Skocz do zawartości
Nerwica.com

barbieturan

Użytkownik
  • Postów

    1 333
  • Dołączył

Treść opublikowana przez barbieturan

  1. żeby nie było tak pięknie.. brak stabilizacji. obrazu.
  2. barbieturan

    Stosunek do alkoholu

    zgadzam się z mel. sama mam tylko jednego niepijącego znajomego. (Pomijając już kwestie DDA)
  3. szaleństwa. choć podobno już dawno oszalałam. ale najbardziej utraty zmysłów.
  4. barbieturan

    Stosunek do alkoholu

    Niestety jak większość z DDA. W tym ja..
  5. barbieturan

    Na co masz ochotę?

    czekolada. Dużo czekolady.
  6. barbieturan

    Stosunek do alkoholu

    A co dopiero pić wsród obcych. podziwiam czasem tych luzakow- włóczęgów pijaczków, co tak tylko z baru do baru. bez zbędnych mysli.
  7. barbieturan

    Stosunek do alkoholu

    Ja też tak mam. Przynajmniej zauważyłam, że tak sie wlasnie dzieje, gdy pije wsród obcych mi osób. Wczoraj byłam u przyjaciela, w miejscu znanym mi i bezpiecznym. może u Ciebie to też kwestia tego z kim i gdzie ?
  8. Mam fioła na punkcie zwierząt i chyba dlatego ich nie jem :S za bardzo kocham
  9. barbieturan

    Stosunek do alkoholu

    Mnie dopiero wczoraj udało się dobrze czuć po alkoholu. Wyjątkowo dobrze. Pierwszy raz od długiego czasu. Raczej unikam alkoholu, bo zwyczajnie wzmaga we mnie wszelkie natręctwa i lęki. Wczoraj za to po kilku drinkach z ginu.. Totalne rozluźnienie. Chyba tego było mi trzeba.
  10. Cześć. Słuchajcie, planuję w maju przeprowadzkę do Trójmiasta. W związku z tym, że od kilku lat borykam się z nerwicą lękową, depresją, chciałabym podjąć się terapii grupowej, terapii ogólnie, jakiejkolwiek. Moglibyście coś doradzić w tym temacie? Co gdzie i jak?
  11. Wlasnie! Ktoś sie orientuje ile mniej więcej mozna przyjmowac sertaline? Jestem na tych lekach juz przeszło 5 lat i nie wiem czy to tylko moje odczucie i przyzwyczajenie organizmu, ale jakby przestały całkowicie działać . Lęki wróciły i chyba więcej szkodzą niż pomagają.
  12. Jedliście bio jedzonka z rossmana? Dziś natknęłam się na sos warzywny pseudo spaghetti, szczerze ? dziwny w smaku, gorzki, nie szło tego jeść za bardzo. Może polecacie coś innego? Czy może dać sobie spokój z kupowaniem drogeriowego żarcia ?
  13. Rownież zdiagnozowali mi to, choć przyznam, że nie wnikałam nigdy i zdaje sie, że do dziś nie wiem na czym właściwie polegają te zaburzenia adaptacyjne. W każdym razie chyba nic "groźnego"
  14. Dokładnie... jak doprowadziłaś do tego "lepiej"?
  15. Wygląda na to, że wątek obumarł, odświeżam więc z nadzieją, że ktoś odpowie, może doradzi. Przeszło rok temu poznałam "wirtualnie" kobiete, z którą już po kilku minutach naszej korespondencji wyczułam nietypową, fascynującą więź. ( żeby była jasność jesteśmy lesbijkami i ona napisała do mnie na jednym z portali) Okazało sie, że mamy ze sobą wiele wspólnego, wręcz jakby ona była moim odbiciem i odwrotnie. Ona też to wyczuwała i odwzajemniała zainteresowanie. Wszystko było na dobrej drodze , ale Zaczęłam się bardziej angażować w tę znajomość i ona najzwyczajniej się wystraszyła. ( przynajmniej takie jest moje odczucie) Chciałam za bardzo i za szybko ją poznać. Przestała mi odpisywać, za to ja nie mogłam się powstrzymać od pisania jej o swoich uczuciach i tego, że chciałabym w końcu doprowadzić do spotkania. I tak otrzymywała ode mnie te wyznania czasem co kilka dni, czasem kilka razy w miesiącu. Otrzymując w zamian milczenie... Czekałam na jej wiadomość, czekam nadal. Odpisała ostatnio, że jej nieodpisywanie(chyba 4 miesiące) było wynikiem depresji. Ja napisałam znów o chęci spotkania, ale ponownie zamilkła. Nie mogę przestać myśleć o niej, wyobrażam sobie nasze spotkanie i widzę w niej kogoś, kogo mogłabym naprawdę pokochać. Non stop przeglądam 'co u niej' na różnych portalach i czuje się jeszcze gorzej, jak jakiś stalker. Po jej ostatniej wiadomości już totalnie sie posypałam, straciłam apetyt, nie śpię w nocy. Straciłam motywacje do pracy, nauki. Mam już dość tego myślenia i czekania. Jak próbuje o niej zapomnieć, tak jak było przed tą jej wiadomością, to niespodziewanie dostaje wiadomość od niej i jestem wniebowzięta, zapominam o całym bólu i tak w kółko. Było też tak, że przez jakiś czas mieszkałyśmy w tym samym mieście i jak dowiedziałam się, że ona będzie mieszkać na tym samym osiedlu, spanikowałam, wzięłam alprox i w tym całym lęku zadzwoniłam po karetke. chciałam jak najszybciej znaleźć się na oddziale psychiatrycznym. Zdala od niej. Zdala od ludzi w ogóle. bałam się tego przypadkowego spotkania, które było nieuniknione tak bardzo, jak jego pragnęłam. I tak też sie stało, trafiłam na oddział, wypisując się na żądanie po pierwszej nocy. ( trafiłam do najgorszego chyba szpitala w Polsce) Rzuciłam studia, wróciłam do rodzinnego miasta. Nikt nie zna rzeczywistej przyczyny mojego powrotu, rodzina i przyjaciele są przekonani, że to moja depresja i nerwica, co jest prawdą, ale o tej kobiecie nie wie nikt... Czuje żal do siebie, złość, że pozwoliłam by tak irracjonalne uczucie mną zawładneło. Nie potrafie wejść w żadną inną relacje, bo tak sobie wyidealizowałam ją, że uparcie szukam w innych napotkanych kobietach tego, co widziałam w niej. Dodam, że mam zaburzenia lękowo-depresyjne które lecze już od 6 lat. Nie chcę już więcej do niej pisać, myśleć, chcę zapomnieć, przestać się łudzić, że to może być coś wielkiego, że nasze rozmowy miały jakieś znaczenie. Jak sobie poradzić z tym?
  16. A moze jest ktoś z jeżyc? w zwiazku z tym, że jestem odrobine zaniepokojona przeprowadzka do Poznania , chętnie spotkałabym sie z kims kto może mieszka w pobliżu. Moge zaproponowac papierosa przy kawie, kawe przy papierosie. ale też swoje towarzystwo. :-)
×