Skocz do zawartości
Nerwica.com

deader

Użytkownik
  • Postów

    4 886
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez deader

  1. No najlepiej. Ze złamaną nogą też się człowiek nie tuła kilka dni po ulicy zanim pójdzie do szpitala.
  2. Jeśli tak bardzo przeszkadza ci w pracy, to może pomyśl nad jakimś urlopem? Wiem ze fajniej spożytkować go na jakiś wyjazd, czy coś, ale czasem tydzień-dwa żeby się pozbierać dobrze robią. Kiedy masz następną wizytę ustawioną?
  3. deader

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=Lcm9qqo_qB0][/videoyoutube]
  4. Tak samo miło je wypowiadać :) Znam to, te poczucie że musi się kogoś mieć bo inaczej nie osiągnie się szczęścia. Mi się udało nieco uwolnić od tego podejścia, nie całkiem niestety, ale znacznie. Chodziło mi o nieco inny aspekt "prawa do szczęścia". Chodzi o to że teoretycznie każdy z nas szuka drugiej połówki, tej "jednej jedynej". I co począć kiedy myślę że znalazłem taką a teraz ona nie żyje? Wiązać się z kimś nowym to oznacza albo że źle myślałem o mojej zmarłej ukochanej, albo że ta nowa osoba jest niejako "zastępstwem". Oba warianty są nie w porządku odnośnie nich. Porypane to strasznie, ale nic nie mogę poradzić na takie rozmyślania
  5. Uo, aleś mi pojechała, przejąłem się że hej Pozostaje podsumować: i zniknąć do bardziej sensownych tematów, do widzenia :)
  6. Kalebx3, dzięki, stary, ty chyba jeszcze lepiej dostrzegasz śmieszność tej całej sytuacji.
  7. Nie, nie byłem. A ty sprzedawałaś pierścionki zaręczynowe swoich rodziców żeby mieć na dragi? Umarła ci osoba z którą chciałaś spędzić życie? Chcesz się licytować na to kto miał gorzej, kto gdzie był? To kurva nie wygrasz dziecko, nie wygrasz. Ty nie jesteś zbuntowaną 21-latką. jesteś po prostu przerośniętą gimnazjalistką, bo 21-latki bunt już dawno mają za sobą. I wiedzą że w Biedronce to żaden wstyd kupować. Musisz mieć naprawdę "źle" w domu skoro z taką pogardą mówisz o tych rzeczach: o mnie, że robol; o Biedronce - że dla tragicznych ludzi... Zdecyduj się w końcu, jesteś biedna czy jesteś snobem któremu od dobrobytu się we łbie poprzewracało? Sorry ale jak dla mnie to nie powinni cię w ogóle z tego psychiatryka wypuszczać bo najwyraźniej nie doszłaś jeszcze do siebie i stanowisz zagrożenie dla innych. DOKŁADNIE.
  8. Ależ, maleńka, od tego są ulotki dołączane do leków żeby je przeczytać, tam jest wyraźnie napisane o możliwych skutkach ubocznych w tym nasilenie myśli samobójczych itd. Tylko debil łyka pigułki "jakie mu kazali" nie poczytawszy o tym trochę, nie zgłębiwszy tematu. Ja zanim łyknąłem pierwszą pigułę to dwa dni siedziałem na wikipedii i uczyłem się o lekach, dowiadywałem się co biorę, jakie mogą być uboki. I jak się pojawiły to poszedłem zmienić lek a nie robić antypropagandę. Kurde, niektórzy mają uczulenie na orzechy, i co, chcesz zakazać orzechów bo komuś szkodzą..? Kurva dziewczyno, masz 21 lat czy 12?? Na chvj ci te studia w takim razie skoro nie chcesz pracy? Po co te całe starania o atencję u psychologów itd? Już ci pisałem - jedź w Bieszczady, zamieszkaj w jaskini, jedz grzyby i korę z drzew. "My" jako społeczeństwo też nie chcemy żebyś z nami żyła z takim nastawieniem. Śmierdzisz hipisem na kilometr, ja tyram ciężko żeby z moich podatków ufundowano ci te tak upragnione stypendium a ty mnie obrzucasz gównem, wyzywasz..? No dzięki, fajnie. I jeszcze oczywiście nadal twardo twierdzisz że nie jesteś chora. Jak nie jesteś, to co tu robisz? Idź malować te swoje obrazy zamiast tracić czas na frajerów którzy się zaćpywają lekami, frajerów którzy chcą normalnie chodzić do pracy, frajerów którzy chcą jak reszta normalnie żyć, pracować, łączyć się w pary, mieć dzieci czy - o zgrozo! - mieszkania... Idź sobie pomalować, idź.
  9. Sorry że nie mam żadnej sensownej porady na twoją przypadłość, natomiast z całą pewnością jako że przepracowałem kilka miesięcy jako wróżka mogę ci potwierdzić - to JEST czary mary picu picu. Nic więcej.
  10. *Wiola*, no właśnie miałem na myśli na zasadzie kontrastu niejako "Wow, dzieje się!" Rejs, Miś i Hydrozagadka - trzy filmy które w stadzie smakują najlepiej
  11. *Wiola*, [videoyoutube=Z9VQ089v9VQ][/videoyoutube] ..?
  12. Offtopy są tu na porządku dziennym i nikt nigdy nie ma za złe :) Oczywiście ze możesz, nigdy nie ukrywałem że leczę się z depresji. Z bardzo pozytywnym rezultatem na szczęście jak na razie (tfu,tfu). Co do tego co piszesz że moze lepiej byś się poczuła majac kogoś - ba! ja też tak myślę. Ale nauczyłem się już że nie można z tego sobie zrobić głównego celu, jedynej metody na wyjście z choroby. Ja się czasem niezmiernie dziwię jak czytam jak ktoś pisze o tym jak źle się czuje i jak to wpływa na relacje z jego dziewczyną / chłopakiem... w tym momencie zawsze robi mi się automatycznie STOP - ŻE CO? Jak można mieć depresję będąc w związku..? Dla mnie to jest główny powód tejże... No ale najwyraźniej może tak być, nie każdy jest taki sam. Mi w tej kwestii bardzo pomógł właśnie Seronil, bo mam po nim strasznie obniżone libido i frustracja z powodu niemożności spełnienia w sferze seksualnej mi odeszła. Jeśli zaś chodzi o niecielesny aspekt bycia z kimś to obecnie jestem na takim etapie że całkiem dobrze czuję się sam, nie wierzyłem kiedyś że coś takiego powiem, ale jednak :) Przez pewne sytuacje zraziłem się do kobiet na chyba dłuższy czas, zresztą w ogóle jako "wdowiec" mam rozkminki czy w ogóle "mam prawo" jeszcze z kimś próbować się wiązać. Mam kilkoro znajomych z którymi spędzam weekendy, w tygodniu mam forum żeby sobie pogadać z ludźmi... i jakoś się zyje :) Hehe, to dopiero off-top
  13. tiktalk, jaką receptę skoro ona antylekowa jest?
  14. Etam, GTA IV nie do końca mi podeszło pod względem fabularnym i występujących tam postaci, ale technologicznie to było mistrzostwo, mimo tego że gra mi nie całkiem podeszła to potrafię docenić jej "wielkość". Dodatki zresztą przywróciły trochę ducha starszych odsłon, zwłaszcza jajcarskie "Ballad of Gay Tony". A Max Payne 3 mi się też zajebiście podobał, klimat totalnie odmienny od poprzednich części ale ja to widzę trochę na zasadzie analogii od serii filmów o Obcym: pierwszy miał klimat kameralny i klaustrofobiczny, drugi był bardziej kinem akcji s-f. Oba są doskonałe. Mi ten nowy image Maxa całkiem przypadł do gustu.
  15. Monika90, ja przez pierwsze tygodnie brania leków też byłem nieźle rozwalony, miałem o tyle łatwiej że miałem już pracę i nawet jak byłem w totalnym dole to zmuszałem się żeby tam codziennie być bo nie chcę stracić źródła utrzymania - to potężny motywator. Jeśli chodzi o fluo to dopiero po dwóch-trzech miesiącach na mojej twarzy zagościł prawie nieustanny "zaciesz", wcześniej było raczej niewesoło. W tych początkowych miesiącach brania fluo żeby sobie "dowalić" motywacji i energii pakowałem w siebie miksy substancji pobudzających - żarłem Sudafed razem z kofeiną w tabletkach i zapijałem to red bull'ami, pewnie skróciłem tym sobie życie o kilka miesięcy, ale przynajmniej miałem siłę wchodzić po schodach :) Na nerwicę nie choruję, jeśli chodzi o sytuacje lękowe które trafiają mi się na szczęście rzadko wspomagam się doraźnie benzo bądź hydroksyzyną w dużych dawkach - benzo moze uzależnić więc nie będę osobiście zachęcał do stosowania, natomiast poproszenie lekarza o Hydroksyzynę bądź Diphergan uważam za całkiem sensowny ruch. te leki stosuje się między innymi - jak to ładnie określa ulotka - "jako lek wspomagający do przedoperacyjnego uspokojenia chorych w chirurgii i położnictwie". Sporym minusem tych leków jest to że nie są refundowane więc potrafią "dać po kieszeni", ale cóż, czyż zdrowie nie jest najważniejsze...?
  16. Może ja mam takiego farta że jestem generalnie "lekoodporny" (czasem nie mogę się nadziwić jak czytam np. że kogoś 10 mg hydroksyzyny ścina z nóg, kiedy ja mogę przyjąć i 200 mg i skutkuje to jedynie przyjemnym rozleniwieniem) i nie odczuwam aż tak straszliwej różnicy przed i po wzięciu benzo. Pomaga mi, i owszem, ale nie mam po tym żadnych "odjazdów" tak więc widzę w tych lekach małe szanse na uzależnienie w moim przypadku. Traktuję je jako sensowne wsparcie przed wyjątkowo stresującymi sytuacjami (pójście na wielki koncert, wyjazd na zjazd poznawać kupę nowych ludzi), nie biorę codziennie. Pomaga też na momenty natłoku niechcianych myśli, na nadmiar uczuć i emocji. Ale takie sytuacje nie przytrafiają się codziennie, na szczęście nie muszę jeść benzo przed każdym wyjściem do pracy Wracając do tematu - ja robotnicę ciut rozumiem, też miałem buntowniczo-artystyczny okres w życiu, gardziłem społeczeństwem i "robolami", myślałem że jestem stworzony do wyższych celów. Ale z wiekiem nauczyłem się pokory. Z wiekiem, nie dzięki lekom. Na lekach jestem dopiero od niedawna, a pokory nauczyłem się już lata temu. Więc ja trochę ją rozumiem, jej postawę. Nie zmienia to faktu że obrała sobie nieco nie ten obiekt ataku ci trzeba. OK, rozumiem że jest wściekła na psychiatrów którzy ją wpakowali do szpitala; ale być wściekłym na lek który pomaga milionom ludzi..? To trochę "nie halo".
  17. A ja tak sobie myślę, już olewając te kwestia dla kogo jest zlot a dla kogo nie, że ten temat został otwarty dobre dwa miechy przed samym zlotem - kiedy zostanie otwarty temat "październikowy"? To już nie tak bardzo daleko przecież
  18. Pierdolenie o Szopenie. Mi miesiącami ludzie mówili że chyba mam depresję a ja mówiłem że chyba ich posrało, po prostu taki jestem. I dupa, okazało się że mieli rację. Nie chcesz leków, nie lubisz leków - OK, idź je sobie nielubić gdzie indziej, bo możesz odstraszyć osoby którym te leki pomogą a przeczytają twoje wypociny i stwierdzą że jednak nie będą brali leków. Bo ludzie dość często mają nieuzasadniony lęk przed lekami. Moja koleżanka z pracy nawet głupiego Panadolu nie chce łyknąć jak ją boli głowa "bo to chemia". Po czym wraca do domu z bólem głowy, robi mężowi awantury o pierdoły, ferment szerzy w domu, a wszystko by nie miało miejsca gdyby łyknęła jedną pieprzoną pigułkę i pozbyła bólu głowy. Szerzysz antylekową propagandę, pomyślałaś o tym że ktoś gdzieś może przeczytać twoje wypociny, nie wziąć leku i się powiesić bo choroba mu powróci? Jakoś nie sądzę.
  19. Właśnie o lekach też maiłam napisać. Jeśli SSRI nie pasują, są jeszcze SNRI. Każdy indywidualnie reaguje na dany lek, przykład raz brałam Asentrę i ten lek podziałał na mnie niekorzystnie a używając słowa niekorzystnie mam na myśli bardzo bardzo bardzo źle, jednakże znam ludzi których postawił na nogi. Czasem warto próbować i czekać bo takie leki działają z opóźnieniem. A i prawda jest, że takie niepozorne benzo "ryje" 100 tysięcy razy bardziej niż ssri czy snri. Ja jako pierwszy lek dostałem Trittico, działał na mnie tragiczne, ale nie wpadłem na forum ostrzegać przed Trittico, tylko wróciłem do lekarza żeby spróbować innego leku. I tak do skutku. Mam też niejakie wątpliwości co do tej "straszności" benzo, nie wiem czy nie są trochę zmitologizowane. Od jakichś 4-5 miesięcy doraźnie biorę relanium bądź clonazepam i nie odczuwam żadnego "zrycia beretu", używane "z głową" chyba nie są tak straszne (raz zrobiłem sobie w ramach "testu" dwutygodniową całkowitą przerwę i nie odczułem jakichkolwiek objawów odstawiennych, obniżenia nastroju itd). Wydaje mi się że najwięcej szkód wynika z niewiedzy - ludzie zaczynają łykać leki nie poczytawszy najpierw o ich właściwościach, a czasem lekarze faktycznie "dają dupy" (mojemu kumplowi lekarz rodzinny przepisał dwumiesięczny zapas xanaxu na rzucanie palenia, z zaleceniem brania codziennie po dwa czy trzy razy - bach! piękny podkład po uzależnienie).
  20. Monika90, ja na twoim miejscu postarałbym się o jakieś leki stricte przeciwlękowe. Zagadaj ze swoim lekarzem na ten temat, powiedz że sama fluoksetyna nie daje rezultatów które oczekujesz. Dwa miesiące to już w sumie powinnaś czuć mocną poprawę teoretycznie.
×