Skocz do zawartości
Nerwica.com

EmInQu

Użytkownik
  • Postów

    1 760
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez EmInQu

  1. EmInQu

    Czy masz?

    Nie Czy masz dużo wolnego czasu?
  2. Życzenia w różnych językach świata od moich znajomych Nie sądziłam(nigdy ich nie liczyłam), że na tym globie mam ich tak wielu
  3. No ok. Opisałaś siebie. Reszta świata ma zupełnie inny zestaw genów, a co za tym idzie inną piramidę priorytetów życiowych. Pierwsze słyszę, żeby priorytety życiowe zależały od genów. Interesujące No chyba że chodzi np. o geny człowieka i konika polnego, to zgoda, inny zestaw, inne priorytety. Proponuję trochę pokory dla nauki. Nie stworzysz priorytetów bez osobowości, a ona kształtuje się również za pomocą neuroprzekaźników. Zawiera strukturę zarówno wrodzoną(np. zdolności analityczne, odwagę, empatię), jak i nabytą. Przekazywany nam jest typ układu nerwowego stanowiący podłoże temperamentu http://www.sciaga.pl/tekst/54087-55-czynniki_rozwoju_psychiki_i_ich_charakterystyka Temperament – zespół dziedziczonych cech osobowości, zdeterminowanych genetycznie http://pl.wikipedia.org/wiki/Temperament
  4. przez neta rodzą się uczucia jak najbardziej, tylko, że oparte na iluzji w większym stopniu niż w "bezpośrednim" kontakcie. nie zdarzyło się Wam nigdy zauroczyć w kimś, nie widząc wcześniej tej osoby? To prawie jak miłość do Boga.
  5. EmInQu

    Co teraz robisz?

    Normalnie poszłabym już spać, bo muszę wstać o 4 rano, ale niestety czekam na ważnego maila z projektem i tak się bujam po sieci.
  6. EmInQu

    układasz pytanie

    Kiedy jadasz podroby? Nie warto myśleć.
  7. EmInQu

    układasz pytanie

    Który ssak rozbudza Twe zwierzęce żądze? chyba stokrotki
  8. EmInQu

    zadajesz pytanie

    Podoba mi się Twoja wirtualna kreacja obrazkowa. Wygrywa rozum, czy serce?
  9. EmInQu

    Lubicie dzieci?

    Bardzo lubię strukturę psychiki dziecięcej, choć nie jest to równoznaczne z osobistą akceptacją wszelkiej wyhodowanej przez rodziców złożoności zachowań. Niemniej jednak pomimo wszechobecnych uchybień wychowawczych nie można odmówić maluchom(zwłaszcza z etapu wczesnego i średniego dzieciństwa) sporych pokładów szczerych reakcji. Niejednokrotnie obcowanie z nimi to taki swego rodzaju test samego siebie, dogłębna nauka prostoty, a co za tym idzie odpoczynku psychicznego. Fascynuje mnie analiza siły psychicznej tych małych istot, niewyobrażalna spostrzegawczość, brak komplikacji w integracji rówieśniczej(tej cechy właściwie już nie posiada człowiek dorosły) itp. Może dlatego w świecie ludzkiej psychiki drugim moim konikiem, zaraz po psychologii penitencjarnej, jest psychologia dziecięca.
  10. EmInQu

    Chciałam się pożegnać

    Magnolia ... szkoda. Życzę zwycięstwa.
  11. Bez spotkań nie rodzi się uczucie(to oczywiste), a jedynie iluzja. To jak całowanie dmuchanej Lusi. Dlatego też dodałam już wcześniej dla jasności wzmiankę o kontaktach osobistych(choć w zależności od sytuacji o różnej częstotliwości) przy znajomości na odległość. Jakaś szansa do ewentualnej weryfikacji(chociażby emocji, reakcji ) zawsze musi być.
  12. EmInQu

    zadajesz pytanie

    na drzewo Pod jakim względem jesteś atrakcyjna/y?
  13. Tutaj chyba pochlebiasz sobie :) dlaczego zapewne sie domyslasz Przykro mi, ale nie mam w zwyczaju rozszyfrowywać czyichś nomen omen wyobrażeń alez nie neguje tego ze szukac mozna nawet na drugim koncu swiata i nawet znalezc... ale potem trzeba jednak te konce swiata do siebie przyblizyc Oczywiście, że trzeba się przybliżyć. Nigdzie nie napisałam, że po zbudowaniu podłoża miałoby być inaczej.
  14. EmInQu

    Czy masz?

    oczywiście, że tak Czy masz w bliższej lub dalszej rodzinie księdza/siostrę zakonną?
  15. EmInQu

    zadajesz pytanie

    Niech się w pierwszej kolejności nauczy liczyć barany. Po której potrawie puszczasz najwięcej odbytniczych wiatrów?
  16. Jak każdy. Osoby niedojrzałe z pewnością tak czynią. Kreowanie wyobrażeń raczej nie idzie w parze z racjonalnym myśleniem, które stanowi jeden z ważniejszych budulców stabilnego związku. Kreować fikcyjną postać człowieka można wszędzie( wielu czyni to żyjąc nawet z kimś pod jednym dachem). Szukanie w otoczce(a nie w ludziach) usprawiedliwień rozpadu związku z pewnością nikogo nie zaprowadzi do prawdziwego szczęścia. Ogrom ludzi spełnia Twoje kryteria odległości, a jednak niczego (poza orgazmem) stworzyć nie potrafią. A dlaczego? Właśnie ze względu na swój charakter i swoje "priorytety". p.s. Całe szczęście, że jest coraz więcej ludzi, którzy szukają swoich połówek gdzieś dalej(poszerzając horyzonty), dając sobie większą szansę na znalezienie tego/tej wymarzonej.....tworzą później udane małżeństwa(na zachodzie często mieszane narodowościowo) , nie ulegając - z całym szacunkiem - lekko zaściankowym stereotypom.
  17. Właśnie. A to przecież nie decyduje o żadnej ogólnospołecznej, stałej regule, bo np. moje doświadczenia( i nie tyko moje) w tej materii są zgoła odmienne.
  18. Ja nic nie pisałam o tworzeniu rodziny na odległość, ale o budowaniu solidnych fundamentów na przyszłość. Można żyć obok siebie, a ich nie stworzyć. Można żyć daleko od siebie (widywać się czasami), a stworzyć je mocne i trwałe. To ludzie tworzą całą konstrukcję, a nie odległość. No ok. Opisałaś siebie. Reszta świata ma zupełnie inny zestaw genów, a co za tym idzie inną piramidę priorytetów życiowych. Wybacz, ale sam właśnie opisałeś/łaś(nie znam Twej płci) typowe zachowanie dla osoby niedojrzałej emocjonalnie. Tak się z pewnością nie zachowuje osoba pewna swej wartości, osoba będąca w równowadze psychicznej, czy osoba szanująca samą siebie <- gotowa do tworzenia zdrowego związku.
  19. EmInQu

    ot

    Tak. Wręcz wskazane
  20. W sumie to prawie każdy człowiek czerpie satysfakcję z czegoś( z jedzenia, z użalania się nad sobą, z grania na konsolach, z masturbacji, picia piwa, palenia, ćpania, czytania komiksów, wizyt u fryzjera, leniuchowania, spania itp. itd.). Poziom odczuwania tej przyjemności może być różny. Może też być nierejestrowany <- tak dzieje się w przypadku, gdy, ktoś oczekuje większych doznań. Pewne czynności człowiek wykonuje już subliminalnie nie wiedząc nawet, że system rytualny, który przyjął dostarcza mu owej przyjemności. Inną kwestią jest to, że ludzie najczęściej są zamknięci na elementy strukturalne danego bodźca inicjującego. Nie lubią przykładowo wyrzucać śmieci, bo nie potrafią czerpać satysfakcji z efektu końcowego np. pustego kubełka, braku smrodu, itp. Kończą proces analityczny na samej czynności, która nie uszczęśliwia. To tzw. pójście na łatwiznę.
  21. Oczywiście, że tak....pod warunkiem, że ma się do czynienia z osobą zrównoważoną, a nie fanatykiem. Posiadanie odmiennych poglądów ( dla siebie), a usilne przekonywanie wszystkich do swoich racji(wywyższanie się/uważanie się z lepszego) to dwie różne sprawy. Ja od siebie mogę szczerze przyznać, że na swojej drodze nie spotkałam jeszcze katolika(nie mylić z Chrześcijaninem), który nie czułby się kimś bardziej wartościowym od ateisty. Zatem w tej dziedzinie stuprocentowej pewności niestety nie posiadam. Nie twierdzę jednak, że któregoś dnia życie mnie mile nie zaskoczy.
  22. I to jest sedno całego problemu. Brawo za trafne spostrzeżenie. Wyjątkowo nie zgodzę się natomiast w tym temacie z Candy. Jest masa ludzi, którzy postanowili zaryzykować znajomością z osobą mieszkającą w innym zakątku kraju, czy świata, a teraz tworzą wspólnie szczęśliwą rodzinę. Jest też masa par, które mieszkały w jednym bloku(nawet w tej samej klatce), na tym samym osiedlu, czy chociażby w tej samej wsi, a mimo tego ich związki się posypały. Na to nie ma kompletnie żadnej reguły. Związek trwa dzięki ludziom, ich charakterom, dojrzałości emocjonalnej, zaangażowaniu, poświęceniom, wzajemnym szacunku, wspólnym celom, pasjom itp., a nie dzięki dzielącym ich kilometrom. W wielu przypadkach początkowe trudności i wspólne ich pokonywanie wręcz umacniały łączącą ludzi więź(budowały solidne fundamenty na przyszłość). Dawały dużo bardziej klarowny obraz tego, czy im na sobie faktycznie bardzo zależy i ile są w stanie od siebie dać. Problem autorki tematu nie ma nic wspólnego z odległością, ale z Jej całkowitą niedojrzałością emocjonalną. Jej psychika nie jest przygotowana na bycie w związku z kimkolwiek. Pisze, że straciła swoją godność...przez faceta. Candy no proszę Cię.
×