Skocz do zawartości
Nerwica.com

macieywwa

Użytkownik
  • Postów

    2 099
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez macieywwa

  1. Dzisiejszy dzien to jakis koszmar,wyszedłem z psem na spacer z nadzieja ze nikogo nie spotkam(nie jestem w stanie z kimkolwiek normalnie rozmawiać,kompletny debil..wlasnie tak sie czuje). .żadnej sąsiadki czy sąsiada czy nawet meneli z pod sklepu którzy za każdym razem jak ich widzę maja uśmiechnięte gęby..ale nie,nie ma tak dobrze w moim przypadku. .spotkałem sąsiadkę Darie( atrakcyjna 30latka,kilka lat temu mieliśmy gorący romans),podjechała pod blok swoim nowym golfem w momencie jak wychodziłem z klatki..kurwa.. nie mogłem udać ze jej nie widzę.-wystarczylo wyjsc 2min wczesniej i miałbym spokój a tak będę musiał z nia gadac. .Wyszla uśmiechnięta z samochodu jednak jej uśmiech znikł w chwili jak zobaczyła moja twarz.pierwsze jej słowa. -Jezu Macius co sie z tobą dzieje,jak ty wyglądasz? jeszcze nigdy nie widziałam cie w takim stanie,strasznie schudłes,ostro musieliście pobalować z G (no tak,nie ma jak usłyszeć na dzien dobry tak jakze optymistyczne słowa..fakt,od tygodnia nie goliłem się,schudłem ostatnio jakies 8kg) Odpowiedziałem -- tak troche,baluje juz od września. wyjeżdżacie gdzieś na urlop z G?..odpowiedziałem-- nie jestem już z G...blee blee --a jak interesy?,miałeś odezwać się w sprawie katalogu reklamowego..moja odpowiedz ..nie mam już firmy... rozmowę zakończyłem słowami..zdzwonimy się.(jeszcze nie tak dawno nie odpuściłbym jej i musiała by wejść do mnie na kawe a teraz mam to w dupie) Wracając ze spaceru z psem podbiegł do mnie listonosz..panie Macku,panie Macku mam polecony. patrze na kopertę,z zusu a to nie wróży nic dobrego...wróciłem do mieszkania jeszcze bardziej wkurwiony niz z niego wyszedłem.. A w kopercie wezwanie do zapłaty zaległych trzech składek czyli 3780.00pln..spojrzałem tylko przez okno w kuchni na moj samochód i pierwsza myśl-chyba niedługo będziemy musieli sie pożegnać w tym momencie uświadomiłem sobie kolejny juz raz na jakim jestem dnie.. 38 letni facet ktory jeszcze rok temu swiat zdobywał,własna firma,piękna kobieta u boku,wakacje za granica a teraz wrak bez pracy,bez pieniędzy,bez znajomych a w dodatku bez jakichkolwiek perspektyw na przyszłość. Mam ochotę pierdolnąć wszystkie te leki,psychiatrów,psychologów..od września miałem tylko przez kilka dni namiastkę normalnego samopoczucia było to na początku grudnia i do tej pory juz nigdy tej namiastki nie było mi dane zaznać. Jestem sam jak jakis pierdolony wyrzutek..postawiłem sobie na stoliku 0,75 grandsa i zastanawiam sie czy nie zachlać dzis mordy.. słucham Dżem-autsajder i naprawdę jestem wkurwiony,tracę nadzieje.. wpis pewnie bez ladu i skladu ale musiałem to z siebie gdzieś wyrzucić.
  2. bardzo dobrze napisane ,sam lepiej bym tego nie opisał..skąd ja to znam to znam Ten weekend planowaliśmy 2 tygodnie... opisałem jedna z bardzo delikatnych sytuacji i nigdzie nie napisałem ze to wersja hard o zachowaniach bardzo psujących krew wole zapomnieć a nawet wstyd mi o nich pisać. ten związek był bardzo burzliwy ja chadowiec ona border to nie miało prawa przetwarza standardowe zachowanie.. -sprawdzanie mojego telefonu,poczty,historii przeglądarki -chorobliwa zazdrość...notoryczne upijanie sie na każdej imprezie do nieprzytomności -niezdecydowanie,sama nie wiedziała czego chce jednego dnia mówi ze chciałaby miec ze mna dziecko a następnego ze ona nie potrzebuje faceta i chce być sama a jak będzie potrzebowała sexu to pójdzie do klubu i coś wyrwie na jedna noc -kłamstwa -brak empati i egoizm..
  3. Może opisze jedna z wielu sytuacji jakie przezywałem z borderem...a wiec.. Wyobraź sobie piękny słoneczny sierpniowy piątek, po południu.. wróciłem z pracy i zacząłem planować weekend a tu nagle dzwoni tel,patrze na wyświetlacz ona zadowolony pomyślałem dzwoni aby potwierdzić ze jednak załatwiła sobie wolna sobotę i wyskoczymy gdzieś w polske na dwa dni..ale nie dzwoni w innej sprawie..tu przytoczę rozmowę... ona- czesc kochanie ja - czesc ona - wiesz mam taka sprawę,nie wiem jak zapytać i czy nie wk....isz.sie.. już wiedziałem ze coś jest nie tak,jak być powinno ja - normalnie zapytaj,przecież nie zjem cie przez telefon ona - no bo brat koleżanki nie ma z kim iść na wesele, Beata idzie i zapytała sie mnie czy nie poszłabym z jej bratem bo on się wstydzi, mogę z nim iść. ja - kiedy to wesele...znam Beate i jej pizdowatego brata ona - jutro..już sie podkurwiłem ja - nie podoba mi się ten pomysł,zrobisz jak uważasz,ja niczego nie mogę ci zabronić,nie jesteś moja własnością.. pamiętaj o naszych zasadach które uzgodniliśmy na początku związku. oczywiście rozmowę przytoczyłem w wielkim skrócie z najważniejszymi faktami,nadmienię ze cala sytuacja wydarzyła się po ok 1.5 roku związku.. I moje pytanie do borderow.. poszła na wesele czy nie?
  4. marwil, NFZ za pacjeta w szpitalu psychiatrycznym płaci od 174 do 186pln za dobę,wiec nie są to jakieś astronomiczne kwoty..tez bylem zdziwiony ze tylko tyle
  5. To mnie pocieszyliście z tym ustawianiem lekow w szpitalach. W styczniu byłem u dwóch psychiatrów, jeden i drugi jak mnie zobaczyli,oczywiście po rozmowie wystawili mi skierowania do szpitala dodam tylko ze jeden prowadzi mnie od wrzesnia i własnie to on wystawił mi diagnozę chad mieszany.Od obydwu usłyszałem..bierze pan dobre leki i po tylu miesiącach powinno byc lepiej....ale ku..wa nie jest. Patrzyłem na te skierowania jak na ostatnia deske ratunku z nadzieja ze może w szpitalu mi pomogą. Tak samo dzisiaj patrze z nadzieja na biały pojemniczek z napisem Ketrel..
  6. I tu sie mylisz,zapewne masz wyobrażenie ze agresja w chad to taka ze latasz z siekiera i rozwalasz lby.. nie to nie jest tak, czujesz w sobie w środku nie odparta chęć wylądowania napięcia które siedzi w tobie jednak cos blokuje i nie pozwala ujść tej agresji..chorzy na chad to nie swiry rodem z filmów, najczęściej to spokojni i wrażliwi ludzie ale tylko na zewnątrz i zapewne nigdy nie zrozumiesz co dzieje sie w ich głowach.
  7. 4 dzien wieczor.. zaobserwowałem coś dziwnego a mianowicie,zawsze pod wieczór tak miedzy 18 a 19 nachodziła mnie ogromna ochota na wpicie piwa albo dwóch i oczywiście wypijałem,dziś nie mam zupełnie ochoty na browar i zupełnie tez straciłem apetyt..przez cały dzień zjadłem jedna kajzerkę..nie czuje głodu do tej pory.. -- 28 sty 2014, 12:54 -- 5 dzien,dawka 50 Marnie spałem w nocy,jednak organizm upomniał się o jedzenie szkoda ze zupełnie nie pamiętam o której godz, kiedy? w nocy czy nad ranem zjadłem cała czekoladę nie pamiętam ze wstawałem a czekolade miałem w lodówce wiec musiałem wstać,pójść do kuchni otworzyć lodówkę wyjąć owa czekoladę i wrócić do pokoju..opakowanie znalazłem przy łóżku wiec musiało tak być a u mnie czarna dziura,nic, totalna amnezja..jestem zaniepokojony derealizacja na poziomie z wczoraj,wkurw bez zmian,czyli na wszystko i na wszystkich. motywacji i chęci do życia nadal brak... wegetuje i czekam na cud.. -- 29 sty 2014, 11:17 -- dzien 6 dawka 75 Kolejna noc bardzo ciężka..jesli ketrel ma działać również nasennie to nie na mnie. wczorajszy dzień zaliczyłbym do tych pod kreska ale w miare przejrzystym umysłem jakby mglą która otaczała mozg nagle zniknęła a dzisiejszy poranek to jakaś masakra,znowu stan odmóżdżenia czuje sie dużo gorzej niż wczoraj. Musze wyjsc z psem..koorva abym tylko nie spotkał nikogo znajomego..rozmowa z kimkolwiek w takim stanie to dla mnie stresujące przeżycie.
  8. ja już dziękuje za takie wrażenia.. bylem w związku z borderem,trzeba mieć nerwy ze stali wymiękłem po pewnym czasie
  9. Od 10 rano próbuję dodzwonić się do IPIN w Warszawie.. zajęte albo nikt nie odbiera jest 14-30 i nadal nic,nosz k..a mać..
  10. Przeczytałem trzy razy..tak kurwa trzy razy,będąc w takim stanie jakim jestem obecnie czytanie ze zrozumieniem to sztuka. Podziwiam autora za siły i jakże heroiczna walkę z choroba,dodam tylko ze sam choruje na ta sama odmiane CHAD, lektura w dużym stopniu uświadomiła mi jak ciężko żyć z ta choroba,jak długa droga przede mną a możne i krótka.
  11. czwarty dzien,wczoraj dawka 50 na noc..przespałem 10h i co z tego jak obudziłem się max spięty czuje wewnętrzny wkurw na wszystko i na wszystkich,jest jeden pozytyw derealizacja jakby mniejsza. zobaczymy jak będzie za pare godzin bo mój nastrój zmienia się kilka razy na dobę..
  12. elfrid, biorę jeszcze lamo 100,do niedawna wenla 150 teraz 75 i czułem się powiedzmy znośnie a ketrel dostałem dodatkowo sam nie wiem na co...25 ma być na początek jednak strasznie nawet taka mała dawka ciągnie mnie w dół a mam dojsc do 100. na sen biorę diphergan 25 i jakoś śpię...
  13. biorę trzeci dzień dawkę 25 na noc,mój nastój ostro poszybował w dół pod kreskę chyba nie dla mnie ten lek,P ostrzegał ze pierwsze dni mogą być ciężkie ale k..a mać taki zjazd. znów czuje ze wegetuje,mam juz coraz mniej sił na walke... chad mieszany- z tym ścierwem nie da się normalnie funkcjonować
  14. W tej chorobie przychodzi jakieś takie dziwne otępienie.i znieczulica Znajomi próbują Cię wyciągać w miejsca, które zawsze lubiłeś, ale zoo czy park czy kino już nie wywołują tych samych uczuć. No spoko, są słonie. Luz, niech sobie te kangury biegają. Park? No jest. Rosną drzewa, ok, niech sobie świeci to słońce. Komedia? No fajnie , ale nie jest w ogóle zabawna. I to robienie dobrej miny do złej gry, udawanie, że coś Cię interesuje, że czymś się przejmujesz bo „tak wypada”, bo ktoś opowiada o czymś ważnym dla niego. Chyba jestem w środku całkiem pusty ,nie mam żadnych uczuć a oczekuje miłości od innego człowieka to bez sensu . .wiem ,że powinienem dać coś od siebie ale nie potrafię nic z siebie wykrzesać Nie potrafię się z niczego cieszyć, smucić. Staram się szukać i odnajdować emocje, ale już nie pamiętam jak one wyglądają. Nie pamiętam jak to jest coś czuć. Mieć przyjemność z jakiś rzeczy. Najstraszniejsze jest to, że nie wiadomo jak z tą pustką walczyć. Można stawać na głowie, góry przenosić, a i tak w duszy słychać będzie jedynie okropną ciszę. Nie umiem i nie chcę mówić o swoich uczuciach, bo nie wiem , czy ja jeszcze potrafię cokolwiek odczuwać. Chcę aby ktoś mnie kochał, chcę mieć w kimś oparcie ale tak naprawdę niewiele daję w zamian od siebie. Czasem czuję się jak wielki sopel lodu .Jest we mnie tyle chłodu i braku umiejętności wybaczania, że nieraz zastanawiam się jak można ze mną wytrzymać Potrafię tak boleśnie zranić i nie umiem nad tym zapanować. W środku cały krzyczę żeby ktoś mnie powstrzymał przed mówieniem tego co mówię a co rani, przecież wcale tak nie myślę, a wyrzucam z siebie tak okropne słowa . Mówiąc myślę sobie "co ja mówię?!", potem kiedy widzę,że ktoś przeze mnie cierpi nie potrafię przeprosić, nie potrafię przytulić.. Obojętność,nuda,całkowity brak zainteresowania druga osoba,po prostu brak jakiegokolwiek uczucia-czy miało to by być uczucie miłości czy tez nienawiści-po prostu taka straszna obojętność. Nie wierze ze tak w ogóle można żyć, Mam już dość. -- 19 sty 2014, 18:01 -- odstawiłem wenle i odrazu jaśniejszy umysł..łatwiej ubrać myśli w słowa
  15. temat umarł..nikt nie ma ochoty skrobnąć opinii..
  16. macieywwa

    Test osobowości

    4w5 niby to tylko zabawa ale jednak coś w tym jest..
  17. marwil, dziękuje za odpowiedz..1-2 m-ce to zbyt długo abym czekał na miejsce w takim stanie,przy życiu trzyma mnie tylko mój pies Resztką sił i rozsądku jutro wsiądę w taxi i podjadę może będę miał farta tak jak ty.. Szczerze, to od samego początku miałem w głowie Sobieskiego.
  18. witam... po wielkim upadku na ryj we wrześniu do dnia dzisiejszego nie mogę się podnieść,żadne leki nie działają, dostałem dzisiaj na wizycie u swojego p skierowanie do szpitala. w zawiasku z tym mam pytanie. Który szpital w Warszawie ewentualnie pod w/wa polecacie dla chadowca w totalnym dole.
  19. wypisz,wymaluj moja ex..jakbym czytał o niej,masz racje związek z taka kobieta to horror
  20. dream*, spróbuj tutaj ul. Armii Krajowej 64/13 05-200 Wołomin 022 499-80-70 na NFZ do psychiatry termin wizyty max 30dni
  21. mina mojego psa,jak dzieliłem się z nim opłatkiem,bezcenne...
×