Skocz do zawartości
Nerwica.com

izaa

Użytkownik
  • Postów

    1 047
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez izaa

  1. Hahahaha! Pewnie masz rację, ja nie oglądałam dragon ball'a, natsu ma szaliczek, biały i wygląda tak: http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/Natsu_Dragneel
  2. Najlepsze jest to, że sami nie mają mgr, i nie wiedzą ile trudu psychicznego trzeba w to włożyć. Może nie mam najtrudniejszych studiów, ale też nie najłatwiejsze. Krótko przed licencjatem matka mi powiedziała- rzuć studia, chodź ze mną pracować. Tego dnia wieczorem dostałam ataku lęku, bo wcale nie zamierzam tam wracac. Nie mieszkam z rodzicami. Ale jestem sama jak palec. Ciąży mi juz 4 rok mieszkać samej, a facet uciekł. W sumie cieszę sie, że tak sie stało, bo to dzieciak był, umysłowo niedojrzały, ale przez niego czuje sie podwójnie samotna niż przed wejsciem w ten związek.
  3. Czy ja na twoim avie widzę natsu, czy pomyliłam anime?
  4. U mnie to samo- bym miała mgr, to nic że pracy w zawodzie nie ma Interesuje sie tym kierunkiem, ale kto by chciał oglądać na katedrze partnera, który rzucił drugiego, bo sie znudził?
  5. Jakbym zobaczyła taką twarz to bym walneła kluczami
  6. Prawda jest taka, że do banku pracować może iść każdy z wyższym wykształceniem... jeżeli nie ma "rachunkowości" robi sobie kursik... Uwierz, że praca się znajdzie :), to tu to tam. Moja koleżanka opowiadała, jak jakis dyrektor zaproponował jej posadę w banku, a ona pracowała w sklepie odzieżowym. Poprostu wlazł jako klient i spodobała sie mu jej aparycja. Znam dziewczynę co z mojego kierunku własnie poszła do banku pracować, dostała umowę na rok, i tak naprawdę nie miała żadnego doświadczenia. Ale szukała pracy ponad rok, trzeba przyznać Ja też jestem introwertykiem i wiesz co? Praca z ludźmi mnie uspokaja, imprezy zaś wywołują u mnie lęk. Sama świadomość zarabiania robi ze mnie miłą maszynkę bez uczuć. Po pracy wcale nie czuje sie źle, wręcz dobrze :)
  7. izaa

    Samotność

    Też czuje się oszukana. Czuję sie i winna chociaż wiem że cokolwiek bym nie zrobiła, nie miałam szans, bo to dzieciak jest. Nic mu nie pasowało. Sama sie zadręczam, ale myślami, że znów go zobaczę, a tego nie chcę. Masz 20 lat, przed tobą całe życie, znajdziesz kogos wartosciowego :)
  8. izaa

    Samotność

    Nie pisz więcej do niej, nie ma po co. Ciesz sie, że tylko tak to sie skończyło, że nie byliscie dłużej. Wiem, marne pocieszenie. Ale trzeba wyciągać dobre strony :). Ja mimo, że bardzo tęsknie nie wróce do niego, chocby chciał. Zeby znowu mnie skrzywdził? Nie ma po co. Mój kuzyn pojechał za panną do innego miasta i zdradziła go. Potem on zrezygnował ze studiów. Jakoś sie spikneli i znów zrobiła z niego rogacza. Nie ma co żałować takich ludzi
  9. Zawsze kocham okres poświąteczny, full zaliczeń, a potem sesja ^^
  10. izaa

    Samotność

    Niestety nie. W mojej miescinie nikt nie uczył grać. Wiec nie umiem. Natomiast wielką uwagę przykładam do muzyki. Bardzo dużo utworów znam, nawet ze słuchu. Często nie mogę wskazać tytułu i wykonawcy jednak xD. Teraz zaczęłam oglądać filmy. Bardziej psychologiczne, dramat, czasem komedie, kostiumowe. Pare lat temu namiętnie oglądałam anime, ale juz mi przeszło chociaż jest godne uwagi, mam wielki sentyment
  11. izaa

    Samotność

    Ja swoje zainteresowania troche zatraciłam ze względu na studia, duzo sie uczyłam, natomiast w wakacje pracowałam. Natomiast z muzyki nigdy nie zrezygnowałam, zawsze była obecna w moim życiu. Wydaje mi sie, że obniżyłam sobie samoocenę, ale nie obniżam jej tak mocno jak kiedyś miałam w zwyczaju. To że grasz na fortepianie to piękna sprawa. Zawsze chciałam umieć grać na fortepianie <3 -- 05 sty 2014, 19:46 -- Z tego co zauważyłam osoby z problemami psychosomatycznymi są ogólnie szczupłe. Ja ogólnie nie wierzę, że przy "depresji" można sie objadać, chyba że wspominamy o tej lekkiej. Ja ogólnie też jestem szczupła, ale dziewczynom wypada być szczupłymi . Natomiast zgodzę sie, chłopcy są traktowani inaczej
  12. izaa

    Samotność

    Łączy nas wspólna cecha, jesteśmy wrażliwi, nic innego nas nie zniszczy jak drugi człowiek. Możemy być mega zdolni, pracowici, a jak dostaniemy kopa to leżymy i kwiczymy. Taka prawda. Ja tego dupka ostrzegałam-nie staraj sie o mnie, jeżeli nie traktujesz tego poważnie. Bardzo dobrze wiedział, że mogę potem mieć problemy, że jestem wrażliwa. Na odchodne mu powiedziałam- po cholere pchałeś sie w związek, skoro cie ostrzegałam? "W sumie to nie wiem", --> po co miesiąc temu planowałeś ze mna zamieszkać? "W sumie żeby mieć współlokatora". Wiecie ile ciosów otrzymałam? Mnóstwo. Uważajcie na osoby, które ją super wesołe, które są mega ekstrawertykami, bo sie szybko nudzą drugim człowiekiem. Nawet nie pamietają co mowili, co obiecywali. Lepiej ostrożnie zacząć znajomość i poznawać siebie krok po kroku. -- 05 sty 2014, 19:33 -- PS. Nie warto mieć myśli samobójczych. Ja nawet w szczycie największego załamania nie myślałam o popełnieniu samobójstwa. Zawsze znajdzie sie rozwiązanie, nic nie jest warte śmierci człowieka. Popatrzcie ile ludzi pisze na takim forum. Mnóstwo ludzi jest podobnych do nas. W waszym otoczeniu też sie znajdą osoby podobne do was :). Nie załamujcie sie, tylko szukajcie a znajdziecie
  13. izaa

    Samotność

    Tomtom, to nie zmiana otoczenia :), ja juz studiuje 4 rok, i to na uczelni dostałam kopa w policzek. Rozpatruje zmianę uczelni, ale co to da? To ucieczka, najgorzej, że niedługo egzaminy :). Uczę sie do nich, bo ja sie łatwo nie poddaję, nawet w depresji. Już raz w nią popadłam i jakos wyszłam z niej po miesiącu,a mówiono że trzeba pół roku. Sama świadomośc, że spotkam tego dupka napawa mnie strachem. Tylko że to ja powinnam unosić głowę do góry. Niestety nie umiem. Tak mam, że jak ktoś mnie skrzywdzi, chce uciec jak najdalej. Dzieciak sie mną zabawił. Tak jak i tobą, mateusz. Tylko że ja tkwiłam w tym dłuższy czas. Czuje sie obdarta z uczuć, Ale nie ma co sie odrywać od ludzi, trzeba wychodzić i poznawać nowych. Ja jestem niewiele starsza, ale to juz wiek gdzie sie szuka partnera na stałe a nie do zabawy. Przynajmniej ja jestem tego typu człowiekiem.
  14. To są środki relaksacyjne :) akupunktura, czy muzyka relaksacyjna, warto wdrążyć w swoje życie,
  15. Możliwe, leki różnie działąją, mogą nawet wywołać omamy. Radzę udać sie do młodego psychiatry . Dlaczego? Zna on wiecej leków niż starszy psychiatra. Zna leki III generacji, które mogą wywoływać łagodniejsze skutki uboczne. Musisz pamietać, że jednak każde jakies wywołają. Dlatego pierwsze 2 tygodnie brania leków są ciężkie. Należy wtedy mieć pozytywne nastawienie do leczenia. I nie zostawać samej z synkiem. Ja przez pierwsze 2 tygodnie sie pociłam i miałam wytrzeszcz oczu, koszmary, otumaniona byłam, usypiałam na siedząco. Ale najlepiej wywalic ulotkę i nie przejmować sie objawami. Pozytywne myślenie Potem do dobranych lekach i tak uważam że psychoterapia jest potrzebna -- 04 sty 2014, 23:40 -- Kiedyś też zwalałam na okres, ale on nie ma nic wspólnego z naszą psychiką. Możliwe że zaczełaś analizować o czym mówił psychoterapeuta np o błędnym kole, możliwe że sie nakręciłaś. Zamiast siedziec i płakać, lepiej włączyć muzykę i robic pompki, brzuski cokolwiek, a przed spaniem nawet muzykę puszczać i spiewać w myslach, by sie odciąć od własnych
  16. Gdyby maluch był mały, możnaby mówić, że to "depresja, w wyniku zmiany hormonów po ciąży". Natomiast problem istnieje dalej w tobie. Sama juz wiesz na własnym przykładzie, że leki nie działają tak jak byś chciała. One otumaniają, niwelują jakis poziom stresu, natomiast nie zablokują napadu lękowego! Mogą go zmniejszyć i nic poza tym. Jak dla mnie możesz mieć wiecej zaburzeń tzn, początkowo mogłaś mieć stany lękowe, teraz masz depresję lękową. Ale nie jestem lekarzem wiec nie mozemy tu stawiać żadnej diagnozy. Pewnie słyszałaś o psychoterapi? Może warto sie na nią skusić. Pamietaj, to ty Tworzysz błędne koło w swojej głowie. Są sposoby by to ucinać. Po drugie nie zostawaj sama z synkiem skoro wywołuje to w Tobie lęk. Najpierw naucz sie z nim walczyć, potem dopiero wdrążaj pozostawanie samej z synkiem. Zyczę powodzenia :), przemyśl psychoterapię, lub poczytaj artykuły jak ucinać lęk, stres, chociaż drugie rozwiązanie nie jest tak skuteczne/ Czego sie boisz? Synka? że zrobi sobie krzywdę? Ze porazi go prąd i posądzą cie o zabójstwo? Nie wiem co w Tobie siedzi, jakie mysli, uważam że w Twoim przypadku psychoterapia będzie skuteczna
  17. izaa

    Samotność

    Hamster, przyjaciół możesz poznać i dzisiaj, pytanie- Czy będą prawdziwi? Czy są w stanie znosić twoje wady? Powiedzenie- prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie zawsze sie sprawdza. To dzięki ludziom mamy lub tracimy motywację. Nie polecam olewać innych, nie zmieniaj też sie dla nich na siłę. Albo zaakceptują albo nie. Uwierz, nie piszę tego, bo tak łatwo. Wcale nie łatwo. Musisz wierzyć, że cos sie zmieni. Może warto poszukać dziewczyny? Znaleźć jakies zainteresowanie- książki, filmy? :) by na randkach mieć ciekawy temat do rozmowy
  18. Hej, Odpowiem ci co myślę na ten temat. Jesteś podobna do mnie i do większości osób introwertycznych. Tzn cieszysz się dobrze ze sobą. Mnie też całe życie nic nie cieszy, tzn sukcesy traktuje na poziomie neutralnym. Porażki znoszę dużo gorzej. Póki co, naprawde masz dobrze, jeżeli wyjedziesz na studia, będziesz prawdopodobnie uczyć sie bardzo dobrze, ale jeżeli przyjdzie ci sie zmierzyć z innymi zadaniami, np magisterka, gdzie np na studiach medycznych, siedzisz cały czas w labie, to możesz poczuć juz spory problem. Ja sie przełamywałam, zaczełam wychodzić ze znajomymi i zawsze czuje lęk, czuje że marnuje czas który mogłabym spędzić lepiej. Ale z perspektywy czasu widzę, że czasami tęsknie za tymi spotkaniami. Co do leczenia farmakologicznego, --> lekarz ci raczej odmówi przepisania leków. Dlaczego? Z kilku powodów. Nie masz nawet 18 lat, prawdopodobnie nie masz dużych objawów fizjologicznych. Może sie zdarzyć, że ci przepisze. Ale czy pomogą? Zapewne powie ci, że nie. Ja też tak uważam. Leki mają na celu sztucznie obniżyć lęk, żołądek mniej boli, ręce sie mniej trzęsą. Natomiast nie zmienią twojego sposobu myslenia. Na początku po lekach poczujesz sie bardzo źle, ok 2 tygodnie. Potem lepiej, ale może przez okres do 2 miesiecy. Potem odstawianie sprawi u ciebie bóle żołądka i lęki. Szkoda zachodu. Lekarz psychiatra zaleci ci psychoterapie, bądź tego pewna. Ja kiedyś odmówiłam psychoterapi. Obecnie na nią chodzę. Sam na sam jesteś z psychoterapeutą. Musze stwierdzić że psychoterapia jest droga, koszt to ok 2 tysięcy. Nie zawsze pomaga. To od ciebie będzie zależało czy ci pomoże. Lekarz psychiatra ma obowiązek tajemnicy lekarskiej. Nie ujawni twojego zażywania używek.
  19. izaa

    Samotność

    Tomtom, rozumiem cie bardzo dobrze. Jestem samotna wśród rodziny, wsród znajomych. Lęk sie nasila, bo musze jutro opuścić rodzinne strony i będę w mieszkaniu całkiem sama. Studiuję, zawsze miałam bardzo dobre wyniki. Nie straszna mi praca czy stos książek. Rok temu pracowałam i studiowałam. Jaką miałam satysfakcję. Cały czas wypełniony. Ale z każdym kolejnym rokiem jest mi coraz ciężej. Rok temu uwierała mi samotność, ale poradziłam sobie z tym pracą i samoocena urosła. Potem znalazłam chłopca. Niestety jeszcze przed byciem w związku na moich oczach zabrał sie za inną. To powinien być dla mnie znak, że nudzi sie dziewczynkami. Dałam mu szanse, ale musiał długo zdobywać moje zaufanie. Nie był to związek idealny z mojej strony na początku. Ale wkońcu zaufałam. Niepotrzebnie. Miesiąc temu mnie rzucił. Jak to bywa, Banał ktos powie. Dla mnie to osobista porażka, jestem osobą nieufną a tu straciłam swoją czujność. Obiecywał wspólną przyszłość, teraz zostałam sama, Najgorzej, że będę widywać go codziennie. On sie smieje na korytarzu, w sali, obok mnie. Nie zważa na moją obecność, mówiąc o dziewczynach które mu sie podobają. Nie wiem co robic, postaram sie nie zawalic studiów, ale mam juz poważne objawy somatyczne. Niestety puste mieszkanie to nie jest idealne miejsce jako rozpraszacz myśli... -- 04 sty 2014, 20:34 -- Ale sie nażaliłam , no niestety, Człowiek musi walczyć z lękami, przełamać sie, innej drogi nie ma. Przełamanie lęku wiąże sie z jeszcze większym lekiem, ze szczytowym, maksymalnym jaki kiedykolwiek człowieka spotka. Niestety w samotności jest on mniej intensywny, ale stały. Tomtom, jak dla mnie musisz jak najwięcej wychodzic na spacery, na spotkania, i znaleźć sobie, nawet wirtualnie jakiegos znajomego, któremu będziesz mógł sie zwierzyć. Nie zwierzaj sie ze wszystkiego, dopóki komuś nie zaufasz... Ale nawet pisanie i mówienie o problemach z kimś pomaga :)
×