
Asmo
Użytkownik-
Postów
559 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Asmo
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
Asmo odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Biorę miesiąc. Więc coś powiem. Pierwszy tydzień nasilenie lęków, masakra z psem koło bloku ciężko było iść. Problemy ze snem mam non stop, z ciśnieniem już nie bo biore leki. Mam więcej energi, motywacji nie, oczy jak 5zł, z napadami agresji i petard słownych minimalna zmiana jakoś mogę się nie kiedy pohamować ale za każdym razem jestem co raz bliżej granic wytrzymałości i jak wybuchnę to poprostu katastrofa będzie. Huśtawki nastroju dalej mam, miniamlnie rzadziej ale tak samo mocne, uczucie pustki rzadziej mi się przypomina ale jest dalej i wcale nie słabsze, to samo z poczuciem beznadziejności. Nie ufność i uprzedzenie do ludzi mam dalej. Inne sprawy które mi dolegają bez zmian ale co do nich jestem świadom, że leki na nie nie pomogą tylko terapia. Sądzicie, że to czas na zmianę leku? Psycholog za 4dni, psychiatra za 3tyg. Biorę 15mg -
Nie lubię żadnego. Po co wybierać jak można mieć wszystko?
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
Asmo odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
U mnie to samo tylko że u mnie dochodzi do końca już 4tydzień. Tydzień brałem 5mg później 10mg a teraz od 3dni 15mg. Wykluczyli mi depresje ale anty depresantami mnie leczą, taka patologia. -
Wkurza mnie perspektywa 4dni wolnego i braku atrakcji na te dni, nie mam nic, nie mam nawet pomysłu, i tak będzie z dupy.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Asmo odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Powiem szczerze, że staram się nie diagnozować sam bo od tego są specjaliści ale wiele przeczytałem na ten temat naprawdę mnóstwo, przeanalizowałem ostatnie lata i praktycznie wszystko się zgadza ale szczerze powiem, że nie chcę takiej diagnozy bo już się babram w gównie po uszy. Diagnoza narazie to F60 + skierowanie do psychologa. Leczą mnie lekami na depresje najpierw depralin teraz mozarin bo rzekomo jestem w etapie depresyjnym. Myślałem, że coś stabilizującego mi dadzą bo potrafię w pół minuty odczuć pustkę, złość i nie być ani pod ani nad kreską. To bardzo męczące. -
wkurza mnie to, że najwyższym celem jest żyć jak najdłużej.
Asmo odpowiedział(a) na jamnik temat w Zaburzenia osobowości
Akceptacja dlatego że podpisuje się rękoma nogami a nawet uszami pod tym co powyżej napisałaś, tylko oprócz płci różnimy się jeszcze tym, że ja nie mam partnerki bo się nie nadaję. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Asmo odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Najbardziej to mnie wku**ia tym w temacie, jak małolaty piszą "o, ja chyba jestem borderline" a nigdy nie były u psychiatry. Ludzie się topią w gównie po uszy a inni spekulują sobie, że to mają choćby się osrali jakby mieli i przeklinali dzień w którym sobie to wpajali. Jak chcesz być niegrzeczna to najpierw dorośnij. -
wkurza mnie to, że najwyższym celem jest żyć jak najdłużej.
Asmo odpowiedział(a) na jamnik temat w Zaburzenia osobowości
A to jak dla kogo przecież. Jak chcą to niech przedłużają agonię, ja jakbym wiedział że rak mnie zżera to bym zaciągnął zasłony i palnął sobie dziewiątką w potylice. Tego to nawet bóg nie wie którego nie ma. Że więcej zobaczysz, albo więcej się wycierpisz a może kiedyś zadowolona będziesz, lub i nie. No idziemy szybciej lub prędzej na szczęście nie licząc chorób możemy sami zadecydować kiedy i jak. A posiadania dzieci też nie kumam. Też sobię często zadaje te pytanie, po co się tak tłamsić i to wszystko znosić jak z tego i tak nic nie wynika. No wówczas jesteśmy w błędnym kole. Co z tego, że coś dobrego się przytrafi jak za chwilę znów skucha i upadek? Błędne koła mają dalsze etapy... Ale to nie będzie akceptowalne bo sporo osób by ze sobą kończyło, a jak ktoś ma słabą motywacje to ma hamulce co o nim pomyślą inni. Oczywiście gdy lampa gaśnie gówno nas obchodzi, ale niektórych cofa świadomka że matka, że pies, że sklepowa, że dupa, że pizza. Żyj szybko, umrzyj młodo, zostaw atrakcyjne zwłoki -
Może olej to wszystko? Tak to jest chyba najbanalniej powiedzieć bo to tak nie jest że sobie powiem, że olewam i oleje. Może bycie samemu uprzykrza znacznie życie z różnych powodów w tym fizycznych, ale to akurat nie jest największym problemem dla mnie, bo są większe. No praca jest akurat musem bo bez niej leżę i kwiczę, jakoś się z niej wywiązuje i wypełniam obowiązki choć też dlatego, że jest ich bardzo mało i niekiedy jestem potrzebny (taka praca). Pieniądze? Naprawdę mnie nie obchodzą, może źle się wyraziłem, nie jestem jakiś przesadnie bogaty, dużo nie zarabiam. Może nie mam wielkich potrzeb poprostu. Docenić co masz? Coś mam, ale inne rzeczy mnie tak przytłaczają często, że nie myślę o tym co mam albo, że mogło być gorzej a przecież mogłoby być lepiej? Dziś nie czuje się tak fatalnie jak wtedy gdy to pisałem, huśtawki mam jakieś mniejsze (może leki? chyba wiedział co zapisuje). Dziś czuje się średnio, a kawałek dnia nawet ponad kreską, pośmiałem się i wogóle rewelka (za co Jej bardzo dziękuje, pewnie to przeczyta). Mam nadzieję, że jutro czy po jutrze nie będę znów pod kreską albo się nie zachwieję czy nie wybuchnę. Staram się panować, zmuszać do zejścia z schematów i innych zachowań, bo co mi zostało? Nie chcę się pogrążyć i zgnić w swoim świecie. Warto być z siebie dumnym? A z czego? Z tego, że się doprowadziłem do takiego stanu i taki jestem? No chyba nie. -- 22 cze 2013, 17:53 -- I byłem dziś na wizycie na którą czekałem jak na zbawienie nie wiem czy mi lepiej? Chyba trochę dodały mi otuchy słowa na do widzenia "nie przejmuj się, bierz leki i przychodź". Oczywiście połowy zapomniałem powiedzieć bo mnie wybijała z rytmu pytaniami, chyba trochę kumała co się mi dzieje bo zadawała później pytania na które odpowiedź dla mnie była oczywista i brzmiała "tak". Przesiadłem się z depralinu na mozarin więc daleko nie uciekłem haha. Tylko dawka większa. Skierowanie do psychologa z rozpoznaniem F60 tyle to i ja wiedziałem ale ona mówi, że do pełnej diagnozy czasami potrzeba kilku wizyt a czasem lat. Nie wiem czemu mam to samo dalej brać tylko w zwiększonej dawce skoro czuje się napewno nie lepiej i objawy wciąż te same. Ale chyba wie co robi? No nic za miesiąc kolejna wizyta. Myślałem, że mi da coś innego bo dalej mam wybuchy słownych petard, a w pracy czasami ledwo zaciskam zęby żeby komuś nie wypi****lić. No ale chyba ona wie co robi? Powiedziałem też że ostatnimi dniami miałem myśli samobójcze. No ale ona chyba wie co robi? Czuje się dalej wykończony i że się wje**łem po uszy.
-
doniczkowe:) kroton czy orchidea ?
-
kawa grządki w polu czy fiołki w neapolu?
-
Nie pamiętam dnia w którym bym jakiegoś kretyna nie spotkał na swojej drodze. Mnie wku**ia jak w ciasnej biedronce między regałami stanie ona i on na całą szerokość i oglądają ciastka, mogli by wziąć i spie***lać a nie tarasować mi przejście, może jeszcze mam ich przepraszać? Dlaczego ludzie wogóle nie myślą? Co mam po regale przejść żeby ich minąć? A najbardziej mnie wku***a jak wyłożę towar na taśmę a jakaś idiotka nie poczeka chwili aż zrobi się luka tylko wpieprza się ze swoimi produktami tuż opodal moich bo myśli, że szybciej wyjdzie ze sklepu a przeważnie się to kończy tak że kasjerka nabije mi idiotki towar na paragon i trzeba wołać kierowniczkę i wszystko cofać. Ale idioci to idioci.
-
Bo ludzie są wogóle są jacyś po***ani ja bym jej za te frytki nie popuścił.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Asmo odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Jak wygląda to "wchodzenie w relacje". Opisz możliwie najszerzej. -
PW odczytaj
-
Wyjdzie ktoś? Kawa, piwo, cokolwiek, spacer jakikolwiek.
-
Dodałem ten post w swoim poprzednim temacie ale nie wyświetliło go jako nowy tylko dopisało do starego, z drugiej strony, a że na co komu dzień wczorajszy i tak każdy będzie miał to gdzieś i nie wpadnie cudownie, że mogłem coś napisać zrobię to tutaj, a z tamtąd nie idzie nawet usunąć gdyż nie ma tu błyskotliwej opcji edycji postów. To nie istotne. Tydzień do wizyty na którą czekam jak na jakieś pieprzone zbawienie, mijają też 2tyg brania leków a w zasadzie jest coraz gorzej. Rozpieprzają mnie wciąż huśtawki nastrojów, czasem śnieg, czasem deszcz, czasem trochę słońca - mówią ryj nie szklanka nie zbije się, ale blizny pozostają. Jadę do domu z mega uczuciem pustki, parkuję pod blokiem myślę sobie, że mam tego dosyć łzy w oczach za chwilę straszna złość, po czym wracam do domu i czuje się normalnie, typowo, średnio, jadę do pracy zaczynam się śmiać i żartować z kolegą nawet fajnie się czuję by znów mnie napadł dół. Znowu zostałem odrzucony i na nic tłumaczenie kumpeli, że mimo kilku mankamentów jestem fajnym facetem - gówno prawda gdybym nie był beznadziejny nie byłoby tych wszystkich odrzuceń i nie było takiej pustki w życiu. Ona mówi, że ja za szybko się angażuję i daje z siebie 100% i że to ja powinienem pozwolić by ktoś za mną pobiegał a jeśli nie to nie. Ale ja tak nie potrafię, choć któregoś razu powiedziałem jej, że zrozumiałem i tak było raz powiedziałem że skoro nie to nie i że nie wiesz co tracisz ale poczułem, że to nie naturalne i to nie moje ja. A wogóle od dłuższego czasu nie wiem gdzie jest moje JA? Gdzieś mi się zgubiło. Kiedyś może mniej ale teraz bardziej nienawidzę ludzi, wku***ają mnie, każdy coś kombinuje i coraz bardziej boje się odrzucenia a mimo to wciąż szukam przygód bo bez nich jakoś mi pusto, zresztą bardzo często mi pusto. Kumpela mówi, że może zrób sobie pass i się trochę ogarnij no ale nie mogę. Pozatym wkurwiła mnie z tym kolegą bo skończyło się jedynie na obietnicach o spotkaniach wspólnych poza pracą. Może lepiej niech się nie odzywają, i tym sposobem jestem sam oprócz kilku znajomości komórkowo internetowych które są i nic z nich nie wynika zresztą jedną muszę też wykreślić. 2dni byłem "zawieszony" w dobrym i średnim nastroju a wczoraj wieczorem już pękłem. Nie wytrzymuje, pomyślałem nawet znów się odj**ie bo to wszystko to jakieś pieprzone błędne koło w którym tkwie i czuje, że tak łatwo się nie skończy bo ja nie potrafię się przełamać co do swojej mechaniki, schematów i sposobów myślenia o których uzmysłowiłem sobie, że towarzyszyły mi od kiedy pamiętam tylko od jakiegoś czasu to wszystko się na tyle nasiliło, że praktycznie nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Karmie się myślą czasami kogoś poznam, pokocha mnie takiego jakim jestem i nie będzie widzieć świata poza mną i będzie łatwiej żyć z tym wszystkim ale tylko marzenia i nie do spełnienia i może lepiej nie podchodzić do tego bo jak znów zostanę odrzucony to nie wytrzymam i dostanę impulsu i to wszystko zostanie tylko wspomnieniem (i to już nie moim). Matka też nie wytrzymuje ma dość moich wybuchów agresji, że o błache sprawy tak eksploduję, ojciec nic bo jak zawsze się niczym nie interesuje i ma wszystko w dupie tak naprawde nigdy nim nie był. Coś się wydarzy, ale jeszcze nie wiem co. Coś musi bo to nie może trwać bo jestem wykończony już tym wszystkim. Co mi z tego, że mam pracę, gdzie mieszkać, co jeść, nie mam długów, zobowiązań nawet na pieniądze nie narzekam choć te mnie nie obchodzą wogóle, kiedy to wszystko mnie wykańcza i moje otoczenie. Wcześniej tego nie widziałem, ale w moim 2,5letnim związku (który już nie trwa od 8 miesięcy) moja ex nabawiła się deprechy przeze mnie i musiała zacząć jeść tabletki by ogarnąć to jaki jestem zazdrosny, podejrzliwy nie ufny, a na jedno krzywe spojrzenie i potrafiłem powiedzieć, że Ty mnie przecież wogóle nie kochasz tylko coś kombinujesz i potrafiłem się spakować, wyjechać i nie odzywać 2-3 tygodnie. Miała cierpliwość, bo takich odejść było wiele, ale czy mnie kochała? Tego nie wiem. Jak sobie pomyślę, że mógłbym mieć znowu tak w związku to mnie szlag trafia. Czuje, że sam sobie to wszystko zgotowałem, obwiniam się i czuje beznadziejny oraz bardzo cierpię. Nie radzę już sobie, nie wiem co dalej. ?
-
Mogę Ci pokazać.
-
Znam kilka takich miejsc i sam je bardzo lubię... Pomagają naładować czasem "akumulatory" w głowie.
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
Asmo odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Ja to spać nie mogłem ale nie wiem czy z powodu esci ale właśnie gdy zacząłem brać i ciśnienie tak mi wyskoczyło że konsultacja lekarska. Narazie się unormowało a ze spaniem dalej bryndza męczę się po 2godz nim usne. Dziś biorę 12nasty dzień i widzę poprawę ale lekką nie wiem czy to zasługa leków czy też tego że mała pozytywna zmiana w pryw życiu zaszła ale napewno jestem bardziej otwarty do ludzi i potrafię się uśmiechać. -
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
Asmo odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Jeszcze jedno pytanie mam, bo zapomniałem o tym wspomnieć lekarzowi. Pracuje w systemie dniówki i nocki. Lekarz zalecił brać raz rano. A co w momencie gdy schodzę z nocki i idę spać rano? Brać przed snem? Nie przeszkadza? Miał ktoś tak samo i wypytał lekarza? -
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
Asmo odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
A ja mam wrażenie że się prawie normalnie czuje, może to chwilowy przebłysk.