Skocz do zawartości
Nerwica.com

refren

Użytkownik
  • Postów

    3 901
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez refren

  1. Żaden. Wychodzisz z dziwnego założenia, że samodzielne myślenie polega na podważeniu jakiegoś dogmatu. Dogmaty poza tym, to tylko część wiary, główne prawdy, które nie są bezpośrednim wyznacznikiem postępowania i wszystkich poglądów. Twoje myślenie nadal jest uwięzione w założeniu, że żeby myśleć samodzielnie trzeba być antychrześcijańskim. Co jest oczywiście bez sensu.
  2. To, że nie będzie tam komentarzy żadnej męczyduszy, niby ateisty.
  3. bonsai, no ale to jest Twoje założenie, że podążanie za Kościołem musi być ślepe i to nie jest realistyczne założenie tylko utwierdzanie się we własnym poczuciu wyższości. Tymczasem myśli ateistów nie są jedyne, oryginalne, niepowtarzalne, też podążacie za czymś (i nieraz są to slogany nawet, nie myśli). Co do zbawienia owszem, nie musisz w nie wierzyć, tylko chodzi o to, że podważa się sens wiary tłumacząc katolikom, że bez Boga można być przyzwoitym człowiekiem, a my uważamy, że bycie przyzwoitym człowiekiem nie jest ostatecznym celem naszego życia, tylko zbawienie, a do tego jest potrzebny Bóg.
  4. Owszem, jest to filtrowanie wiary z elementów budujących i dających nadzieję, a pozostawianie tylko negatywnych. Czarny filtr. Nic w tym dobrego.
  5. Jeśli chodzi o nieposłuszne dziecko, była to analogia, ale ponieważ musicie każdą myśl sprowadzić do swoich antykatolickich szablonów dyskusji, to uruchomił Wam się skrypt "nie trzeba Boga, żeby dobrze żyć, katolicy tego nie rozumieją i są głupi". Jest to jeden z szablonów,tutaj nie na temat i nie ma w tym nic z samodzielnego myślenia, tylko powtarzacie jak papugi. Bez Boga da się poprawnie żyć, nie przekraczać norm społecznych, być przyzwoitym człowiekiem, choć nieraz nawet w przypadku ateistów jest to efekt wychowywania przez wierzących rodziców, no ale nie trzeba wiary, tylko spójnego systemu norm moralnych, nie musi być katolicki, z tym że obecnie wojujący antyklerykalizm nie ma za wiele wspólnego z normami moralnymi i spójnością. Ale nie chodzi tylko o poprawne życie, ale też o zbawienie, a to bez Boga praktycznie niemożliwe. Ciekawy też jest Wasz schemat myślenia, że tylko niezgadzanie się z Kościołem jest myśleniem samodzielnym, a każdy kto się zgadza myśli niesamodzielnie. Bardzo przenikliwe...
  6. Jeśli dziecko jest nieposłuszne, chodzi na wagary, pije, bierze narkotyki, to nie jest to przejaw mądrości, choć realizuje swoją wolę. Będzie mieć tylko problemy. Podobnie jest z człowiekiem nieposłusznym wobec Boga. Zrozumieć to jest mądrością. Poza tym Bóg nie ogranicza naszej woli, myślenia, wolności do poszukiwania sensu, tylko wyznacza granice i podsuwa dobre rozwiązania, kiedy jesteśmy na nie gotowi.
  7. Buahahahaha!!!Ty to potrafisz poprawić człowiekowi humor z rana. Według Biblii największą mądrością jest pełnienie woli Boga, trzeba pokory by zrozumieć, że człowiek jest prochem wobec Boga, mimo że jest najdoskonalszy ze wszystkich stworzeń i że porządek przez niego ustanowiony jest święty i dobry. Nie każdemu jest to dane. Czytam właśnie o komunizującym przed II wojną światową pisarzu, który przesiedział kilka lat w więzieniach sowieckich i tam zrozumiał, jak dobra była modlitwa, przebywanie z rodziną, obchodzenie świąt, że bez tego człowiek się degraduje i robi się duchową galaretą podatną na system dążący do zeszmacenia każdego. Po kilku latach głodu zrozumiał głębię słów "chleba powszedniego daj nam dzisiaj", zrozumiał jak ważna jest przyroda dla zdrowia psychicznego człowieka, że w nieludzkim systemie piękno przyrody jest jedną z rzeczy dających siłę, a przy transporcie z więzienia do więzienia odkrył, że widok drzewa jest czymś cudownym i pocieszającym. To co stworzył Bóg jest zdrowe, karmi ciało i duszę, ale człowiek się nieraz gubi we własnych wymysłach, eksperymentach, kaprysach, sztucznych rajach. Jakoś mnie to dziwi, patrząc np. po Twoich niektórych wpisach na forum. Wczoraj akurat byłam i nadal uważam, że mądrością nie grzeszysz, uczciwość nakazuje mi powiedzieć, że miewasz przebłyski, ale już dawno żadnego nie widziałam.
  8. To nie jest mentalność heretyka, tylko osoby umęczonej nerwicą. Piekło jest rzeczywiście czymś złym, dlatego trzeba mieć nadzieję, że Bóg nas od niego wybawi. I każdemu ciężko się pogodzić z myślą o takiej karze dla człowieka, z naszego punktu widzenia jest to absurd, nie do pojęcia. Nie można się koncentrować na myśleniu o grzechach i piekle, to niczemu dobremu nie służy, lepiej zaufać Bogu i spodziewać się Jego opieki i dobra. Nikt nie zostaje zbawiony dlatego, że jest bez grzechu, ale dlatego, że Jezus umarł za nasze grzechy. Osoby ze skrupułami najlepiej jak mają stałego spowiednika, który rozumie ich problemy, bo rzeczywiście powinny być trochę inaczej traktowane. Może byś poszukał kogoś takiego? Tu jest rachunek sumienia dla skrupulantów, według mnie całkiem niezły, choć ja bym go jeszcze trochę poluzowała, ale nie jestem księdzem. O wątpliwościach lepiej rozmawiać z księdzem, np. w trakcie spowiedzi niż samemu je przeżuwać. http://www.pingwin.waw.pl/forum/forum.php?rcpt=&forum=fidel:10&id=12003
  9. Jeśli nie chcesz powiedzieć o co chodzi to ok, ale jeśli nie wiem, czym są te Twoje "poważne problemy na tle religijnym", to nie ma jak o nich rozmawiać. Bo to co piszesz, to dla mnie jakaś czarna magia, nie łapię.
  10. Lubię ładną muzykę na mszy i piękne kościoły, ale nie zawsze takie rzeczy niestety są dostępne, w mojej najbliższej okolicy nie ma ładnego kościoła, trzeba się przejechać dalej, z muzyką też różnie można trafić, na jednej mszy śpiewa chór parafialny i jest pięknie, na inną przyjdziesz i jakaś schola studencka się męczy przy gitarze. Chodzę do kościoła dlatego, że tak nakazuje Bóg. Nadrzędne jest po prostu spełnienie woli Boga i nie chodzi o brak refleksji, ale o uszanowanie podstawowego porządku, jaki stworzył - pamiętaj abyś dzień święty święcił. Od Izraela Bóg oczekiwał przestrzegania szabatu, a to jest kontynuacja. Jeśli chodzę do kościoła, to okazuję Bogu szacunek, daję Mu możliwość, żeby mi coś przekazał, zmieniał mnie, mogę doświadczyć miłości Boga, okazuję swoją przynależność, poza tym np. odpoczywam psychicznie od codziennego syfu, w jakiś sposób odnawiam się. Jest w tym coś naturalnego i zdrowego. Tak to działa, że spełnianie nakazów Boga zawiera w sobie zawsze jakieś dobro, ale moim zdaniem chodzi się właśnie z powodu woli Boga, reszta to tylko potwierdzenie, że to ma sens. Mówię z perspektywy osoby, która nie za często chodzi do komunii, może dla kogoś kto chodzi regularnie to jest najważniejsze i pewnie powinno być w centrum. Kiedy nie jestem w niedzielę na mszy, to jakoś mi źle, choć czasem mi się to zdarza z nieogaru.
  11. Biskup ma się zająć pedofilią? Lepiej nie...
  12. Ojojoj, a co jak będzie organistka o drewnianym głosie, która uśpiłaby nawet zgraję gimbusów, a piękny wystrój wzbogacą plansze z "socrealistycznymi" portretami papieża albo z ręką trzymającą hostię na tle łanu zboża ? Martwię się.
  13. jetodik, zwykle ludzie dają tak w przedziale 2-20 zł, najwięcej piątek i dziesiątek, tak mi się wydaje, poza tym nikt na to nie zwraca szczególnej uwagi ile ktoś inny wrzucił, nie wgapia mu się w portfel i rękę. Nie masz innych zagadnień?
  14. Może być i 50 groszy pod warunkiem, że jesteś ubogi jak ta wdowa i przez to nie zjesz swojej codziennej bułki Tyle, ile możesz, 2 zł jest ok, 5 też.
  15. Krzyżacy byli zakonem, bo tak im było wygodnie, bez tego tracili rację bytu, bo byli oficjalnie przecież po to, żeby bronić chrześcijaństwa, ale jak zabrakło ludów do podbicia, to zaczęli walczyć z chrześcijanami, stosowali w tajemnicy obrzędy okultystyczne, oficjalnie przeszli w końcu na luteranizm.
  16. Wreszcie się w czymś z Tobą zgadzam! Szkoda, że tylko jak trwoga, to do Boga.
  17. Marwil, różnie można na to patrzeć, cud nie cud, dla mnie Opatrzność działa przez "zwykłe" wydarzenia, przez ludzi, czynniki, jasne że nie było jakiejś Boskiej chmury, która by zmiotła bolszewików, tylko to zrobili żołnierze, dowództwo, szyfranci itd. Ale coś w tym jest, że jak się oficjalnie odwoływano do Boga i Matki Boskiej, to jakoś szło dobrze, pod Wiedniem Turcy liczebnie mieli znaczną przewagę i byli pewni zwycięstwa, przed Grunwaldem Jagiełło zamiast się wyrywać do walki spokojnie sobie uczestniczył w mszy (jak co dzień), no i wiadomo, Bogurodzica, czyli zbiorowa modlitwa tuż przed walką... Mówcie sobie coś chcecie, ale Bóg rządzi. :)
  18. A czemu Matka Boska miałaby nie pomóc, skoro ją wszyscy prosili? – publiczne zawierzenie Polski Sercu Jezusowemu 19 czerwca 1920 r. przez najwyższe władze kościelne, w którym oficjalny udział wzięli Naczelnik Państwa i przedstawiciele władzy; – powtórzenie zawierzenia przez Konferencję Episkopatu Polski na Jasnej Górze w dniach 26-27 lipca; – ponowienie aktu obrania Maryi Królową Polski, dokonane przez Episkopat Polski na Jasnej Górze 26-27 lipca; – nowenny błagalno-pokutne, połączone z procesjami i całodziennym czuwaniem przed Przenajświętszym Sakramentem w całej Polsce, a szczególnie w Warszawie (6-15 sierpnia); – nowenna błagalno-pokutna na Jasnej Górze w intencji ocalenia Ojczyzny (7-15 sierpnia); – nowenna o wstawiennictwo Matki Bożej i ratunek dla Polski, odprawiana w każdej świątyni w kraju; – apel biskupów polskich do Ojca Świętego o modlitwę za Polskę; – apel biskupów polskich do episkopatów świata o modlitwę za Polskę; – apel biskupów do narodu – jego owocem było 105 714 zgłoszeń do Armii Ochotniczej gen. Hallera.
  19. Carlos, nie wpadłeś na przykład na to, że to nie była osobista sprawa Piłsudskiego wygrać tę wojnę ?
  20. Właśnie dlatego byś nie poczuł.
  21. Raczej nie, bo to nie usprawnia myślenia ani nie zwiększa inteligencji.
  22. Ja tam specjalnie nie czekam, ale skoro już przepytujemy detektywamonka, to zadałabym parę pytań z teorii ewolucji, albo najpierw chociaż z biologii, żeby sprawdzić wiarygodność
  23. Najpierw piszesz, że nie wierzysz w Boga, bo nie ma na to dowodów, a potem bez skrępowania przyznajesz, że przyjmujesz jakąś teorię powstania świata, bo wydaje Ci się fajniejsza lajfstajlowo (nie kojarzy Ci się z moherami). Jakby głupi motyw, jeśli chodzi o poznanie prawdy, ale przynajmniej się do tego przyznajesz, w przeciwieństwie do innych.
  24. Tylko problem chyba z tym, że nie ma lekarzy, którzy by podchodzili do sprawy pod tym kątem, bo to krąg przypuszczeń a psychiatra i tak nam nie zapisze nic poza psychotropami ani nie wyśle na żadne badania.
×