Skocz do zawartości
Nerwica.com

na_leśnik

Użytkownik
  • Postów

    10 945
  • Dołączył

Treść opublikowana przez na_leśnik

  1. coccinella, ja to wykombinowałem tak, że polazłem na L4 na pól roku z założeniem że po terapii nie wracam na stare śmieci. Taki rzut na taśmę, albo się pozbieram i zrobię "rewoluszyn" ze swoją zamulająco-pełzającą egzystencją, albo finito. Wyszło na plus, chociaż czasem dystymia daje o sobie znać. Ale w porównaniu z tym bajzlem który przeżywałem wcześniej to niebo a ziemia .
  2. nauczyłem się chodzić po niestabilnym w jakich barwach widzisz swoją przyszłość?
  3. coccinella, a jak ta grupowa wyglądała? Ile razy w tygodniu? Całe pół roku tam byłaś? Pytam, bo półroczny pobyt na oddziale dziennym to była jedyna efektywna forma pomocy na jaką do tej pory trafiłem. I jednocześnie chyba najboleśniejsza.
  4. Nie odczuwam jego sensu. Po co ludziom sens życia?
  5. parę telefonów, duże zakupy przed wyjazdem i możdżenie nad cyferkami w picie. A Ty?
  6. jak łosioł czy jesteś odważny/odważna?
  7. tak potrafisz dążyć do wyznaczonych celów?
  8. coccinella, witaj z powrotem na forum . Ja też miałem zdiagnozowaną dystymię, niestety mimo terapii od czasu do czasu jakieś tam objawy wracają. Na szczęście od paru lat już opanowałem to dziadostwo na tyle że funkcjonuję całkiem sprawnie bez leków. A w jakim nurcie była ta Twoja terapia?
  9. kia_ sportage, beznadzieję dawno porzuciłem na szczęście. Fatalna partnerka życiowa .
  10. Arhol, szefowa przelewów nie robi, nawet spamerów sama pożera. Ciężki żywot.
  11. Carica Milica, u obecnego chlebodawcy maksymalnie posiedzę do września przyszłego roku. Ale patrząc na to co się tam wyprawia to pewnie krócej. A co do w ogóle wyjazdów zarobkowych to nie wiem. Podejrzewam że parę, jeśli nie paręnaście lat przede mną... No chyba że uda mi się coś niecoś ogarnąć łepetynę, stworzyć realny plan rozwoju zawodowego i go zrealizować. Na ten moment szans na to nie ma .
  12. 35-40m2, nie parterowe (może być poddasze), z piwnicą, 1-2 pokoje, rynek wtórny (byle nie kamienica). Preferowane mieszkanka po remoncie generalnym, ewentualnie do wykończenia. Lokalizacja: Jakaś niedroga mieścina w pobliżu gór i nie oddalona zbytnio od dużego miasta. Z całego wachlarza pomysłów zostały Jelenia Góra i Bielsko-Biała. A że lubię Wrocek i często tam bywam to preferowana opcja numer jeden. Carica Milica, chciałbym, ale to nie jest kwestia chcenia tylko finansów. Jak chcę mieć swoje mieszkanko to muszę na nie zarobić a tutaj bez konkretnego skilla możliwego do sprzedania na rynku pracy raczej szans na to nie ma. Reasumując, chciałbym już tam nie jeździć ale jeszcze bardziej chciałbym mieć swój kąt . Was jest dwoje, w dodatku ogarniętych. To jest w zasięgu ręki . kia_ sportage, zawsze można wynająć.
  13. Apek, ja na razie spacerki odpuszczam . Carica Milica, tak tylko narazie przeglądam w ramach automotywacji. Wiesz, oglądam oferty, oglądam foty, kminę co bym tam sobie zrobił po swojemu i siedzę na forum budowlanym szukając podpowiedzi jak te swoje wizje wprowadzić w życie jak najtańszym kosztem. Ostatnio kiepsko u mnie z motywacją, informacje które do mnie docierają z Holandii nie napawają optymizmem (sporo zmian na firmie, może to mój '"zmysł katastrofisty" ale wydaje mi się że na gorsze), więc każdy boost do chęci działania jest w cenie.
  14. Carica Milica, już nie . Siedzę sobie w internetach, kawkę popijam i przeglądam oferty mieszkań.
  15. nie, najczęściej na łóżku. ulubiona gra komputerowa?
  16. Ja się właśnie złamałem. Nie jestem uzależniony od kawy. Potrafię bez niej żyć. Ale po co...
  17. Hej wam;) Ja narazie kawy nie ruszam. Zobaczę czy uda mi się bez wspomagaczy rozbudzić. Wstałem, zjadłem coś i snuje się bezcelowo...
  18. na_leśnik

    Wracam

    kofel, ja też Cie pamiętam. Witaj spowrotem .
  19. na_leśnik

    Bóg jahwe nie istnieje

    Slide, myślę że to też. Jak coś miało przynieść poprawę i nie przyniosło zaraz się nóż w kieszeni otwiera jak się słyszy kolejne osoby reklamujące skuteczność tego "czegoś". Temat rzeka...
  20. na_leśnik

    Bóg jahwe nie istnieje

    Tak już poważniej to myślę że masz sporo racji. Oprócz tego dodałbym jeszcze to, że to może być też taki element "walki" z głęboko zakorzenionymi wyobrażeniami o Bogu w samych ateistach. Próba zdystansowania się, ewentualnie unieszkodliwienia czegoś co na nas miało kiedyś jakiś wpływ a teraz już tego wpływu nie chcemy.
  21. na_leśnik

    Bóg jahwe nie istnieje

    refren, Budda nieco przyćpany, Odyn cierpi na problemy z autoagresją a Thor, cóż... Bezpieczniej śmiać się z tego kto się dobrowolnie dał przybić do krzyża niż z tego który trzyma młotek .
  22. na_leśnik

    Bóg jahwe nie istnieje

    refren, niektórzy ateiści więcej o Bogu rozmyślają niż niejeden mistyk. Zwłaszcza Ci "nieopierzeni".
  23. na_leśnik

    HIT czy KIT?

    hit grill elektryczny?
  24. na_leśnik

    Bóg jahwe nie istnieje

    Heledore, dużo by to tłumaczyło . kia_ sportage, nawet dystymikom zdarza się mieć lepszy humor .
×