Skocz do zawartości
Nerwica.com

Asmo

Użytkownik
  • Postów

    559
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Asmo

  1. Ja dziś się średnio czuje, niestety nie nad kreską ale wszystko może się zmienić więc postaram zmusić się do chcenia i przyjść (śmiech)
  2. Chodził ktoś do Katharsis na Kurnickiej na ten niby "oddział dzienny psychiatryczny" ?
  3. To spotkajmy sie jutro wieczorem co Wy na to?
  4. No to mam bardzo podobny problem. Podejrzewam, że gdyby były chętne to bym zachowywał się podobnie w kwestiach ciała o których pisałaś, tylko jestem facetem a świat jest tak zbudowany że to facet chce wszystko co się rusza a kobiety są powściągliwe więc nie odniosę się ja do tego. Z impulsywnością mam mega problem. Jedno krzywe słowo w zdaniu, zwrócenie jakiej kolwiek uwagi kończy się tak że lecą szyby w promieniu kilometra, armagedon rzeźnia, elektryczne krzesła (hehe). A później siadasz w domu za pare godzin i myślisz, że mogłeś zamknąć mordę bo teraz będziesz mieć pod górkę i obwinianie siebie jaki jestem beznadziejny. Wpada wypłata na konto za 3dni jej nie ma, i rodzą się pytania dlaczego nie pomyślałeś że za 2tyg zostawisz stówe w aptece jeszcze i samochód na wode nie pojedzie do pracy i jeszcze trzeba coś zjeść. Niszczy mnie to poprostu. Choć kasę mam w dupie może dlatego leci lekką ręką. Będąc niewyspany o 6 rano za jedno słowo potrafię w chacie zrobić taką jazdę że sąsiedzi wiedzą, że już nie śpię. Rodzina też powoli przywykła, ale pytania w stylu czy zjesz dzisiaj z nami obiadek kończą avanti... O ile z matką czasami potrafię rozmawiać normalnie bo budzą się we mnie ludzkie uczucia i miłość do matki to muszę się przy tym silnie kontrolować a niestety nie zawsze wychodzi, to z ojcem jestem wiecznie w stanie wojny ale to dzieciństwo się odbija. Kolejka do zabawy tylko na święta, nie umiesz grać w piłkę to nie będziemy razem grali i daj mi spokój nie zrobimy nic razem bo coś spieprzysz, do sklepu też nie pójdziemy bo będziesz za długo się zastanawiał co chcesz za dzieciaka to było tłamszenie w sobie tych emocji. Bicie po zebraniach w szkole za oceny, aż któregoś dnia pękłem i postawiłem się, po krótkim starciu ojciec usiał uznać moją wyższość i od tego czasu już nie pozwoliłem sobie, a każde słowo w moim kierunku jest odbijane agresją. Poczułem, że czymś sobie poradziłem mogłem się poczuć mężczyzną przez chwile. Mówią ryj nie szklanka nie zbije się, ale blizny pozostają... Czy chcę czy nie odbija się to dzisiaj kiedy mam 24lata (za chwile). Większość patologicznych zachowań mam powiedzmy od bliżej nie określonego mi "zawsze" i stale to rośnie aż dzisiaj jest po prostu massacra która czuje że trochę postepuję jeszcze do przodu. Podejrzewam, że szereg innych zachowań się u mnie nie ujawnia bo nie ma gdzie. Nie mam nawet kolegów ani koleżanek. Nie umiem żyć z ludźmi tak myślę, bo nie nawidzę ludzi a z kolei jak uda mi się z kimś wejść w kontakt to jest bardzo błogo... To ciągłe zaprzeczanie sobie. Zbankrutowałem ale powoli...
  5. Mi psycholog powiedziała że jestem impulsywny (choć konkretnych diagnoz jeszcze nie mam, być może się za jakiś czas pojawi bo ide na oddział dzienny). A czy np. w rozmowie z kimś gdy pojawi się punkt zapalny to po eksplozji słownej czujecie się lepiej? Odnośnie nie zdawania sobie konsekwencji z czynów: jak macie? Wogóle nawet siedząc spokojnie w domu nie zdajecie sobie konsekwencji z niczego czy macie tak jak ja że np. podczas awantury w pracy nie jesteście wstanie pomyśleć że zostaniecie zwolnieni przez nią, albo np. zapieprzacie samochodem 120kmh przez miasto i nie jesteście wstanie pomyśleć że może się to skończyć wypadkiem tylko klapki na oczy i heja a później siedząc w domu na spokojnie jesteście wstanie pomyśleć czym się może skończyć awantura w pracy albo szybka jazda autem?
  6. Czy byl ktos na oddziale dziennym bodajze na 28 czerwca? Albo czy u nas sa jeszcze jakies inne? Na zamkniety sie nie zgodzilem wiec padla propozycja zeby tam isc. Powie mi ktos jak to wyglada na ktora sie idzie a o ktorej wychodzi i wogole co i jak? I na ile czasu tam sie idzie? I czy to caly czas przyjmuja czy co jakis czas robia "turnusy"? (hehe) -- 27 sie 2013, 09:55 -- Aha i przy okazji: czy w piatek/sobote jest organizowane jakies spotkanie?
  7. To sobie wezme do serca by nie opowiadac pod kontem zaburzenia tylko tak jak jest ivto co najbardziej boli. Bylem dzisiaj. Nawet jestem zadowolony. Nawet odczulem przez chwile ze lubie ta pania. Powiedzialem jej ze zawsze wychodze wsciekly i oczekuje cudow a ona ponowila pytanie czego oczekuje. Ktoregos razu ponoc powiedzialem ze normalnie funkxjonowac by kogos poznac bo sie nie nadaje ze chce przelamac leki przed odrzuceniem przestac sie angazowac jak szalony i nie byc podejrzliwym o wiernosc i przestac odchodzic bo mi sie wydaje ze juz mnie ktos nie kocha. Nie pamietalem tego nawet. Powiedziala ze next razem porozmawiamy sobie szerzej o oczekiwaniach. Mowie do niej ze jest tyle problemow i tak dlugo kazdy omawiamy ze tych spotkan to mase trzeba. Zapytalem ile mam przychodzic to mnie podeszla czy nie chce przychodzic i ze jak nie chce to nie musze. Nie czulem tu nie checi i tego ze chce mnie splawic tylko to podpucha jakas zeby reakcje zobaczyc. Ale nie moglem sie powstrzymac musialem wyskoczyc ze ona mnie tu nie chce i tak dalej i ze ja chce przychodzic. Chyba jednak zbudowalem jakas wiez czy relacje bardzo podswiadomie bo i tak wracam. Chocbym sie wk... na krytyke i je nawtykal to potem i tak wracam. Mowie pani co mi jest bo oboje wiemy ze nie jest normalnie. Ona powiedziala ze mam zaburzona osobowosc, impulsywne zachowania, chwiejnosc emocjonalna, stany depresyjne i stad tez bierze sie uczucie pustki, nie znosze byc krytykowanym i odrzucanym wowczas obwiniam sie za to mysle ze jestem beznadziejny i wpadam w stan depresyjny. Tak mi powiedziala chyba i tak duzo. Poczekamy co dalej. Tak czy siak starsza babka psycholog kliniczny musi wiedziec co robi chyba? Ona do mnie mowi ze zamiadt wybuchac agresja musze znalezc sposob np. policzyc do 3 i wziac 3 glebokie wdechy. Mowie pani kochana tak nie idzie. A probowal tak pan? Tak ale to sa klapki na oczy i jade do konca -- 22 sie 2013, 23:42 -- Temat glowny sie rozmyl mam nadzieje ze nikomu to nie przeszkadza ze rozmawiamy o mnie. W jakis sposob dla mnie wazne ze ktos wykazuje zainterosowanie. A to z kolei dziwne bo przeciez nienawidze ludzi. I o co tu chodzi? Jest tak malo odpowiedzi na tak wiele pytań... -- 23 sie 2013, 10:12 -- Kiedys mi ktos powiedzial: "Ty jestes dla mnie zagadka i wielka niewiadoma, potrafisz byc tak kochany i czuly a czasem masztakie wybuchy i jestes nie przyjemny. Nie moge zrozumiec jaki Ty wkoncu jestes...". Wtedy pojawia sie pytanie jaki naprawde jestem? Jaki bede przed obiadem a jaki po obiedzie? Co do odchedzenia ze zwiazkow to faktycznie bywalo ze czulem ze boje sie bym byl odrzucony bo to najgorsze co jest na swiecie i ja odchodzilem lub czulem sie juz nie kochany ale najczesciej poprostu bylem juz znudzony zwiazkiem i jakbym sobie uswiadamial ze chyba oczekiwalem czegos innego? Albo nie moglem zniesc mysli ze jestem oszukiwany czy zdradzany choc choc za reke nikogo nie zlapalem. Masakra ale to sa tak silne odczucia ze poprostu nie idzie sie inaczej zachowac bo cos podpowiada ze to najsluszniejsza decyzja. A gdy odchodzilem wytwarzala sie nienawisc do tej osoby ktora okazywalem przez telefon czy na komunikatorze. Bylem hamski, bezwzgledny, totalna swinia. Mijaly 2 miesiace i chec powrotu wystarczylo by ta osoba sie odezwala by byl wielki powrot i obiecywanie bialych sniegow i zlotych gor. I taki schemat sie powtarza juz jakies 8lat. Nie zdawalem sobie sprawy z tego ze jest cos nie tak poki nie poczytalem... Mimo ze patrze na to z boku nie potrafie inaczej i nie chodzi o to ze ja nie chce. Ile razy zaczynam zciskam zeby... Niby wiem ze jak wybuchne i napyskuje przelozonej to mnie wywali ale w chwili wybuchu nie mysle o konsekwencjach tylko jade do konca. Tak samo slowa psychologa nie trafiaja ona mowi ze rob tak i tak ale ja nie potrafie... co jest?...
  8. Czy ma ktoś zdiagnozowanego bordera a nigdy nie dokonał samookaleczenia?
  9. Jutro ta wizyta o 17. Zastanawiam czy tej babie powiedziec. Boje sie ze jesli nawet ona to podejrzewa to mnie zbagatelizuje i odrzuci to choc mam nadzieje ze zdazyla sie zorientowac ze takie "leczenie" na mnie nie dziala i moze wkoncu zaczniemy rozmawiac o problemie. Zawsze jak przychodze zadaje mi te glupie pytanie jak sie czuje mam ochote jej powiedzuec ze wspaniale i nie mam zadnych problemow po czym na jej slowa ze to super powiedziec ze zartowalem i buchnac smiechem. Na bank mnie nie znosi i jestem trudnym pacjentem. Wkoncu nie bez powodu tam trafilem. Zastanawiam sie tez czy zrobic jak zwykle ze wchodze i przewijam o swoich problemach bo tak zawsze robia liczac na cuda ze mnie zbawi czy poczekac jak ona zacznie i jak rozegra spotkanie. To jakis pieprzony teatrzyk kukiel i lalek w ktorym gram pierwsze skrzypce. Jak znam zycie to bedzie jak zawsze czyli czuje potrzebe tam jechac wychodze wk... i postanaeiam ze wiecej tam nie pojde bo nic mi to nie daje a jak juz tylko by sie pozegnac. Moze tez jej to powiem i ciekawe jak zareaguje. To taka idiotyczna zabawa zeby sprawdzac jak zareavuje obserwowac kazdy gest, mimike twarzy i wylapywac kazde slowo. Za kilka dni mam wizyte u psychiatry tu akurat sie cciesze bo wychodze zadowolony pani jest mila nie gada glupot wykazuje zainterosowanie zadajac pytania ktore jej napewno duzo mowia. Pewnie pozwieksza mi dawki lekow a moze cos zmieni albo nowego doda i znow bede musial pojechac do mojej kochanej meliny apteki.
  10. Nie bede cytowal wypowiedzi bo w komorce ciezko ale... Po co Ci diagnoza? Pisalem wczesniej. Poprostu chce wiedziec w czym tone. Po co? Bo poprostu mam potrzebe posiadania swiadomosci co mi dolega. Chyba mam takie prawo? Oczywiscie ze mam. Jesli kobita sie wacha z diagnoza ok mozna to zrozumiec bo to powazne tematy. Ale jesli jest pewna a ja pytam bo chce wiedziec a ona to zbija i ignoruje to dla mnie jest poprostu swinia i dziala na moja szkode. Co do relacji moze lezec wina w mojej stronie poniewaz znam siebie nie ufam ludzia w kazdej wypowiedzi potrafie wylapac jeden wyraz ktory zmienia kontekst i cala wypowiedz jest atakiem na mnie i czuje sie wielce urazony. Mysle ze relacji nie zbudujemy bo na ktoryms ze spotkan gdy opowiadalem o pewnej sytuacji skwitowala to, ze takie zachowanie bylo na poziomie dziecka nie uksztaltowanego emocjonalnie. Nigdy jej tego nie zapomne i pewnie jeszcze wroce do tego bo dla mnie to wielki uraz i zbyt mocno godzi to w moja godnosc by z takim czlowiekiem wchodzic w szeroko pojeta relacje czy wspolprace. Poprostu wzbudza juz niechec Dziwne jest to ze mimo tego wszystkiego i tak do niej ide i zawsze odliczam dni do wizyt u jednej i drugiej i czekam na nie jak na jakies pieprzone zbawienie ktore nie nastepuje... -- 20 sie 2013, 00:25 -- Postawa roszczeniowa (czy jak kto sie pisze) tez jest wpisana w ta osobowosc tak jak dazenie do natychmiastowych rezultatow. Pisal ktos ze niektore zachowania sa borderowe. Tylko ja u siebie w codziennosci nie odnalazlem 100% zachowan borderowych jedynie w stanach depresyjnych. Nie wiem jak to jest u borderow czy wszystko przejawia sie non stop czy okresowo niektore z cech. Choc sporo cech charakterystycznych dla bordera tez sie przejawia u mnie od dawien dawna ale mimo wszystko podsumowujac kryteria diagnostyczne ja nie widze tego u siebie i chyba nie chce widziec. Oprocz paranoicznej oscylowalbym jeszcze w impulsywnej bo tez sie wszystko zgadza lecz paranoiczna ma sporo cech impulsywnej i na odwrot. No ciekawosc mnie wpieprza co z tego wyniknie. A cos napewno.
  11. Dzięki za odpowiedzi ale wiecie to nie jest tak że jestem piętnastoletnią dziewczyną która diagnozuje u siebie bordera. Mam 24lata i wszystkie kryteria diagnostyczne osobowości paranoicznej które ciągną się ze mną od lat nie zdając sobie z tego sprawy. A nawet świadomość tego nie pozwala inaczej funkcjonować. Nawet w tym zaburzeniu jest opisane domaganie się diagnozy co robię od pierwszego spotkania (a to za mało czasu) oraz chęć porzucenia spotkań, być może pani nie zbudowała relacji, nie wiem ale męczy mnie uczucie że ona działa na moje szkodę bo wychodzę wk... z myślą że nic mi to nie daje. Podoba mi się pomysł z pytaniem na ile szacuje czas ile powinien chodzić do niej, choć obawiam się że zbije to stwierdzeniem, że nie muszę chodzić bo nic mi nie jest, wtedy wstanę i wyjdę bo ja wiem, że źle funkcjonuje że przez ostatnich kilka ponad lat pogorszyła się sytuacja i jest coraz gorzej poza tym nie muszę pisać o co chodzi bo można wyczytać kryteria diagnostyczne które zgadzają mi się w 100% łącznie z szerszymi publikacjami na ten temat. Nawet nie mam cienia wątpliwości przy żadnym z kryteriów a to się ciągnie od lat jak pisałem. Może i się mylę, ale myślenie, że o to chodzi wcale nie jest bezpodstawne w takim układzie.
  12. Psychiatra jest ok odpowiada mi z wielu wzgledow. Psycholog nie. Nurtuje mnie czy psychologa zapytac czy mi dolega to o czym mysle i czy mogla by mnie pod tym kontem obserwowac. Moze to zmieni relacje albo poprostu da bodzca do zmiany psychologa. Wsumie nic nie strace jak powiem. Wizyta w czwartek.
  13. Asmo

    Antydepresanty a energetyki

    Kiedys wyczytalem ze po energetyku faktycznie jest kop ale nie dlugi i ma szybkie zejscie ktore w polaczeniu z bardzo duza iloscia cukru ktorego jest mnostwo w tych napojach zamula po czasie. Cos w tym jest. Z kolei kawa stopniowo powoli rozbudza oraz stopniowo schodzi. Jesli nie ma sie problemow z nadcisnieniem i zdrowy zoladek mozna pic do 4-5 kaw dziennie bez problemu. Pomijam problemy ze snem bo jeden moze isc spac po kawie a ktos inny nie.
  14. Mowilem jej o tym ze czuje sie lekcewazony gdy mnie bagatelizuje i na sile wpaja ze nic mi nie jest. Potrafi mnie tak zmieszac i zmotac ze sie temat zrywa i wchodzi w inny i czuje niedosyt po spotkaniu i wychodze wk.... Zapytalem niedawno co mi jest? To uslyszalem ze ta wiedza nic mi nie da. Ale chxe wiedziec na co jestem chory ponawiam. Slysze ze tu nie przychodza ludzi chorzy tylko z problemami i znow sprytnie zlazi z tematu. Jest hipokrytka bo mowi co z tego ze mi powie a potem ze mam problemy tylko i jestem zdrowy. Wychodze wk... z tego spotkania. Mine ma kiepska juz tak w polowie spotkania a pozniej juz taka bezradna. Ostatnio mnie zapytala a czego pan oczekuje? Mowie co to za pytanie pani powinna wiedziec jak ze mna pracowac a skierowal mnie psychiatra wiec jestem. Nie pojde juz do niej albo tylko sie pozegnac. -- 10 sie 2013, 23:09 -- A wlasnie mysle ze im ciezko powiedziec w tej chwili co mi daja bo dzis wierze ze mialem jakas depreche bo w stanie wskazujacym na nia po probie samoboja przyszedlem. Choc nie wierzylem ze to deprecha ale niech im bedzie w kazdym razie mega silna z zachwianiami nastroju. Bylem w przerwie miedzy lekami i poczulem pewnego dnia ze czuje sie dziebko lepiej mowie co jest? Na drugi dzien wystrzal w gore. Gorka trwa w najlepsze. Aktywnosc fizyczna ruchowa w gore, papa mi sie nie zamyka, obled poprostu ale czuje sie dobrze. Zachowaniem wrocilem do swoich normalnych zachowam (anormalnych w oczach innych). Wiec dopiero teraz beda mnie ogladac jaki jestem bo jesli mialem wtedy depreche te dwa miechy to tylko w tej postaci mnie widzialy mile panie. Wczesniej tez miewalem diagnozowane deprechy i a miedzy nimi stany mega aktywnosci (z tym juz nie chodzilem bo czulem sie dobrzr, zrywalem kontakt z poradnia) jak opisalem wyzej z wieloma innymi symptomami typu nie czucie zmecxenia mniej snu i tak dalej to z kolei wskazuje na cos co sie domyslacie ale to tez zostawiam im. Jakos wierze w pania psychiatre bo ona umie jakos podejsc do mnie i nie pieprzy glupot i nigdy mnie nie bagatelizowala i widzialem po niej ze poprostu wie o czym mowie a psycholog ma u mnie dead line.
  15. Temat dosc ślizgi poniewaz domyslam sie co wiekszosc z Was powie ale zobaczymy. Dostalem prawie 3miesiace temu diagnoze F60 ktora wskazuje na zaburzenia osobowosci. Oczywiscie jak kazdy ciekawski wklepalem w internet myslac co to k... jest? Poczytalem o kilku. W roznych znalazlem sporo wspolnych cech jak zapewne kazdy z Was bo kazdy z nas ma wszystkiego po troszku - ponoc nawet ci zdrowi. Ostatnio poczytalem o typie osobowosci w ktory wowczas nie zagladalem. Zgadzaja mi sie kryteria diagnostyczne w 100% wg wszystkich klasyfikacji. Zaczelem czytac szersze publikacje o tym typie osobowosci no przeciez to czysty ja - pomyslalem analizujac cale swoje zycie. Pierwsze z objaw mialem w wieku podstawowkowym, w licealnym juz sporo wiecej i czesciej, w okresie studiow kolejny wzrost i intensywnosc az dzis gdy jestem pare lat po studiach nie potrafie normalnie funkcjonowac - stwierdzilem gdy to przeczytalem gdyz to anormalne a ja tak zylem niemal cale zycie nie zdajac sobie sprawy. Do tego dochodza czestsze glosy najblizszego otoczenis zebt cos z soba zrobic lub isc do specjalisty (nie wiedza ze chodze) bo niestety kiepsko sie ze mna dogadac i przebywac. Moze poki co w szczegoly nie bede sie wdrazal. Wiem ze autodiagnoza to bezsens i od tego sa specjalisci ale caly okres dorastania i obecna sytuacja sa bardzo mocno wskazujace na to i co teraz zrobic? Puscic wlasnym torem i czekac czy to psycholog i psychiatra wynajda i dalej byc soba czy powiedziec im to co tutaj napisalem i poprosic o jakies testy i badania by to potwierdzic? Boje sie ze pomysla ze naczytalem sie internetu i mnie zbagatelizuja. Do psychologa nie mam podjazdu z tym bo baba mnie non stop bagatelizuje i wmawia ze jestem zdrowy chyba mysli ze od takiego gadania zaskocze i wszystko zniknie. To w takim razie jest hipokrytka bo gdy powiedzialem ze mnie bagatelizuje a ja nie potrafie funkcjonowac namawiala mnie bym nie przerywal. I w takim razie watpi w kompetencje psychiatry ktora mnie do niej wyslala i wypisala stopniowo 4 rozne leki... no chyba nie bez powodu skoro mowilem jak jest. Nie wiem jak to wszystko ugryzc. Ktos powie po co Ci diagnoza? Chce wiedziec co za g... siedzi we mnie bo rzekomo na rozne zaburzenia i choroby sa inne leki i terapie i mozna z tym walczyc. Ktos powie najpierw zacznij sam ale ile razy zaczynam zaciskam zeby to nie potrafie przelamac swojego funkcjonowania a sytuacja robi sie coraz bardziej patowa... w pracy, w domu, wsrod ostatnich znajomych...
  16. Ja biorę już 2 miesiące. Jakbym cukierki łykał nic nie zmieniła, ale to jedyne 50mg wieczorem i jedyne 2 miesiące. Dżejm a ja z kolei lubię jesień.
  17. Mnie już jedno ominęło przez pracę i jeśli jest coś jutro lub w sobotę to również... Ale w końcu ustrzelę z wolnym i bęc. Przyjdę. Nie wiem czy przedtem, teraz mam siłę.
  18. Rano kawę wypijam po otwarciu oczu bo to rytuał, celebracje... odczekuje 2h i dopiero biore mobemid . Po wzięciu czekam również 2-3h pije kolejną kawkę i osobiście nie widzę żadnych rewelek. Popołudniu wypijam litr pepsi coli i też nie widzę rewelek. Ale to tylko 150mg, zobaczymy później. Natomiast jestem ciekaw jakby się miało 300mg rano do wypicia wieczorem 3-4piw. - ma ktoś doświadczenie? Mocno ciśnienie skoczy? Po tygodniu brania: Nie chcę zapeszyć ale deprecha jakby zaczyna spier**lać. Może nie czuje się fantastycznie ale lepiej. Ze skutków ubocznych: przy pierwszym wzięciu bół głowy pół dnia, ale nie uciążliwy. Dopadł mnie taki "strzał" że musiałem drzemke godzinną zrobić taką dość przerywaną mówiąc swoimi słowami miotało mną, dziwne myśli przewracanie głową po podpuszce i kilka razy śmiech bez powodu - taka akcja trwała godzinę. Więcej już tak nie miałem. Widze, że mam sporo mniejszą potrzebe snu. Powoli przestaje czuć się zmęczony, nie jestem zamulony za dnia. Chętniej pracuje. No i mniej palę i mniej jem (dla mnie +). Postaram się coś napisać jak minie miesiąc brania albo chociaż z 2tyg po zwiększeniu dawki. Więcej dziś nie napisze bo zaczyna mnie dormicum glebować i muszę wskakiwać do wyra bo ostatnio tak zgasłem że nie zdażyłem się nakryć kołdrą, i obudziłem się rano do połowy nakryty:)
  19. Powie mi ktoś jak to jest w praktyce z produktami zabronionymi takimi jak: cola, keczup, piwo ? Piwo akurat rzadko pije ale się zdarzy natomiast bez pepsi coli ciężko mi żyć i keczup uwielbiam. Ile godzin po zażyciu tabletki można te produkty spożywać? Na razie biorę tylko 150mg moklo ale niebawem pewnie więcej.
  20. Taki problem to nie problem. Odczytaj moje obszerne pw. Jakby ktos chcial by polecic mu placowke pomoge. Bo z lekarzami to czesto indywidualne odczucia i postrzeganie. Tak naprawde jestem lepszy niz ta moja reputacja.
  21. Skoro była domówka to rozumiem, że dość wąskie grono osób się spotyka?
×