Skocz do zawartości
Nerwica.com

Twilight

Użytkownik
  • Postów

    935
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Twilight

  1. Ale przecież wiesz, że dobry lekarz tak nie powie, a złego sie po prostu zmienia. Nie wiem na pewno, bo wiadomo, to możesz wiedzieć tylko Ty, ale wydaje mi sie, że właściwie Ty stajesz sie już gotowa i leczenie nabierze większego rozpędu, niż Ci sie wydaje i szybciej Oczywiście, jeżeli temu pomożesz. Pozdrawiam
  2. Ważny nie ważny, niech sie zamknie w jednym topicu, bo pójdą w ruch nożyce. Nie "jesteśta" tu pępkiem forum, ani świata Darek, ty paskudo, chcesz ukrywać? To oznacza, że nie chcesz być szczery, więc wszystko Ci się posypie prędzej czy później, bo tak jest bez szczerości. A poza tym, ty myślisz, że Twoja życiowa postawa przejawia się tylko jęczeniem? Idę o zakład, że jesteś przez to trochę jak zastrachane zwierzątko. Ty nie masz udawać, że myślisz inaczej i liczyć, że coś Ci to zmieni, bo w takie bzdury to niech sobie top wierzy, jak mu z tym dobrze. Ty masz zmienić swoje myślenie, oczywiście, jeżeli chcesz, bo bez tego nie będzie dobrze. Naprawdę, w tym toku myślenia ''gdy sie zdarzy bodziec'' jest bardzo dużo z tego, co prezentują alkoholicy. Pierwszy z 12 kroków anonimowych alkoholików właśnie polega na przyznaniu się, że ta cała ideologia to bzdura. Cóż, alkoholizm to tez jakąś forma nie radzenia sobie, jedni przekuwają w nerwice, taką, siaką czy owaką, inni w depresję, jeszcze inni w alkoholizm... A niektórzy we wszystko naraz Pozdrawiam
  3. Twilight

    Witam

    To zawsze Twoja decyzja, ale powiem Ci tylko, że chyba każdy w tego typu chorobach tak to sobie tłumaczy, przez jakiś czas. W każdym razie, skąd ja znam to o czym piszesz Tylko po cholerę sobie sztucznie utrudniać i robić sobie wbrew? Ale, oczywiście, jak piszę, to zawsze Twoja decyzja. Pozdrawiam
  4. Tak to wygląda jak za diagnozę zabiera sie laik, na dodatek z nerwicowymi skłonnościami hipohondrycznymi Dokładnie, niech Cię przebada psychiatra, to szybciej zabierzesz sie za leczenie prawdziwych problemów, a nie wymysłów. Pozdrawiam
  5. No i w sumie co Cię to?... Mierzysz w "chichoczące podfruwajki"? Jeśli tak, to gratuluję... Szanuj się, chłopie! Pozdrawiam
  6. Pomyśleć, że kiedyś byłem wręcz mistrzem kamuflażu i przez kilkanaście lat nie wiedział nikt, po prostu nikt. Na szczęście, nie jestem już taki głupi. Odeta, początki są trudne, ale będzie Ci coraz łatwiej, zobaczysz. Kto wie, może jeszcze kiedyś będziesz uświadamiać innych? Pozdrawiam
  7. True, true! w sumie aż się dziwie, że nie wpadli na pomysł ze sterydami? Coś robić, to trzeba ze swoim myśleniem, a nie hormonami wzrostu (w każdym razie, nie mając 1,69 wzrostu...) Ale pozwolę sobie zacytować siebie z równoległego topicu: Ty też bakus myślisz, że jak urośniesz, to ''przestaniesz pic''. I też całuj żabę w łape. Pozdrawiam
  8. Rzecz w tym, że zachowując sie w taki sposób, (miałem napisać, "jak ciołek", ale wykasowałem) nie przestaniesz, gdy kogoś poznasz. Gadasz jak alkoholicy, którzy ''mogą przestać pić w każdej chwili''. Gdy tylko zjawi się coś w ich życiu, to przestana pic. Bullshit, żałośnie naiwny bullshit. Pozdrawiam Ps. Ale za to masz "XXI wieczne podejście" jak raczyłeś stwierdzić Owszem, całuj żabę w łapę, są na forum ludzie, którzy chcą coś ze sobą zrobić i lepiej poświęcić czas na rozmowy z nimi - Ty dostałeś go już bardzo dużo od różnych ludzi tutaj. Rób sobie co chcesz, ja na to reagować więcej nie zamierzam, chyba, że będziesz pieprzył bzdury w innych tematach ludziom chcącym zrobić coś ze swoim życiem. EOT.
  9. Twilight

    Witam

    Ukryłaś, zaleczyłaś w sobie objawy, ale nie wyleczyłaś się, nie dotarłaś do źródeł, nie poradziłaś sobie z nimi i miast objawów słabnących z dnia na dzień aż do zaniku, cały czas obawiasz się ich powrotu. Myślę, że powinnaś zrobić to, czego nie zrobiłaś wiele lat temu z różnych przyczyn - udać się do specjalisty nie czekając, aż być może będzie tragicznie źle. Im szybciej to zrobisz, tym szybciej się wyleczysz naprawdę. Pozdrawiam
  10. A ja już nie ukrywam absolutnie, nawet nie to, że po prostu ''nie mówię'' - nie wyskakuje na dzień dobry, ale gdy mi się nasuwa a propos czegoś, mówię od razu, nawet w luźnych rozmowach - bo jestem całkiem normalny i nie mam powodu do ukrywania choroby, a jeśli ktoś przez to traktowałby mnie ''z dystansem'' to tylko jego problem. Pozdrawiam
  11. Hahahaha, wręcz urocze, jak topuś wyszukuje Ci Jovita, co Ty ''pewnie miałaś'', unikając tej części Twojej wypowiedzi, w której piszesz, że to nie jest licytacja na gorsze życie i że Ty coś się zdecydowałaś zrobić, a on siedzi na dupie i jęczy w 50 równoległych topicach. Wręcz znamiennie uroczę, do tego stopnia, że już naprawdę nie wiadomo, czy się pukać w głowę, czy współczuć, czy jedno i drugie naraz. Pozdrawiam
  12. Nie ma sprawy Odeta, pisz kiedy masz ochotę. Dobrze, że opisujesz szczerze, pięknie i bezpośrednio jak było - to oznacza, że sama to dobrze rozumiesz, a myślę, że dzieląc sie tym z innymi rozumiesz coraz lepiej. Przeszłość rozumiesz. Pytanie, co z przyszłością? Wciąż nie do końca z tym sobie radzisz, chociaż masz siłę, by sobie radzić. Jakie masz plany zrobienia czegoś z tym? Pozdrawiam
  13. Myślenie magiczne, z elementami wyszukiwania sobie rzeczy, które mają się stać same. Darek, wszystko to co napisałeś- doskonale rozumiem, naprawdę. Ale to już było, Ty sobie zdajesz sprawę, co z tego jest bzdurą, kto tam był ciulem naprawdę itp - więc odczep się od tej przeszłości i zajmij sie przyszłością. A poza tym, zgadzam się z Jovitą. Pozdrawiam
  14. Twilight

    plejbojuś

    To się śmiej, sam przecież w przeciwieństwie do bzdur które piszesz jesteś cholernie zakompleksionym gościem, wracającym na forum pod różnymi nickami, panie janko, scatman, czy inna cholero Ale iluzje sobie tworzyć fajnie (tym razem playboya, lol) - wiele Was łączy, topuś i playuś Obaj żyjecie w świecie iluzji Pozdrawiam
  15. Twilight

    Nerwica a używki

    Wydaje się być nerwicą. Ale to powinien stwierdzić specjalista. Pozdrawiam
  16. Zmorek, niby wszystko można samemu, tylko po co się męczyć? Najlepsze IMO efekty daje chęć własna, własna świadomość + pomoc dobrego specjalisty + forum Mi pomogło wszystko po trochu. Pozdrawiam
  17. Twilight

    Samotność...

    Niestety, nadzieję robisz sobie sama. Poprzedniczki (me zacne ) mają rację... Trzymaj się. Pozdrawiam
  18. Może jednak nie Jakbys miała wylew, to byś tu nie pisała, przecież Ty złotko masz klasyczne nerwicowe ''wymysły''. Wiem, że to Ci się wyda egzotyką, ale może zajmij się czymś co lubisz? Pomyśl sobie, co lubisz? Napij sie dobrej herbaty, obejrzyj coś... Posłuchaj muzyki... Pozdrawiam
  19. Wymyślanie sobie potencjalnych chorób to standardowy objaw nerwicy. Lepiej zabierz sie za terapię z jej źródłem, jeśli nic nie daje współpraca z obecnym lekarzem, to go zmień, chyba, że to Ty nie możesz sie otworzyć. Więcej pożytku niż doszukiwanie się w sobie schizofreni. W Twojej nerwicy zachowujesz się tak, jakby Twoja świadomość bycia/nie bycia chorym zmieniała rzeczywistość. Zwróć na to uwagę, czujesz sie tym gorzej, im więcej objawów sobie podpasujesz na siłę pod siebie. A przecież od tego rzeczywisty stan bycia/nie bycia chorym się nie zmienia. Wiem, że łatwo pisać, ale tak jest - sam przeszedłem nerwice natręctw i mogę sie wypowiadać o bezsensownych ''wrażeniach''. Lepiej zacznij pracować nad swoimi problemami, niż przekuwać strach przed nimi w poboczne, wymyślone rzeczy. Pozdrawiam
  20. Nie, z tego wynika, że nie odbiło mi (w domyśle, jak Tobie) żeby poświęcać życie na wymyślanie sobie, czemu mam nie ruszyć dupy i coś ze sobą zrobić - wszak wszystko co piszesz sprowadza się do zwalania na rzeczy niezależne od Ciebie, widać to z kilometra przy -3.0 dioptrii na każde oko Wyobraź sobie, albo wbij do głowy, że n-a-p-r-a-w-d-ę ludzie nie wymyślają sobie takich... Dylematów i ze strategią udowadniania racji nie ma to nic wspólnego. BTW, w dowodzie mam 1,76 Pozdrawiam
  21. Nie wiem, czy tez miałaś takie odczucie Polina, ale IMO aż się dziwnie na takie pytanie odpowiada - to wydaje sie tak naturalne, że aż trochę żenuje pisanie oczywistości. Jestem w stanie zrozumieć problemy z postrzeganiem siebie związane z depresją, ale kompleksy przerobione na pieprzony sposób na życie połączone z setkami ideologii na temat innych osób, wszystko z własnego wyboru (w tym wypadku, płci przeciwnej - w końcu sztampa, kto ma kompleksy szuka u innych) to naprawdę cholernie żałosny obrazek. Pozdrawiam
  22. Nie da rady tego opisać, chłopie, bo nigdy sie nad takimi idiotyzmami nie zastanawiałem. Po prostu, kompletnie nie umiem Ci zrobić takiego opisu, ale domyślam sie, że cholernie introwertycznie siebie samego wymaglowałeś pod tym względem z milion razy. Jeszcze na tyle nie skretyniałem, żeby zastanawiać się, pod względem jakich cech kobiety mnie uważaja za przystojnego - zapytaj kobiety. A wpierw wyłap te które uważaję za przystojnego i te, które uważają wręcz przeciwnie. Wy nie macie 50 % problemów ze soba w głowie, wy macie ich 99,99 albo i 100%... Pozdrawiam
  23. Wy chłopaki jesteście żałośni, dokładnie tak jak piszecie - przyznam Wam to ''nieprofesjonalnie''. Macie całkowitą rację, że jesteście żałośni. Z ta różnicą, że jesteście żałośni dokładnie na własne życzenie, bo w innym wypadku musielibyście coś z tym zrobić. A wy chcecie być żałośni, bo przy tym nie trzeba sie wysilać U Was to już nie jest problem depresyjno-nerwowy, tylko sposób na życie Pozdrawiam Ps. Skoro taka świecka tradycja się w tym temacie zrobiła, to mam 174-176, (zależnie od miarki, haha, a dokładnie od lat nie chciało mi się mierzyć) mam znajomych od 1,90+ szczupaków po 1,60 niziołków i nikt nie dorobił sobie do tego takiej dupolo... ideologii. Kompleksy nie biorą sie z niczego, ale jak sie z nich robi sposób na życie, to już tylko i wyłącznie Wasza sprawa, nikt Wam tego nie kazał. Ale, skoro publikujecie to publicznie, to liczcie się z krytyką i wytknięciem małości tych teorii.
  24. Twilight

    Pomocy

    Stolyca, to nieźle, tylko czekać, aż ktoś się wpisze, że chętnie na PM wyśle ci kontakt na dobrego, dyskretnego lekarza. Przenoszę temat w odpowiedniejsze miejsce. Pozdrawiam
×