
nerwa
Użytkownik-
Postów
4 912 -
Dołączył
Treść opublikowana przez nerwa
-
Dzisiaj tak mnie wkurrr..... ta agorafobia cala! No jak to mozliwe, powiedzcie mi?! Wyszlam sobie na spacer , chodze po okolicy i wszystko podszyte lękiem.. i taką niepewnościa. Pojde gdzies dalej.. ok, ataku moze nie mam, ale ten lęk ciągle tam jakos jest, czasem wiekszy czasem mniejszy, ale jest. I kurde dlaczego to sie tak uczepilo?! A jutro bedzie na głęboką wode.. do pracy daleko, w pracy pelno ludzi i siedziec tam caly dzien... ehhh
-
przemeblowanie pomaga sie tak "wyrwac" z tego blednego koła, bo z czasem, jak ciagle sie kiepsko spi, to juz sam uklad lozka i wszystkeigo kojarzy sie z tymi bezsennymi nocami. A jak sie przemebluje to zawsze takie wrazenie, ze gdzie indziej sie spi i juz sie tak negatywnie nie kojarzy :) Mi to juz parokrotnie pomoglo. A ja sie zastanawiam czy do pracy jechac.. niby nie musze, ale nie bylam juz tydzien - i chcialam jechac w ramach treningu, chcoiazby na chwile. Ale oczywiscie juz jak o tym mysle, to nie dosc, ze zmeczenie czuje, to oczywiscie lęk...
-
mika211, Ja mialam tak samo jak Ty przepisane, podobno dopiero dawka 75mg jest terapeutyczna. Ale ja nie wiem... po prostu nie chce się tak znowu czuąc jak po pierwszej tabletce. Wiem ,ze gdybym przetrzymala to, to może byłoby lepiej, lęków by nie było itd. Ale własnie... MOŻE ! A moze nie, i to mnie załamuje, bo jak ma nie być lepiej a pote z odstawianiem tkaie same jazdy to wiesz... :-/ michalb, zgadzam sie z Tobą w 100% ! Sen jest tu jedna z najwazniejszych rzeczy. Bo jak sie czlowiek wyspi i nawet go coś męczy to mam wrażenie, ze po pierwsze mniej a po drugie jakos ma sie siłe to zność, a jak jest bezsenna noc to wszystko jest potem 1000 razy gorsze i juz człowiek sie naprawde zalamuje. Zreszta ja jak nawet nie mialam nerwicy to po bezsennej nocy tak tylko przeczekiwalam kolejny dzień, zeby już sie skonczyl. A co dopiero teraz! Po tych wszystkich zmianach ktore zrobilam w pokoju i w ciagu dnia, wczoraj spalam super i od razu sie lepiej czulam. Dzisiaj... troche gorzej , ale nie bylo jeszcze tak zle. Najbardziej mnie męczą teraz niespokojne nogi. I bez sensu, bo nie jest to straszne, przerazajace, nawet nie jest takie az bardzo nieprzyjemne (porownujac do innych rzeczy), ale kurde przez to nie moge spac! i to jest problem :-/ Dzisiaj jakas taka zmeczona jestem... jakbym caly dzien pracowala w fabryce (a dopiero wstalam!) -- 16 wrz 2013, 09:40 -- a co do brania kąpieli, to ja wole prysznic, bo z kolei po kąpaniu się - jestem tak mega osłabiona, ze aż sie boje tego zawsze (może woda powinna być chlodniejsza, wtedy byłoby ok).
-
dusznomi, Ty co chwile masz te przeblyski! Ale wlasnie, bo to tak nie minie na raz wszysto nagle, pewnie troche czasu potrzeba, najwazniejsze, ze dajesz rade i coraz mniej tego dziadostwa bedzie - na pewno! Ja wlasnie ogarniam tą ksiązke o ktorej pisalas - Pokonaj depresje, stres i lęk :)
-
eee nawet jak sobie wieczorem pozwoli na te igraszki to i tak nic, bo CALY DZIEŃ robiłas co chciałas, zylaś normalnie i zamknęłaś ją w klatce :) I to sie liczy! Wiec nawet ja na chwile wychyli nosa to i tak pewnie bedzie to coraz rzadziej i rzadziej, az pojdzie w cholere :) Ja jutro mam świeto jakies tutaj, ale moze sie przejade do pracy, bo przypomnialo mi sie, ze 2 tygodnie temu zostawiłam w szafce banana i nie wiem co z niego zostało... wole go wyrzucic jak nikogo nie bedzie w pokoju... hehe
-
dusznomi, WYMIATASZ!!! po prostu! :) szacun!
-
michalb, ja na tej stronie sporo czytalam, fajnie tam opisuja rozne rzeczy: http://www.calmclinic.com/anxiety/symptoms/drowsiness
-
wlasnie w dusznosci sie nigdy nie wczytywalam (bo nie mialam) ja bardziej ogarnialam - serce, głowe (bóle, zawroty). A w ogole najwiecej to mi daje jak sobie cos uswiadomie, jakies emocje czy mysli - zwiazane z moim zyciem (juz nawet nie objawami) bo wtedy po prostu jakos magicznie wszystko mija. Tylko nie wiem dlaczego dzialanie tego jest takie krótkotrwale :-/ Ostatnio tak mialam, siedzialam i myslalam, i rozjasnilo mi sie pare rzeczy i tak sie po tym spokojna poczulam, jak dawno sie nie czulam. Wyszlam na spacer i w ogole lęku nie czułam (a agorafobie jednak na codzien mam), serio, czulam sie jak zdrowy czlowiek :) Wiec mi sie wydaje, ze są po prostu rozne sposoby rozwiazania tego. Chociaz to z ogarnianiem objawów, to obawiam sie, ze dziala tak - ze jak wczytasz sie, i przekonasz siebie, ze to tylko nerwy a nie serce czy że nie udusisz się, to Ci to odpusci a złapie coś nowego... Wiec tez w sumie żadne rozwiazanie (ale jednak jakby nie bylo dobre i to). No bo umówmy sie.. skądś ten lęk sie brać musi... objawia się jako lęk przed chorobami, zakupami czy w ogole nie wiadomo przed czym, ale on musi czegos dotyczyc, musi jakos tam wczesniej powstac z jakiegos powodu.
-
Ja po prostu wpisywalam w wyszukiwarke np. wysoki puls i lęk , chociaz raczej na zagranicznych stronach czytalam, i tam w wielu miejscach opisywali jak to działa, np. że organizm myśli, ze jest zagrozony i adrenalina się wydziela itd. To wplywa na tętno, bo serce ma za zadanie doprowadzic krew do mięsni (w celu walki lub ucieczki). I wiesz, jak przeczytalam mniej wiecej to samo, na 10-ciu rózych stronach, to potem jak zaczynalam miec taka akcje, to myslalam sobie... aha, ok, moj orgaznim chce mi pomoc, mysli, ze jest w zagrozeniu i tak robi. Ja wiem, ze nic mi nie zagraza, wiec jedyne co moge, to po prostu przeczac, az adrenalina zejdzie i sie wszystko unormuje. I nie wiem, ale jakos po tym, coraz mnie i mniej się skupilam i coraz rzadziej to się pojawiało wtedy. I dodatkowo jak czytalam wszedzie, ze w nerwicy po prostu tak jest, ze KAZDY z nerwicą sie boi tego, i wszyscy maja bardzo zblizone objawy, wiec to jest wrecz niemozliwe, zeby mi cos dolegalo. Bo skoro mam nerwice (a mam na 100% bo lęki itd.) i skoro mialam juz rozne akcje, z sercem i jakos mijalo zawsze i nigdy sie nic zlego nie stalo - to znaczy, ze to tylko nerwy. I wlasnie teraz dla mnie najwiekszym problemem jest to samo uczucie lęku. Ale nie objawy z nim zwiazane (fizjologiczne) tylko samo to uczucie. To mnie najbardziej przeraza. I w ataku paniki tez nie boje sie juz, ze cos mi sie stanie, tylko boje sie tego przerazajacego uczucia :-/
-
Michal, no mi to pomoglo cos takiego, ze naczytalam sie o tym dokladnie, jakie procesy zachodza, skad sie biora takie objawy itd. (tak fizjologicznie). I jakos wbilam sobie do glowy, ze ok, czuje to, nie jest to przyjemne, ale to na 100% nerwica, i nic mi wiecej nie dolega. I powiem Ci... jak keidys mialam ciagle kołatania, przyspieszony puls itd. Ciagle mierzylam cisnienie. Tam w pewnym momencie, jak tak zaczelam myslec, to pojawialo sie to coraz rzadziej i rzadziej. Teraz w sumie w ogole sie nie boje juz tego, i nie pamietam kiedy mialam nawet takie wieksze kołatanie... I jakos na chwile obecną w ogóle sie nie boje, żę mam chore serce (mimo, ze ostatnie EKG mialam jakies 10 lat temu, wiec w sumie nawet chyba powinnam sie bac...)
-
New-Tenuis, a to witaj w klubie :) Ciezka praca, ale za to fajnie, ze mozna robic to co naprawde sie lubi (zazwyczaj ktos kto robi doktorat, wie juz, że mu to sprawia radość - tzn. zajmowanie się tym, czym sie zajmuje) - a to działa ogólnie na duży plus w nerwicy.
-
New-Tenuis, ehh, niedobrze. Ale musisz pamietac, ze to na 100% minie (ten stan). Przeczekac to jakos musisz (chociaz wiem, ze nie jest latwo w takich momentach), ale mi zawsze pomaga myslenie, ze i tak ZAWSZE w koncu bedzie lepiej (mimo, ze czasem moze sie wydawac, ze bedzie tylko gorzej i gorze). Pare dni temu mialam to samo, i tez bałam się, ze tak sie czuje, ze to bedzie trwalo, albo ze bedzie jeszcze gorzej. Ale to tylko glupie myslenie i prawda jest taka, ze czesto kolejnego dnia wszystko zmienia sie o 180 stopni! Bedzie dobrze!
-
Ja w miare ok, bo sie wyspalam, a jutro swieto tutaj oficjalne - wiec nie trzeba isc do pracy :) A zaczelam dzisiaj ogarniac temat myślenia. Ze te wszystkie nerwice, depresje sa spowodowane tylko i wyłacznie mysleniem. Zadną tam sytuacja czy problemami, bo wiele osob jest w takiej samej i nic im nie dolega. Wiec jedyny problem jaki tu jest to myśli. I teraz trzeba to ogarnąć przede wszystkim. I zamierzam sie za to zabrac wlasnie :) - w ramach walki z nerwicą.
-
michalb, wiesz co, ogolnie prawie 2 miesiace temu jak bylam u lekarki, to dała mi wenlafleksyne i kazala brac najmniejza dawke (37mg), wzielam połowe i czulam sie tragicznie przez 24h, wiec juz odpuscilam i dalej nie bralam. Ale teraz po miesiacu doszlam do wnisoku, ze kurde.. moze sprobuje. I zaczelam brac z kapsulki pare kuleczek (1/20 - czyli jakies 2mg) :))) No i po tym nic mi nie dolegalo, a dwa dni temu postanowilam wziac wiecej (1/10 = 4mg) i tak bralam 2 dni, ale wczorja znowu wzielam mniej. Z tego co czytalam, to dobry lek n a lęki rozne, ale z kolei to stymulant... a ja nawet po kawie czuje sie dosc pobudzona, wiec nie wiem czy to odpowiednie dla mnie... A co do tych błysków to nie wiem dokadnie jak u Ciebie to wyglada. Ja mam czasem cos takiego dziwnego (przewaznie rano jak juz jest jasno dookoła), jak na chwile obudze i potem chce zasnac, to takie dziwne cos mam w glowie - to trwa moze sekudne czy dwie, ale uniemozliwa mi zasniecie. Strasznie nieprzyjemne Jakby takie wyladowanie w głowie. I jedyne co moge wtedy zrobic, to totalnie sie rozbudzic, otworzyc oczy, posiedziec tak pare minu, i wtedy jak zamkne oczy to przewaznie juz tego nie ma. Pomaga tez troche przykrycie glowy poduszka (zeby bylo calkowicie ciemno). Do tej pory nie wiem co to, a mam juz od dawna (naszczescie niezbyt czesto - najczesciej na kacu bywalo )
-
hania33, te dwa poprzednie dni bralam 1/10, a wczoraj wzielam 1/20 kapsułki (bo sie balam, ze znow za duzo noradrenaliny bedzie i pobudzenie na noc). W sumie nei wiem co to robic... brac czy nie brac... tzn. taka mala dawke moge brac niby, bo po niej nie mam uboków - tylko pewnie to nic nie daje A wiecej troche sie obawiam...
-
No sluchajcie - spalam dzisiaj jak dziecko!! :) po takim czasie bezsennosci!! Przmeblowanie pokoju + inne lozko + bieganie wieczorem + otwarte okno + deszcz + aspiryna wieczorem - i kurde polozylam sie i zasnelam praktycznie z miejsca! :)
-
dusznomi, kurde no dokladnie!!! Tyle przeszlas, no przeciez jak to mozliwe wszystko to ja nie wiem... Chyba, ze wtedy przez cale zycie byla taka ciagla mobilizacja organizmu, a teraz jak jest troche spokojniej to wtedy to wszystko wyszlo? Ja juz nie wiem :-/ Ja to sie wlasnie boje, tego ze po paru latach bedziemy zalowac, ze sie stracilo te najlepsze lata na takei gówno! Nie no, nie mozemy sie dać tak sabotować francy!! Nie wiem, może trzeba ją wlasnie olewać i wtedy nie bedzie zainteresowania i pojdzie w piz... Gdzies czytalam, ze wlasnie nerwica, zeby istniec potrzebuje NAS, naszych mysli, to jest dla niej pokarm, z tego zyje! Wiec jak tego nie ma, nie zajmujemy sobie nią myśli, to ona nie ma jak funcjonowac. mika211, no to tak jak ja dokladnie, i tez bym chciala wrocic do czasow jak o 2 zasypialam Dobrze, ze chociaz odespalas, ale ja to zauwazylam, ze wlasnie jak zasypiam nad ranem, to potem jak spie to i tak jestem rozbita taka, jednak niema to jak sen w nocy chyba... A dodatkowo czesto mam tak, ze sie budze rano, nawet po 3h, i juz nie mgoe spac...
-
mi sie wlasnie tez nie zanosi... eh :-/ Ja sie tylko boje, bo jak sie nie wyspie to nie bede miala sily by z nią walczyc :-/ Ale dobrze napisalas - zmija - idealnie do niej pasuje, juz widze jak tak oplata cale nasze ciała... jebana!!!!
-
Kiedys slyszalam, ze ludzie chorzy robia sobie czasem taka wizualizacje, ze wyobrazaja sobie, że choroba to jakis tam szczur na przyklad, i wyobrazaja sobie jak mu rozwalaja głowe Moze jakos tak trzeba z nia postąpic?
-
Ona jest taka cwana, ze az trudno w to uwierzyc!!! Skubana! Kurde wie co zrobic, zeby jak najgorzej bylo dla czlowieka. I czekasz na cos, chcesz czegos, to to oczywiscie nie przyjdzie! To tak jak ja sobie obiecalam, ze za kazdy atak moge objerzec odcinek serialu - no i nie bylo ataków! tylko ten lęk za który nic sobie nie obiecywalam )) A ostatnio juz mialam pomysl, zeby horrory jakeis poogladac i zeby sie pobac wreszcie czegos realnego Nawet wlaczylam jeden... ale dla odmiany, w ogole sie nie bałam :-/ -- 14 wrz 2013, 22:40 -- tak dokladnie, taki niepokoj, lekki lęk, niewiaodmo co - niby nic mega silnego a skutecznie potrafi uprzykrzyc zycie... Ja to mam wtedy wrazenie, jakbym bala sie po prostu wszystkiego. nie wiem czy takie wyładowania mialam... ja bardziej bicie serca + takie roztrzesienie ogólne + raz goraco na maksa i poty, nagle zaraz zimno i trzęse się, deszcze mam, potem znowu gorąco i tak pare razy.
-
a teraz to jeszcze wkręcam sie w to dziwne pobudzenie i już nie wiem czy ono prawdziwe czy wyimaginowane... niby bralam tą 1/10 antydepresanta-stymulanta, mogloby byc od tego... ale tak mała dawka... a dzisiaj to nawet 1/20 wzielam zdaje sie Wiec troche niemozliwe.. ale kto to wie! I jeszcze ten zespoł niespokojnych nóg! mi sie wydaje, ze to jest jeden z glownych powodow mojej bezsennosci tez, bo od kilku dni, noc w noc -nogi mi latają i nie moge tego ogarnać, smaruje już czym sie da - dzisiaj to samo. Zaraz chyba aspiryne wezme bo wyczytalam, ze czasem pomaga na to. -- 14 wrz 2013, 22:28 -- mika211, ehhh :-/ ale taki uogólniony w domu, też miewasz? Jak tak sie zastanowie.. to w sumie ostatnio jak wychodzilam na spacery to chyba sie lepiej czulam niż w domu z tym lękiem wolnopłynącym
-
dusznomi, no dokladnie!!! Ale wiesz co, bo to jest najgorsze, takie napiecie i strach, nie wiaodmo przed czym - bo o ile atak paniki jest intensywny ale szybko w miare mija, tak to dziadostwo moze sie utrzymywac nie wiem ile A ja to pewnie nie dostane ataku, bo ostatnio w domu nie dostawlam.. raczej wlasnie ten lęk sie tak ciagnął i ciagnął - i do tej pory nie znalalzm sposobu zeby sie go jakos pozbyc. Juz sobie wyobrazalam przed chwila nawet, ze panike dostaje ale nic nie dalo... Mi to w ogole sie wydaje, ze u mnie ten lęk sie zaczal pojawiac, jak zaczelam olewac panike - tzn. jak zaczelam sobie mowic, ze dobra, pare minut sie pomęcze, umrzeć nie umre na 100% wiec byle przeczekac. I jak tak sie przekonalam juz do tych ataków, to one sie rzadziej pojawiają a włączył się ten lęk uogólniony :-/
-
dusznomi, ja tez jakis ogolny lęk odczuwam i takie pobudzenie dziwne, a juz pozno sie powoli robi, ja prawie nie spalam i wstalam o 8 rano, nie kladlam sie w ciagu dnia - kiedys to juz bym zasypiala na stojaco, a teraz... niedosc, ze jestem zmeczona ale nie senna, to jeszcze ten lęk tak wszystko pogarsza :-/ A juz napawde mam stresa, bo od tygodnia nie moge spac w nocy... wiec kazda kolejna noc , to coraz gorszy dzien potem -- 14 wrz 2013, 22:07 -- a jeszcze zrobilam dzis przemeblowanie w pokoju, zeby nic mi sie nie kojarzy z poprzednimi bezsennymi nocami... ale nie wiem - oczywiscie stres jest :-/ Kurde, ja chce normalne zycie odzyskac!!!!! -- 14 wrz 2013, 22:11 -- ja bym w sumie chciala teraz dostać ataku paniki, i potem zeby mi przeszlo i zebym byla zrelaksowana i zasnela jak dziecko :) -- 14 wrz 2013, 22:15 -- a tętno 91 w spoczynku :-/ tez nie jest dobrze , jak na noc...
-
michalb, ja najpierw musze pocwiczyc, zeby te 30min dawac rade biegac narazie po paru minutach wysiadam, i plusa mnie bolą, no ale moze z dnia na dzien bedzie lepiej.. Bo musze przyznac, ze nawet po paru minutach, mimo mega zmeczenia to jest jednak takie pozytywne odczucie po tym! :)
-
ostatnio sie dowiedzialam, ze moj szef pije cole na bol główy! :) ponoć pomaga A taka swieza mieta - mniaaam, ostatnio jak bylam u mamy to tak samo zrywalam i sobie jadlam samą z krzaka :)