tylko problem tkwi w was (niestety)
×