Skocz do zawartości
Nerwica.com

bedzielepiej

Użytkownik
  • Postów

    1 601
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bedzielepiej

  1. Samobójcze lekarze stwierdzają wtedy, kiedy chory znajduje się 3 metry pod ziemią.
  2. A ja nie mam bliskich osób i abstrakcyjne to dla mnie że ktoś zastanawia się jak pomóc drugiej osobie. O mnie nikt sie nie martwil nigdy że mam depresję.
  3. Najlepiej się zabić, po co ciągnąć te wątek i oszukiwać innych że będzie lepiej.
  4. bedzielepiej

    Samotność

    natrętek zazdroszczę motywacji. Im jestem starsza, tym moja niechęć do terapii wzrasta, kiedyś nie miałam oporu by mówić komuś o swoich problemach, dzisiaj już nie umiem się otworzyć. Za często moje nadzieje związane z poprawą zostały zawiedzione. To już piąty dzień jak nie wychodzę z domu.
  5. bedzielepiej

    Samotność

    Nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi, ani ich utrzymywać. Wszelkie próby kończą się poczuciem odrzucenia, więc już nie próbuję. Nie jestem interesująca. bedzielepiej, a próbowałaś to zmienić na terapii ? Tego typu problemy przeważnie udaje się zmodyfikować właśnie poprzez terapię. Po tym co piszesz ewidentnie widać, że podobnie jak ja masz ogromne problemy z poczuciem własnej wartości. natrętek, mam za sobą kilka terapii. Wychodziłam z nich z jeszcze większym poczuciem zamętu. Oprócz niskiego poczucia wartości mam też skłonności do autodestrukcji.
  6. bedzielepiej

    Samotność

    Nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi, ani ich utrzymywać. Wszelkie próby kończą się poczuciem odrzucenia, więc już nie próbuję. Nie jestem interesująca.
  7. bedzielepiej

    Samotność

    natrętek, pewnie najbliższe dwa tygodnie tak spędzę. Też bym chciała to zmienić, ale nie mam jak.
  8. Reklama SEKS I ANTYKONCEPCJA. Jak wchodzę na główną to wyświetla mi się to ścierwo.
  9. Tabliczka czekolady zamiast obiadu, leżenie pod kocem i czytanie książki.
  10. bedzielepiej

    Samotność

    Od trzech dni nie wychodzę z domu. Bo po co. Nie mam z kim i do kogo.
  11. Nie oceniam bo nie znam sytuacji, ale życie mogłoby być lepszą karą, nie sądzisz?
  12. No ale jak brałam tak krótko, to wystarczy np. 3 dni brać poł tabletki a później odstawić zupełnie?
  13. Na szczęście brałam go tylko dwa tygodnie- pierwszy tydzień pół tabletki, potem całą. Dawka nieduża i krótko brałam, więc chyba nie będzie problemów żeby z niego szybko zejść?
  14. Mi został już tylko jeden lek z grupy SSRI do przerobienia. Jak nie zadziała, zostaną mi tylko neuroleptyki, a ich się boję...
  15. bedzielepiej

    Samotność

    Od paru dni mam myśli s. Mam również 3 nienaruszone opakowania leków- psychiatra wypisał z góry na 2 miesiące. Izoluję się od ludzi, a jednocześnie chciałabym żeby ktoś do mnie zadzwonił czy wyciągnął rękę. Wiem że to żałosne i samolubne, więc sama się nie odzywam bo nie chce zawracać innym głowy. Dlaczego to mnie spotkało i w tak młodym wieku? Nie zniosę tego dłużej. Mam kolejny nawrót choroby. Nigdy z tego nie wyjdę. Nikt mnie nie zechce takiej jak teraz, a to się nie zmieni. Miałam chłopaka ale mnie wykorzystał i zostawił. A ja i tak wspominam ten przelotny romans jako najlepszą rzecz jaka mnie w życiu spotkała. Jestem potwornie zaburzona.
  16. Chyba jest jakiś boom na ten lek bo hurtowo go sprzedają. Też go dostałam niedawno na lęki i fobię społeczną. A kogo się nie spytam czy w jaki wątek nie wejdę, to jest ze przepisano mu paroksetynę...
  17. Hej Janetka. Jeśli coś się w naszym życiu powtarza, to znaczy że życie daje nam lekcję, z której mamy wyciągnąć wnioski. Doświadczenia te bywają przykre, ale tylko wtedy mamy szansę coś zmienić na lepsze. Jeśli wybierzemy inną drogę niż zwykle. Szukaj pomocy w realnym świecie. Nie zostawaj sama z tym wszystkim. Na alkoholiku nie możesz polegać, on już żyje w swoim świecie, i jeśli sam nie zechce, nie wyciągniesz go stamtąd.
  18. Tylko że ja już miałam kilka takich gap roków.
  19. Gdybym wzięła urlop to bym już nie wróciła na uczelnię. Nie mam żadnej alternatywy bo kto mnie weźmie zatrudni po LO z dziurą w CV. Nie widzę dla siebie żadnej nadziei. ŻADNEJ.
  20. Gwoli ścisłości, to była pani dr... i widząc mnie pierwszy raz, pozwoliła sobie na analizę mojej nieszczęsnej osoby. Kierunek jest mój wymarzony, niełatwo się było dostać. Ale inaczej sobie to wyobrażałam. Zamiast uczyć się tego, co mnie interesuje są jakieś przedmioty zapychacze nijak mające się do kierunku studiów jak matma, fiza, chemia, jak dla mnie trudne. Zawodowe dopiero za rok się mają zacząć, ale wątpię czy przebrnę przez to co jest teraz. Gdybym była zdrowa, to pewnie miałabym wyjebkę jak wszyscy i nie przejmowala się, lepiej bym się uczyła i miała siłę np. rozmawiać z ludźmi. Samo trzymanie fasonu mnie dużo kosztuje.
  21. Nie mam sił już walczyć. Nie mam sił żyć. Nie wiem co jest. Marzę by zasnąć i się nie obudzić. Nie ma dla mnie nadziei. Chodzę na uczelnie i ledwo się powstrzymuje by nie wybuchnąć płaczem. Moje życie to piekło. A jeszcze dziś prowadząca mi przy wszystkich wytknęła moją smutną winę, że jak jestem nieszczęśliwa to mam się nad sobą zastanowić czy chcę to robić tzn czy zależy mi na studiach. Dodała też że zaniżam poziom grupy... tak na forum. Nie zniosę już więcej czegoś takiego, za co to? Co ja poradzę, że widać moją pierdoloną depresję i mimo że uśmiecham się na siłę bo się kurwa staram, oni i tak się czepiają że jestem niezadowolona, milcząca. -- 25 lis 2014, 16:03 -- Znalazłam coś jeszcze to, jak ktoś normalny się wypowiada na temat depresji i szukania pracy. To jest cytat, nie ja pisałam. "Już wiem czemu wy wszyscy niedoszli samobójcy nie możecie znależc pracy. Idzie taki z cięzką depresja na rozmowe o prace i stara sie sprzedać, no ale jak ma to zrobić jak ma smutek w oczach, przygarbione plecy i zero optymizmu w duszy... Idzie taki i wyglada dokładnie jak siódme nieszczęście z wypisanym na twarzy "jestem nieszczesliwy, i tak mnie nie weżmiecie, chyba sie zabiję". I taki rekruter patrzy i mysli: "dwa języki, doświadczenie, zagraniczne staże-wziałbym go ale taki ponurak jeszcze mi sie w biurze powiesi..." Ludzie weżcie się w garść, nie zatrudniłabym nikogo ze skłonnościami samobójczymi." Nie chcę już żyć na tym świecie.
  22. Nienawidzę tego, że to ja jestem wybrańcem losu i choruję na to gówno. Mam dość tego życia, które zmierza chyba tylko do otępienia. Jestem młoda a nie mam żadnej przyszłości, bo moi rówieśnicy mają energię by żyć, mają marzenia, mają chęć rywalizacji z innymi. Ja jestem słaba, na straconej pozycji, nie mam sił im dorównywać i rywalizować o miejsce pracy, podwyższać kwalifikacje, uczyć się dziesięciu języków obcych i spać 3 godziny na dobę. Nikt by mnie nie zatrudnił wiecznie zdołowaną, niewierzącą w siebie. Co ja jeszcze robię na tej plancie?
×