
renee.madison
Użytkownik-
Postów
575 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez renee.madison
-
Makabra, Ty też starasz się o indywidualny?
-
Też mi sie tak wydaje. Konstytucja wszak gwarantuje każdemu możliwość nauki, więc nie mogą odmówić jeśli poradnia pedagogiczna to klepnie właśnie. Myślę, że zaświadczenie od psychiatry ma dużą wagę dla poradni i raczej zaden psycholog z niej nie będzie go kwestionować. Jeśli zabrałabyś się za to teraz, to drugi semestr już pewnie mogłabyś uczyć sie w domu
-
Vett, nie oczekiwałam żadnej konkretnej odpowiedzi :), po prostu dostrzegam jakieś podobieństwo między nami, wydajesz się fajną, mądrą dziewczyną szkoda, żeby taka osoba była tłamszona przez szkołę, która jest w kontekście życia, świata, kosmosu jest totalnie nieistotna :) Co do nauczycielki, to takie surowe osoby, mimo wszystko da się złamać- myślę, że jakby wiedziała, że ktoś naprawdę ma problem, to nie byłaby taka chamska. Często na indywidualnym wychodzą takie cechy z nauczycieli, o ktorych nigdy bysmy nie ich nie podejrzewali. Na Twoim miejscu znalazłabym sobie dobrego lekarza, któremu mogłabyś powiedzieć, o tym wszystkim co przeżywasz. Chyba niedługo będziesz mieć juz 18 lat? I wierz mi, gdy za potrzebą indywidualnego toku stoi papier od lekarza, szkoła raczej nie powinna robić problemów- nie może nawet. Zawalcz o siebie, na pewno warto!
-
Zaglądam tu do Was od pewnego czasu, bo chociaż szkoła, studia za mną, to wciąż czuje się w jakiś sposób ofiarą szkolnej fobii.. Smutno widzieć, że tyle z nas wciąż musi walczyć o każdy dzień. Moje wszystkie problemy z psychiką zaczęły się właśnie w szkole. Vett, Twoja historia jakoś bardzo przypomniała mi moją własną (czytałam w wątki i na Twoim blogu) i jakoś czuję wielką sympatię do Ciebie, chociaż Cię nie znam ;-). Też dotknęła mnie zbyt duża ambicja rodziców (nigdy wprost, ale ich "oddech" czułam nad sobą zawsze- tak jest do dzisiaj, mimo iż jestem dorosła) i moja własna. Ja w przeciwieństwie do Vett opuszczałam mnóstwo lekcji, miałam ponad 50% absencję i tylko fakt, iż świetnie się uczyłam, spowodował, że przechodziłam z klasy do klasy. W wieku 14 lat zaczęłam mieć problemy z samookaleczaniem się, bóle somatyczne i myśli samobójcze. Po co to wszystko piszę- otóż na dzień dzisiejszy (bliżej mi do 30 niż 20 ;-)) moim problemem jest "tylko" silna nerwica lękowa, lęk uogólniony, hipochondria, bóle psychogenne i inne dlatego musicie uwierzyć mi na słowo- da się tego wszystkiego uniknąć w dorosłym życiu- tylko trzeba znaleźć odpowiednią pomoc. Terapia to naprawdę najlepsze wyjście dla każdego szkolnego lękowca. Gdybym znalazła kogoś życzliwego na początku moich problemów- jestem przekonana, że nie musialabym brać tylu leków dziś. monk.2000, zgadzam się z Tobą- ciężko uciekać całe życie, najlepiej nauczyć się radzić z problemami, ale... no własnie Vett, jesli dobrze zrozumiałam, to jesteś w 2, 3 klasie liceum? Czyli raczej na końcu drogi nauczania. Myślę, że indywidualne nauczanie mogłoby być naprawdę świetnym wyjściem dla Ciebie, mogłabyś na pewno rozwinąć skrzydła, a w 2 lata nie staniesz się niezdolna do egzystencji w społeczenstwie, spokojnie :) A studia to zupełnie inna bajka. Tam nic nie musisz, nikt nie poniża, ludzie nie są z przypadku, większość moich problemowych znajomych właśnie na studiach otwierali się na życie i innych. Rozpisałam się jak zawsze :) Pozdrawiam Was jesiennie!
-
Widzę, że sporo osób tu bierze mix serty z mianseryną i stąd moje pytanie. Jakie dawki bierzecie tego i tego? 4 miesiące na 100mg i 10 mg (nerwica lękowa, lęk uogólniony i takie tam) były naprawdę ok, ale... no właśnie- od pewnego czasu znów jestem bardzo nerwowa, czuję niepokój, do krwi obgryzam paznokcie. Nie bardzo chce zwiększać sertę (względy finansowe)- myślicie, że zwiększenie mianseryny coś pomoże? Wiem, że to pytanie do psychiatry, ale chciałabym wiedzieć o co ewentualnie prosić.
-
Sami mężczyźni się wypowiedzieli do tej pory, więc teraz trochę kobiecych spostrzeżeń :) Mi udało się zakochać na ssri (4 lata temu), co więcej, wciąż jesteśmy razem i jest to bardzo szczęśliwy związek. Ponieważ miałam przerwę w braniu leków(niedawno znów do nich wróciłam)- wiem jak to wszystko wygląda na ssri i bez ssri... Fakt, biorąc wyższe dawki ssri ciężko poczuć "motyle w brzuchu", trzeba mocniej pracować nad związkiem i być bardzo pewnym drugiej osoby, doceniać zwykłe gesty i nie rozmyślać o swoich wątpliwościach. I tak, przyznaje, że łatwiej być w związku na ssri, niż zakochać się biorąc leki- ale oczywiście nie jest to reguła- mi się udało :) Inną kwestią jest libido i czerpanie przyjemności z seksu. Tu niestety ssri utrudniają sprawę- zawsze biorąc je, moje libido spadało do zera, ale tu też ważny partner i to czy mimo wszystko potrafi coś z nas wykrzesać :) Myślę, że kobietom jest łatwiej jednak, dla nas ważna jest sama bliskość, czułość i to nam dobrze zastępuje orgazm :) p.s ja często zwracam uwagę na przystojnych mężczyzn na ulicy, nawet na duzych dawkach;p
-
Sami mężczyźni się wypowiedzieli do tej pory, więc teraz trochę kobiecych spostrzeżeń :) Mi udało się zakochać na ssri (4 lata temu), co więcej, wciąż jesteśmy razem i jest to bardzo szczęśliwy związek. Ponieważ miałam przerwę w braniu leków(niedawno znów do nich wróciłam)- wiem jak to wszystko wygląda na ssri i bez ssri... Fakt, biorąc wyższe dawki ssri ciężko poczuć "motyle w brzuchu", trzeba mocniej pracować nad związkiem i być bardzo pewnym drugiej osoby, doceniać zwykłe gesty i nie rozmyślać o swoich wątpliwościach. I tak, przyznaje, że łatwiej być w związku na ssri, niż zakochać się biorąc leki- ale oczywiście nie jest to reguła- mi się udało :) Inną kwestią jest libido i czerpanie przyjemności z seksu. Tu niestety ssri utrudniają sprawę- zawsze biorąc je, moje libido spadało do zera, ale tu też ważny partner i to czy mimo wszystko potrafi coś z nas wykrzesać :) Myślę, że kobietom jest łatwiej jednak, dla nas ważna jest sama bliskość, czułość i to nam dobrze zastępuje orgazm :) p.s ja często zwracam uwagę na przystojnych mężczyzn na ulicy, nawet na duzych dawkach;p
-
Temat dla mnie bardzo ciekawy, gdyż od roku analizuję wpływ kawy na nerwicę :) Ale od poczatku: generalnie mało piłam kawy, raczej byłam zawsze herbaciarą (piłam po kilka dziennie), ale zdarzało się, że sięgałam po esperesso-kop na niskie ciśnienie. Ponieważ cierpiałam na przewlekłe migreny (wtedy jeszcze nie łączyłam ich z nawrotem nerwicy lękowej)-pan doktor kazał mi obserwować czy nie nasilają się bóle po kawie, czerwonym winie i żółtym serze. No i bingo! Po dokładnych obserwacjach praktycznie w 99% przypadków migrene(a także wiele napadów lękowych) wywoływała kawa i czerwone wino. Odstawiłam zupełnie kawę i cz. wino, herbata była ok, do czasu kiedy wypiłam yerba mate- to był jednen z najgorszych napadów lękowych jakie miałam od kilku miesięcy+ogromny ból głowy- zastanawialam się nawet czy to nie był jakiś miks herbaciano-alkoholowy ;p, bo tak mi się ręce trzęsły ;p. Od pewnego czasu nie pijam nawet herbaty (żadnej), tylko wodę z cytryna i imbirem-czuję się o wiele spokojniejsza. Ponieważ czasem potrzebuje kopa-sięgam po kakao,albo czekolade- dodaje mi energii, a nie mam żadnych przykrych odczuć związanych z jej wypiciem. Ot taka moja kawowa historia :)
-
Psycholog w Szwecji
renee.madison odpowiedział(a) na Ania25 temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
Sama nie wiem czy zadaję pytanie w odpowiednim dziale, w razie czego proszę o przeniesienie :) Czy ktoś z Was leczy się za granicą? A dokładniej: czy ktoś zaczął leczenie w Polsce, a później przeniósł się na stałe do innego kraju? Zastanawiam się czy jest sens tłumaczenia historii choroby, czy raczej nie powinno być problemu z dostaniem recepty na kontynuowanie leczenia (wg mojego lekarza nie powinno być). Jestem ciekawa Waszych doświadczeń. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Witajcie po długiej przerwie! Niestety nie za ciekawie tu Przykro mi, że u Was kiepsko... Ja od miesiąca w końcu żyję bez lęków, nie robie badań, nie sprawdzam w googlu, nie myslę obsesyjnie o tętniaku, raku i SM. Wychodzę na prostą :) Wyższa dawka leków, odpowiedni miks i mogę znów wrócić do "zywych". Dajcie sobie pomóc dziewczyny- życie pełne lęków to naprawdę najgorsza rzecz jaką można sobie zafundowac Trzymam za Was mocno kciuki :* -
Rozumiem, rozumiem. I wciąż masz takie zawroty głowy? Ja jak zaczynalam z sertraliną kilka lat temu po raz pierwszy też mialam potworne zawroty, ale przez 2 tygodnie, później było ok i już mogłam zwiększyć dawkę. Może spróbujesz chociaz na 50 wejść? Ja dopiero po miesiącu (już będąc na 100) zauważyłam dużą różnicę. I również jest duża różnica między sertralina i nawet 10mg mianseryny, a samą sertrą. Z mianseryną zdecydowanie lepiej w walce z lękami :)
-
nobody25, zgadzam się w zupełności. Szczerze mówiąc ufam bardziej ludziom tu niż lekarzom :) Jeśli ktoś ma podobny problem do mojego i pomogły określone leki - to jest duża szansa, że pomogą i mnie. Lekarze niestety przypisują leki w ciemno (nie będę już wnikać w powiązania z koncernami farmaceutycznymi itp.), mało jest psychiatrów z prawdziwego zdarzenia. 25mg sertraliny to bardzo malutko, czemu tak długo jesteś na tak małej dawce? Moja psychiatra jest zdania, że i 100 na silne lęki będzie słaba, ale póki co daję na niej radę i mam nadzieję, że troszkę pociągne tak. No i biorę z mianseryną właśnie-bardzo sobie chwale ten mix. Mi 10mg pomaga zasnąć, poza tym tak mała dawka+ serta nie powoduje aż takiego apetytu- wręcz schudlam :-) No i jak ktoś napisał- najlepiej weź pól tabletki, bo pierwsza dawka dosłownie ścina z nóg :)
-
brzmisz jakbyś był w kryzysie :) ja bylam raz i po receptę i nie bylo problemu, ale to bylo dawno.
-
Jeżeli jednorazowe spotkanie to może spróbuj tu: http://oik.krakow.pl/index.php Ja czekałam tydzien na wizyte, ale to było parę lat temu i nie wiem jak jest teraz.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Hej dziewczyny! :) Ale mnie tu długo nie było! Widzę, że nie za ciekawie u Was ... Ja miałam 2 tygodnie względnego spokoju, tylko jeden atak paniki i uważam to za wieeelki sukces :) Widmo tętniaka zmalało, rak gardła nawet też-mam nadzieję, że się moj stan utrzyma,a i u Was będzie lepiej. badia, ja biorę leki od 4 lat (w tym dość długi okres remisji), faktycznie bardzo często hipochondria jest maską depresji i ciężko wyleczyć bez farmakoterapii. Ja bym nie dała rady z samą psychoterapią- już jedną przeszłam i dupa- mój stan się tylko pogorszył. Jesteś z krk, nie myślałaś o terapii behawioralno-poznawczej, a nie tylko o spotkaniu z psychologiem? Na Lenartowicza jest bardzo dobra placówka (NFZ). -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Widzę, że katatonia na sofie to nasz wspólny mianownik :) Ja wcześniej mialam depresję ze stanami lękowymi, ale prawdziwy "bum" nerwicy zaliczyłam kilka miesiecy temu właśnie jak skończyłam studia i rozglądałam się za pracą... To też było zamknięte koło, bo chciałam pracować, wyjść z domu, ale jednocześnie moje lęki brały góre i doszłam do takich absurdalnych myśli, że nawet jak zapraszali mnie na rozmowy kwalifikacyjne to rezygnowałam, bo byłam pewna, że moje choroby uniemożliwią mi pracę, ale przede wszystkim jak pracując na etat będę mogła chodzić do lekarza?! Siedzenie w domu faktycznie wyostrza naszą nerwicę, ale wiem jak ciężko zmusić się i wyjść z domu... Ja też zaczęlam biegać, ale później bałam się, że zemdleję gdzies po drodze i nie znajdą mnie... Niedługo wyjeżdzam na stałe z Polski, więc szukanie pracy odpuściłam- staram się zając czymś - uczyć się języka, wychodzić na rower, umawiac się ze znajomymi, wychodzić do sklepu- tak, żeby cały dzień mieć jakos zajęty. Niestety czytanie ksiązek nie zajmuje myśli- potrafię po jednej linijce zamyślić się nad sygnałami wysyłanymi przez ciało :) Pozdrawiam Was wszystkich- oby niedziela była wolna od lękow! :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Alexx witaj :) dobrze wiem o czym piszesz- wszystko to przypomina mi moją własną chorobę (nakręcanie się, google, chodzenie od lekarza do lekarza, natrętne mierzenie ciśnienia po 30 razy dziennie itp.). Oprócz lęków odnośnie chorób masz też jakieś inne dolegliwości? Ja akurat sobie sama nie radziłam- więc ciężko mi coś doradzić, ale najważniejsze to przerwać zamknięte koło- po prostu znajdz w sobie siłe i nie idz do lekarza, nie mierz ciśnienia, nie oglądaj znamion. Wiem, że to bardzo ciężkie, ale jeśli sobie z tym poradzisz to super! :) Jeśli myśli o chorobach uniemożliwią Ci normalne funkcjonowanie- nie męcz się i idź do psychiatry. Ja funkcjonuję tylko dzięki lekom (ale oprócz nerwicy hipochondrycznej mam też lęk napadowy i uogólniony), ale one są dobre tylko na krótką metę - dla nas hipochondryków wyjściem z tego jest psychoterapia poznawczo-behawioralna- poważnie zastanowiłabym się na Twoim miejscu właśnie nad nią :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
a w ognisku spalimy wszystkie nasze wyimaginowane choroby! :) Ach, pochwaliłam dzień przed zachodem słońca i mam za swoje... Tętniak poszedł w odstawkę, ale za to nasiliły się lęki odnośnie raka przełyku. Od pewnego czasu po zjedzeniu mam wrażenie, że kawałek jedzenia utknął mi w gardle, kiedyś leczyłam się na refluks, 3 lata temu mialam gastro i przełyk był ok, ale teraz panikuje... Już chce lecieć do lekarza,ale wiem, że to nie będzie najlepsze dla mojej nerwicy... Przypuszczam, że to nerwica, ew refluks, ale boję się, że oleje, a to będzie rak i z każdym miesiącem będą malały szanse na wyleczenie. ECH. Ile bym oddała za rok życia bez codziennych myśli o chorobach -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
anka00 też trzymam kciuki :) Cały dzień nie zagladałam na forum, a tu tyle nowych postów ;-) Muszę pochwalić się- 24 h całkiem dobrego samopoczucia! Zwiększyłam dawkę leku i to pewnie efekt a'la placebo, ale naprawde fajne uczucie- szkoda, że znów boli głowa i znów myśli, że to zblizający się koniec :) Życzę super słonecznego i pozytywnego dnia! :) Spotkanie z Wami byłoby fajną sprawą-ja akurat jestem z Warszawy, fajnie byłoby pogadać nie tylko o domniemanych chorobach ;-) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Ech, my to się mamy z naszymi "chorobami"... Ja w ostatnie 48 h przeszłam przez tętniaka (znów), zakrzepice (ktory to już raz...), raka przełyku i znów tętniaka. Na szczęście za kilka dni wizyta u psychiatry- chyba czas podbić dawkę leków.. Pozdrawiam i trzymam za wszystkich kciuki- przynajmniej kilka dni spokojnych życzę! -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
No właśnie małpa ;p , ach jak ja zazdroszcze ludziom, którzy żyją lekko i nie myślą o tym wszystkim co na nich czycha ;p Na pewno powiedziałaby Ci jakby było coś, pewnie też chce Cie uspokoić, no i nie może zignorować objawów, dopiero po prawidłowych wynikach można zrzucić na nerwicę :) Wiem,wiem.. nawet okulistka mówiła,że da się często tętniaka wykryć przez badanie dna oka i właśnie niedawno miała taką pacjentkę, moje oczy też ok więc niby powinnam być spokojna,ale jak to z nami bywa- nie ufamy nikomu tylko tej małpie nerwicy :) Trzymam kciuki i czekam na wieści (pozytywne oczywiście) :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
julkaapril- na pewno będzie czysto :) Czyli dostałaś skierowanie w związku z drżeniami i skurczami? Pocieszyłaś mnie z tk, bo u mnie wszystko ok,ale jednak wiem, że musiałoby być z kontrastem, żeby wykryć tętniaka.. no cóż u mnie to obsesja...SM przerabiałam niedawno, ale ponieważ na to się nie umiera to chyba mój mózg wyparł to i SM się już nie boje, ale kto wie co będzie za miesiąc... No planuje powiedzieć neurologowi- fajny facet, mam nadzieje, że nie oleje mnie przez to :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
julkaapril, Twój neurolog wie o nerwicy? Trzymam kciuki żeby wszystko poszło ok :) Troszkę zazdroszczę rezonansu, ja miałam tylko tk, a moich lęków odnośnie tętniaka nie uspokoiło;p Ja niedługo idę do swojego na kontrole (zaczęłam się leczyć neurologicznie zanim psychiatra zdiagnozował nerwicę) i nie wiem, czy mówić mu o nerwicy czy nie... Wiem,ze powinnam, bo pewnie nic mi nie jest i to tylko wytwory wyobraźni, jak zrobilabym rezonans to znalazłabym inną chorobę, ale boje się wrzucenia do szuflady "nerwica" i już zamknąć sobie mozliwości leczenia w razie dalszych problemów z głową... Bo niby wiem,ze nerwica,ale jeśli to coś innego tez... Ech cięzkie nasze życie :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
renee.madison odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Dziewczyny, wy pragniecie dziecka, a ja znowu z każdym spóźniającym się okresem panikuje, że to ciąża.. Chociaż zajście w ciąże w nerwicy na pewno łatwe nie jest- nasz organizm dobrze wie, że takie stresy nie wpływają dobrze na dziecko... Ale trzymam za Was wszystkie kciuki! A jak z lekami? Bierzecie jakieś? Jeraha, ja tez miałam bóle w nodze- robiłam RTG, dopllera i wszystko ok. Taka to podstępna nerwica, że każdy ból wyolobrzmymiamy, z każdego robimy śmiertelny. Ech paskudne to wszystko, ale to na pewno nic złego :) Ja za to fiksuje na punkcie głowy, każdy najmniejszy ból = śmierć. Przeszłam przez guzy, tętniaki, SM. A najlepsze, że jak już przyzwyczaje się do jednego typu bólu i go ignoruje to pojawia się nowy, gdzie indziej o innym natężeniu.