Skocz do zawartości
Nerwica.com

elo

Użytkownik
  • Postów

    8 162
  • Dołączył

Treść opublikowana przez elo

  1. Racja ale atrakcyjna, lub nawet tylko średnio atrakcyjna kobieta nie musi wykazywać żadnej inicjatywy tylko przyjmować lub odrzucać zaloty, a u facetów to tak nie jest chyba że się jest super przystojnym, bogatym, sławnym. ok tu sie zgadzam jesli mowimy tylko o szansach na odbycie stosunku wiadomo - wszystkiego nie zmienimy. rzecz w tym by probowac to co sie da (:
  2. bo ilosc okazji nie jest zalezna od plci a od czlowieka i od jego postawy... od tego czy nie poddaje sie juz na starcie
  3. taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak bo przed kazda kobieta ustawiaja sie dlugasne kolejki idealnych kandydatow na partnerow zas biedni faceci sa zdani na laske badz nielaske kobiet
  4. nieboszczyk, czy czasem nie jestes trollem?
  5. silence_sadness, wybacz ze mowie to wprost ale zwyczajnie nie zrozumialas tego co napisalam. bo w samym posiadaniu znajomych i wspolnym imprezowaniu naturalnie nie ma nic zlego. mi zas chodzilo o to ze nie wyobrazam sobie by moj facet mial jakas bliska przyjaciolke ktorej mowilby wiecej niz mi badz sie spowiadal z niewiadomo czego (albo tez po prostu wolalby jej towarzystwo od mojego)
  6. ^ej serio nie widzisz w tym nic zlego? bo ja uwazam ze wlasnie taka zdrada psychiczna jest gorsza od tej fizycznej. i wiem ze bardziej by mnie bolalo gdyby koles wolal z nia rozmawiac i pic kawe albo po prostu spedzac czas zamiast ze mna. juz wolalabym nawet zeby stwierdzil ze go nie pociagam i udal sie na dziwki. czulabym sie wtedy o wiele mniej upokorzona.
  7. haha 'spox' uzywam zamiennie z 'ok' i nie wiem co z nim nie tak ale jakby nie bylo to wysuwanie jakichs daleko idacych wnioskow na podstawie foty wlasciwie sie nie sprawdza za bardzo
  8. nie przepadam za samcami alfa i jesli mialabym wybierac miedzy takim osobnikiem a chociazby wlasnie takim emo wybor bylyby oczywisty tylko nie za bardzo rozumiem czemu akurat pomyslales o emo (chodzi o moj avatar?)
  9. to smutne. jeszcze bardziej mu wspolczuje bo albo milosc do niej go totalnie zaslepila albo jest po prostu desperatem
  10. spox jej faceta tez mozesz bo mu tak jakby zaczelam wspolczuc
  11. przeciez nie mowie ze jest glupia czy niewyksztalcona. po tym co napisales moge jedynie przypuszczac ze jest mega urodziwa i ma w czym przebierac. tak czy siak mozesz ja ode mnie serdecznie pozdrowic
  12. komu pomaga temu pomaga... nn atakuje z rozna sila wiec jesli tobie to wystarcza to nic tylko sie cieszyc
  13. to fajna masz znajoma skoro twierdzi ze zerwie z facetem z takiego powodu
  14. nie lapie. mozesz to jakos rozwinac? to ma cos wspolnego z nn?
  15. ja mysle ze sposob oddawania moczu to jego sprawa i niech robi to jak mu wygodniej
  16. znam to doskonale i bez wizyty u specjalisty sie nie obejdzie niestety
  17. co do stesu to oczywiscie zgadzam sie ze moze on powodowac nn. w moim jednak przypadku wydaje mi sie ze to wszystko przez hypoadrenie. o tej chorobie nie mowi sie duzo bo tez nie jest ja latwo zauwazyc ale niestety wiele ludzi na nia cierpi. i wszystkim ktorzy sa narazeni na dlugotrwaly stres polecam sie zapoznac z objawami i wykonac zalecane testy.
  18. o wreszcie! takiego tematu szukalam (a troche to zajelo bo syf tu straszny i posty z 2006... serio?) wiec odkopuje. tylko ze u mnie to chyba jest zupelnie odwrotnie. bo zachowuje sie jak osoba pewna siebie a kompleksow mam z tone. kiedy jeszcze chodzilam do szkoly oczywiscie tak nie bylo. [TU SIE ZACZYNA CZESC POSTU NIEZBYT WAZNA WIEC JAK NIE MASZ CZASU TO NIE CZYTAJ] wstydzilam sie strasznie swego ciala i praktycznie w ogole go nie odslanialam. zazwyczaj zakladalam na siebie tylko luzne ubrania i nie wyobrazalam sobie zalozyc np. legginsow gdzies indziej niz w domu. odmienilo mi sie dopiero po tym jak nie moglam znalezc zadnej sukienki na studniowke. bo zawsze chcialam taka dluga do samej ziemi i oczywiscie nieopinajaca ciala w dolnych partiach. ale wyszlo ze kupilam jej zupelne przeciwienstwo i sama nie moglam w to uwierzyc. najsmieszniejsze jest to ze podkreslala tylek ktory mam dosc spory i bylam pewna ze jej nigdy nie zaloze przy ludziach. jak zwykle oczywiscie sie pomylilam bo wyszlo ze nie mialam kasy na nowa kreacje i jeszcze przed studniowka w tej szmatce zaliczylam 1 udana impreze. wiec skoro tam nie bylo tak zle (chociaz to raczej zasluga pewnych trunkow) i znalezli sie tacy ktorym sie podobalam to doszlam do wniosku ze jakos przezyje ta studniowke. wydawalo mi sie ze przez to wydarzenie chociaz na chwile stane sie pewniejsza siebie i tak bylo. sporo osob mile mnie zaskoczylo przyznajac szczerze ze mnie kompletnie nie poznalo. bo jak pisalam juz wczesniej bylam szara myszka ktora sie nie chciala wychylac. i w tym jednym dniu wyszlam do ludzi w pelnym makijazu wygladajac totalnie jak nie ja. tak mi sie to spodobalo ze zaczelam malymi kroczkami zmieniac swoje przyzwyczajenia modowe. takie legginsy wpierw zakladalam tylko cwiczac... az w koncu przestalam czuc sie z tym zle i moglam w nich wyjsc na miasto. [TU DOPIERO ZACZYNA SIE PROBLEM] ubzduralam sobie ze przestajac sie przejmowac opinia innych uda mi sie wyleczyc z kompleksow. tak wiec w ogole teraz sie nie zwracam uwagi na to czy wypada mi sie w czyms pokazac czy nie np. moge w pizamie pojsc na zakupy. najgorsze jest to ze twierdze ze moj wyglad to tylko moja sprawa i przestalam o siebie dbac. nie chodzi nawet o same malowanie bo tego i tak praktycznie nigdy nie robilam ale o higiene. ja wiem jak to zalosnie brzmi ale do czasu gdy mi to nie zacznie przeszkadzac to w ogole nie obchodzi mnie czy smierdze czy nie. w ogole mnie nie martwi co mysla sobie wtedy inni (wbrew pozorom to chyba zle). doszlam do wniosku ze moje TAK BARDZO PEWNE SIEBIE zachowanie wynika z tego ze wcale sie kompleksow nie pozbylam. tak naprawde wciaz we mnie siedza tylko ukrywam je pod swoim debilizmem. czuje ze podejmujac z nimi walke tylko sobie zaszkodzilam. i ze lepiej by bylo gdybym je zostawila w spokoju i sie z nimi pogodzila. a jeszcze jak to czytam to w ogole mi glupio bo to wyglada tak jakbym potencjalna zaleta zamienila w wade.
  19. czemu wklejasz wszedzie ten sam post? wbrew pozorom ludzie na tym forum nie sa niepelnosprawni wiec trafia na twoj post jesli tylko zechca
  20. ja to zaznaczylam chociaz nie do konca wiem czemu. chyba kierowal mna (jak w wiekszosci przypadkow) czysty egoizm po prostu
  21. to ja moze wypisze 5 cech ktorych nie zaznaczylam a ktore sa dla mnie wazne: - odwaga polaczona z odpowiedzialnoscia bo facet w pewnym sensie powinien byc podpora - dojrzalosc bo wieczne dzieci nie sprawdzaja sie w zwiazku - cierpliwosc bo przy mnie kazdy jej potrzebuje - ogolne ogarniecie bo musze miec pewnosc ze nie bedzie uciekal od problemow i zawsze moge na nim polegac - umiejetnosc prowadzenia dialogu bo to najwazniejsze. nie wyobrazam sobie byc z kims z kim nie potrafie [badz nie lubie] rozmawiac. (te propozycje z ankiety sa rowniez ciekawe ale na ich temat i tak juz duzo zostalo powiedziane)
  22. MałaHexa, nie wiem czy mozesz sie tym pocieszyc ale moja nerwica bazuje na tym samym. po pierwsze - z tym mydlem to mam bardzo podobnie. myje rece po kilkadziesiat minut zeby miec pewnosc ze nic na nich nie zostanie a i tak zazwyczaj nie moge pozbyc sie wrazenia ze wciaz sa niedomyte. i boje sie czegokolwiek nimi dotknac. wiec powtarzam czynnosc. kapieli tez nie biore bo przeciez woda w wannie jest 'skazona'. takze pozostaje mi prysznic i tu tez zazwyczaj splukuje sie godzine. w ogole wizyty w lazience sa dla mnie koszmarem. po drugie - co do psychiatry dzieciecego to tez za dobry wspomnien nie mam. wlasciwie przez to jeszcze bardziej jestem uprzedzona do wiekszosci lekarzy i korzystam z ich uslug tylko gdy nie widze juz innego wyjscia. po trzecie - smieci brzydze sie wynosic i robie wszystko by ktos to zrobil za mnie. ale jesli juz musze to robie to w rekawiczkach i jeszcze potem dlugo czyszcze rece.
×