Skocz do zawartości
Nerwica.com

pyzia1

Użytkownik
  • Postów

    745
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pyzia1

  1. Twoja zmiana powinna polegać na tym, że już nie będziesz bał się być sam bo będzie Ci dobrze samemu ze sobą...Ale to tylko teoria Podoba mi się Twój zapał i na pewno Ci się uda, zasługujesz na to.
  2. pyzia1

    Odstawianie leków

    Odstawiałam wiele razy , w porozumieniu z lekarzem i bez, ze stopniowym zmniejszaniem dawek i z dnia na dzień. Różnie było, czasem od razu czułam się źle, czasem po paru tygodniach a raz dopiero po pół roku. Ale za każdym razem działo się ze mną tak źle, że musiałam wrócić. Niby seronil to lightowy lek i nie uzależnia, a jednak tak wygląda moja sytuacja od lat. Psychoterapia też mi nie pomogła przetrwać tego piekła po odstawieniu. Mimo wszystko na wiosnę mam zamiar znów spróbować. Tak łatwo się nie poddam Też bym chciała.
  3. tekla, dobrze zrobiłaś. Może ruszy ich sumienie i coś wreszcie się u Ciebie w domu zmieni. Życzę Ci tego.
  4. pyzia1

    Dystymia

    Wyczytałam, że termin dystymia w dużym stopniu pokrywa się ze znaczeniem terminu depresja nerwicowa, nie sądziłam że to jest to samo. Wyczytałam też, że u chorych, u których występuje często stwierdza się swoiste cechy osobowości, określane jako osobowość histeryczna U mnie nastrój mocno waha się w ciągu dnia. Miewam gorsze całe tygodnie ale bywa i tak, że rano wstaję wesoła jak skowronek a wieczorem żyć mi się nie chce, albo na odwrót. Więc może to i prawda z tą osobowością histeryczną. Określenie wydaje się trochę obraźliwe ale wygląda na to, że to jest termin medyczny.
  5. Człowiek nerwica,nie przepraszaj za takie rzeczy, masz prawo być smutny i pisać o tym, po to jest to forum. Widzę, że dojrzałeś już do zmian więc popracuj też nad tym, żeby ciągle nie przepraszać. Z moich obserwacji wynika, że przepraszanie jest uznawane przez ludzi za oznakę słabości, lepiej trwać uparcie przy swoim, nawet jeśli uważasz, że to, co zrobiłeś jest nie do końca ok. Smutne ale prawdziwe. makanti, jeśli takie myślenie pozwala Ci pogodzić się z tym, co Cię spotkało, to ok. Mam nadzieję, że uda Ci się przejśc nad tym do porządku dziennego i żyć dalej. Myślę, że ta druga osoba zrozumie i wybaczy Ci, że tak o niej piszesz. Siedzę dziś sama w domu bo mąż musiał iść do pracy a córka jest u byłego. Czuję się średnio ale nie chce mi się na ten temat rozpisywać. Generalnie święta i tak przeżyłam w lepszym stanie, niż się spodziewałam.
  6. Paliłam przez wiele lat, inne narkotyki odstawiłam dawno, ale mirihuanę dopiero ze dwa lata temu. Chyba bez żadnego powodu, po prostu przestało mi się chcieć. Nie odczułam odstaiwenia wogóle, tak jakbym zapomniała, że kiedykolwiek jarałam. Czy odczułam jakiś skutek palenia na psychice? No cóż, w końcu mam depresję...Gdy kiedyś jarałam dzień w dzień włączył mi się ten "ból istnienia", o którym pisze Radek (swoją drogą fajne sformuowanie:). Kiedyś miałam dobre zdanie o miękkich narkotykach, uważałam że są lepsze niż alkohol ale teraz już tak nie myślę. Szczególnie od czasu, gdy tutaj na forum zobaczyłam, co mogą zrobić z psychiką. Tak więc nie warto.
  7. Białe wino poproszę. Ja mam ajerkoniak domowej roboty jakby kto chciał.
  8. A u mnie całkiem ok! Choć już nie wierzyłam, że tak nagle mi się poprawi. W moim przypadku odpoczynek i izolacja od wszelkich stresujących sytuacji potrafi zdziałać cuda. We trójkę zjedliśmy kolację wigilijną,potem wspólne leżenie do góry brzuchami Dziś jadę do rodziców i mam nadzieję, że mi się nie pogorszy. Sama nie wiem, co trudniej mi znieść: trajkotanie mamy czy ponure wizje na przyszłość mojego ojca. Ale mają też lepsze dni, może dzisiaj będzie jeden z nich. W końcu są święta.
  9. Właśnie! Trafniej tego nie mogłeś ująć! Dokładnie tak wygląda moja wizyta u psychiatry - chodziłam do kilku różnych i za każdym razem było tak samo. Na dzień dobry pytanie "jak się pani czuje?" - zadane poważnym tonem bo przecież rozmawia ze świrem i nie wiadomo, czy nie powie on zaraz, że ma zamiar sobie palnąć w łeb. Potem kilka innych standardowych pytań, recepta i już można przyjąć następnego wariata. Już nawet się nie wściekam bo to cholernie śmieszne jest. bethi, pewnie masz rację z tymi kompetencjami psychiatry. Pewnie mają dużą wiedzę na temat depresji, nerwicy itp. Ale nie chce im się jej wykorzystać.
  10. pyzia1

    Nerwica a narkotyki

    Kiedys brałam amfę, dużo i często. Mam po tym taką traumę, że na samą myśl rzygać mi się chce. Czy zniszczyła mi psychę? Na 100%!!!!!!!!!!!!!
  11. Tromgenn , mam nadzieję, że Ci się uda. Tak już jesteśmy skonstruowani, że będziemy próbować się z kimś związać do skutku, nawet jeśli każda kolejna próba łączy się z dużym ryzykiem, że znów ktoś nas zrani... Jakie jesz piguły? Przydałoby mi się też coś na nie przejmowanie się.
  12. Dzięki bethi, mam nadzieję, że święta rzeczywiście miną spokojnie, Tobie też . Na razie wciąż jest cholernie ciężko. W pracy zostałam potraktowana tak, że wszystkiego mi się odechciało, wysokość wypłaty była dla mnie upokarzająca. Dając mi 700 zł szefowa dała mi jasno do zrozumienia, jak mnie ceni.Do końca liczyłam na premię świąteczną ale się przeliczyłam...Ale może to i dobrze, wreszcie zrozumiałam, że ta praca, choć dla mnie wygodna, nie sprawdzi się na dłuższą metę. Po świętach zaczynam szukać czegoś lepiej płatnego i zgodnego z moim wykształceniem.
  13. smutna, strasznie się cieszę, że jesteś szczęśliwa. Mój dzień był i jest bardzo zły. Tak czekałam na te święta, myślałam, że nikt mi ich nie zniszczy. Tymczasem niszczę je sama, tym że nie potrafię zapanować nad swoim nastrojem. Dziś ubieraliśmy choinkę. Co pięć minut musiałam wychodzić do kibla wypłakać się i zapalić (bo fajki trochę mnie uspokajają). Mam świadomość, że patrzy na mnie dziecko i zastanawia się o co tu do cholery chodzi. Mam dość.
  14. Ja też biorę. I też to mam. Tak, pewnie to nawrót Nie znam sposobu, żeby to zdusić w zarodku, ale jeśli ktoś zna to bardzo chętnie go poznam. Tylko proszę, błagam, bez hasła:"weź się w garść" bo się zrzygam
  15. Fajnie się masz. Ale mnie już do weekendu też niewiele zostało
  16. wczorajszy wieczór i dzisiejszy poranek były ciężkie ale teraz jest nawet nieźle. ciągle wygłupiamy się z dziewczynami z pracy, jednak śmiech rzeczywiście pomaga. O 15 mamy "pracowniczą" wigilię
  17. Moja Jagoda też chora, znowu Ja też czuję się nie najlepiej. Niech już będą te święta, muszę wreszcie odpocząć. jaroteczko, seronil zaczyna działać dopiero po 4 tygodniach ale może wcześniej, cierpliwości, będzie dobrze.
  18. Chyba zawsze byłam smutna, z różnych, czasem błahych powodów - mówię o dzieciństwie. Potem przez kilka lat miałam poważniejsze powody do smutku, a potem te powody znikęły. Ten smutek chyba po prostu siedzi we mnie i czeka na pretekst, żeby sobie trochę poużywać. Chyba można powiedzieć, że to smutek egzystencjalny
  19. Tak też jest ze mną. Leki zmieniły mi osobowość ale na taką, z którą mogę wytrzymać. Nie tylko leki, bo staram się pracować nad sobą,ale gdy je odstawiam, wraca tamta "druga" osoba, zupełnie inaczej myśląca, niż ta "właściwa ja".
  20. Ech, jak ja to dobrze znam. Mam samych takich. I obojętnie, jakbym się nie zarzekała, że już nigdy więcej, jak już przychodzą bo coś potrzebują to zawsze im pomogę Chyba już się nie zmienię więc wmawiam sobie, że to zaleta.
  21. pawlo2626, powiem szczerze, że niewiele rozumiem z Twojego postu, strasznie haotycznie napisany. Piszesz, że nie ostatnio prawie nie sypiasz i myslę, że to stąd wynika. Co do Twoich problemów z żoną, to ciężko coś powiedzieć, w końcu Was nie znam. Ale może powinieneś przejść się do lekarza, może przepisze Ci coś na sen, używki na pewno w każdym razie Ci nie pomogą. Ważne, żebys najpierw rozwiązał swoje problemy i dopiero potem, na spokojnie zastanowił się, czy Twoje małżeństwo da się jeszcze uratować.
×