Mae

Liczę na tutoriale co najmniej tak dobre jak Mirosława Zelenta.

Z całym szacunkiem, refren, ale tutaj to już zupełnie odleciałaś. My o mydle, Ty o powidle.

Ale przyjaciół.

Tak, bo wypaczony czyni kobiety dziwkami.

On ma rację.

Kolejny chwycik erystyczny. Włożenie w usta interlokutora słów, których nie wypowiedział. Jak na razie Ty wszczynasz ponowną gównoburzę, bo nie wiem, czy dostrzegłeś, że moja dyskusja z bonsai uległa zawieszeniu.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla mnie - poszkodowanej - jest obiektywną prawdą.

Kotełek. ^.^ Oczywiście wszystkie utożsamiają się z Małą Mi.

Z Leosiem byś polubiła. Leoś preferuje łokcie i nosy.

Dorzuciłabym jeszcze kafeterianki, wizażanki i inne netkobietki.

Przeważnie mentalni polakatolicy.

,,szłem łąką kwiaty pachły wiater wiał ona mnie odepchła więc weszłem do domu trzasłem drzwiami pierdłem rzygłem i wyszłem bo chamstwa nie zniese"

W mętliku Twym brakuje przede wszystkim początku. Bo mój mętlik to wonsz. Uroboros.

No tak, w końcu psychika to gówno (sic).

Mnie to wygląda na projekcję. Wczoraj znalazłam artykuł o tym: http://koniectoksycznych.blogspot.com/2014/01/czy-zwiazek-z-kobieta-z-narcystycznym.html

Właśnie tego zabrakło mi w mętliku moich myśli! W końcu o tym też traktuje książka.

Miałam to samo. W pewnym momencie stałam się wrakiem. Do tej pory te lęki gdzieś we mnie tkwią, ale staram się ich nie pielęgnować. Sukcesywnie odseparowywałam się od KK, by obecnie nie mieć z nim prawie nic wspólnego. Zajęło mi to trochę czasu, ale zaczęłam od unikania mszy. Pomogły mi również dyskusje ze znajomymi, którzy umieli mnie wówczas pokonywać logiką.

poszłem, wziełem, Hitrer

Wypraszam sobie. Nie jestem ,,taka". Spójrz na datę wpisu autorki/autora wątku. Chyba nie została zlekceważona.

Łabędzie to agresywne prymitywy, a te, które wymieniłeś, to menele.

Następnym razem nie krępuj się ich otwierać. Dzisiaj jakaś starsza pani nie omieszkała sprawdzić wszystkie dziewicze dezodoranty i żadnego nie wybrać.

Łabędzie to żmije wśród ptaków.

martaaa54, mnie pani psychiatra zaczęła straszyć boreliozą i SM.

Hmm... Muszę się nad tym zastanowić. Polecam Tobie tę samą książkę co Eragon: ,,Toksyczni rodzice" Susan Forward.