barbieturan

Dokładnie.

Brałam przez rok convulex. Nie wiem jak wy, ale ja odstawilam to w momencie gdy zaczął mi rozpierdzielać żołądek. W ogole masę działań niepożądanych powodował na moj organizm

Aranjani, Na pierwszy rzut oka nie widać, gdzie ma głowę

U mnie napady zwykle nie kończą się na samych słodyczach. Od słodkości przychodzą mdłości wiec trzeba sie nażreć orzeszków, czipsów i innego syfu. Wszystko bez opamiętania. Aż mi maksymalnie niedobrze. A następnego dnia mam zakwasy rzuchwy Raz nawet kolega zauważył, że te orzeszki to nie gryze a połykam. Na szczęście taka żarloczność zdarza mi sie już rzadziej.

Zrobiłam podobno pyszny obiad. Ale tak średnio mnie to cieszy.

Ja ostatnio coraz bardziej niespokojnie się czuję z dala od domu. Kolega wyciągnął mnie na spacer, ktory właściwie polegał na tym, że siedzieliśmy na moim osiedlu bo bałam się iść gdziekolwiek dalej. Ostatecznie namówił mnie, żeby iść do sklepu i znów było to samo. Milion mysli, że oszaleje, zwariuje, że coś mi sie stanie. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz moja jakakolwiek przechadzka nie była związana z tym potwornym lękiem i wstretnym niepokojem. Już nie pamietam jak to jest swobodnie udać się na spacer.

wyżale się więc, że od wczoraj mam zawroty głowy, mdłości, kręćki jakieś takie. troche tak jakbym była na kacu a troche tak jakbym brała coś psychoaktywnego. niepokojące to jest. wiec nie wychodzę z domu.

Żadna z opcji nie podoba mi się.

Mnie też to zawsze wkurzało a teraz mi tego brakuje. zwyczajnie nie ma komu wierzyć za mnie.

Dokładnie

dobrze mieć kogoś kto jest czegoś pewien. za nas.

mam znajomego, który nabawił się psychozy po takim sporadycznym jaranku. już 5 rok mija jak sie leczy i nic nie wskazuje na to, żeby było choć troche lepiej z nim. sama o mały włos bym sie nie przekręciła po pewnym "lewym" skręcie. Od tamtej pory nie ruszam trawy. Wiem jedno, osobom z nerwicą lękową i z jakimikolwiek predyspozycjami do poważniejszych chorób tj. schizofrenii - odradzam.

Czołem!

PJT, Jak to bez prostownicy? Na ogół jest z ?

Ja zdałam za 4 razem. I chyba fuksem. Z kolei moja znajoma ( córka instruktora nauki jazdy) zdała bodajże za 10 razem.

Mowisz, że to ostatni rok. Może więc wraz z pójściem do liceum wszystko sie zmieni? Nowe środowisko, inni ludzie. Zawsze znajdzie sie ktoś z kim można nawiązać jakąś trwalszą relacje. Może spróbuj sie więcej uśmiechać ? Nie tak na sile, natarczywie, ale tak luźno, zwyczajnie. Jeśli czujesz, masz przeczucie, że np ktoś moze byc w porządku. Ja w liceum tak poznałam sporo znajomych( mimo swojej niesmialości) to uśmiech przyciąga, potem ludzie sami zagadują.

[videoyoutube=] [/videoyoutube] :)

Byłam na rowerze. Oczywiście na odludziu. Znalazłam kawałek suchej łąki, na ktorej mozna było poleżeć

Mnie tak samo

Może po prostu jesteś neurotykiem ? Moja przyjaciółka tak ma. Raczej nie ma w tym nic niepokojącego. Tak sądzę.

Na przytulańca

Będę jutro w Słupsku. może ktoś, coś, kawa?

Dexter ! Z animowanych family guy i wcześniejsze odcinki simpsonow :-)

na_leśnik, Etno-folki jak najbardziej na tak !

Messiah, ojezoo!