Kropla111, stres ma bardzo dużo wspólnego ze snami. Jeśli w głowie, nawet podświadomie, maglujesz jakiś problem, to często przekłada się on na sny. Również na rodzaj i jego jakość. Sama swego czasu bardzo dużo koszmarów zaliczałam, z wybudzeniami, spocona jak prosiak. Pomogła mi terapia i usystematyzowanie tego, co mam w głowie.
Co do rozmyślania o różnych sprawach przed snem to dla mnie niemal jak choroba cywilizacyjna, bo kiedy głowę do poduszki przykładam, to "objawia" mi się wówczas najwięcej spraw, problemów, rozwiązań itp itd. Rozumiem zatem Twoje błędne koło stresowe. Jeśli problemy ze snem utrudniają funkcjonowanie, to polecam naprawdę wizytę u specjalisty, który pomoże Ci ułożyć pewne kwestie, może podsunie kilka rozwiązań, być może farmakologicznych. Jeśli masz możliwość umówienia się na wizytę (nawet na nfz) to warto spróbować.
Ze swojej strony dodam, tak jak u poprzedników, pomaga mi rozładowanie emocji. Często nie umiem wyłączyć tych emocji, ale wysiłek fizyczny czy jakieś relaksujące zamienniki czasem mi pomagają.