Motyla noga, kurczę pióro ....
Trwa to u mnie od lat, nasilenie bywa spotęgowane aktualnym Stanem Psychicznym.
Zdarza mi się, że rozkminiam - co by było gdyby:
Dojadę na hacjendę obwodnicą, a nie dojazdôwką, zatrzymam się na późnym pomarańczowym, czy prawilnie przejadę skrzyżowanie na wczesnym czerwonym?
Mój szlachetny postępek, lub godny potępienia występek może zmienić dzieje świata.
Otóż taki przyszły Hitler lub Stalin, lub co o zgrozo Detektywnonk - jako pan i władca świata - (bardziej tu myślę o własnej przyszłości) - pod wpływem mojej zawsze słusznej, lecz zmiennej w danej chwili decyzji stając na mojej drodze przyhamuje, lub inny uczestnik ruchu drogowego spotka go w swojej przyszłości lub nie spotka z racji mojego postèpowania.... Ten uniknie lub właśnie nie uniknie śmiertelnej wyliczance.
Jednym słowem uruchamiam tą lub inną lawinę zdarzeń.
Teoretycznie już jestem Panem Świata i mam kluczowy wpływ na jego dzieje.
O zgrozo np. taki DetektywMonk może mieć analogiczny wpływ na mój los, pytajàc w danej chwili (lub nie pytając), czy wybranka ma 74, czy 75 lat.
Ta nobliwa dama uruchomi swój łańcuszek, który może mieć wpływ na mój zawsze chwalebny los.
Zupełnie się nie nabijam, często mam takie myśli, a przykłady powyżej to tylko przykłady.
Czy to się kwalifikuje pod jakieś eF?